Pilski hejter wskazuje swojego wroga nr 1

Nie powinien. Tu musi się wypowiedzieć snajper zamówiony przez GPS100.

Sygn. akt IV Ka 1218/07. Wyrok w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej dnia 4 grudnia 2007 r. Sąd Okręgowy w Poznaniu Wydział IV Karny - Odwoławczy w składzie: Przewodniczący: SSO Leszek Matuszewski Sędziowie: SSO Sławomir Jęksa, SWSO Wojciech Wierzbicki (spr.) Protokolant: st. sekr. sąd. Agnieszka Bróździńska po rozpoznaniu w dniu 4 grudnia 2007 r. sprawy Anny Cza. - Fur. i Mariusza Sza. oskarżonych o popełnienie przestępstw z art. 212 par 2kk z powodu apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonych i oskarżyciela prywatnego od wyroku Sądu Rejonowego w Poznaniu z dnia 15 marca 2007 r. sygn. akt XXV K 119/06 I. zmienia zaskarżony wyrok w punkcie 1 i 2 w ten sposób, że podwyższa oskarżonym orzeczone kary grzywny do 100 (stu) stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na 40 zł, II. w pozostałym zakresie utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok; III. Kosztami postępowania odwoławczego obciąża oskarżonych w zakresie określonym w zaskarżonym wyroku i wymierza im jedną opłatę za obie instancje w kwocie 400 zł.

Uważam, że psychiatra powinien zbadać i się wypowiedzieć po zbadaniu Mariusza. Epikryza mogłaby być przyczynkiem do uwolnienia Mariusza od potrzeby ciągłego uchlewania się. Najbliżej są: Bydgoszcz , Charcice, Świecie nad Wisłą, w dalszej perspektywie Kluby Anonimowych Alkoholików. Jest tylko problem poiczątku. Musi delikwent uznać, że już czas, że upadek jest na dnie a dno się *%#)!& jak wieszczył Lejtan. Bez tego aktu determinacji, odwagi, będzie chlał.

Użycie zdjęcia z roku 2006 do ilustracji zdarzenia z roku 2023 (09:03, 28.03.2023 Mariusz Szalbierz) dowodzi, że u idiotów czas płynie inaczej. U idiotów wszystko jest inaczej, jest to właściwość nie kwalifikująca się jako stan patologii intelektu. Życie jest wygodne w stanie niewiedzy i niepamięci, co ma Mariusz rozpoznane przez sądy Rzeczypospolitej.

,,Pilski hejter wskazuje swojego wroga nr 1.,,
To oczywista oczywistość. Mariusz Józef Szalbierz, który zbiera do życia swoje truchło po trzydniówce urodzinowej, jest wrogiem numer 1 dla Janusza Lemanowicza i osób związanych rodzinnie z Januszem Lemanowiczem. Mariusz Józef Szalbierz ma szansę umrzeć kiedyś z piętnem wroga wypalonym mu na czole gorącym żelazem przez mafijny układ miejscowy. Ta wrogość ma cechy zadania medialnej propagandy, narzuconego mu do roboty przez wielkiego smrodatora - króla flaków.

Kto zdrów, nie potrzebuje medyków. Za to pijak, ochlapus, alkoholik ma szansę wyjść z zaklętego kręgu: wódka - kac - wódka - kac, z pomocą psychiatry. Jedynym pożytkiem z notorycznych opojów jest ich udział w budżecie państwa dzięki wysokiej akcyzie na EtOH. Z drugiej strony, jest przemoc domowa, brak higieny, zdrady, choroby przenoszone drogą płciową (syf, tryper, aids, świerzb, mendy, owsiki, grzybice), wulgarność chamstwa, redukcja osobowości do stanu gumisia z objawami polineuropatii poalkoholowych.

Tu powinien się wypowiedzieć psychiatra o specjalności terapii uzależnień.
Mój rachunek macierzowy
Środa, 21 Listopad 2012 08:13

Z okazji przypadającego 21 listopada Światowego Dnia Życzliwości i Pozdrowień, gorąco pozdrawiam internautów, którym moje fizyczne istnienie zapewniło ich istnienie wirtualne.

