Centrum Przesiadkowe: według złośliwców: kurnik., według bardziej życzliwych: dobrze oświetlony peron

- Prezydent Piły zarzucił starostwu działania obstrukcyjne przy wydawaniu pozwolenia na budowę Centrum Przesiadkowego w Pile. Nasza odmowna decyzja opierała się wyłącznie na argumentach prawnych - przekonywał na dzisiejszej konferencji prasowej starosta pilski Eligiusz Komarowski.

Przypomnijmy: we wrześniu ubiegłego roku włodarze Piły wystąpili do starostwa powiatowego o wydanie pozwolenia na budowę Zintegrowanego Centrum Przesiadkowego w sąsiedztwie dworca PKP. Decyzja była odmowna z uwagi na niezgodność projektu z zapisami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Choć miasto się od niej odwołało, wojewoda wielkopolski utrzymał w mocy stanowisko starostwa. Następnie Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił decyzję wojewody i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Od tego wyroku wojewoda wielkopolski złożył skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

- Nasza odmowa jest ostateczna, acz jeszcze nieprawomocna - poinformował starosta.

- Moi współpracownicy wydają rocznie ok. 1400 pozwoleń budowlanych, uchylanych jest zaledwie kilka wniosków - podkreślił Eligiusz Komarowski. - Opinie, że są szkodnikami, są dla nich bardzo krzywdzące. Ja mam grubą skórę i jestem już przyzwyczajony do kalumnii z placu Staszica. Nie pozwolę jednak, by szargano dobre imię moich pracowników. Nadejdzie kiedyś czas, gdy mieszkańcy sami ocenią, kto jest szkodnikiem, a kto budowniczym.

- Dementuję też informacje prezydenta Głowskiego, jakoby pracował nad planem Centrum Przesiadkowego. Nie mógł nad nim pracować, skoro plan powstał w 2004 roku, zmieniony został w 2008, a pan prezydent rozpoczął swoje urzędowanie w roku 2010 - przypomniał starosta. - W mniejszych miastach, jak Żory, powstają tego rodzaju centra z prawdziwego zdarzenia, z ogrzewaną poczekalnią, węzłem sanitarnym. O tym pilskim złośliwcy mówią "kurnik", a ci bardziej życzliwi, że to dobrze oświetlony peron.

^{Centrum Przesiadkowe w Żorach}

Starosta wspomniał również o trwających pracach nad zmianą planu zagospodarowania przestrzennego w rejonie dworca PKS w Pile.

- Rada Miasta na wniosek prezydenta planuje przekwalifikować ten teren pod budownictwo wielorodzinne. Czy to jest zasadne? Chciałbym zwrócić uwagę na to, że Piła nie jest samotną wyspą, na której można tworzyć co się chce w oderwaniu od reszty regionu. PKS to środek lokomocji, z którego korzysta codziennie kilka tysięcy uczniów dojeżdżających do szkół średnich oraz wiele osób dojeżdżających do pracy w Pile. Jeszcze jest czas, więc apeluję o rewizję tych planów i spojrzenie na sprawę z punktu widzenia oddziaływania na cały obszar funkcjonalny.

Eligiusz Komarowski przypomniał, że między 2012 a 2020 rokiem liczba mieszkańców Piły zmniejszyła się o dwa i pół tysiąca.

- Niestety w ostatnich latach Piła spada we wszelkich rankingach. Jako "Gmina dobra dla życia" została sklasyfikowana na 525 miejscu. Wcześniej Piłę zaliczono do miast, którym grozi degradacja i które tracą swe funkcje społeczno-gospodarcze. Na tej liście z Wielkopolski znalazł się jedynie dużo mniejszy Turek. Te dane mówią same za siebie - podsumował starosta.