Zamknij

Nie żyje Mirosław Piekarski - dla przyjaciół Staszek...

14:32, 06.07.2017 Mariusz Szalbierz
Skomentuj

W 97. roku życia zmarł Mirosław Piekarski, weteran walk o wolność i niepodległość Polski, w latach 1971-1986 kierownik gospodarstwa w Gleśnie, pasjonat łowiectwa i malarstwa, wielki miłośnik koni.

Mirosław Piekarski (dla przyjaciół i bliskich Staszek) mówił o sobie, że jest z pokolenia Kolumbów, rocznik 20. Urodził się 29 września 1920 roku w Złotkowie w powiecie konińskim, w rodzinie ziemiańskiej. Podczas drugiej wojny światowej zaangażował się w działalność podziemną - najpierw w grupie ,,Orła Białego”, potem Związku Walki Zbrojnej, wreszcie w Armii Krajowej. Przybrał pseudonim ,,Zawisza”.

Po wojnie wyjechał na Ziemie Odzyskane. W latach 50. skończył Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Z tytułem inżyniera rolnika został dyrektorem kilku pegeerów. Kierowano go tam, gdzie inni nie dawali sobie rady. Od Pomorza przez bydgoskie, zielonogórskie po Dolny Śląsk. W każdym z gospodarstw realizował swoją miłość do koni, zakładając sekcje jeździeckie. Żeby nie ujawniać swej AK-owskiej przeszłości, musiał przeprowadzać się jedenaście razy. Najdłużej, siedemnaście lat, przepracował w województwie koszalińskim. Dzięki temu w 1950 roku, w okresie pracy w gospodarstwie Nieckowo koło Słupska, poznał swoją przyszłą żonę. Wkrótce na świecie pojawiły się dzieci, dwóch synów i dwie córki.

W 1971 roku z Jakuszowej w powiecie jaworskim ściągnął go do POHZ w Dobrzyniewie dyrektor Marek Tymieniecki. Został kierownikiem gospodarstwa w Gleśnie, gdzie doczekał emerytury w 1986 roku.  

Wojenną i powojenną działalność Mirosława Piekarskiego poświadczają liczne odznaczenia. Weteran walk o wolność i niepodległość Ojczyzny. Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski. Złoty Krzyż Zasługi PRL. Za udział w akcji ,,Burza”. Zasłużony dla Województwa Pilskiego, dla łowiectwa, dla rolnictwa, dla straży...

Na emeryturze zajął się poważniej działalnością malarską. Jego ulubioną tematyką były konie, wiejskie dworki, portrety. Jego obrazy nie były na sprzedaż, choć niektóre drogą prywatną trafiły do rodziny i przyjaciół, także w USA, Kanadzie i Australii.

Dwie z trzech swoich wielkich pasji - łowiectwo i malarstwo - pan Mirosław przekazał w genach, dzieląc pomiędzy córki i synów, a nawet wnuczkę, która, idąc śladami dziadka i ojca, jest członkiem Koła Łowieckiego nr 15 ,,Bażant” w Wyrzysku. Tę trzecią, największą - uwielbienie do koni - konsekwentnie realizował przy sztaludze nawet będąc już w sędziwym wieku. Jedyna zmiana polegała na tym, że później pędzel i farby zastąpił ołówkiem…

Msza święta pogrzebowa za duszę śp. Mirosława Piekarskiego odbędzie się w poniedziałek 10 lipca o godzinie 13.00 w kościele w Gleśnie.

(Mariusz Szalbierz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

Lukasz MastalerekLukasz Mastalerek

3 0

Szkoda takiego człowieka 01:35, 09.07.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%