Rachunek za haracz

Jednym z haseł, pod którymi w 2007 roku Platforma Obywatelska szła do wyborów, była likwidacja abonamentu RTV.

"Abonament radiowo-telewizyjny jest archaicznym sposobem finansowania mediów publicznych, haraczem ściąganym z ludzi; dlatego rząd będzie zabiegał o poparcie prezydenta i opozycji dla jego zniesienia" - zapowiedział Donald Tusk, już jako premier.

Zaufałem wówczas Tuskowi i przestałem ten haracz płacić. Ale Platforma Obywatelska rządziła osiem lat i z abonamentem nic nie zrobiła. Więc po pięciu latach niepłacenia, przysłano mi zbiorczy rachunek za haracz. Zapłaciłem. I nie płaciłem dalej. Po kolejnych pięciu latach przysłano mi kolejny rachunek. Choć nie oglądam telewizji Kurskiego, też haracz zapłaciłem.

I deklaruję, że konsekwentnie nie będę płacił dalej. Jest to mój obywatelski sprzeciw przeciwko pustym obietnicom polityków.

Pewnie ten sprzeciw nic nie da prócz tej małej satysfakcji, że Tusk słowa nie dotrzymał, a ja przy swoim będę trwał.