Czy kwietniowe wybory na burmistrza Kaczor różniły się od poprzednich?
- Niewątpliwe były inne. Co prawda podczas dwóch ostatnich kampanii nie miałem kontrkandydata, ale wcześniej przychodziło mi mierzyć się z innymi osobami ubiegającymi się o to stanowisko. Niekiedy też bywało ostro, ale jednak mimo wszystko merytorycznie. Tym razem, w pełni świadomie, rozpętano przeciwko mnie brzydką nagonkę. Nie czyniono zastrzeżeń co do mojej pracy, lecz do osoby: że powinienem odejść na emeryturę, że jestem już za długo. No i wielu - co widać po wyniku - to podchwyciło. Najbardziej przykre było to, że koledzy, którzy startowali z mojego komitetu w poprzednich wyborach, a nawet współpracujący ze mną przez kilka kadencji, nagle zmienili front i przeszli do komitetu mojej kontrkandydatki. Nie kryję, że początkowo bardzo mnie to zabolało. Potem jednak przyjąłem to „na klatę” - uznałem, że w końcu są to dorośli ludzie i mają prawo zmieniać swoje poglądy, a nawet - choćby nie wiadomo, jak było to smutne w ocenie - swoich przyjaciół.
Jak Pan myśli - dlaczego tak postąpili?
- Zapewne wśród powodów był taki, że nie podobały się niektóre moje decyzje administracyjne, jakie z urzędu podejmowałem w sprawie inwestycji na terenie gminy. Czyli: które wydałem wbrew woli naszego największego przedsiębiorcy. Niektórzy poszli więc tam, gdzie - jak im się zdawało - mogą cokolwiek zyskać, gdzie może czekać ich jakaś większa korzyść. Przy mnie nie mieli żadnej korzyści, bo tak już mam, że nigdy niczego nie załatwiałem po znajomości. No ale zrobili, jak uważali. Jeden nawet chwalił się tym, że mógł za darmo zjeść obiad. Notabene: to smutne, bo świadczy o tym, jak mało się cenił.
Czy Pan, doświadczony samorządowiec, decydując się kolejny raz na start w wyborach chciał się poddać jasnej weryfikacji wyborców: czy są za, czy przeciw?
- To oczywiste, że chciałem sprawdzić, jak po tylu latach ludzie mnie oceniają. Ale chodziło też o to, by osoba, którą wystawiono w kontrze do mnie, tak łatwo nie sięgnęła po urząd burmistrza. Uważałem, że jej decyzje nie byłyby do końca autonomiczne, a to nie byłoby dobre dla naszej gminy. I to był istotny argument, który wziąłem po uwagę decydując się na ponowny start w wyborach.
W „konkurencji” na ilość plakatów Komitet Wyborczy Wyborców Brunona Wolskiego „Stabilna Gmina” był wyraźnie na przegranej pozycji…
- Na szczęście nie o ilość plakatów chodziło. W zasadzie nie prowadziłem żadnej kampanii, nawet mogę powiedzieć, że sobie ją odpuściłem. Do ludzi trafiali z ulotkami kandydaci z mojego komitetu, przedstawiali program, nasze zamierzenia, a docierając do wyborców zarazem dawali sygnał, że jestem kandydatem na burmistrza. I to wszystko. Dla mnie sprawa była prosta: po tylu latach pracy w samorządzie mieszkańcy dobrze mnie znają, niech więc bez mego nakłaniania podejmą decyzję, czy wciąż darzą mnie zaufaniem, czy nadal widzą mnie na tym stanowisku. Wynik był niemal fifty-fifty, ale z moją przewagą, co jednak świadczy o tym, że to zaufanie wciąż posiadam.
Ale to fity-fifty pokazało, że pojawił się podział, którego dotąd nie było…
- Przez minione lata kosztowało nas - nas wszystkich, bo to suma pracy zbiorowej - wiele wysiłku, by doprowadzić do współpracy, integracji, realizacji wspólnych celów. Udało nam się stworzyć taką fajnie funkcjonującą gminną społeczność. I tak było do czasu ostatniej kampanii wyborczej. Niestety potem komuś zależało na tym, by wprowadzić zamieszanie, poróżnić mieszkańców. I to po części się udało. I wcale nie chodzi o to, kto na kogo głosował. Przecież nie wszyscy muszą głosować na Wolskiego; zresztą ja zawsze, przy każdych wyborach, zakładałem, że wynik może być różny. Ludzie mają wolny wybór i jeśli chcą zmiany, to o tym w swej większości mogą zadecydować. W kwietniu uznali, że nadal widzą mnie jako burmistrza, co traktuję jako wyraz społecznego zaufania i jako moje zobowiązanie, by tego zaufania nie zawieść.
Witacz w Byszewicach
Jak przedstawia się teraz Rada Miasta i Gminy Kaczory?
- Na 15 radnych 9 jest z mojego komitetu. Plus jedna radna niezależna, na której współpracę bardzo liczę. To bardzo fajni ludzie, zaangażowani, wykształceni, młodzi, acz już z doświadczeniem życiowym i zawodowym. Ale w tej chwili nie ma dla mnie znaczenia, kto wiosną na mnie głosował, a kto był przeciw. To już jest przeszłość. Teraz ważne jest to, co przed nami. Wierzę, że radnym, którzy otrzymali mandaty z komitetu mojej rywalki, również będzie zależało na tym, by zacierać podziały i że nadejdzie czas, gdy będziemy wspólnie pracować na rzecz naszej gminy. Bo przecież nade wszystko o jej dobro powinno w naszych działaniach chodzić.
Skończyła się stara kadencja, zaczęła nowa. Ale zawsze Pan podkreślał, że dla realizowanych zadań nie ma to żadnego znaczenia…
- To prawda, bo nic nie kończy się ani nie zaczyna wraz kolejnymi wyborami. To, co mieszkańcom jest potrzebne do dobrego życia - gaz, kanalizacja, woda, drogi, przedszkola - to już mamy, pozostaje tylko umiejętnie z tego korzystać. Ale to oczywiście nie znaczy, że na tym koniec. Obecnie finalizujemy inwestycje rozpoczęte w poprzedniej kadencji. Ponad 6 milionów złotych (w tym ok. 5 milionów złotych z Rządowego Funduszu „Polski Ład”) kosztowała rozbudowa i nadbudowa o jedną kondygnację przedszkola w Kaczorach. W ramach inwestycji powstały trzy nowe sale oraz sala gimnastyczna. W dobudowanej części zamontowano windę, doposażony został plac zabaw, powstało nowe ogrodzenie. To obiekt na miarę XXI wieku, w którym, co najważniejsze, dla każdego chętnego dziecka znajdzie się miejsce.
Rozbudowane przedszkole w Kaczorach
Dzieci z Rzadkowa rozpoczęły naukę w nowym przedszkolu
Od tego roku szkolnego nowe przedszkole mają także dzieci z Rzadkowa, w centrum wsi, acz z ustronną lokalizacją za Wiejskim Domem Kultury. Jego budowa wraz z zagospodarowaniem terenu to wydatek prawie 2,4 milionów złotych.
Połączyliśmy nową drogą Krzewinę górną z dolną, dzięki czemu mieszkańcy tej wsi nie muszą się już przemieszczać ruchliwą drogą powiatową. Za cmentarzem w Kaczorach nowa droga połączyła ulicę Pilską ze ścieżką rowerową, przy okazji powstały tam kolejne miejsca parkingowe. Przebudowywane są drogi gminne w Brodnej. Z półtoramilionowym dofinansowaniem z „Polskiego Ładu” zrealizowaliśmy ścieżkę rowerową z Krzewiny do Dziembowa.
Otwarcie drogi w Krzewinie
Dzięki sprzężeniu z sobą działających na terenie gminy hydroforni nie ma już niebezpieczeństwa, że gdzieś zabraknie wody - jesteśmy w stanie podać ją w każdej chwili i do każdej miejscowości. A zakupione do hydroforni w Kaczorach i Śmiłowie agregaty prądotwórcze gwarantują, iż problemem w zaopatrzeniu w wodę nie będą też wyłączenia prądu. Takie rozwiązanie to chyba ewenement w skali kraju. Jestem przekonany, że mieszkańcy nie raz to docenią.
