Pochwalił się też, że umie już zasuwać zamek błyskawiczny, zapinać guziki i zawiązywać sznurowadła; pani ich tego nauczyła.
Po obiedzie wpadli znajomi, mogliśmy spokojnie porozmawiać przy kawce - mały bawił się samochodzikami w przedpokoju.
Rano okazało się, ze nie tylko samochodzikami.
Lepiej nie mówić, co się działo, gdy młodsza córka rozplątywała sznurowadła przy swoich trampkach, zięć szarpał z jednej strony, dziadek z drugiej, bo ich półbuty były misternie związane.
Nawet moja zapaska kuchenna posłużyła dziecku do ćwiczeń!
[BANER]0[/BANER]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz