Kucanie nad gorącym piaskiem

Parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej postanowili udowodnić, że w wakacje nie leniuchują, tylko ciężko harują, kontaktując się z wyborcami. Wymyślili sobie na przykład polityczne tournée po nadbałtyckich plażach.

Masz, człowieku, urlop, jedziesz nad morze, chcesz zalec na piasku, złapać opalenizny, uwolnić się od tych gęb w telewizorze – a tu nagle zasłaniają ci słońce akurat ci, od których chciałeś uciec. Czy nie masz prawa się wkurzyć? Masz prawo jak najbardziej!

Pal licho z posłami Budką czy Myrchą, ale niechby posłanka Gajewska-Płochocka założyła bikini, to miałbyś chociaż małą rekompensatę za tę nachalną agitkę. Nic z tego - z nieba leje się ukrop, 35 stopni, a ona kolęduje po piachu w fioletowych portaskach i koszulce polo. Z jej koleżanką jeszcze gorzej: zamiast co nieco odsłonić, wbita w dżinsy, w T-shirt z napisem KONSTYTUCJA - i tak odziana kuca sobie do plażowego zdjęcia. Wiadomo, kuca, nie siada, bo w piasku gorąc taki, że od razu dupsko ugotowane! A przecież na trasie jest jeszcze parę kurortów, nie licząc Przystanku Woodstock.

Najzabawniej było jednak w Kołobrzegu, gdzie wśród plażowiczów pojawił się Grzegorz Schetyna w towarzystwie Zwiefki (niezorientowanym należy się wyjaśnienie, że Zwiefka to nie kobieta, lecz europoseł PO, a niegdyś dziennikarz PRL-owskiego Dziennika Telewizyjnego). Panowie - pełen luz! - wypuścili koszule na spodnie od garnituru, a poza tym pozostali szczelnie zapięci prócz guziczka pod szyją. No i tokują do mikrofonu na PiS - i nie ma w nich nawet cienia refleksji, że to akurat dzięki nim mamy dzisiaj rządy "dobrej zmiany".

W prognozie pogody już dość skutecznie potrafią przestrzec przed deszczem, burzą, nawałnicą. Ale przed nalotem polityków jeszcze nie.

Niestety.