Z Rządowego Programu Ochrony Zabytków otrzymaliśmy wsparcie w wysokości prawie 1,3 miliona złotych na wykonanie prac konserwatorskich, remont i poprawę stanu technicznego w sześciu obiektach zabytkowych. Prawie 2 miliony złotych z „Polskiego Ładu” trafi na uzbrojenie terenów pod budownictwo mieszkaniowe w naszym mieście.
W tej kadencji czeka nas m.in. gruntowna modernizacja budynku szkoły podstawowej w Kaczorach. To zadanie za ok. 6 milionów złotych, rozłożone na ten rok i przyszły. Przymierzamy się do budowy nowego przedszkola w Śmiłowie, które teraz funkcjonuje pod jednym adresem ze szkołą podstawową. Chciałbym, by ta inwestycja ruszyła już w 2025 roku. Z ponad milionowym dofinansowaniem z Programu „Rozświetlamy Polskę” przystąpimy do wymiany oświetlenia ulicznego na mniej energochłonne oświetlenie ledowe. Przed wyborami przyszły do mnie dzieci z postulatem budowy skateparku, takiego z prawdziwego zdarzenia. Słowo się rzekło i trzeba będzie poważnie pomyśleć nad spełnieniem ich marzenia.
Przebudowa ulic w Brodnej: Lipowej...
... oraz Wiejskiej
Wrócimy do kontynuacji budowy ścieżki rowerowej wzdłuż drogi powiatowej w kierunku Rzadkowa, a w przyszłości także dalej, do Byszewic. W poprzedniej kadencji rzucano nam tutaj kłody pod nogi, więc temat stanął w miejscu, teraz znów będzie można z nim ruszyć. Mamy gotową dokumentację na budowę ścieżki rowerowej z Rzadkowa do Prawomyśla. Planujemy przedłużenie istniejącej ścieżki rowerowej w Krzewinie aż do mostu na Noteci. Pani wójt gminy Chodzież zadeklarowała, że podobna ścieżka powstanie po południowej stronie mostu. W efekcie będzie można przejechać z Chodzieży do Kaczor, a następnie do Piły, nie zsiadając z roweru. Wspomnę tu, że obecnie na terenie gminy Kaczory mamy ponad 18 kilometrów ścieżek rowerowych. To w naszym powiecie najlepszy wynik po Pile. Zmierzamy do tego, by z każdej miejscowości można było dojechać do innej bezpieczną ścieżką rowerową. Jesteśmy już bardzo blisko tego celu.
Oddana w tym roku ścieżka rowerowa z Krzewiny do Dziembowa
W tym roku po raz pierwszy gospodarzem gminnych dożynek była Krzewina. Czy nowa droga, o której Pan wspomniał, była ku temu pretekstem?
- Było odwrotnie. Oficjalne otwarcie drogi nastąpiło przy okazji dożynek. Mieszkańcy Krzewiny podeszli do organizacji gminnego święta plonów bardzo poważnie. Świetnie wszystko zorganizowali! Pani sołtys Karolina Wajer to bardzo energiczna osoba, to głównie dzięki jej konsekwencji i determinacji półtora roku temu wieś doczekała się pięknego Wiejskiego Domu Kultury. A dożynki wypadły naprawdę znakomicie!
Tak Krzewina witała uczestników dożynek gminnych
Jak wygląda aktywność w sołectwach?
- Decyzją radnych, przy zgodzie sołtysów, w naszej gminie nie ma funduszu sołeckiego. Uznaliśmy, że pieniądze się w ten sposób rozdrabniają, a przecież domy kultury i sale wiejskie trzeba na bieżąco utrzymywać, remontować, naprawiać. Z samego funduszu sołeckiego Krzewina nigdy nie doczekałaby się inwestycji, która w sumie kosztowała prawie 2 miliony złotych. Fundusz sołecki został utworzony po to, by aktywować do działania na poziomie sołectw. U nas i bez tego funduszu ludzie - w radach sołeckich czy kołach gospodyń wiejskich - są aktywni, starają się posiadaną bazę jak najlepiej wykorzystać. Bardzo pozytywnie oceniam wybór sołtysów na kolejną kadencję. Postawiono na fajnych ludzi, bardzo zaangażowanych, z pomysłami, którzy chodzą koło spraw swoich sołectw. Jestem przekonany, że nasza współpraca będzie układała się bardzo dobrze.
Aktywne panie z Kół Gospodyń Wiejskich
A współpraca na poziomie samorządu gminnego?
- Mieszkańcy wiedzą, że nigdy sobie nie odpuszczałem i że zawsze zrealizowanych zadań było więcej, niż w programie wyborczym. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że żadnej kadencji nie przespaliśmy i współpraca z radą zawsze układała się dobrze. Wszyscy razem nadawaliśmy ton samorządowej aktywności i jak najlepiej urządzaliśmy nasz mały, gminny świat. Teraz mamy przed sobą nową kadencję. Wierzę, że i tym razem będzie jak kiedyś i że zapomnimy o tym, co było podczas kampanii. Zawsze postrzegano nas jako bardzo zgraną gminną społeczność i bardzo chciałbym, by tak było dalej.
Dziękuję za rozmowę.
KINGA PRZYBYLSKA, sołtys Śmiłowa: Jako aktywna mieszkanka Śmiłowa wzięłam udział w zebraniu wiejskim związanym z wyborem sołtysa. Na zebraniu padła propozycja mojej kandydatury. Nie jest mi obojętne to, co się dzieje w naszej miejscowości, zależy mi na tym, żeby się rozwijała, dlatego mając już doświadczenie z działania w Radzie Rodziców naszej szkoły, po dłuższym namyśle przystałam na tę propozycję. Ostatecznie dzięki głosowaniu zebranych mieszkańców zostałam oficjalnie wybrana na funkcję sołtysa.
Będąc mieszkanką Śmiłowa wiem, że potrzeby są duże, a na ich realizację trzeba wiele czasu i zaangażowania. Na tę chwilę w planie mam gruntowną modernizację Wiejskiego Domu Kultury i jego otoczenia, zadbanie o większe bezpieczeństwo mieszkańców, utrzymanie istniejących dróg w dobrym stanie oraz wybudowanie nowych, stworzenie komunikacji publicznej, która połączy Śmiłowo z miastem Kaczory, gdzie jest dostęp m.in. do przychodni lekarskiej, banku, poczty, Urzędu Miasta i Gminy. Zależy mi również na dobru dzieci, dlatego bardzo bym chciała, aby w naszej miejscowości powstał plac zabaw, z którego rodzice z dziećmi na pewno będą chętnie korzystać.
Do Rady Sołeckiej weszło grono osób bardzo pomocnych i zaangażowanych w działania na rzecz Śmiłowa, a także z różnym doświadczeniem, co jest bardzo ciekawe i wnosi dużo nowej energii i pomysłów, które wspólnie ustalamy i omawiamy. Chciałabym również zaznaczyć, że w Śmiłowie zmieniły się nie tylko sołtys i Rada Sołecka, ale mamy też nowych radnych - panią Agnieszkę Niewęgłowską i pana Konrada Mohra. To ludzie niezwykle aktywni, pomocni i chętni do współpracy. Mamy również nową dyrektor szkoły podstawowej, panią Dorotę Malińską-Janaś; po kilku rozmowach z nią też już wiem, że będziemy wspólnie działać dla dobra szkoły i mieszkańców.
Jak widać dużo zmian nastąpiło w Śmiłowie, ale jestem dobrej myśli i pełna optymizmu, że z tymi wszystkimi osobami, tak bardzo zaangażowanymi, możemy wspólnie wiele zdziałać. Planów jest bardzo dużo i nie sposób ich wszystkich wymienić, jednak przy tak dobrej współpracy z panem burmistrzem Brunonem Wolskim oraz pracownikami Urzędu Miasta i Gminy Kaczory, a przede wszystkim z naszymi mieszkańcami, jestem pełna nadziei i determinacji do działania.
ANNA HADRYAN, sołtys Zelgniewa: Zdecydowałam się startować dzięki namowom mieszkańców. Długo dojrzewałam do tej decyzji. Wcześniej udało mi się doprowadzić do reaktywacji Koła Gospodyń Wiejskich, które zostało zarejestrowane w ubiegłym roku. Może też z tego powodu ludzie widzieli mnie również w roli sołtysa. Po zastanowieniu się stwierdziłam, że jako sołtys będę mieć większy wpływ na to, co dzieje się w naszej miejscowości, że będę mogła coś więcej zrobić, zdziałać. Rada Sołecka została uzupełniona, większość składu jest z poprzedniej kadencji, praktycznie same kobiety.
Dla Zelgniewa bardzo ważnym tematem jest droga do Piły jako alternatywna „obwodnica” dla DK 10. To sprawa odkładana od wielu lat; już najwyższy czas, aby ta inwestycja zaczęła wreszcie przybierać jakiś realny kształt. Chciałabym, żeby w naszej wsi rozwijało się budownictwo i by Zelgniewo było atrakcyjnym terenem dla inwestorów. Bardzo zależy mi na jak największej integracji mieszkańców, czemu - mam nadzieję - będą sprzyjać różnego rodzaju eventy, które będziemy organizować.
MARTYNA WINKE, sołtys Morzewa: Od urodzenia mieszkam w Morzewie. Na co dzień pracuję w Publicznym Przedszkolu w Dziembowie jako nauczyciel. Do kandydowania w wyborach na sołtysa namówili mnie znajomi, którzy marzyli o zmianach w naszej wsi. Wygrałam i jestem dumna, że mogę działać na rzecz mieszkańców naszego sołectwa. Uważam, że trzeba być otwartym i zawsze uśmiechniętym, a wtedy wszystko jest możliwe do załatwienia. Współpraca z ludźmi, pomoc innym, organizowanie imprez w celu integracji mieszkańców daje mi tak dużą satysfakcję, że chwilowe przeszkody nie mają znaczenia. Praca społeczna napędza mnie do działania, a dobre słowo od mieszkańców daje mi jeszcze większego kopa.
Dzięki mojej wspaniałej Radzie Sołeckiej ta funkcja przynosi mi wiele radości i zadowolenia. Naprawdę mam przyjemność pracować z najlepszą Radą Sołecką na świecie! Są to ludzie młodzi, uśmiechnięci, zawsze chętni do pracy, mają głowy pełne pomysłów. Mieszkają w różnych częściach Morzewa, co jest bardzo ważne w docieraniu do potrzeb mieszkańców. Bardzo zależy nam na rozwijaniu życia społeczno-kulturalnego w naszej wsi, na integracji mieszkańców podczas festynów, zabaw, pikników. Jako sołtys będę również starać się o nowe inwestycje w Morzewie, aby mieszkańcom żyło się jeszcze lepiej. To, co zostanie zrobione na terenie naszego sołectwa, będzie służyć nam wszystkim przez lata.
HB09:46, 26.09.2024
Dba o bezpieczeństwo na drogach! Szczególnie w Jeziorkach, gdzie po ulicy Granicznej jeżdżą tiry i inne samochody z wielkimi prędkościami, a burmistrz się uparł i nie ograniczy w żaden sposób prędkości piratów. 09:46, 26.09.2024
Śmiłowianin10:25, 26.09.2024
Brawo, Panie Burmistrzu! 10:25, 26.09.2024
Brunon Wolski15:44, 26.09.2024
Jeden z najlepszych wójtów/burmistrzów w kraju. Cieszę się , że mieszkam w Kaczorach i mam takiego gospodarza. Najlepsze jest to, że w ostatnich wyborach przekonał się, że przyjaciół poznaje się w biedzie. Przyznam, że mnie również namawiano, abym głosował na kontrkandydatkę Wolskiego. Argumenty , że jest stary i się już nie nadaje mnie nie przekonały, a wręcz utwierdziły mnie, że tylko Wolski. Najgorsze, że to właśnie jego do tej pory najbliżsi trzej muszkieterowie najbardziej w tym kierunku knuli. Okazali się żałosnymi miernotami, którzy dla własnego interesu porzucili przyjaciela. Nie zapominajmy, że nasz burmistrz to ścisły umysł i potrafi dodawać i odejmować oraz dzielić i szukać wspólnych mianowników:)) 15:44, 26.09.2024
👍17:59, 27.09.2024
1 0
Fajnie to ująłeś!👍 17:59, 27.09.2024