Włamywacz recydywista posiedzi dłużej

Złotowscy kryminalni zatrzymali 32-latka, sprawcę serii włamań do pomieszczeń piwnicznych, gospodarczych, garaży i innych budynków na terenie powiatu złotowskiego.

Mężczyzna był kompletnie zaskoczony widokiem mundurowych, którzy w jego mieszkaniu znaleźli przedmioty pochodzące z przestępstw, w tym m.in. dwa markowe rowery górskie, markowy sprzęt budowlany, elektronarzędzia oraz profesjonalną wiatrówkę z lunetą optyczną.

Zatrzymany trafił do policyjnego aresztu. Usłyszał 12 zarzutów, w tym kradzieży, kradzieży z włamaniem oraz zniszczenia mienia. W trakcie prowadzonych czynności dochodzeniowych policjanci ustalili również, że 32-latek odpowiedzialny jest za kilka innych przestępstw. W styczniu 2019 roku na terenie Złotowa dokonał kradzieży samochodu marki Audi A6, który został odzyskany przez policjantów. Na początku września br. mężczyzna włamał się także do domu jednorodzinnego, gdzie pod osłoną nocy po wyważeniu drzwi ukradł kasetkę z pieniędzmi oraz sprzęt elektroniczny. Pokrzywdzony oszacował wówczas straty na blisko 17 tysięcy złotych. Śledczy ustalili również, że 32- latek odpowiedzialny jest za uszkodzenie samochodu marki Nissan Murano, który ukradł z garażu, a następnie uszkodzony odstawił w miejsce kradzieży.

Intensywna praca śledczych i zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mężczyźnie zarzutów dwóch kradzieży, ośmiu kradzieży z włamaniem do budynków, przywłaszczenia oraz zniszczenia mienia, których 32-latek dopuścił się na terenie powiatu złotowskiego w okresie od listopada 2018 roku do września 2019 roku.

Sąd Rejonowy w Złotowie przychylił się do wniosku Policji o zastosowanie wobec zatrzymanego mężczyzny środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania.

Za popełnienie ujawnionych przestępstw grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności, jednak z uwagi na to, że podejrzany ma na koncie wyroki za podobne przestępstwa, grozi mu do 15 lat więzienia. Pokrzywdzeni przestępczą działalnością młodego mężczyzny oszacowali swoje straty na ponad 50 tysięcy złotych. Teraz o jego dalszym losie zadecyduje sąd.