Zamknij

Pochylą się na losem krów na farmach mlecznych

10:00, 25.04.2018 fp
Skomentuj

W najbliższą sobotę o godzinie 13.00 na rogu Alei Piastów i 1 Maja odbędzie się duża akcja uliczna pilskiej grupy Fundacji Viva! "Klatka po klatce".

- To druga objazdowa akcję uliczna "Klatka po klatce". W tym roku chcemy przybliżyć mieszkańcom miast współczesny proces hodowli krów wykorzystywanych do produkcji mleka. Trzymając plansze, klatki filmowe i rozdając ulotki będziemy zwracać uwagę przechodniów na los zwierząt. Zapraszamy, aby przyjść i stanąć z jedną z plansz! - zachęcają organizatorzy.

Kampanie reklamowe producentów mleka od lat wpajają nam błędne pojęcie o wpływie produktów mlecznych na zdrowie człowieka. Ponadto wśród konsumentów utarł się obraz szczęśliwej, zrelaksowanej krowy mlecznej pasącej się na łące. To wszystko kłamstwa służące do napędzania machiny przemysłu mlecznego, który przynosi ogromne dochody kosztem zwierząt.

Los krów na farmach mlecznych nie jest sielanką. Koszmar trwa tam nieprzerwanie. Po sztucznym zapłodnieniu (inseminacji) i urodzeniu cielaka krowa jest przemysłowo dojona. Często już wtedy zaczynają się jej pierwsze problemy ze zdrowiem. Cielaka odbiera się jego matce niedługo po porodzie, zaraz po wypiciu tzw. siary, czyli pierwszego mleka zawierającego przeciwciała. Już nigdy potem młode nie zobaczy swojej mamy (chyba, że jest płci żeńskiej i za jakiś czas, już jako krowa mleczna, dołączy do reszty dojnego stada). Matki często muczą nawet przez kilka dni w nadziei, że odzyskają dzieci. Maluchy są karmione substytutem mleka matki. Pierwsze miesiące spędzają izolowane w ciasnych klatkach, bez szansy na kontakt z innymi osobnikami czy wyjście na światło dzienne. Osobniki płci żeńskiej dzielą los swoich matek, a samce są hodowane na cielęcinę lub wołowinę. Krowia matka zostaje jeszcze kilka razy zapłodniona i tyle samo razy urodzi cielaki, które się jej odbierze. Gdy już nie będzie wystarczająco wydajna, zostanie sprzedana na ubój.

Praktyki stosowane przy produkcji mleka narażają krowy na liczne, często bardzo dotkliwe problemy zdrowotne i urazy ciała, nie wspominając o stresie, strachu, cierpieniu po stracie dziecka i wyczerpaniu organizmu. Można by długo wymieniać konsekwencje obciążenia krowy ciągłą eksploatacją: bolesne zapalenie wymion, kalectwo (kulawizny) czy bezpłodność - to tylko kilka przykładów.

Krowy są eksploatowane do granic możliwości. Doskwiera im chroniczny głód, ponieważ ich organizm musi wyżywić zarówno je same i cielaka, jak i spełnić normy hodowlane zadowalające kieszeń producenta. Wiele zwierząt umiera z powodu tzw. gorączki mlecznej, wywołanej niedoborem wapnia, ustawicznie odprowadzanym z organizmu wraz z mlekiem i później niewystarczająco uzupełnianym. Mnóstwo krów umiera na tę (w 100% uleczalną!) chorobę.

To różni szczęśliwą krowę z reklamy od krowy prawdziwej z farmy mlecznej.

(fp)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%