Zamknij

Szukamy dawcy szpiku dla 2-miesięcznej Marysi

13:31, 05.03.2018 fp Aktualizacja: 13:34, 05.03.2018
Skomentuj

- Marysia urodziła się poprzez cesarskie cięcie. Leżąc jeszcze na stole operacyjnym, usłyszałam zaniepokojone głosy lekarzy – opowiada mama dziewczynki.

- W trzeciej godzinie życia naszej córeczki poinformowano mnie i mojego męża o podejrzeniu białaczki. Marysię trzeba było przewieźć na patologię. Pozwolono nam ją ucałować. Zapytano, jak damy jej na imię i uprzedzono, że możemy jej już więcej nie zobaczyć… To były jedne z najgorszych chwil w naszym życiu. W jednym momencie legły w gruzach nasze marzenia o wyczekanej córeczce…

Rodzice Marysi, Karolina i Bartek od 10 lat wspólnie idą przez życie. Ślub wzięli 4,5 roku temu i wtedy też przeprowadzili się do wymarzonego Gdańska.

- Gdańsk miał być naszym miastem i to tu planowaliśmy ułożyć sobie życie. Znaleźliśmy stałą pracę, od roku mamy własne, wyśnione mieszkanie. Do szczęścia brakowało nam tylko dziecka: maleńkiej córeczki - opowiada Karolina.

Marysia urodziła się 12 stycznia 2018 roku. Jednak jej rodzicom od początku nie było dane beztrosko cieszyć się z narodzin córeczki. Na ciele maleństwa widoczne były wybroczyny i liczne zasiniaczenia. Już po 3 godzinach od narodzin poinformowano przerażonych rodziców, że dziewczynka ma podejrzenie białaczki. Diagnozę potwierdzono w 5. dobie życia Marysi.

- Nasze plany były takie zwyczajne, takie przyziemne, jak każdej rodziny przed nadejściem dziecka. Bo przecież wszystko miało być dobrze. Ciąża przebiegała prawidłowo. Planowaliśmy zabierać Marysię na wycieczki, chcieliśmy nosić ją w chuście, aby pogłębiać więź z dzieckiem. Nie mogliśmy się doczekać, kiedy ją zobaczymy, przytulimy i wycałujemy. Codziennie marzyliśmy, aby mieć Marysię w końcu w swoich ramionach - opowiada Karolina.

Niestety. Marysia od pierwszych minut życia znalazła się pod ścisłą opieką lekarzy. Przeszła już pierwszą dawkę chemioterapii i leczenia sterydami, a przed nią kolejne sesje. Jednak, aby mogła żyć, konieczne jest przeszczepienie szpiku lub komórek macierzystych. Żadne z rodziców nie zostało zakwalifikowane jako Dawca szpiku. Marysia ma inny zestaw tkanek HLA niż Karolina i Bartek, co zdarza się często. Potrzebny jest dawca niespokrewniony! A szansa na znalezienie „bliźniaka genetycznego” wynosi w najlepszym przypadku 1: 25000. Dlatego każda zarejestrowana osoba jest na wagę złota, ponieważ może okazać się zgodnym dawcą dla Marysi.

W akcje rejestracyjne dla maleńkiej Marysi zaangażowało się mnóstwo osób. Lokalne urzędy i instytucje z regionu, z którego pochodzą Karolina i Bartek (Tuchomie i Bytów), szkoły, przedszkola, strażacy, policja, firmy, kościoły, stowarzyszenia, a także dziesiątki osób prywatnych, którym los dziewczynki nie jest obojętny, w tym 5 dawców faktycznych z okolic Bytowa.

Akcje rejestracyjne pod hasłem „Pomóż Marysi i Innym” odbywać się będą w dniach 8-12 marca w Bytowie i okolicznych miejscowościach.

- Zarejestrować się w bazie Fundacji DKMS może każdy zdrowy człowiek pomiędzy 18. a 55. rokiem życia, ważący minimum 50 kilogramów, bez dużej nadwagi - tłumaczy Magdalena Przysłupska z Fundacji DKMS. - Po wstępnym wywiadzie medycznym, wypełnieniu formularza, pobierany jest wymaz z błony śluzowej z wewnętrznej strony policzka. Do punktu rejestracyjnego trzeba przyjść z dowodem tożsamości. Można również zarejestrować się przez internet, na stronie www.dkms.pl

Pomóżmy Marysi znaleźć zgodnego dawcę!

(fp)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

XX

0 0

:( 19:09, 17.03.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%