Zamknij

Dziewięć strzałów pod lasem

07:55, 18.08.2016 msz
Skomentuj
reo

Sprawcy wojennego mordu w Białośliwiu żyli długie lata w spokoju w Kanadzie i Argentynie.

Jest początek września 1939 roku. Kilka dni po przejściu przez Białośliwie hitlerowskich wojsk frontowych, z inicjatywy Bruno Döringa – syna właściciela niewielkiego majątku Otylin, który już 2 września paraduje po okolicy w mundurze SS - powstaje we wsi niemiecka policja posiłkowa, tzw. Selbstschutz (Samoobrona). Jej szefem zostaje miejscowy rolnik Paul Kaufke. Celem działalności formacji – która funkcjonuje tylko do końca listopada 1939 roku - jest fizyczna likwidacja Polaków, uznanych za „niebezpiecznych dla Niemców”.

W jej szeregi wstępują inni miejscowi Niemcy: bracia Reinhold i Waldemar Rosenau, Artur i Wilhelm Hennig, Ernst Schulz, Karol Jans, Klemens Krüger, Ryszard Neumann i Janke. Funkcję polizeimeistra obejmuje przybyły z Rzeszy Max Zimmerman. Jako esesmani ujawniają się też m.in. Adolf Mitzner, Rudolf Lüdke i Kuno Mitzner. Orstbauernführerem mianowany zostaje Artur Krumrey.

Grupa niezwłocznie przystępuje do rozprawienia się z polskimi patriotami, niekiedy załatwiając przy tej okazji swoje prywatne porachunki. W dzisiejszym budynku Urzędu Gminy urządzony zostaje posterunek Selbstschutzu, który przekształca pomieszczenia gospodarcze w pomocniczy areszt.

Czwartego dnia wojny Selbstschutz dokonuje w Białośliwiu pierwszej zbrodni. Paul Kaufke w towarzystwie przybyłego z Wyrzyska gestapowca przychodzą do zabudowań Michała Strojnego i polecając mu udać się z nimi na cmentarz. Tam od niemieckiego grabarza Otto Herlicha zabierają łopatę, wręczają ją Strojnemu i rozkazują kopać grób. Kiedy dół jest już dostatecznie głęboki, każą mu tam wskoczyć i położyć się twarzą do ziemi. Kaufke wyjmuje z kabury pistolet i strzela Strojnemu w tył głowy. Oprawcy szybko zasypują grób i wracają do wsi. Cale zdarzenie widzi ukryty w słonecznikach Kazimierz Koniec, który w pobliżu cmentarza ma swoje pole. W całej wsi jest wiadome, że Kaufke miał ze Strojnym zatargi, ale już nikt nie mówi o tym głośno.

Krótko po tym zabójstwie do bunkra Schelbstschutzu trafia 15 mieszkańców Białośliwia. Oprawcy z SS i policji pomocniczej prowadzą codzienne przesłuchania, bestialsko znęcając się nad swymi ofiarami. W nocy z 30 na 31 października 1939 roku wyprowadzają z więzienia 8 Polaków. Otaczają ich silnym kordonem i prowadzą drogą na Szamocin. Przed łąkami skręcając w kierunku Dworzakowa. Kilometr dalej, po przejściu przez przejazd kolejowy za obecnym boiskiem sportowym, kolumna zatrzymuje się na skraju lasu. Po chwili pada kolejno dziewięć strzałów. Po godzinie Niemcy wracają do wsi.

Scenę mordu obserwuje dróżnik kolejowy Leon Nowak. W złożonym po wojnie zeznaniu oświadcza, że na czele kolumny szli Döring, Kaufke i Zimmermann. W gronie pozostałych Niemców rozpoznaje jeszcze Mitznera, Lüdkego, braci Rosenau, Schulza, Artura Henniga i Karola Jansa.

Zwłoki pomordowanych zostają ekshumowane pięć i pół roku później, pod koniec kwietnia 1945 roku. Odkopanych zostaje 10 ciał. Ofiarami są mieszkańcy Białośliwia: Bernard Barabasz (w 1939 roku 17-latek, uczeń), Józef Berlik (27 lat, rolnik), Ludwik Mamoń (48 lat, rzeźnik), Jan Pezała (29 lat, malarz), Wojciech Szulc (20 lat, robotnik rolny) i Franciszek Zelmanowski (32 lata, kolejarz). Dziewiątą ofiarą, którą dołączono do wybranych na egzekucję więźniów bunkra, jest leśniczy Franciszek Dziurla (48 lat). W masowym grobie znajdują się też zwłoki 49-letniego Klemensa Pankaua, urzędnika celnego z Miasteczka Krajeńskiego, którego Kaufke zastrzelił w przeddzień mordu w dolinie przy białośliwskim młynie wodnym.

8 maja 1945 roku ma miejsce uroczysty pochówek pomordowanych w październiku 1939 roku. Pogrzeb zamienia się w wielką manifestację narodową. W sklepie Andryszaka, przy przejeździe kolejowym, wystawionych zostaje na widok publiczny dziesięć trumien. Stamtąd orszak przemaszerowuje główną ulicą Białośliwia do miejscowego kościoła. Żałobnej mszy świętej przewodniczy proboszcz ks. Franciszek Górski. Grób pokrywa 57 wieńców i góra kwiatów.

W 1946 roku z inicjatywy majora Jana Sławińskiego przy kościele wybudowany zostaje pomnik z kostki granitowej. Na płycie wyryty jest napis „Zginęli za wiarę i ojczyznę z rąk oprawców niemieckich w latach 1939-1945” oraz 42 nazwiska mieszkańców gminy Białośliwie, którzy zginęli w czasie drugiej wojny światowej. W miejscu kaźni staje symboliczny drewniany krzyż, a kilkanaście lat później pomnik.

Co dzieje się ze sprawcami mordu pod białośliwskim lasem? Po wielu latach wychodzi na jaw, że Adolf Mitzner, z zawodu mechanik, mieszka w mieście Edmonton w Kanadzie, żyjąc spokojnie pod własnym nazwiskiem. Również w Kanadzie osiedla się inny oprawca z Białośliwia, kominiarz Kuno Freise. W Argentynie chroni się Ryszard Neumann, z zawodu rzeźnik.

Wszyscy unikają karzącej ręki sprawiedliwości.

Mariusz Szalbierz
(na podstawie materiałów Jerzego Jaśkowiaka i Wojciecha Coblewskiego)

(msz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

były mieszkaniecbyły mieszkaniec

2 2

W artykule brakuje informacji na temat zamordowanych Burzyński Piotr i Chlebek Józef, których nazwiska widnieją na pomniku 15:47, 18.08.2016

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

>>

0 1

pewnie zyli dlugo i szczesliwie 13:44, 19.08.2016


reo

mistrzumistrzu

6 1

Cześć i chwała bohaterom! 08:47, 20.08.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%