"Chcę widzieć jak dorastają moi synowie". Pomóżmy Łukaszowi w walce z chorobą!

41-letni Łukasz Kobicki, członek zarządu i druh jednostki OSP w Margoninie, potrzebuje wsparcia finansowego w swej długoletniej walce z chorobą.

- Jestem mężem, i ojcem dwóch synów wieku 10 lat Marcel, i 15 lat Cyprian. Jak sami widzicie mam dla kogo żyć i starać się, aby to życie było jak najdłuższe. Każdy dzień jest ważny, dzięki waszej pomocy mam nadzieję, że tych dni będzie jeszcze wiele bez bólu, który towarzyszy mi każdego dnia - informuje Łukasz.

- Od 2015 roku zacząłem chorować. Dopiero w 2019 roku po wielu specjalistycznych badaniach i ponad dwumiesięcznym pobycie w szpitalu zostałem zdiagnozowany, mój wyrok to ziarniniakowatość naczyń Wegenera. Jest to choroba układu imunologicznego, która atakuje poszczególne narządy w moim organizmie. Zaczęło się od guza za okiem, którego nie można wyciąć ze względu na umieszczenie w oczodole, co spowodowało by uszkodzenie nerwu wzrokowego. Zastosowano radioterapię, po której straciłem wzrok w lewym oku. Od 2019 roku jestem na lekach łagodzących objawy choroby.

- We wrześniu 2023 roku choroba znowu zebrała żniwo - całkowita, schyłkowa niewydolność nerek. Musiałem przejść operację implantacji cewnika Tenkhoffa, który potrzebny jest do wykonywania dializy otrzewnowej, którą wykonuję samodzielnie 5 razy na dobę. Dializuję się już ponad rok.

- W chwili obecnej jestem w trakcie wykonywania badań, które mam nadzieję zakwalifikują mnie do przeszczepu nerki. Aby wykonać te badania w jak najkrótszym czasie większość tych badań muszę wykonać prywatnie, ponieważ terminy na NFZ są bardzo odległe (termin 2027 rok). Teraz, w grudniu 2024 roku, choroba zaatakowała także tarczycę, która musi zostać usunięta w trybie pilnym, ponieważ powiększona jest 5-krotnie, a to dyskwalifikuje mnie do wpisania na listę oczekujących do przeszczepu nerki.

- Kochani zwracam się do Was z prośbą o wsparcie w walce z tą podstępną chorobą jaką jest ziarniniakowatość naczyń Wegenera. Koszty leczenia, zakupu środków dezynfekujących, opatrunków, koszty dojazdów do szpitala na badania oraz wizyty u specjalistów-muszę być pod stałą kontrolą, znacznie przewyższają możliwości finansowe mojej rodziny. Dlatego zwracam się do Was z ogromną prośbą o wsparcie w tej nierównej walce. Muszę walczyć, bo chcę widzieć jak dorastają moi synowie.

Zbiórka dla Łukasza prowadzona jest za pośrednictwem portalu Pomagam.pl. Potrzeba 100 tysięcy złotych, na razie zebrano niespełna jedną dziesiątą tej kwoty.

Pomóżmy! Liczy się każda wpłata!