Ich decyzje o kandydowaniu miały różne motywacje. Nabranie większej pewności siebie (Emilia). Emerytura i nagle dużo czasu (Teresa). Bo wcześniej sołtysem był mąż (Natalia). Bo działało się już w radzie sołeckiej (Zofia, Teresa także). Bo naszła myśl: czemu nie? (Karolina). Bo nie było chętnych (Mariola).
W gminie Kaczory jest dwanaście sołectw. Obecnie w połowie z nich rządzą kobiety. Dla trzech pań jest to debiut.
Mariola Zielińska po raz pierwszy w życiu postanowiła pójść na zebranie wiejskie w Rzadkowie.
- Okazało się, że nie ma chętnych do kandydowania, za to byli na sali mieszkańcy, którzy mi kibicowali. Zgodziłam się i wróciłam z zebrania do domu jako pani sołtys. Mąż nie mógł w to uwierzyć.
Natalia Maśnica stanęła na czele jedynego w gminie Kaczory sołectwa, które tworzą dwie miejscowości – większy Prawomyśl i prawie o połowę mniejsze Byszewice. Przedtem sołtysem był jej mąż, ale trudno mu było pogodzić sołtysowanie z obowiązkami zawodowymi. A ona siedziała w domu i miała dużo wolnego czasu.
Innej kandydatury nie zgłoszono. Panią Natalię poparło 90 procent uczestników zebrania.
- Mąż też był na zebraniu. Mam nadzieję, że był w tej grupie, która na mnie zagłosowała – śmieje się dzisiaj.
Od tej kadencji sołtysa płci pięknej ma także Krzewina.
- Lubię udzielać się społecznie – mówi Karolina Wajer. - Lubię ludzi, zawsze miałam z nimi dobre relacje, zawsze pomagałam w organizacji imprez, kiedy zadzwonił były sołtys. Pomyślałam: czemu nie? Zobaczymy jak będzie!
Cały materiał od dzisiaj w naszej gazecie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz