Chodzi o przystanek autobusowy przy drodze krajowej nr 10 w Jeziorkach w kierunku Śmiłowa.
- To absurd nad absurdem! Zrobiono ze wsi ścieżkę do przystanku, która kończy się przy „dziesiątce”. Jednak przejścia dla pieszych nie ma, bo w tym miejscu jezdnię rozdziela podwójna ciągła linia. Zatem ludzie wysiadający na przystanku - powracający z pracy czy młodzież ze szkoły w Pile - nie mają możliwości bezpiecznego, oznakowanego przejścia przez bardzo ruchliwą drogę. W żaden też sposób nie można dojść do pasów koło Flanki. Efekt jest taki, że po wyjściu z autobusu trzeba wyczekać, kiedy nie nadjeżdżają samochody, i szybko przebiec na drugą stronę jezdni.
Jak rzeczywiście bardzo niebezpieczne jest to miejsce, dowodzi przesłany nam film.
- Próbowaliśmy szukać pomocy w gminie, w chodzieskim rejonie GDDKiA, zrobiono nawet projekt przeniesienia przystanku i… temat umarł. Swój duży udział miała policja, ale nie na tyle, żeby coś się wreszcie w tej sprawie zmieniło na lepsze. Czy naprawdę musi dojść do tragedii, by wreszcie ktoś poważnie się tym tematem zainteresował? - pyta nasza czytelniczka.
Podejmujemy tę interwencję licząc na konkretną reakcję odpowiednich instytucji na nasz artykuł. I szybką, póki nie jest za późno…
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz