W okolicy Wyrzyska znów pojawiła się firma oferująca tanie ułożenie nawierzchni asfaltowej. Wszystko wskazuje na to, że są to ci sami oszuści, którzy działali w naszym powiecie kilka lat temu.
Scenariusz procederu jest taki: przedstawiciele tajemniczej międzynarodowej firmy pojawiają się z informacją, że został im asfalt z pobliskiej budowy i są w stanie sprzedać go za o wiele niższą cenę. Cztery lata temu taka oferta skusiła m.in. mieszkańca Pobórki, który postanowił skorzystać z nadarzającej okazji i zgodził się na wylanie nawierzchni asfaltowej na podwórku. Firma wydawał się wiarygodna: szef mówił biegle po angielsku, pracownik pomierzył podwórze, spisano umowę, prace zostały rozpoczęte i zakończone jeszcze tego samego dnia, a zleceniodawca otrzymał fakturę VAT i zapłacił za wykonaną usługę.
Kiedy po opuszczeniu posesji przez wykonawcę sadownik wraz z żoną jeszcze raz pomierzył podwórko okazało się, że nadpłacili za ok. 100 metrów kwadratowych asfaltu. Próby kontaktu z firmą, by wyjaśnić pomyłkę, okazały się bezskuteczne - telefon widniejący na pieczątce firmowej nie był aktywny.
Wtedy tylko przypadek sprawił, że sadownikowi udało się odzyskać nadpłacone pieniądze. Otóż firma pojawiła się jeszcze u rolnika z Dębówka Nowego. Tam schemat jej działania był ten sam: niby pozostał asfalt z wielkiej inwestycji w gminie i za 8 euro za metr kwadratowy mogą wyasfaltować podwórko. Tym razem firma rozpoczęła prace, ale kiedy okazało się, że nie posiada równiarki do przygotowania gruntu pod wylanie asfaltu, rolnik postanowił zrezygnować z usługi. Zapewne ta decyzja uratowała go przed stratą kilku tysięcy złotych. Mieszkaniec Pobórki ściągnął budowniczych na ponowny pomiar, tym razem swoją miarą. Ta, którą posługiwali się oszuści, de facto była krótsza o wycięty odcinek.
Teraz te same oferty pojawiają się w okolicy Wyrzyska. Potencjalni klienci słyszą, że jest okazja skorzystać z niskiej ceny (tym razem 11 euro za metr kwadratowy), ale wykonawca musi położyć asfalt "koniecznie dzisiaj". Wkrótce przyjeżdża samochód wypełniony ciepłym asfaltem; na oko wygląda dobrze. Potem okazuje się, że nie jest to masa bitumiczna, lecz kamyki wymieszane ze smołą - cienka warstwa kruszy się po kilku dniach.
A telefon do wykonawcy już milczy...
ojojoj12:12, 21.07.2018
2 1
Warstwa się kruszy? To nie czasami ta firma buduje w naszym kraju drogi i autostrady? 12:12, 21.07.2018