Z naszych informacji wynika, że Piła nie zniknie z żużlowej mapy Polski i że w przyszłym roku znowu tamtejsi kibice będą mogli kibicować swojemu drugoligowemu zespołowi. Trudno w Pile znaleźć osobę, która oficjalnie, pod nazwiskiem potwierdzi te informacje. Nasi informatorzy twierdzą jednak, że sprawa jest przesądzona i wszystko idzie zgodnie z planem.
- Trudno wam dotrzeć do osób, które się tym zajmują? To najlepsze potwierdzenie tego, że sprawy dobrze się układają - mówi nam osoba związana z pilskim środowiskiem żużlowym.
Przypomnijmy, że reaktywowana i występująca w poprzednim sezonie w 2. lidze żużlowej Polonia Piła, w tym roku w ogóle nie złożyła wniosku licencyjnego. To było wielkie zaskoczenie, bo wcześniej żadnych bardzo niepokojących sygnałów w tej sprawie płynących z Piły nie było. Wręcz przeciwnie . Krótko przed rozpoczęciem procesu licencyjnego pojawiły się informacje, że klub na pewno przystąpi do procesu licencyjnego. Zresztą nie było tajemnicą, że klub rozpoczął już budowę kadry na sezon 2023 i jest dogadany z wieloma zawodnikami.
Tymczasem 11 listopada na fejsbukowym koncie ŻKS Polonia Pila ukazała się informacja:
„Z wielkim żalem zarząd Żużlowego Klubu Sportowego "Polonia Piła" informuje, że nie będzie ubiegał się o przyznanie licencji na starty w sezonie 2023. (...) Powodem podjętej decyzji jest brak pewności na pozyskanie środków, które mogłyby pokryć niezbędny budżet. Nauczeni doświadczeniem z minionego sezonu podchodziliśmy do składanych deklaracji z dużą rezerwą i o ile ze stuprocentową pewnością mogliśmy się spodziewać, że środki, o których rozmawiał z nami minister Grzegorz Piechowiak zasiliłyby przyszłoroczny budżet, to inne deklaracje, podobnie jak w sezonie tegorocznym mogłyby pozostać jedynie deklaracjami. Konstruując szkielet przyszłorocznego budżetu doszliśmy do wniosku, że niestety ponownie opierałby się na naszych środkach. Stojąc w obliczu nadchodzącego kryzysu, szalejącej inflacji, galopujących cen energii z wielkim żalem doszliśmy do wniosku, że w sytuacji, kiedy nie mamy pewności, że przyszłoroczny budżet będzie miał pokrycie, musimy zrezygnować o ubieganie się o licencję na sezon 2023 - tłumaczy decyzję prezes ŻKS Polonia Piła.”
Sprawa wydawała się więc przesądzona: żużla w Pile nie będzie. Jednak, jak się okazuje, nie wszystko jest tak klarowne jakby to wynikało z oświadczenia, a sprawa ma jakieś drugie dno. I wcale nie jest przesądzona.
O ile niezłożenia licencji przez Polonię Pila było dla nas (i nie tylko) wielkim zaskoczeniem, to już umieszczenie Polonii Piła w terminarzu 2. ligi na sezon 2023 było mega zaskoczeniem. Jak można umieszczać w terminarzu klub, który nawet nie złożył wniosku o licencję?
-To dobre pytanie - uśmiecha się tajemniczo nasz informator. -Odpowiedzi nie uzyskacie, ale to kolejny dowód na to, że żużel w Pile nie umrze. Po prostu w GKSŻ wiedzą zapewne więcej.
Póki co oficjalnie nikt w Pile pary z ust nie puszcza. Nam udało się ustalić, że faktycznie stery w pilskim żużlu przejęły nowe osoby, które jednak na razie się nie ujawnią. Wiadomo jednak, że pracują nad wnioskiem licencyjnym i zabezpieczeniem finansów. Podobno wszystko idzie zgodnie z planem. Udało się nam to potwierdzić nieoficjalnie w kilku niezależnych od siebie źródłach.
W sprawie wypowiedzi odmówił Dariusz Kubicki, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Pile. To MOSiR jest właścicielem stadionu:
- Ja mogę tylko potwierdzić, że do nowego sezonu wywiążemy się ze zobowiązań w kwestii modernizacji stadionu żużlowego – mówi. - Chodzi o wymianę band, preparację toru i odwodnienie. W planach jest też duża modernizacja, ale to w przyszłości, jeśli otrzymamy pieniądze w ramach Polskiego Ładu.
Wykonane prace pozwolą na otrzymanie licencji na tor. Jeśli Polonia Piła ma otrzymać licencję na starty w sezonie, to 2023 musi przecież dysponować nie tylko stadionem, ale i kadrą. Czy dysponuje? Spytaliśmy o to Ryszarda Dołomisiewicza, który w ubiegłym roku koordynował działalność pilskiego klubu.
- O kwestie licencyjne proszę nie pytać, bo ja nie mam na ten temat aktualnej wiedzy - zastrzega od razu. Gdy pytamy konkretnie o kadrę zespołu mówi tak:
- Kadra na sezon 2023 była już zbudowana i to całkiem niezła - tłumaczy R. Dołomisiewcz. - Na przykład na pozycji polskiego seniora mieliśmy zawodnika, który znacznie wyrasta ponad poziom 2.ligi.
Jednak po informacjach o tym, że klub nie złoży wniosku licencyjnego niektórzy z zawodników wycofali się z ustaleń. Trudno się dziwić: szukali innych pracodawców. Część jednak podtrzymała deklaracje ewentualnych startów w Pile w sezonie 2023, o ile klub otrzyma licencję.
- Ten skład, który został, wcale nie jest taki najsłabszy - mówi Dołomisiewicz i dodaje: - Na pewno z potencjałem na walkę o play off. Pierwsze mecze w tym składzie pewnie nie byłyby najlepsze, ale jeśliby drużyna okrzepnie i się skonsoliduje, wszystko jest możliwe. Braki w składzie można zawsze uzupełnić wypożyczeniami. Są deklaracje zawodników. Myślę, że mógłby się powtórzyć taki sam scenariusz, jak w przypadku Wilków Krosno w 2021 roku.
Wilki Krosno w 2021 roku po awansie startowały w 1. lidze. Pierwszy mecz w sezonie, w Rybniku, krośnianie przegrali 63:27. Efektem tej porażki było jednak wypożyczenie z Torunia Tobiasza Musielaka, który znacznie wzmocnił skład.
Mamy nadzieję, że Polonia Piła dopnie wszystkie formalności i otrzyma licencję na starty w drugiej lidze w 2023 roku. Bez niej liczyłaby ona zaledwie sześć zespołów. Tymczasem GKSŻ od dawna informuje, że jej priorytetem jest doprowadzenie do sytuacji, gdy na każdym poziomie rozgrywek ligowych w Polsce będzie po 8 zespołów.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu faktypilskie.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz