Najpierw był tam sklep mięsny. Potem, przez dwadzieścia, lat bar MiG. Nazwa wzięła się stąd, że było blisko do lotniska.
W MiG-u na co dzień spotykało się panią Krystynę (właścicielkę) i panią Urszulę (barmankę) - tutaj na zdjęciach z 2009 roku. W barze, w klimacie niczym z lat 70., góra początku 80., z głośników sączył się Demis Roussos, Piotr Szczepanik, Modern Talking, wczesna Budka Suflera.
W maleńkiej knajpce było tak, jakby świat się zatrzymał, a czas płynął spokojniej i leniwiej.
Klient nie uświadczył tam coca coli, była za to landrynkowa oranżada, czarnkowskie piwo, słone paluszki i czipsy. I kawa - w szklance.
Przeczytane gazety lądowały na półce na czapki (bo inny klient przeczyta), a te najstarsze, zaczytane, pieczołowicie składane były do skrzyneczki na drewno, skąd trafiały do "srebrnej" kozy, która stanowi jedyne ogrzewanie lokalu.
Czy jeszcze pamiętacie to miejsce?
pilanin2265208:38, 09.05.2022
Czy tam w latach 80. nie bylo sklepu papierniczego? 08:38, 09.05.2022
acc12:31, 09.05.2022
Zdaje się obok, po drugiej stronie klatki schodowej 12:31, 09.05.2022
Powiat18:27, 09.05.2022
Nie, nie pamietamy. Pozzoł won z tymi bafziewiami. 18:27, 09.05.2022
Pilot16:21, 10.05.2022
2 0
Spier....dalaj i to migiem baranie 16:21, 10.05.2022