Zamknij

Pomóżmy wydać wojenny dziennik Piete Kuhr

17:00, 01.12.2017 fp
Skomentuj

- Kiedy swego czasu pytałem swoich znajomych, czy wiedzą jak nazywa się najbardziej znany na świecie pilanin, wszyscy zgodnie wymieniali Stanisława Staszica. Wtedy ja, że to nieprawda, bo najbardziej na świecie znaną osobą z pilskim rodowodem była pewna pani… - wspomina Jan Szwedziński.

Znany pilski regionalista ma na myśli Elfriede Kuhr, później znaną pod pseudonimem Jo Mihaly awangardową niemiecką tancerkę i pisarkę. To za jej sprawą w Pile powstał najsławniejszy dziecięcy dziennik z czasów pierwszej wojny światowej. Dziewczynce, która obserwowała z okien domu wyjeżdżających z Schneidemühl na front żołnierzy, najpierw udzielił się entuzjazm, jaki zapanował w mieście. To wówczas matka podpowiedziała, aby zaczęła prowadzić dziennik. Jej wpisy – w obliczu widzianych trumien, przybywających w mieście grobów, jeńców i głodu – bardzo szybko zaczęły ewoluować w antywojenny, pacyfistyczny zapis.

Zabierając się 1 sierpnia 1914 roku za pisanie dziennika, Piete (tak ją pieszczotliwie nazywano) miała zaledwie 12 lat. Ostatniego wpisu dokonała 29 listopada 1918 roku. Dziennik został opublikowany jeszcze za życia autorki w 1982 roku. Po jej śmierci w 1989 roku przetłumaczono go z języka niemieckiego na angielski. W 2009 roku zgodę na wydanie dziennika w Polsce dała Anja Ott, córka tancerki.

O polską edycję dziennika od lat zabiegali Jan Szwedziński, filolożka i animatorka kultury Wiesława Szczygieł oraz historyk i kustosz w Muzeum Okręgowym w Pile Marek Fijałkowski. Teraz wreszcie jest na to szansa.

- Naszym celem jest publikacja polskiego przekładu unikatowego dziennika okresu pierwszej wojny światowej, którego prowadzenia podjęła się 12-letnia dziewczynka. Dziennik jest już przetłumaczony i opracowany, trwa druga korekta składu. Większość kosztów wydawnictwa pokryje stypendium autorki projektu wydawniczego oraz dotacja celowa Gminy Piła. Zbiórka na portalu PolakPotrafi pozwoli opłacić koszty składu, korekty i druku – informuje Wiesława Szczygieł, autorka projektu wydania polskiego przekładu dziennika w rodzinnym mieście Elfriede Kuhr.

- Do pracy nad wydaniem polskiego przekładu wojennego dziennika pozyskałam wsparcie kilku osób – opowiada Wiesława Szczygieł. - Korespondencja dotycząca pozyskania praw autorskich do tekstu, fotografii itp., tłumaczenie i kolacjonowanie tekstu, pozyskanie, tłumaczenie i opracowanie materiałów archiwalnych zajęły nam 3 lata poszukiwań, studiów i kwerend. Mamy zagwarantowane pokrycie większości kosztów i wchodzimy w ostatni etap projektu. Teraz zwracamy się o pomoc do przyszłych czytelników, bo dzięki finansowaniu społecznościowemu zdołamy doprowadzić projekt do finału. Wszyscy miłośnicy Piły mogą stać się współtwórcami sukcesu, tzn. umożliwić druk książki i korzystać z efektów naszej pracy pokrywając jedynie część kosztów produkcji książki.

Minimalny nakład dziennika wyniesie 500 egzemplarzy. Jednostkowy koszt egzemplarza skalkulowany został na 44 zł - to kwota, za którą osoba wspierająca projekt otrzyma egzemplarz książki (plus koszt przesyłki).

Łączny koszt wydawnictwa - tłumaczenia, kolacjonowania, kwerendy, projektu graficznego, składu, tłumaczeń streszczeń, recenzji, korekty, druku, oprawy, akcji promocyjnej oraz prowizji portalu PolakPotrafi.pl i Transferuj.pl (ok. 10% wartości projektu) - to 45 tys. zł.

Wsparcie projektu za pośrednictwem portalu PolakPotrafi.pl uzależnione jest od "społecznościowego" zgromadzenia tam kwoty 10.000 zł. Aby otrzymać środki, projekt musi osiągnąć minimum 100% finansowania (model "wszystko albo nic") do 24 grudnia 2017 roku, do godziny 22:10.

- Stuletni dziennik opisuje Piłę, od pierwszego rozbioru Polski pozostającą pod panowaniem niemieckim. Jego bohaterami są mieszkańcy miasta, w przeważającej części Niemcy, ale też Żydzi i Polacy; prawie wszystkich odnaleźliśmy w księgach adresowych tamtych lat. Tekst dziennika opatrzony będzie przypisami, zilustrowany i uzupełniony o szkic historyczny opisujący Piłę z lat pierwszej wojny światowej. Będzie także zawierał indeks postaci. Wojenny dziennik autorstwa dziecka to unikat w skali światowej. Nie ma miast w naszym kraju, które mogą pochwalić się tak unikatową publikacją – zapewnia Wiesława Szczygieł.

(fp)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%