Zamknij

Już w wieku 16 lat można zostać sędzią piłkarskim

PAP 14:33, 28.12.2025 Aktualizacja: 14:34, 28.12.2025
Skomentuj PAP PAP

Z nauką sędziowania meczów jest podobnie jak z samą grą w piłkę nożną - im szybciej się zacznie, tym lepiej. Różnica polega na tym, że jeżeli treningi piłkarskie można rozpocząć już w wieku pięciu czy sześciu lat, to z sędziowaniem trzeba nieco poczekać.

Zdeterminowani już w wieku 16 lat mogą zacząć przygodę z sędziowaniem meczów piłkarskich. Jeżeli chcą dojść do poziomu Szymona Marciniaka, muszą się liczyć z ciągłą nauką. - Sędzia jak lekarz, musi się szkolić, aby być na szczycie - przyznał przewodniczący struktur na Dolnym Śląsku Marek Kotlarz.

- Za zgodą rodziców już 16-latek może być sędzią, a sam kurs może zacząć nawet mając lat 15. Zanim skończy kurs, osiągnie wymagany wiek i może wybiec na boisko w roli asystenta sędziego - wyjaśnił na początku rozmowy z PAP przewodniczący Dolnośląskiego Kolegium Sędziów.

Punktem wyjścia jest ukończenie kursu sędziowskiego, który trwa kilka tygodni. Część zajęć prowadzona jest w formie online, a część stacjonarnie, tak aby kursanci mogli osobiście poznać prowadzących zajęcia i swoich przyszłych kolegów. Podstawą kursu jest nauka przepisów gry w piłkę nożną.

- W Polsce 38 milionów ludzi zna się na piłce nożnej, ale jak przychodzi co do czego, to nawet piłkarze, trenerzy i dziennikarze nie znają przepisów. Wszystkim się wydaje, że futbol to prosta gra, ale liczba przypadków, które mogą się zdarzyć na boisku, jest tak duża, że sędziowanie meczu wymaga dobrego przygotowania teoretycznego. Same przepisy w części głównej to 17 artykułów z każdego obszaru związanego z meczem. Tu nie chodzi tylko o samą grę, ale obowiązki przed i po meczu. Trzeba to znać - tłumaczył Kotlarz.

Kurs nie sprawi, że ktoś w kilka tygodni z kibica przemieni się w eksperta w dziedzinie przepisów piłki nożnej. Zajęcia mają przygotować do świadomego i samodzielnego podejmowanie decyzji pełniąc rolę asystenta arbitra głównego. Każdy przygodę z sędziowaniem zaczyna "na linii".

Wcześniej jest jeszcze dwuczęściowy egzamin.

- Część teoretyczna, czyli znajomość przepisów, w której pytania dostosowane są do poziomu i nie są o charakterze eksperckim. Druga część to kondycja i ogólna sprawność. Sędzia w niższych ligach przebiega sześć kilometrów, a na linii cztery. I musi to wytrzymać. Im wyższy poziom, tym wymagania są większe, np. w czwartej lidzie na środku jest to już 10 kilometrów. Zaczynamy jednak od minimum. Pamiętajmy, że sędzia na poziomie wojewódzkim nie prowadzi jednego meczu w weekend, ale np. dwa w sobotę, jeden w niedzielę i może jeszcze jeden w poniedziałek - opowiadał szef arbitrów na Dolnym Śląsku.

Po zdanych egzaminach przyszły arbiter musi złożyć wniosek o wydanie licencji sędziego. Potrzebnych będzie jeszcze kilka dokumentów, m.in. badania lekarskie czy zaświadczenie o niekaralności. Nowy sędzia musi też zostać zweryfikowany w rejestrze przestępstw na tle seksualnym.

- Później już tylko trzeba złożyć wniosek o założenie konta w systemie ekstranet i pozostaje czekać na pierwszy mecz. Arbitrzy przed weekendem dostają informacje, gdzie i jakie spotkanie będą prowadzić. I tak się zaczyna wielka przygoda z sędziowaniem - dodał Kotlarz.

Może to być mecz ligi kobiet, ale też żaków czy juniorów. Tylko na samym Dolnym Śląsku co weekend rozgrywanych jest kilkaset pojedynków w tzw. małych ligach. Po kilku spotkaniach na linii sędzia dostaje szansę poprowadzenia spotkania na środku, co jest już znacznie poważniejszym wyzwaniem.

- Część przechodzi ten chrzest bojowy, a część... odpada. Niektórzy po jednej rundzie, a niektórzy po kilku tygodniach rezygnują, bo dochodzą do wniosku, że to jednak nie dla nich. Co innego jest oglądać mecz w telewizji czy z trybun, a co innego być w środku zamieszania i musieć szybko podejmować decyzje - nie ukrywał przewodniczący Dolnośląskiego Kolegium Sędziów.

Sędziowie są oceniani przez obserwatorów i na tej podstawie budują swoją pozycję. Najlepsi mają szansę awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. Przypomina to trochę same rozgrywki drużyn piłkarskich.

- Na Dolnym Śląsku trzy lata temu wprowadziliśmy tzw. ścieżkę szybkich awansów. Jak widzimy, że sędzia prezentuje wysoki poziom, to w ciągu jednego sezonu może przeskoczyć kilka klas. Jest to też pewien rodzaj zachęty do pracy nad sobą i dalszego rozwoju - wskazał.

Jeżeli ktoś marzy o prowadzeniu meczów ekstraklasy, musi się liczyć z kolejnymi szkoleniami i egzaminami. Musi też zainwestować np. w naukę języka angielskiego, którym trzeba się posługiwać na poziomie komunikatywnym od trzeciej ligi.

Kotlarz przyznał, że nie wyobraża sobie profesjonalnego sędziego też bez treningu mentalnego.

- Trochę wygląda to jak z zawodem lekarza, który musi cały czas się szkolić, aby pracować na najwyższym poziomie. Proszę zwrócić uwagę, jak szybko zmienia się piłka nożna i jak często zmieniają się przepisy. Może nawet za szybko - przyznał.

Na zakończenie rozmowy zaapelował do osób zastanawiających się nad wejściem w świat sędziów piłkarskich, aby nie dali się zastraszyć.

- Większość sędziów to pasjonaci, którzy zadowalają się prowadzeniem meczów w niższych ligach. Nie trzeba być od razu Szymonem Marciniakiem czy Damianem Sylwestrzakiem, aby być częścią wielkiego świata piłki nożnej. Zapraszamy wszystkich, w każdym wieku. Po zimowym kursie już wiosną można zadebiutować na boisku - podsumował przewodniczący Kotlarz. (PAP)

marw/ pp/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%