Mieszkańcy Kaczor przyzwyczaili się już do tego, że mieszkają w mieście?
- Widzę, że coraz bardziej zaczyna im się to podobać. Ludzie dobrze tę miejskość postrzegają. I to nie tylko w Kaczorach, ale w całej gminie, bo przecież za nadaniem statusu miasta opowiedziało się trzy czwarte uczestników konsultacji. Zresztą od lat było już tak, że gdy przyjeżdżano do nas z zewnątrz, to postrzegano Kaczory jako małe miasteczko. Jednak oprócz niewątpliwie większego prestiżu związanego z nadaniem praw miejskich, w codziennej działalności samorządu nic się nie zmieniło. Robimy swoje.
Urząd Miasta i Gminy zyskał całkowicie nowe oblicze. Trzeba przyznać, że robi to wrażenie.
- Nie stroimy się w piórka. Przymierzaliśmy się do tej przebudowy kilka lat, jeszcze zanim pojawił się temat praw miejskich dla Kaczor. Przystąpienie do tej inwestycji to była bardzo ważna decyzja. Pan Marek Mirski - architekt, autor projektu - zaproponował śmiałe rozwiązania. To było dosłownie przewrócenie wszystkiego, łącznie ze ścianami. Spędziliśmy wiele godzin na rozmowach, jak to powinno docelowo wyglądać. Projektant przekonał mnie do tego, że jak już coś robić, to tak, by było nowocześnie, na przyszłość. No i patrząc na efekt przyznaję mu rację. Idea była taka, by odwiedzający urząd czuł się w nim dobrze od samego przekroczenia drzwi. By było to przyjazne mu miejsce. Po przebudowie jest schludnie, czysto, przestronnie. Urząd jest dostępny dla wszystkich mieszkańców, także tych z problemami ruchowymi, którzy mogą skorzystać z windy. Nie słyszałem głosu krytyki, że zrobiliśmy to dla siebie. Ludzie wiedzą, że ten komfort to także ich wygoda w kontakcie z urzędem.
Siedziba Urzędu Miasta i Gminy wespół z sąsiadującym, przebudowanym kilka lat temu, Miejsko-Gminnym Centrum Kultury, nadały centrum Kaczor elegancji. Szkoda jedynie, że druga strona ulicy od tego wizerunku jednak odstaje…
- To prawda. Teren przy sklepie GS aż prosi się o zagospodarowanie. Niestety teraz nie ma takiej możliwości, tę szansę może stworzyć dopiero dokonanie zmian w planie zagospodarowania przestrzennego. Ale przyznam, że marzy mi się upiększenie tego placu, by i on stał się wizytówką centrum Kaczor.
A co z "terenem", czyli resztą miejscowości?
- Jako samorząd zawsze działaliśmy tak, by ludzie nie mieli odczucia, że są Kaczory i jest reszta gminy. Wszystkie miejscowości traktowaliśmy tak samo i dlatego dzisiaj każda z nich jest na tym samym etapie rozwoju - ma gaz, kanalizację, wodociąg, dom kultury, drogi, chodniki. Nie mielibyśmy śmiałości starać się o prawa miejskie dla Kaczor, gdyby któreś z sołectw w czymś odstawało od innych.
Ten równomierny rozwój dotyczy także budownictwa. Zabudowa Kaczor jest już prawie połączona z zabudową Morzewa, budownictwo rozwija się - i będzie się rozwijać dalej - w kierunku Równopola i Rzadkowa. Ale wcale nie zależy nam na tym, by Kaczory stały się dużo większe. Dlatego preferujemy taki rozwój budownictwa, nad którym z rozwagą panujemy. Wiadomo, że każdy kto ma swój kawałek ziemi, chciałby móc się na nim pobudować. Nie puszczamy tego na żywioł, lecz opracowujemy plany zagospodarowania jako podstawę ładu przestrzennego gminy. Zmieniamy plan na Dziembówko, gdzie kończą się już miejsca pod zabudowę mieszkaniową. Jest plan na Rzadkowo, a gdy dokończymy ścieżkę rowerową, Rzadkowo jeszcze bardziej zintegruje się z Kaczorami. Tego rodzaju dokumenty - także dla Śmiłowa czy Brodnej - generalnie spełnią oczekiwania mieszkańców w kwestiach budowlanych. Można się budować w każdej miejscowości i to się dzieje.