Pozdrawiam internautę o wielce obiecującym nicku „Wielka Faja Dzwoniące Naczynia”, wedle którego „w opinii wielu znamienitych umysłów” jestem „zakałą dziennikarstwa, ciemną stroną zmarnowanego DNA”.

Pozdrawiam internautę „on”, dla którego jestem „zwykłym oszustem i kłamcą” i który odgraża się, że jeszcze się ze mną spotka.

Pozdrawiam internautę „czekam!”, który napisał, że „Szalbierz jest człowiekiem wynajętym. Niech już myśli czym się zajmie jak Bugajski mu podziękuje”.

Osobno, ale nie mniej gorąco, pozdrawiam internautów, którzy zajęli się moją fizjonomią. Pozdrawiam internautę „Centymetr krawiecki”, który ocenił, że „Szalbierz przerasta Lemana łbem o rozmiarach brukwi pastewnej o średnim obwodzie 69 cm, warzywa ulubionego przez Niemców w czasie wojny”. Pozdrawiam internautę „Przegląd agrotechniczny”, który fakt ten potwierdził pisząc, że „ma ten były redaktor naczelny łeb jak brukiew pastewna w krzyżówce z dynią” oraz internautkę „Ciekawą Dziunię”, która wątek ten twórczo rozwinęła: „To znaczyłoby, że Szalbierz wskutek brukiewnych konotacji jest łbem nieprzydatnym do niczego, że jest masą bezkrytyczną, czymś zgoła pustym, mimo, że wypełnionym, jak na przykład próżnia, która jednak jest wypełniona jako tak zwany eter do rozchodzenia się drgań magnetycznych”.

Pozdrawiam internautę „życzliwego”, który napisał, że „niejeden rzygał po zetknięciu się ze smrodem Pasibrzucha usytuowanego w bezpośrednim sąsiedztwie Farmutilu. Jeden pluje, drugi rzyga. Szalbierz wszystko przyjmie”.

Pozdrawiam internautę o nicku „No!”, który stwierdził, że jestem „nadal stokłosowym rowkowym, wystarczy wejść na jego stronę faktypilskie.pl”.

Pozdrawiam internautę „Lejtana”, który zawyrokował, że „Szalbierz przebił dno i leci dalej”.

Pozdrawiam internautkę „Lejdigaga”, według której „styl, w jakim Szalbierz rozprawił się z uzębieniem JP II na portalu faktypilskie sugeruje albo odstąpienie cichych, albo że zatwardziałość redaktora jest większa, niż obstrukcja Tuska wobec rządu Marcinkiewicza”.

Ślę serdeczne pozdrowienia internaucie „Kameleon 2011”, który uznał mnie za „Ch... na kaczych łapach", oraz internaucie „Ucho słoniowe”, który napisał (cytat dosłowny): „Nieważne, czy cantry jest spokrewniony z blusem. Najważniejsze, żeby Szalbierz miał gdzie przytulić swoją zaryczaną facjatę podobną do ch... na kaczych łapach”. W tym miejscu dziękuję także anonimowemu komentatorowi, który pociągnąwszy ten temat wystukał, że przypominam „tęczowego gościa na kaczych łapach z bardzo długim nosem podobnym do wałka służącego do przekazywania informacji genetycznej”.

Wysyłam moc cieplutkich pozdrowień do internautki „Skrupulatnej”, w opinii której „Mariusz Szalbierz stał się według mojego rankingu czwartym antydziennikarzem po Piotrze Gembarowskim, Andrzeju Morozowskim, Tomaszu Sekielskim, a przed Tomaszem Lisem”.

Pozdrawiam internautę „Klucznik III”, który przypomina, że moje miejsce jest „w kontenerze ze śmieciami cywilizacji” oraz internautę „Checkpoint Charlie”, który uznaje mnie za „zapalczywego wielbiciela sektora około biodrowego”.

Z ogromną życzliwością odnoszę się do opinii internauty „Boris Polewoj”, piszącym, że „Szalbierz nie radzi sobie również z trudnymi problemami matematycznymi, jak na przykład rachunek macierzowy, teoria grup, topologia. Zapewne też nic nie odkryje, prócz oczywiście flaszki i jej zawartości”.

Na koniec ze szczególną serdecznością pozdrawiam internautę „JL”, który swego czasu w efekcie długotrwałego klawiszowego onanizmu począł rozpaczliwy wpis, że „powraca straszne signum temporis żurnalistyki grajdoła pilskiego - Mariusz Szalbierz, wytrwały w swojej robocie hańbiącej dziennikarstwo” oraz że jestem „wierny nawykom wpojonym w szkółce dla zapóźnionych gigantów donosu i podpuchy”.

Wszystkim Wam razem, moi drodzy miłośnicy, też życzę wszystkiego naj…
Mariusz Szalbierz

Dobrym zajęciem dla psychiatry jest z pewnością pomoc pijakowi w wydobyciu się z flaszki. Jednak najlepsi w tej pracy ratowniczej są terapeuci, którzy sami wyzwolili się z przymusu chlania.
Gdyby jakiś Mariusz zechciał podjąć próbę emancypacji od wódki, niech się do mnie zgłosi.

Są tacy, co im wóda mózg wypłukała.

Zdarzają się, wcale nierzadko redaktorzy, dla których wódka jest spełnieniem marzenia o wódce wypłukującej.

Jest w pilskiej przestrzeni grajdoła medialnego wydawca, co mu wóda wypłukała już w roku 1983, kiedy służył w zasadniczej jako rekrut. Są zapisy w protokołach sądowych, że on nie wie i nie pamięta. Bo wypłukany. Są rozpuszczalniki odkażające i w ten sposób uodporniają na wiedzę a pamięć redukują do 5 bajtów.

Pilski hejter nie jest pedałem, żeby kochać wydawcę redaktora z wiochy na peryferiach. Nawet nie kocha redaktorów warszawskich.

Hejtem jest, ze strony Szalbierza, inkryminacja medialna, jakoby Lemanowicz brał udział w zabójstwie Ryszarda Winkowskiego.
Hejtem ze strony Szalbierza jest publiczne imputowanie Lemanowiczowi ćpania, jarania.
Hejtem ze strony Szalbierza jest insynuacja wierszem i prozą, że Lemanowicz jest gównem, łajnem, chamem, prostakiem, świnią.
Hejtem ze strony Szalbierza jest w publikacji medium podającego się za informacyjne, karykaturalne fałszowanie wizerunku Lemanowicza.
Hejtem ze strony Szalbierza jest uganianie się za synem Lemanowicza, zaglądanie mu do tyłka, czy czasem nie jest pederastą.
Hejtem ze strony Szalbierza jest użycie zdjęcia syna Lemanowicza w Nowym Jorku 2011 i ucieczka przed sądem w niewiedzę, czyje zdjęcie umieścił bez pytania na swojej stronie internetowej faktypilskie.pl, nie zamieścił wymaganej przez prawo prasowe winietki źródła pochodzenia cudzego dzieła. Dla ilustracji hejterskiego tekstu promującego przemarsz przez Piłę różnych zboczeńców, dewiantów, uranistów, transwestytów, pedałów i lesb dopuścił się zbrodni kradzieży cudzego dobra lub co najmniej paserstwa od złodzieja, kumpla z kablówki miejscowego układu medialnego.
Hejtem ze strony Szalbierza jest szwendanie się po mieszkaniu Lemanowicza w trybie białego przeszukania i publiczne sprawozdanie w Internecie, co on tam ma, nie wyłączając wyposażenia kibla.
Hejtem ze strony Szalbierza jest sfałszowanie podpisu prywatnego oskarżenia i napuszczenie córki Mileny na wytoczenie sprawy karnej dla wsadzenia Lemanowicza do więzienia na 10 miesięcy.
Hejtem ze strony Szalbierza jest insynuacja jakoby Lemanowicz zwracał się grubiańsko do swojej żony.
Hejtem ze strony Szalbierza jest publikacja w Tygodniku Nowym sfałszowanego zdjęcia wizerunku żony Lemanowicza.
Hejterskim występkiem Szalbierza jest publikacja w prasie sfałszowanego adresu IP komputera Lemanowicza.
Hejterską zbrodnią Szalbierza jest nieuprawnione zgłoszenie Lemanowicza do konkursu „Kameleon2005” zorganizowanego przez Tygodnik Nowy w styczniu 2006.
Hejtem wynikającym z szaleństwa seksualnego Szalbierza była przewidywana przez niego zbrodnicza akcja pobrania od Lemanowicza, do specjalnie zakupionego terrarium, gamety w razie, gdyby przybył na wezwanie Kolegium Redakcyjnego Tygodnika Nowego po odbiór trofeum konkursu, do którego nie przystąpił. Należy poważnie wziąć pod uwagę opinię specjalistów, że konkurs Kameleon 2005 był przedsięwzięciem z góry nastawionym na moralne skasowanie Lemanowicza, dokonanie premedytowanego gwałtu, być może zbiorowego, w ramach zajęć Kolegium Redakcyjnego Tygodnika Nowego w marcu 2006.

