Nowelizacja Kodeksu wyborczego z 2018 roku, przygotowana przez PiS, wprowadziła ograniczenie do dwóch kadencji dla wójtów, burmistrzów oraz prezydentów miast. Nowe przepisy zaczęły obowiązywać od wyborów samorządowych w 2018 roku, a ich celem była rotacja w lokalnych władzach i zapobieganie tzw. "zabetonowaniu" urzędów. Jednocześnie wydłużono kadencję rad gmin, powiatów oraz sejmików wojewódzkich z czterech do pięciu lat.
Podczas inauguracji IV Forum Miasteczek Polskich, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że wprowadzenie limitu kadencji nie miało uzasadnienia, gdyż wymiana w lokalnych władzach już się odbywa w naturalny sposób.
- W ostatnich wyborach samorządowych wymieniono 40 proc. wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, co pokazuje, że nie ma mowy o żadnym zabetonowaniu. Dlaczego więc ograniczamy możliwość wyboru dla lokalnych wspólnot? - zapytał wicepremier.
Kosiniak-Kamysz przypomniał, że PSL oraz inne ugrupowania opozycyjne już wcześniej sprzeciwiały się wprowadzeniu dwukadencyjności. Według wicepremiera, ograniczenie kadencji dla samorządowców to "ograniczenie woli suwerena", czyli wyborców, którzy w wolnych wyborach mają prawo decydować, kto będzie zarządzał ich gminami i miastami.
- Dlaczego chcemy wprowadzać ograniczenia dla wspólnot lokalnych, a nie zaczniemy od siebie, od parlamentarzystów? - dodał Kosiniak-Kamysz, sugerując, że podobne przepisy mogłyby objąć również posłów i senatorów, jeśli celem reformy miałaby być większa rotacja władzy.
Polskie Stronnictwo Ludowe zapowiedziało, że będzie prowadzić konsultacje w tej sprawie zarówno z innymi partiami, jak i z przedstawicielami samorządów. Kosiniak-Kamysz wyraził nadzieję, że temat zniesienia dwukadencyjności zostanie podjęty w bieżącej kadencji parlamentu.
Czy zniesienie limitu dwóch kadencji znajdzie poparcie w parlamencie, ta kwestia pozostaje sprawą otwartą.
J/a16:16, 14.09.2024
1 2
Rząd Tuska do dymisji. Prezydent Piły do dymisji! 16:16, 14.09.2024