Wkrótce budownictwo zacznie rozwijać się po południowej stronie drogi z Kaczor w kierunku Rzadkowa
Pozostając jeszcze przy tym temacie - w ubiegłym roku Gmina Kaczory przystąpiła do spółki Społeczna Inicjatywa Mieszkaniowa "KZN-Wielkopolska". Celem tego programu jest budowa tanich mieszkań pod wynajem z opcją dojścia do własności. Samorządom stwarza to możliwość prowadzenia gminnej gospodarki mieszkaniowej. W Kaczorach w ramach SIM wybudowane zostaną dwa bloki, w sumie z ponad czterdziestoma mieszkaniami o relatywnie niskim czynszu. Rodziny, które tam zamieszkają, zwolnią obecnie zajmowane mieszkania komunalne, które będą mogły zostać wyremontowane. Jest już przygotowana dokumentacja, na początku przyszłego roku powinna ruszyć budowa. A gdy ruszy, to pójdzie bardzo szybko, bo to budowa z gotowych elementów, niczym z klocków lego.
Ta równomierność traktowania dotyczy także inwestycji?
- Oczywiście. Również pod tym względem mieszkańcy widzą, że ich miejscowości nic nie straciły na miejskości Kaczor. Wręcz przeciwnie - znaczna część obecnie prowadzonych inwestycji dotyczy wspomnianego "terenu". Na początku tego roku oddaliśmy do użytku Wiejski Dom Kultury w Krzewinie, którego budowa kosztowała prawie 2 miliony złotych. W Rzadkowie za 2,5 miliona złotych budujemy przedszkole. To obecne działa w dawnym pałacu; trudno te wysokie pałacowe pomieszczenia przysposobić do miejsca bardziej przytulnego dzieciom. Budujemy więc nową placówkę, w sąsiedztwie wiejskiego domu kultury. W przyszłym roku zostanie oddana do użytku. Co z pałacem dalej - o tym jeszcze pomyślimy, może zrodzi się jakiś fajny pomysł?
Już niebawem maluchy z Rzadkowa przeniosą się z dawnego pałacu do nowego przedszkola
Za blisko 6 milionów złotych rozbudowujemy przedszkole w Kaczorach, które powiększy się o prawie 650 metrów kwadratowych, w tym m.in. o jedną kondygnację. Cały obiekt będzie przystosowany dla osób z niepełnosprawnościami - z windą, podjazdem oraz dedykowaną im toaletą. Przebudowana zostanie kuchnia, powstanie też nowy plac zabaw oraz sanitariaty dostępne z zewnątrz budynku. W przypadkach obydwu przedszkoli otrzymaliśmy dofinansowanie z programu "Polskiego Ładu".
Budowa ścieżki rowerowej z Krzewiny do Dziembowa
Ruszamy z budową ścieżki rowerowej z Krzewiny do Dziembowa, która finalnie połączy Dziembowo z Kaczorami. Zamierzamy połączyć drogami górną i dolną część Krzewiny. Złożyliśmy wniosek na budowę dróg gminnych w Brodnej, o co postulowali mieszkańcy tej wsi. Przygotowujemy się do przebudowy i remontów ulic w Kaczorach. Koło cmentarza powstanie nowa, krótka droga. Zamierzamy ulokować w mieście nowe parkingi, bo choć jest ich sporo, to czasami brakuje miejsc.
W tym roku zakończymy prace związane z połączeniem hydroforni w Kaczorach z hydroforniami w Dziembowie, Rzadkowie i Morzewie. To bardzo ważna inwestycja, która na lata będzie służyła mieszkańcom. W sytuacjach awaryjnych, na przykład związanych z wyłączeniem prądu, agregat w hydroforni w Kaczorach zabezpieczy dostarczenie wody do tych miejscowości. Na podobnej zasadzie funkcjonować to będzie w hydroforni w Śmiłowie, połączonej z hydrofornią w Zelgniewie. Woda to podstawa życia i bezpieczeństwo naszego codziennego funkcjonowania. Jestem przekonany, że mieszkańcy to rozwiązanie docenią.
