Zamknij

Troska o rolników, czy o... wyborców na wsi?

12:01, 07.09.2018 Łukasz Nieroda Aktualizacja: 12:14, 07.09.2018
Skomentuj

Pan poseł Marcin Porzucek, działając jako pośrednik między rządem a lokalną społecznością, której dobra wola uposażyła go w mandat parlamentarny, zakomunikował na łamach Faktów Pilskich o przygotowywanej przez gabinet premiera Morawieckiego pomocy dla rolników. Choć rolników zapewne to ucieszy, dla podatnika nie są to jednak dobre wiadomości.

Powód, dla którego płatnicy podatków w Polsce mają powody do niezadowolenia, jest następujący: zaproponowane formy pomocy opierają się głównie na redystrybucji, a więc przekładaniu pieniędzy z kieszeni pewnych grup do kieszeni grupy docelowej. Każdy, kto nie jest rolnikiem i nie załapie się na szczodrość rządu, po prostu straci. Państwo ma być na przykład poręczycielem kredytów, co znaczy, że w przypadku niewypłacalności rolnika-dłużnika dług spłaci polski podatnik. Zapłaci również za dotacje i oprocentowanie kredytów, ktore państwo gotowe jest wziąć na siebie, o czym Pan poseł z dumą informuje. Najbardziej intrygującym pomysłem jest jednak pomoc KRUS w opłaceniu składek, która może polegać nawet na ich umorzeniu. Czy wynika z tego, że rolnik składki nie będzie musiał zapłacić, ale krusowska machina biurokratyczna będzie traktowała go tak, jakby ją zapłacił i straty zostaną de facto pokryte z dotacji budżetu państwa? Jeśli tak, to hojność KRUSu (a właściwie rządu) jest doprawdy zadziwiająca. Przypomnijmy, że KRUS to instytucja znajdująca się w fatalnym położeniu finansowym. Aby móc regulować swoje zobowiązania, musi rokrocznie ściągać z budżetu państwa (a więc od wszystkich podatników, a nie wyłącznie rolników) literalnie miliardy złotych. W obecnej ustawie budżetowej zapisano, że w tym roku ma być to prawie 18 mld (załącznik 2, str. 33). Jeśli porównamy to z planowanymi dochodami budżetu państwa na ten sam rok w wysokości 355 mld (art. 1), to nietrudno policzyć, że pomoc KRUSowi pochłania aż 5% tych środków. Czy działalnie rządu, które finansowo obciąży KRUS, a za jego pośrednictwem wszystkich pracujących Polaków, jest naprawdę warte poparcia? Czy obciążanie kosztami działalności rolniczej wszystkich Polaków jest na pewno fair?

Jeśli kogoś zastanawia, skąd bierze się gotowość rządu do pomocy rolnikom i szastania pieniędzmi z budżetu, to warto zwrócić uwagę na słowa Pana posła: "rolnictwo to istotny filar polskiej gospodarki".  Ktoś złośliwy mógłby jednak zauważyć, że filar ten jest niezbyt imponujący (a co za tym idzie, może nie aż tak istotny, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać). Kilka minut z wyszukiwarką Google pozwoliło mi dowiedzieć się, że w 2016 roku w rolnictwie zatrudnionych było aż 15,9% wszystkich pracujących Polaków, a sektor ten generował jedynie 2,4% PKB (Wilkin i Nurzyńska [eds.] 2018: s. 89). Są to dane sprzed dwóch lat, nie wydaje mi się jednak, żeby obecnie ta dysproporcja była mocno zmieniona, choć może wyglądać jeszcze gorzej. W okresie 2011-2016 statystyka pokazuje spadkowy trend udziału rolnictwa w PKB kraju, jedynie w 2016 roku wartość ta była wyższa niż w roku poprzedzającym, przy oscylującym wokół 16% zatrudnieniu w latach 2013-2016.

Jak już zauważyliśmy, dysproporcja jest ogromna i pozwala podejrzewać, że:
1. znaczna część rolników znalazłaby bardziej produktywne zajęcie w przemyśle lub usługach, ale preferencyjne traktowanie tego sektora petryfikuje obecną, nieoptymalną strukturę zatrudnienia - jest to powód wystarczający, by negatywnie ocenić rządowe pomysły;
2.  troska partii rządzącej o rolników wynika po prostu z dbania o poparcie na wsi i dobry wizerunek: w rolnictwie pracuje cała rzesza wyborców, mimo że gospodarcze znaczenie samego rolnictwa jest nikłe, o czym najprawdopodobniej mało kto wśród elektoratu zdaje sobie sprawę.

Czy wynika z tego, że państwo nie powinno robić nic? Nie. Państwo może pomóc w sposób, który z jednej strony ulży rolnikom, a z drugiej nie obciąży nikogo kosztami (a wręcz przeciwnie – przyniesie wszystkim korzyści). Rolnictwo bowiem, jak każda inna działalność gospodarcza, jest w chorującej na etatyzm Polsce ograniczane absurdalnymi przepisami, które można uchylić. Krokiem w dobrą stroną jest deregulacja rolniczego handlu detalicznego. Powinno się przede wszystkim jak najszybciej podwyższyć lub całkowicie zlikwidować obowiązujący rolników limit wartości sprzedaży w ramach tego mechanizmu i pozwolić na zaangażowanie w produkcję i dystrybucję pośredników. Rolnikom ułatwi to zarobek, a konsumentom dostęp do świeżej żywności.
 

Źródła:
Ustawa budżetowa na rok 2018
J. Wilkin i I. Nurzyńska (eds.), 2018. "Polska wieś 2018. Raport o stanie wsi", Warszawa: Wydawnictwo Naukowe Scholar.

(Łukasz Nieroda)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

witcherwitcher

4 4

kto wam WSZYSTKO da ? PiS da ! 12:44, 07.09.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%