Wczoraj ambasador Izraela Yacov Livne nazwał polskich polityków - jak to ujął - skrajnej lewicy i prawicy "antysemitami", bo publicznie potępili atak Sił Obrony Izraela na konwój World Central Kitchen w wyniku, którego zginęło sześciu wolontariuszy tej organizacji, m.in. Polak z Przemyśla. Według izraelskich mediów był to mord z premedytacją, bo na odcinku dwóch kilometrów wojsko zaatakowało trzy razy.
Ohydztwo, chamstwo, bezczelność - to zbyt łagodne słowa na określenie wypowiedzi Yacova Livne. Zero empatii, zero przeprosin, ale atak na tych, którzy nazwali rzeczy po imieniu.
Mord pozostanie mordem, nawet jeśli dokonali go bandyci a mundurach izraelskiej armii. Zwłaszcza, że ciężarówki World Central Kitchen były dobrze oznakowane i trudno było je pomylić z czymkolwiek. Livne bezmyślnie powtarza ulubione zwroty izraelskiej oficjalnej propagandy, że "Izrael pozostanie demokratycznym Państwem Żydowskim, które walczy o swoje prawo do istnienia. Również dla dobra świata zachodniego".
Warto w tym miejscu zadać mu pytanie, jak i z kim walczy? Strzelając z rakiet do wolontariuszy, którzy pojechali do Strefy Gazy by nakarmić głodnych ludzi? Morząc głodem tysiące Palestyńczyków? To są wrogowie, kobiety, dzieci, w tym niemowlęta konające z niedożywienia? Zabijając z samolotów cywili, którzy nie mają dokąd uciec? Jak kiedyś Żydzi w gettach? Burząc domy, wysiedlając w imię Państwa Żydowskiego z Zachodniego Brzegu i Wschodniej Al-Kuds (Jerozolimy) prawowitych mieszkańców i właścicieli tylko dlatego, że nie są Żydami? Bo Kneset, izraelski parlament, zdefiniował kiedyś ten kraj jako państwo wyłącznie żydowskie, dając tym pokaz nieprawdopodobnego rasizmu, który, po doświadczeniach Holakaustu, miał być obcy zwłaszcza Żydom, którym społeczność międzynarodowa przyznała własne państwo?
Nikt przy zdrowych zmysłach nie odmawia Izraelowi prawa do obrony, ale z poszanowaniem dobra i życia ludności cywilnej w Strefie Gazy. Izrael musi, czego od tygodni nie robi, zapewnić jej dostawy wody, prądu i żywności. I społeczność międzynarodowa ma obowiązek to od niego wyegzekwować. Jeśli nie po dobroci to siłą. Już dosyć obchodzenia się z Izraelem jak z jajkiem.
Dla ambasadora Izraela każdy, kto krytykuje działania jego kraju w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu Jordanu jest antysemitą. Bo tak łatwiej - bronić się przez atak i udawać niewinne ofiary światowego spisku antysemickiego, na czym od dawna izraelska prawica zbija kapitał polityczny, a Netanjahu zamiast w więzieniu, jest premierem rządu.
Już dosyć tego, Panie Livne. Niech Pan wraca do domu. Z Bogiem.
***19:19, 03.04.2024
6 3
Nie masz racji. Czytaj Biblię. 19:19, 03.04.2024
Tak, tak...19:33, 03.04.2024
4 4
wiemy, Matka Boska była Polką, a Jezus Polakiem. To oczywiste! 19:33, 03.04.2024
* ja czytam18:16, 04.04.2024
0 3
Allah to tak się nazywa ich starożytny Bóg Księżyca 18:16, 04.04.2024
Zgadza się19:37, 04.04.2024
1 3
Żydzi gardzą nami oni zabili Jezusa. Gardzą nami, bo jesteśmy nieobrzezani i jemy wieprzowinę. 19:37, 04.04.2024