W Rzadkowie i Dziembowie - a niebawem także w Śmiłowie - budujemy nasze gminne "orliki". To - w przeciwieństwie do tamtych "rządowych" obiektów - boiska o trawiastej murawie. Uważam, że nie ma nic bezpieczniejszego niż właśnie takie naturalne podłoże. Czasem trochę z przekąsem powiadam, że nasi piłkarze grają tak słabo, bo ćwiczą na sztucznej nawierzchni, przez co na trawie idzie im już dużo gorzej. Te nasze "orliki" to w sumie nieduży koszt, a zarazem wielka frajda dla dzieci i młodzieży.
Wspomniany już w tej rozmowie nowy Wiejski Dom Kultury w Krzewinie dołączył do innych tego typu placówek na terenie gminy. Co się tam dzieje?
- Placówki te mają wsparcie finansowe z gminy. Sołtysi wraz radami sołeckimi co rusz coś wymyślają, organizują, by wykazać swe zaangażowanie. Podobnie jest z paniami z Kół Gospodyń Wiejskich czy sportowcami. W Dziembowie działacze miejscowego klubu "Noteć" wymyślili turniej "Holiday Cup", który w te wakacje odbył się już po raz czternasty. Każdy coś robi i nie ma nudy. Ta społeczna aktywność jest coraz większa, co mnie ogromnie cieszy.
Oddany na początku tego roku Wiejski Dom Kultury w Krzewinie
Niezwykle budujące dla mnie są głosy tych, którzy do nas przyjeżdżają i mówią: ale wy tu macie fajnie, cały czas coś się dzieje! Na niedawną imprezę "Święto Miasta Kaczory" zjechało na nasz stadion kilka tysięcy osób. Przyznam, że nie spodziewałem się aż takiej frekwencji. Muzyczną gwiazdą wieczoru była Cleo, ale fani przybyli także za pilskim zespołem Nadmiar. Nie miałem pojęcia, że ta grupa działa już trzydzieści lat i ma ogólnopolskie osiągnięcia. Była to świetna impreza dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Tych miejscowych i tych, którzy wtedy do Kaczor przyjechali, by wspólnie z nami świętować.
Cleo - muzyczna gwiazda Święta Miasta Kaczory - rozdaje autografy
Jak Pan, doświadczony samorządowiec, pojmuje dzisiaj samorządność na tym podstawowym, gminnym szczeblu?
- Samorządność to najlepsza rzecz, jaka spotkała nasze "małe ojczyzny". To, co przez lata dokonało się w gminie Kaczory, to owoce naszej wspólnej pracy, zaangażowania, aktywności. Nie tylko tej, ale również każdej z poprzednich rad gminy. Byliśmy przez lata zgraną drużyną, w której poglądy polityczne odchodziły na dalszy plan. To wszystko, co się działo, było sumą pracy zbiorowej, w której aktywnie uczestniczyli radni, sołtysi, rady sołeckie, wójt i pracownicy urzędu, działacze sportowi, strażacy, przedstawiciele różnych organizacji, lokalni liderzy. Wszyscy razem nadawaliśmy ton samorządowej aktywności i jak najlepiej urządzaliśmy nasz mały, gminny świat.
Szkoda, że w tym tak zgranym od lat kolektywie teraz niektórzy nie wytrzymują napięcia i szukają jakieś innej ścieżki swojej dalszej działalności. No trudno, muszę to zaakceptować, choć czynię to z przykrością.
Wystartuje Pan w pierwszych w historii gminy Kaczory wyborach na burmistrza?
- Jeszcze nie podjąłem decyzji. Ale to tej chwili nie jest najważniejsze. W samorządzie robota jest ciągła, wiele prac nie kończy się wraz z upływem kadencji, są kontynuowane, to wszystko się zazębia, wciąż pojawiają się nowe pomysły, nowe inicjatywy. Przygotowujemy podstawy dla kontynuowania inwestycji, składamy wnioski nie patrząc na to, kto będzie je realizował. Nie może być tak, że coś się skończyło, wychodzę i zostają puste szuflady. Musi być zapewniona ciągłość działania na kolejne lata. Tak postępuje każdy odpowiedzialny włodarz gminy. Ja się za takiego uważam.
Dziękuję za rozmowę.