Zamknij

Do władzy przyssani, łaskami obsypani

15:34, 29.05.2017 fp
Skomentuj

"Śmiać się czy płakać?" - takie pytanie zadał w swoim felietonie na Wirtualnej Polsce Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy".

I zaraz sam sobie odpowiedział: „Śmiać się, oczywiście. Bo czyż może być coś zabawniejszego niż obraz artystów, którzy jak Maryla Rodowicz kariery zaczynali w czasach głębokiego PRL-u, występując na wszystkich organizowanych przez ówczesne władze koncertach? Albo jak Kayah, która nieco później występowała na festiwalach piosenki radzieckiej w Zielonej Górze. Kto nie pamięta, niech wrzuci sobie hasło do Wikipedii, a zrozumie, jaki to musiał być już w latach 80. obciach. A teraz stają się symbolami antypisowskiego oporu w imię wolności? Teraz oni i im podobni będą mnie pouczać, na czym polega wolność słowa? Trzeba się śmiać”.

Ten wywód dotyczy, oczywiście, bojkotu festiwalu w Opolu przez czołowych polskich artystów po tym, jak prezes TVP Jacek Kurski dał do zrozumienia, że nie widzi tam mile Kayah, uczestniczki KOD-wych marszów i protestów kobiet. Idąc Kurskiemu z odsieczą, Lisicki z braku innych argumentów sięgnął po metodę „dziadka z Wehrmachtu” - i obie piosenkarki zlustrował, wytykając im peerelowskie kariery i występy na zielonogórskim festiwalu.

Szkoda, że felietonista WP ma aż tak bardzo wybiórczą pamięć i ani słowem nie napomknął o Janie Pietrzaku i Andrzeju Rosiewiczu, dzisiaj PiS-owskich pupilkach, którzy wspięli się szczyty kariery za czasów przewodnictwa jedynie słusznej partii.

Ten pierwszy swoim członkostwie w PZPR mówił po latach tak: „Nie miałem nic przeciwko zastanej rzeczywistości. Nie walczyłem z nią, ja z niej wyrastałem – byłem w ZMP, w partii. Socjalizm brałem wprost”. Teraz z okazji 50-lecia kabaretu „Pod Egidą” Pietrzak liczył w Opolu na fetę swej „opozycyjnej” działalności. Tym bardziej, że kilka tygodni temu na jego jubileuszowym programie z okazji 80. urodzin bawiła cała PiS-owska wierchuszka, z prezesem i premierową na czele, rechocząc do łez z tekstów w stylu: elektorat PO to „wszy, mendy i gnidy”, Joanna Senyszyn to „stara pudernica”, a Bronisław Komorowski to „tępo umysłowo gajowy”.

Po tym leżącym na poziomie rynsztoka występie premier Beata Szydło wręcz piała z zachwytu: „To wyróżnienie i zaszczyt, że mogę stać na scenie obok mistrza. To, że jak raczył mistrz jubilat powiedzieć, jest dzisiaj rząd Prawa i Sprawiedliwości, rząd który zmienia Polskę, to jest przede wszystkim również zasługa takich ludzi jak Jan Pietrzak i tego, że te poplątane kierunki potrafili prostować, żeby Polska była Polską”.

W popłuczynach swej peerelowskiej kariery tapla się Andrzej Rosiewicz, kiedyś także uczestnik festiwalu w Zielonej Górze - dzisiaj puszczany sporadycznie jedynie w Radiu Maryja i Telewizji Trwam. Ten sam, który za poprzednich rządów PiS wysmolił hit z passusem „Wystarczą cztery Ziobra i Polska będzie dobra”, bez mydła wchodząc władzy w tyłek. Niestety bez przełożenia na tantiemy.

„W latach komunistycznego reżimu grzeczni, radośni, uśmiechnięci, posłuszni, do władzy przyssani i przytuleni, łaskami obsypani, głaskani i nagradzani. Teraz będą opowiadać o godności, o demokracji i o ofierze?” - tak Paweł Lisicki pisze o Rodowicz i Kayah, a przecież te słowa jak ulał pasują do karier Pietrzaka i Rosiewicza. Ludzi, którzy kiedyś potrafili śmiać się z rządzących, a dzisiaj służalczo merdają przed nimi ogonem czekając na ochłap oklasków.

Chodzą słuchy, że festiwal opolski ma się odbyć w Kielcach, oczywiście z gwiazdą-Pietrzakiem. Proponuję przenieść go do Wąchocka. To niedaleko od Kielc, a na pewno będzie jeszcze śmieszniej.

(fp)

Redaktor naczelny Faktów Pilskich. Pasjonat i propagator rodzimego bluesa. Współautor encyklopedii „Blues w Polsce” oraz trzech edycji 5-płytowych „Antologii Polskiego Bluesa”. Publicysta muzyczny i juror festiwali bluesowych

Mariusz Szalbierz

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

nie pisiornie pisior

6 3

Bo te karły mentalne mówią tylko to co im pasuje. Zakłamanie sięga zenitu, nie mogę się doczekać kiedy w końcu ten kraj zmadrzeje i będę świadkiem jak te katolickie dupska są odrywane od stolików a nie które stawiane przed trybunał stanu 08:16, 30.05.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

Goniąc kaczory czyliGoniąc kaczory czyli

1 0

Wiele wody w Wiśle musiało upłynąć, wiele Polska musiała wycierpieć od tych zdrajców i hipokrytów tworzących reżim pisowski, żeby mogła znów wkroczyć na drogę normalności. Na pohybel pisowskim zdrajcom, od których brudnych, obesranych dup dopiero teraz odklejane są stołki... Oby wszyscy pislamiści z Kaczafim na czele skończyli na śmietniku historii, tam gdzie ich miejsce. To samo niech spotka wszystkich potrzebnych idiotów w rodzaju Ziemkiewiczy, Ogórków, Lisickich, oraz bardów kłamstwa i sk*rwysyństwa jak Rosiewicz, Pietrzak, Martyniuka i im podobnych. Oby ci *%#)!& wyborcy PiSu, którzy swoim nieodpowiedzialnym, niewytłumaczalnym (bo parukrotnym), haniebnym wyborem sprawili Polsce autorytarną gębę, zobaczyli wreszcie swój własny kretynizm i zmądrzeli... albo zdechli. 01:07, 17.01.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%