Zamknij

W pandemii znikają sklepy. Głównie odzieżowe, ogólnospo

MondayNews 11:58, 24.08.2021
Skomentuj fot. MondayNews fot. MondayNews

Jak wynika z najnowszego badania opinii publicznej, prawie co drugi rodak dostrzegł, że w okresie pandemii został zamknięty lub zlikwidowany okoliczny sklep. O problemie znikających placówek informują przede wszystkim konsumenci z miast liczących 200-500 tysięcy ludności. Zdaniem ankietowanych, najczęściej z obrotu gospodarczego znikały sklepy odzieżowe, ogólnospożywcze oraz warzywniaki.

Z raportu UCE RESEARCH zrealizowanego dla Grupy BLIX wynika, że 46,8% Polaków zauważyło, że w ciągu trwania pandemii został zamknięty lub zlikwidowany okoliczny sklep. Natomiast 40% ankietowanych nie dostrzegło takiej zmiany. Z kolei 7,5% respondentów nie zwracało na to uwagi, a 5,7% - nie wie, czy taka sytuacja miała miejsce. Tak wynika z badania opinii społecznej, które zostało przeprowadzone w pierwszej połowie sierpnia br. metodą CAWI wśród ponad 1 tys. dorosłych Polaków.

- Fakt, że prawie połowa Polaków mówi o zamknięciu sklepów, jest dość znamienny. W mojej ocenie, świadczy to przede wszystkim o tym, że handel stacjonarny, szczególnie ten małoformatowy, sporo stracił na pandemii. Z kolei dobrym objawem jest to, że niewielu respondentów w ogóle nie zwraca na to uwagi. Zatem wygląda na to, że konsumentom nie jest wszystko jedno, gdzie dokonują zakupów i zauważają zachodzące zmiany na rynku - komentuje dr Krzysztof Łuczak z Grupy BLIX.

Niektóre branże w sektorze handlu ucierpiały w pandemii. Jak stwierdza Andrzej Wojciechowicz, ekspert Komisji Europejskiej, dostrzegły to osoby, które częściej robią zakupy w sklepach różnych branż. Część placówek stacjonarnych zamknięto, zrównoważył to wzrost e-commerce. Natomiast ci, którzy nie zauważyli zmian, to najprawdopodobniej konsumenci głównie zaopatrujący się w sklepach FMCG. A te poradziły sobie z pandemią. I nie było licznych upadłości i zamknięć w tej branży, pomimo zwiększonych kosztów operacyjnych.

- Według różnych rynkowych szacunków, w Polsce w ostatnim roku zamknięto najmniej sklepów w ciągu dziesięciu lat. Jednak nie jest to dobra wiadomość, ani dla branży, ani też dla samych konsumentów. W handlu detalicznym nastąpił wzrost w zakresie nieuregulowanych zobowiązań, do tego występują znaczne opóźnienia w płaceniu bieżących faktur. W wielu przypadkach likwidacje zostały więc zwyczajnie przesunięte w czasie - dodaje dr Łuczak.

Uwzględniając wielkość miejscowości zamieszkania respondentów, o zamykanych lub zlikwidowanych sklepach informują głównie Polacy z miast liczących 200-499 tys. mieszkańców - 53,7%. Dalej w zestawieniu są miejscowości mające 50-99 tys. osób – 53,2% oraz miasta, w których mieszka przynajmniej 500 tys. ludzi  - 52,2%. Natomiast na końcu zestawienia są wsie i miejscowości do 5 tys. ludności - 33,2%.

- Dane są porównywalne, w granicach błędu statystycznego. Generalnie im większa siła nabywcza danego rynku, tym mniej zamknięć. Ale ważne są też takie determinanty, jak atrakcyjność lokalizacji, konkurencja oraz poziom ekspansji sieci handlowych. Jeśli mówimy o średniej wielkości miastach, to tam występuje bardzo silne oddziaływanie konkurencji, mocniejsze niż w dużych aglomeracjach o głębszych rynkach popytowych. Do tego dochodzi niewielka siła nabywcza. A jeżeli występuje nadpodaż powierzchni w stosunku do popytu, to któryś z podmiotów musi odpaść. W dużych aglomeracjach to może być bardziej elastyczne, wielokryterialne - analizuje Wojciechowicz.

Z badania wynika też, że przeważnie zamykane lub likwidowane są sklepy odzieżowe - 34,8%. Kolejne miejsca w zestawieniu zajmują placówki ogólnospożywcze - 26,5%, warzywniaki - 17,1%, butiki z używaną odzieżą - 15,6% oraz cukiernie i lodziarnie - 13,6%.

Jak zaznacza dr Łuczak, jest różnica między wskazaniami konsumentów a szacunkami rynkowymi. Z tych ostatnich wynika, że najczęściej zamykane były sklepy z art. biurowymi i piśmienniczymi, towarami używanymi, obuwiem i galanterią, tytoniem oraz wyrobami mięsnymi.

- Sieci odzieżowe zamykały sklepy stacjonarne i przenosiły się do Internetu. Stąd taki widoczny aspekt likwidacji placówek. Część cukierni i lodziarni nie poradziła sobie z pandemią. Ale to można powiedzieć o całej gastronomii. Tu przetrwały podmioty, które wykazały elastyczność i stosowały sprzedaż na wynos. Nie powiem, że zarabiały, ale jednak utrzymały się na rynku. Natomiast w branży FMCG mamy naturalny trend zmiany struktury. Ludzie zauważyli, że zamknięto sklepy, jednak w pobliżu mogły otwierać się inne brandy. Nie mówimy tu tylko o dyskontach, ale np. o bardzo szybkiej ekspansji Żabki - stwierdza Andrzej Wojciechowicz. 

Z kolei według eksperta z Grupy BLIX, respondenci wskazywali sklepy, których im ewidentnie zabrakło. Ponadto w pandemii zmieniło się podejście do zakupów. Polacy najczęściej oszczędzali na odzieży, a skupili się na produktach pierwszej potrzeby, czyli artykułach spożywczych i chemii gospodarczej. Natomiast najmniej wskazań dot. zamkniętych lub zlikwidowanych sklepów mają punkty na stacjach paliw - 2,5%. Przed nimi w zestawieniu są sklepy z art. budowlanymi - 2,9%, a także hydrauliczne – 3,1%.

- Stacje paliw podniosły swoją sprzedaż w sklepach, nie tylko ze względu na ustawę o zakazie handlu w niedziele i święta. Śmiało możemy powiedzieć, że one są w sektorze FMCG małymi placówkami convenience. Zresztą paliwa nie były w żaden sposób dotknięte restrykcjami sprzedażowymi podczas pandemii. Jeżeliby nastąpiły jakieś redukcje czy zmiany, to byłyby tylko i wyłącznie czysto rynkowe - podsumowuje ekspert Komisji Europejskiej.

(MondayNews)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

Strażacy dostarczają wodę mieszkańcom Wałcza

Dostarcza wodę straż ! Super tylko po co ? Woda z cysterny nie jest zdatna do picia - czy była dezynfekcja cysterny ? Jeśli niezdatna do picia to tylko do kibelka. Tylko po co skoro woda z wodociągu nadaje się do celów WC ! Czyli miotanie się i pokazywanie że coś robimy a tak naprawdę to końca tego nieszczęścia ze strony samorządu nie widać ! My chcemy wody do picia i kto rozliczy straty mieszkańców i ich koszty za spuszczanie ( płukanie sieci) wskazane na wodomierzu

Drugie dno

17:59, 2025-10-13

Dlaczego Białośliwie nie otrzymało środków na...

Przecież w urzędzie gminy jest wybity specjalista od pozyskiwania dotacji i może szybko pozyskać dofinansowanie. Tylko wtedy wójt nie będzie miał na kogo pluć

@

13:37, 2025-10-13

Europoseł Konfederacji w firmie Spaw-Met

Takich ludzi nam trzeba♥️

Super👍

12:51, 2025-10-13

Samorządy protestują u premiera przeciwko cięciom w KPO

Samorządy protestują u premiera, jakie samorządy? Ten z Piły? Przecież to PO, przyklejone do biurek. Może, ktoś protestuje dla śmiechu 😁😁😁😁😁😁😁🙂🙂🙂🙂😃😃😃😃😁🙂😉😉, dla BEKI 😁😁😁😁😁😁😁😁😁😉😉😉😉😉😉😉😉🙂😁😃🤧🤧🤧🤧🤧🙂😁😉🙂? Czy to jest taki cukrowy protest, aby pokazać, że wodzu troszczy się, o swoich ludzi? 🙂🙂🙂🙂🙂🙂🙂🙂🙂🙂🙂🙂🙂😉😁🤧🤧🤧🤧🤧🤧🙂🙂😉😉😁🙂🙂😉😉😁🙂😉😁😉😉😉😉, jedna BEKA, zzzzzzzzz, tego, i tyle 😉😁🙂😉😁🙂😉😁🙂🙂🙂🙂🙂🙂🙂🙂🙂😁😁😁😁😁😁🤧🤧🤧🤧🤧🤧😉😉😉😉😉😁🙂.

Dry

00:00, 2025-10-13

0%