Zamknij

Był okazem zdrowia. Teraz walczy o życie

11:31, 10.01.2018 fp
Skomentuj

Nazywam się Michał Śliwiński, mam 27 lat ,od urodzenia mieszkam w Wałczu. Jestem szczęśliwym mężem i tatusiem przeuroczej 3-letniej Lili. Zawsze byłem okazem zdrowia, swego czasu sportowcem.

Zaatakowało mnie w najmniej spodziewanym momencie - byłem pewny, że mam zapalenie oskrzeli. 3 listopada trafiłem do szpitala w Wałczu z powodu krwioplucia. Lekarz po otrzymaniu zdjęcia rtg płuc drżącym głosem powiedział, że są zmiany i wręczył pilne skierowanie do Szczecina. Byliśmy z żona tam już dnia następnego. Badania, konsultacje, no i w końcu diagnoza- nowotwór złośliwy (nasieniak) z mnogimi zmianami przerzutowymi.

Przeszedłem operację mózgu, niestety reszta zmian się nie kwalifikuje do usunięcia. W trakcie leczenia wystąpiły komplikacje (krwotok śródmózgowy) , co skutkowało wprowadzeniem mnie w śpiączkę farmakologiczną. Obecnie mam połowiczny niedowład lewostronny i częściowy prawostronny. Cały czas walczę, a moja rodzina wspiera mnie i jest przy mnie kiedy tylko jest to możliwe.

Uniemożliwiają nam to fundusze, które znacznie przekraczają nasz budżet. Moja żona Ola nie może pójść do pracy, ponieważ ja w tej chwili wymagam całodobowej opieki. Przyjeżdża do mnie kiedy tylko ma na to środki. Najwięcej kosztują ją dojazdy i pobyty w Szczecinie, leczenie konwencjonalne i niekonwencjonalne, diety, środki medyczne. To wszystko już przekracza nasze możliwości, a to dopiero początek tej drogi. Będziemy ogromnie wdzięczni za każdy grosz!

Moja córeczka ma dopiero 3 latka, widziała jak cierpiałem w domu - teraz ponosi tego niechciane konsekwencje. Codziennie pyta, czy tatusia przestało już boleć i kiedy wróci do domku. Nie widziałem jej trzy miesiące, a chciałbym jeszcze mieć możliwość patrzeć jak dorasta.

Ogromnie potrzebuję Waszej pomocy, wierzę, że dzięki Wam niedługo wrócę do moich najbliższych !

TUTAJ możesz pomóc Michałowi.

(fp)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%