Zamknij

Postanowiłem nie stać z boku

07:31, 19.09.2018 Mariusz Szalbierz

Krzysztof Stepnowski skończył najpierw szkołę mechaniczną w Pile (jeszcze nie przy Ceglanej, tylko Janka Krasickiego), a w 1980 roku został absolwentem technikum rolniczego w Brzostowie. I od razu zaczął dorosłe życie.

- Moja mama przeczytała wszystkie książki z biblioteki w Miasteczku Krajeńskim, ale ja wtedy byłem biednym chłopakiem z biednej rodziny i na studia nie było pieniędzy. Trzeba było iść do pracy, wszystko zdobywać samemu. Od tamtej pory zawsze zajmowałem się prywatną działalnością gospodarczą.

Po szkole średniej był przez siedem lat taksówkarzem. Potem - a najczęściej równocześnie - regenerował elementy do pomp wtryskowych w samochodach ciężarowych, prowadził restaurację oraz zakład mechaniki pojazdowej. Później miał lakiernię samochodową, zakład mechaniki pojazdowej, zajmował się ślusarstwem, wyrabiał też… koszyki do szklanek i cukiernice.

- Wszystkiego się człowiek łapał i wszystkiego przy okazji uczył. Kiedy regenerowałem elementy do pomp wtryskowych nawet opracowałem własną metodę. I nigdy nie było reklamacji. A w POM-ie dziwili się: jak on to robi?

Od 1996 roku Krzysztof Stepnowski związany jest z branżą piekarniczą. Najpierw w Białośliwiu (- Kolega zaproponował, żebym został jego wspólnikiem), a od 2003 roku w Miasteczku Krajeńskim.

Piekarnia nosi nazwę "Hania", od imienia żony pana Krzysztofa.

- Żona jest właścicielem, ja służę fachową radą i pomocą - tak mówi o ich rolach w firmie.

Mają dwie dorosłe już córki: 26-letnia Martyna, po dwóch kierunkach studiów, pracuje w dużym koncernie samochodowym, młodsza o pięć lat Klaudia studiuje na trzecim roku optykę okularową z i optometrią. "Klaudia" to także sklep państwa Stepnowskich na Zielonej Dolinie w Pile. Oczywiście zbieżność imion nieprzypadkowa.

- Dziewczyny zawsze przynosiły świadectwa z paskami, choć nigdy się nie chwaliły, że nauka idzie im tak dobrze - przyznaje ojciec.

W asortymencie piekarni "Hania" jest 30 pozycji, które trafiają do 100 sklepów w promieniu 200 kilometrów.

- W produkcji chleba - podkreśla pan Krzysztof - opieramy się na tradycyjnych metodach, na naturalnym zakwasie. Staramy się unikać polepszaczy i konserwantów.

Uczniowie z Brzostowa, którzy nadali mu miano przyjaciela szkoły, rokrocznie zabierają chleb z piekarni w Miasteczku na ogólnopolskie imprezy organizowane przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Bo jego zdecydowaną zaletą jest to, że oprócz wspaniałego wyglądu, ma także niesamowity smak. Piekarnia wspiera również wiele imprez w szkołach i przedszkolach.

Po godzinach w "Hani"  Krzysztof Stepnowski znajduje czas na swoje osobiste hobby: hodowlę gołębi i motoryzację.

- Niektórzy mówią, że jestem mam słabość na tym punkcie - żartuje. - Gdzieś od dwóch lat jest jeszcze jedna pasja: jeżdżę po naszych górkach i dolinach z lunetą, lornetką i aparatem fotograficznym. Podziwiam nasze przepiękne tereny!

Teraz postanowił wystartować w wyborach do Rady Powiatu w Pile z listy Stowarzyszenia Porozumienie Samorządowe. Będzie zabiegał o głosy mieszkańców gmin Miasteczko Krajeńskie, Białośliwie i Kaczory.

- Człowiek stojący z boku często wielokrotnie więcej widzi. A ja na to wszystko patrzę tyle lat, że w końcu zdecydowałem się wziąć w tym udział. W Radzie Powiatu ludzie powinni mieć kompetentnego przedstawiciela, który będzie dbał o ich okręg, a ludziom służył radą i pomocą. Wyznaję zasadę, że zgoda buduje, niezgoda rujnuje - trzeba więc działać pozytywnie. Jako radny na pewno nie byłbym osobą bierną! - zapewnia Krzysztof Stepnowski.

(Mariusz Szalbierz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%