W pierwszy dzień kalendarzowej wiosny - i w Dzień Wagarowicza - na ulicy Śródmiejskiej w Pile odbyła się konferencja "Uwolnijmy edukację". Organizator, oddział Młodych dla Wolności, mówił o szkodliwym wpływie ze strony państwa na polskie szkolnictwo.
- Problemem nie jest to, że szkoły prywatne są płatne, lecz to, że większości rodziców nie stać na to, aby posyłać do nich swoje dzieci z powodu złej polityki podatkowej. Państwo przymusowo zabiera w postaci podatków sporą część ich zarobionych pieniędzy, nawet wtedy, gdy ich dzieci nie uczęszczają do żadnej ze szkół - mówił Eryk Hałas, prezes okręgu pilskiego Młodych dla Wolności. - Państwo ma zdecydowanie za dużą kontrolę nad edukacją. Przez szkodliwe regulacje polityków i urzędników, w Polsce dominują szkoły publiczne, nazywane bezpłatnymi. To osłabia działalność i rozwój placówek prywatnych. Jednak bezpłatne szkoły są, niestety, mitem, ponieważ, państwo musi skądś wziąć pieniądze, aby sfinansować ludziom darmową edukację. Ze względu na ogromne koszty, bierze środki nie skądinąd, jak z podatków odprowadzanych przez rodziców uczniów.
- Kolejnym problemem jest narzucony przez Ministerstwo Edukacji program nauczania. Każda szkoła, czy publiczna, czy prywatna, jest zmuszona go realizować. Z tego powodu utrudniony jest sposób alternatywnego nauczania w szkołach prywatnych. Niewywiązywanie się z narzuconych obowiązków może oznaczać ich zamknięcie. Państwo polskie wyraźnie ogranicza wolność gospodarczą i osobistą. Naszym celem jest skończyć z ograniczaniem swobód działania obywateli - dodał Eryk Hałas.
Podczas konferencji działacze Młodych dla Wolności pokazali grafikę, przedstawiającą alternatywę w postaci bonu edukacyjnego. Podkreślono jego sensowność, czyli pomoc biedniejszym w postaci przepustki do prywatnych szkół w celu wyrównania szans dzieci z zamożnych i mniej zamożnych rodzin.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz