Polski czeski film

Poseł Marek Suski z Prawa i Sprawiedliwości nazwał posłów opozycji ludźmi z mentalnością zdrajców, którzy stają po stronie obcego państwa w sporze z Polską. Chodzi o odwołanie planowanej przez rząd debaty o sporze z Czechami w sprawie kopalni "Turów". Tymczasem, kiedy posłowie PiS postanowili nabrać wody w usta i tajemniczo milczeć, Czesi wysłali do TSUE wniosek domagając się kar dla Polski.

Taka retoryka nie pierwszy raz zdarza się przedstawicielom partii rządzącej - były już przecież choćby "zdradzieckie mordy" w ustach Jarosława Kaczyńskiego. Teraz jednak poseł Suski zdecydowanie trafił kulą w płot. Nawoływanie przez opozycję rządzących do podjęcia rozmowy ma przecież na celu próbę rozwiązania problemu, uniknięcie kar, jest więc wyrazem troski o kieszeń obywateli. PiS natomiast każdą próbę dialogu odbiera jako atak na siebie, a przy okazji przystraja się w pstre piórka dziwacznie pojmowanego patriotyzmu, który służy jedynie ochronie własnych interesów. To postawa typowa dla tych, którzy nie wiedzą co robić, gdy nagle tracą grunt pod nogami. Niestety w wyobrażeniu Kaczyńskiego i spółki tylko oni są prawdziwymi Polakami, stojącymi na straży dobra Ojczyzny. Czyli: kto jest przeciwko nim, jest przeciwko Polsce.

Sprawowanie władzy powinno polegać na podejmowaniu trudnych decyzji i braniu ich ciężaru na klatę. Rządzący jednak potrafią na niej co najwyżej zawiesić krzyżyk, co - niestety - dla większości narodu daje im przyzwolenie na bezkarność.

To taki polski czeski film.