Wesołych Świąt oraz wolności, tolerancji, wytrwałości

Mimo bliskości Świąt Bożego Narodzenia, na naszej scenie politycznej zamiast sielankowej, niebiańskiej atmosfery zrobiło się gorąco jak w piekle. Wybrańcy narodu, miast w zgodzie ściskać sobie dłonie, znieśli kolejne zgniłe jajo, z którego wykluł się największy do ćwierćwiecza kryzys parlamentarny.

Choć opamiętania się polityków raczej się nie spodziewam, to jednak ten wyjątkowy okres w roku wymaga złożenia życzeń. Również tym, z którymi niekoniecznie nam po drodze. Chciałbym więc życzyć posłowi Piotrowiczowi odwagi, by zaakceptował własną przeszłość, a okrzyki „precz z komuną” zostawił tym, którzy z komuną naprawdę kiedyś walczyli, a więc z Piotrowiczem także. Beacie Szydło życzę samodzielnego „premierowania”, bez przymusu bycia ustami prezesa swojej partii. Prezydentowi Dudzie życzę, by wreszcie zaczął być prezydentem wszystkich Polaków, tak jak obiecywał w kampanii wyborczej, oraz podejmowania decyzji bez oglądania się na Jarosława Kaczyńskiego. Prezesowi PiS życzę, by jego szyderczy uśmieszek zniknął na zawsze z jego twarzy wraz z pogardą dla tych, którzy myślą inaczej. Dziennikarzom winszuję, aby zawsze mogli pisać i mówić to co chcą, bo to jest istotą ich pracy na rzecz społeczeństwa. Moim rodakom życzę wolności, tolerancji i wytrwałości w przywracaniu Polsce najwyższych standardów demokracji, bo ostatnio jest co przywracać.

Ja 25 grudnia obchodzę urodziny i możecie mi życzyć... czegokolwiek. Wolność słowa jest bowiem najważniejsza.