Zamknij

"Odfrankowanie" a unieważnienie umowy kredytu - wady i

08:37, 05.01.2021 artykuł sponsorowany Aktualizacja: 13:59, 12.01.2021
Fot. depositphotos.com Fot. depositphotos.com

Sprawę frankową można wygrać na dwa sposoby – bądź przez unieważnienie umowy w całości, bądź przez jej tzw. „odfrankowanie”. Na czym polega jedno i drugie rozwiązanie, jakie ma plusy i minusy oraz kto decyduje o tym czy umowa kredytu powinna być unieważniona czy odfrankowana?

Wspólny punkt wyjścia – stwierdzenie abuzywności klauzul przeliczeniowych

Warunkiem koniecznym zarówno odfrankowania jak i unieważnienia umowy kredytu jest stwierdzenie abuzywności klauzul umownych odnoszących się do przeliczeń wypłacanej kwoty kredytu i spłacanych rat. Sąd musi uznać, że zapisy te rażąco naruszają interesy konsumenta. Są to fragmenty umowy, z których wynika, że przeliczenia ze złotówek na franki szwajcarskie odbywają się na podstawie tabel ustalanych samodzielnie przez bank. Oznacza to, że bank może samodzielnie ustalać wysokość zobowiązania klienta (zarówno kapitału kredytu jak i spłacanych rat). Dopiero po dojściu do takiego wniosku sąd stanie przed dylematem jaki powinien być skutek uznania klauzul przeliczeniowych za niedozwolone.

Czym jest odfrankowanie umowy kredytu

To popularne określenie oznacza sytuację, w której sąd stwierdza, że niewiążące są tylko klauzule przeliczeniowe w umowie kredytu, a sama umowa powinna być dalej wykonywana bez wadliwych postanowień. W praktyce oznacza to, że w toku procesu sądowego biegły ekonomista dokonuje symulacji jak kredyt wyglądałby, gdyby od początku kapitałem były wypłacone złotówki a oprocentowanie pozostałoby na wysokości ustalonej w umowie, tj. zależnej od stopy LIBOR. Po takim przeliczeniu zawsze dochodzi do zasądzenia dokonanej dotychczas nadpłaty, kapitał kredytu zostaje określony w złotówkach (i jest znacznie mniejszy niż przy tradycyjnym przewalutowaniu) a raty są znacznie niższe niż dotychczas. Przede wszystkim eliminuje się jednak ryzyko kursowe ponoszone przez kredytobiorcę.

Czym jest unieważnienie umowy kredytu frankowego

Sąd może również dojść do wniosku, że umowa kredytu frankowego po stwierdzeniu abuzywności klauzul przeliczeniowych nie może dalej być wykonywana i trzeba stwierdzić jej nieważność. W tym wypadku strony powinny się między sobą rozliczyć, tj. bank powinien dostać finalnie od klienta (zaliczając wszystkie dotychczas dokonane wpłaty) złotówki, które wypłacił tytułem kredytu. Jeśli klient spłacił więcej złotych niż otrzymał, bank powinien zwrócić nadpłatę. Umowę traktuje się jak nigdy niebyłą.

Decyzja sądu niezależna od woli klienta

Po ogłoszeniu przez TSUE wyroku z dnia 3 października 2019 r. w mediach pojawiła się informacja o tym, że to klient banku ma prawo wybrać czy jego umowa ma być sądownie unieważniona czy też „odfrankowana”. Był to jednak zbyt daleko idący wniosek. W dalszym ciągu do sądu należy decyzja czy po wykreśleniu klauzul niedozwolonych umowa może pozostać w mocy, czy też nie. Rola decyzji klienta sprowadza się do sytuacji, w której sąd stwierdzi, że umowa powinna być unieważniona w całości a kredytobiorca nie chce takiego rozwiązania. W takim wypadku klient banku może w ogóle zrezygnować z ochrony i wrócić do wykonywania umowy tak jak przed wytoczeniem powództwa.

Plusy i minusy unieważnienia umowy kredytu frankowego

Zdecydowanym plusem unieważnienia umowy kredytu frankowego jest jego ekonomiczny skutek w postaci uzyskania kredytu darmowego. Taki efekt jest uzasadniony stanowiskiem TSUE zgodnie z którym wykreślenie klauzul abuzywnym i ewentualne unieważnienie umowy w całości ma być sankcją dla przedsiębiorcy za stosowanie klauzul niedozwolonych. Gdyby bowiem skutkiem było jedynie przywrócenie umowy kredytu do stanu „sprawiedliwego” (np. uzupełnienie umowy o kurs średni NBP) to przedsiębiorcy nie mieliby żadnych hamulców przed umieszczaniem w swoich umowach postanowień krzywdzących konsumentów. W najgorszym wypadku sąd przywróciłby bowiem umowę do „prawidłowego” kształtu. Plusem tej sytuacji jest także fakt, że po uprawomocnieniu wyroku żadna umowa nie wiąże już stron, pozostają jedynie wzajemne rozliczenia.

Minus tego rozwiązania ukazuje się w sytuacji, gdy klient nie wpłacił jeszcze do banku więcej środków, niż uzyskał. Niedopłata będzie podlegała zwrotowi w całości z chwilą uprawomocnienia się orzeczenia sądu stwierdzającego nieważność. Globalnie oczywiście jest to skutek zawsze korzystny ekonomicznie jednak przy dużej niedopłacie, np. w wysokości 200 000 zł klient banku może nie być w stanie dokonać tak wysokiej jednorazowej spłaty. Kolejnym minusem może się okazać wystawienie na ewentualny pozew banku o zwrot wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Od strony prawnej roszczenie to nie ma solidnych podstaw, sądy wydały też pierwsze wyroki oddalające takie pozwy banków, jednak ryzyko bycia obiektem żądań pieniężnych banku dla każdego kredytobiorcy jest niekomfortowe.

Plusy i minusy „odfrankowania”

Tam gdzie minusy unieważnienia umowy kredytu frankowego tam też plusy „odfrankowania”. I tak przy pozostawieniu umowy kredytu frankowego w mocy bez klauzul niedozwolonych nie ma mowy o jakichkolwiek roszczeniach banku z tytułu wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Nie ma również ryzyka, że po uprawomocnieniu się umowy klient będzie musiał jednorazowo zwrócić do banku dużą kwotę pieniężną. Minusem tego rozwiązania jest jednak fakt, że po uzyskaniu takiego wyroku strony dalej są na siebie skazane i muszą realizować umowę, a co za tym idzie przyjąć harmonogram dalszych spłat kredytu. W sytuacji gdy klient ma w ręku prawomocny wyrok stwierdzający abuzywność klauzul umownych, nie powinno być z tym większego problemu. W tym zakresie jednak unieważnienie umowy zwycięża, ponieważ kredytobiorca, który je uzyska w ogóle nie musi się martwić dalszym wykonywaniem umowy.

Brak jednolitości orzeczniczej nawet w SN

Na chwilę obecną kredytobiorcy oczekują na ujednolicenie linii orzeczniczej ponieważ sądy nie są zgodne co do tego, czy umowy po stwierdzaniu abuzywności klauzul powinny być unieważnione czy „odfrankowane”. Brak takiej zgody widzimy nawet w Sądzie Najwyższym. Wyrokiem z kwietnia 2019 r. SN opowiedział się za „odfrankowaniem”. Po orzeczeniu TSUE, 11 grudnia 2019 r. SN wydał jednak w innej sprawie orzeczenie, w którym uznał taką umowę za nieważną w całości. Najbliższe dwa lata powinny przynieść ujednolicenie stanowiska sądów w tej sprawie.

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%