Arcybiskup Sawa (Michał Hrycuniak) zwierzchnik Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego w gratulacyjnym liście do moskiewskiego patriarchy Cyryla z okazji 14. rocznicy intronizacji wydaje się podzielać jego narrację dotyczącą rosyjskiej agresji na Ukrainę.
List abpa Sawy został opublikowany na oficjalnej stronie Patriarchatu Moskiewskiego, w "zacnym" towarzystwie przesłań m.in. od Władimira Putina i Alaksandra Łukaszenki. Jednak nie to wzbudziło mój niepokój, tylko słowa: "Wrogowi nie podoba się stabilność Cerkwi - stara się ją zniszczyć. Naocznie świadczy o tym to, co się stało na Ukrainie".
A co się stało, tego już abp Sawa nie pisze. Że doszło do rosyjskiej agresji, w której już zginęły dziesiątki tysięcy cywilów, że zniszczono setki szkół, przedszkoli, szpitali. Że każdego prawie dnia na domy mieszkańców Ukrainy spadają rakiety i bomby.
Zdecydowanie "wrogowi", czytaj państwom wspierającym militarnie i humanitarnie zaatakowany kraj, to się nie podoba i dlatego dostarcza Ukrainie broń. Bo inaczej już by padła pod butami rosyjskich żołdaków. Nie podoba się i nie będzie podobać. Inaczej demokratyczne państwa uczynić nie mogą, bo zaprzeczyłyby fundamentalnym wartościom, na których powstały. Abp Sawa w tym liście daleko wyszedł poza zwyczaje określone w protokole dyplomatycznym. Zdecydowanie za daleko.
I można odnieść wrażenie, że władze polskiej Cerkwi stoją po stronie Patriarchatu Moskiewskiego, czyli Putina, którego Cyryl wspiera od samego początku pełnowymiarowej wojny. Słowa te świadczą też o dużej zażyłości obu duchownych i nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie obawa, że polska Cerkiew prawosławna może być przekaźnikiem retoryki Cyryla o wojnie na Ukrainie, którą on postrzega jako obronę "ruskiego miru".
Pomijam już fakt, że to sformułowanie stoi w całkowitej sprzeczności ze stanowiskiem polskiego rządu w sprawie rosyjskiej inwazji. Oczywiście abp Sawa nie musi go uwzględniać, choć powinien brać je pod uwagę, skoro jest polskim obywatelem. Jako zwierzchnik Cerkwi ma prawo do wyrażania swojej opinii, ale musi też pamiętać, że są one instrumentalnie wykorzystywana przez Moskwę jako stanowisko wszystkich prawosławnych w Polsce, a to już prawdą nie jest.
Czuję się zażenowany tym listem. Z dwóch powodów. Powód pierwszy już przedstawiłem. Drugi zaś, to przeszłość abpa Sawy, a konkretnie jego współpraca z SB w czasach PRL. Został zwerbowany w 1965 roku i zarejestrowany pod numerem ewidencyjnym 12 348 jako TW "Jurek", co wynika z dokumentacji IPN-u. Choć nie ma tzw. teczki personalnej, zachowała się inna, z własnoręcznie napisanym donosami i adnotacjami o przyjmowaniu wynagrodzenia za swoją "pracę" na rzecz reżimowych władz.
Ktoś o takiej przeszłości nie powinien dawać nawet cienia podejrzenia, że może być pasem transmisyjnym rosyjskiej narracji w sprawie agresji na sąsiada. To moje, pobożne życzenie i rada. Jednak najwidoczniej abp Sawa jest ponad to i żadnych obaw co do swojej wiarygodności nie ma.A
PiS to 12:47, 04.02.2023
2 2
ruska agentura zainstalowana w Warszawie 12:47, 04.02.2023
Peło to dno14:40, 04.02.2023
4 2
@PIS to. Ruskie to są twój donald i ten idi.ota sikorski 14:40, 04.02.2023
ja słyszałem16:11, 04.02.2023
0 4
dotąd że to Niemcy(von Tusk,fur Deutschlanad itd.)a PiS to ruska bolszewia bez dwóch zdań 16:11, 04.02.2023
kudy ci pokraku15:12, 11.02.2023
0 0
zidiociały do nich obydwóch?przystojni,wysportowani,pokończone Oxfordy i inne uczelnie,biegły angielski,piękne żony,rozpoznawalni i liczący się w Świecie i Europie,pokaż choć jednego takiego ze złajdaczonej prawicy: ? 15:12, 11.02.2023