Nie ma świętych krów!

Jednym z naszych celów jest zbudowanie równości i sprawiedliwości wobec prawa. Koniec z tym, że elity są ponad prawem. Nie zgadzamy się, aby istniała jakaś nadzwyczajna kasta, której wolno więcej. Polska to państwo faktyczne, silne wobec silnych i opiekuńcze wobec słabych, a nie teoretyczne, jak za poprzedników.

Robienie dziś męczennika z Władysława Frasyniuka jest śmieszne. Nie stawiając się na wezwania wiedział, że do takiego zatrzymania dojdzie. To rutynowe działanie. Nie może być tak, że status materialny obywatela czy przynależność partyjna ma decydować o specjalnym traktowaniu. Jeśli jakiś polityk czy biznesmen narusza prawo, powinien ponieść konsekwencje na takich samych zasadach jak każdy obywatel.

Władysław Frasyniuk, tak jak każdy obywatel, który ignoruje wezwania prokuratury, został do niej doprowadzony. Frasyniuk chciał zakpić z państwa polskiego, gdyż nie podporządkowywał się zasadom, spod których nikt go nie zwolnił; one obowiązują każdego od dawna.

Nie dajmy zakłamać rzeczywistości, co próbują uczynić zdesperowani histerycy. Władysław Frasyniuk nie został „skuty” czy „aresztowany” za działalność polityczną, tylko za ignorowanie wezwań, na które - jak każdy obywatel - miał obowiązek odpowiedzieć. Frasyniuk chciał, by traktowano go w jakiś nadzwyczajny sposób i by prokuratura nie wykonywała swoich zadań.

Prokurator przedstawił Frasyniukowi zarzut naruszenia nietykalności cielesnej dwóch policjantów na służbie i przesłuchał go w charakterze podejrzanego. Frasyniuk został następnie zwolniony.

Zadziwiające jest to, że rozhisteryzowany Grzegorz Schetyna mówi o jakiś innych możliwościach działania prokuratury w sprawie Frasyniuka, chociaż dobrze wie, że żadnych innych nie było. Identyczna sytuacja miała miejsce w czerwcu, gdy opozycja próbowała zalać Internet kuriozalnymi wpisami o aresztowaniu Frasyniuka (przypomnę, że nikt nie został aresztowany), opisami rzekomej brutalności policji (kłamstwo) i histerycznymi wezwaniami do obrony demokracji (gdy w tle „obrońców” stali emerytowani oficerowie Ludowego Wojska Polskiego). Rzekomo aresztowany Władysław Frasyniuk brylował cały czerwcowy wieczór w mediach, a policjanci działali z maksymalnym profesjonalizmem. Warto więc oddzielić fakty od wyimaginowanych twierdzeń.

Przypomnę jeszcze politykom PO, że za ich rządów Zbigniew Ziobro był wzywany do prokuratur w ponad 60 śledztwach i stawiał się na wezwania, tak jak każdy obywatel. I nie urządzał medialnych spektakli z wykorzystaniem rodziny tak, jak uczyniło to pan Frasyniuk. Gdy w maju 2011 roku uzbrojeni funkcjonariusze ABW weszli do mieszkania twórcy portalu Antykomor, politycy PO nie urządzali konferencji prasowych w jego obronie.

Jesteśmy więc kolejny raz świadkami wygłupów politycznych oraz spektaklu kłamstwa i histerii. Na szczęście dziś mamy państwo faktyczne - silne wobec silnych, a opiekuńcze wobec potrzebujących, a nie teoretyczne jak za naszych poprzedników. Państwo, w którym nie ma świętych krów!