A czy hejtem Szalbierza względem Lemanowicza jest nazwanie matki Lemanowicza kurvą w publikacji na łamach Tygodnika Nowego?

W zapiekłej pogoni za dogodzeniem swojemu geniuszowi biznesowemu Mariusz był gotów zrobić każdą podłotę, plugastwo. Historia cywilizacji dowodzi, że zawsze znajdzie się odpowiedni człowiek od idei lub od haniebnej roboty za pieniądze. Dlatego Król Flaków powołał go na redaktora naczelnego Tygodnika Nowego, wiedząc, że cechy osobowości tego lumpa zapewnią możliwość sterowania jego zachowaniem, bez szczególnego wymuszania. Robił w trybie całodobowym jako autor wrednych tekstów i nadzorca podwładnych roboli mediów. I było dobrze do czasu rozpasania się w redakcji zachowań nieobyczajnych, picia flaszek w ilościach hurtowych, objawów erotycznych ekscesów z archiwizowaniem cudzych gamet. Struktura intelektu zapewniała mu pełnię niewiedzy i zapomnienia. To jest clou jego roboty. On nie widzi nic występnego w wyrwaniu komuś jego wolności osobistej, kradzieży cudzej tożsamości dla realizacji potrzeb, fanaberii swojego koryfeusza. Bezprawne zawiadywanie cudzą tożsamością i wolnością jest zbrodnią przeciwko podstawom cywilizacji łacińskiej, gdzie stosowane wartości odróżniają nas od ruskiej cywilizacj turańskiej. Mariuszowi wtórują w tym stanie zsowietyzowania przedstawiciele świata prawniczego, sędziowie, którzy nie widzą w tym cech zbrodniczości a zdawkowo traktują taki ciąg zdarzeń jako drobną przykrość, jaka się przydarzyła podsądnemu ze strony politologa, dziennikarza, redaktora naczelnego wydawnictwa o znaczeniu ponadregionalnym. Można sie martwić o zsowietyzowanie etosu sędziów, którzy godzą się z pomiataniem obywatelem. Argumentacja, jakoby dziennikarzowi wolno było więcej, niż niedzienniakrzowi, przyznaniu mu a priori większego uprawnienia do godności, jest powolnym utrupianiem państwa. Dzisiaj mamy do czynienia z drastycznym zamachem na wolność jednostki, kiedy dziennikarze radiowi wypowiadają się nienawistnie o prywatnym obywatelu leżącym od dłuższgo czasu w szpitalu na oddziale intensywnej opieki medycznej. Są to mentalni kumple Mariusza z Białośliwia. Wydaje on dzisiaj nikomu niepotrzebną ulotkę quasi informacyjną w cyklu miesięcznym.

Pilski hejter wskazuje swojego wroga nr 1

To oczywista oczywistość. Mariusz Józef Szalbierz, który zbiera do życia swoje truchło po trzydniówce urodzinowej, jest wrogiem numer 1 dla Janusza Lemanowicza i osób związanych rodzinnie z Januszem Lemanowiczem. Mariusz Józef Szalbierz ma szansę umrzeć kiedyś z piętnem wroga wypalonym mu na czole gorącym żelazem przez mafijny układ miejscowy. Ta wrogość ma cechy zadania medialnej propagandy, narzuconego mu do roboty przez wielkiego smrodatora - króla flaków.

Jest problem głowy hejtera zwanego ,,jasiem hejterkiem,,. W cyklu programów telewizyjnych o charakterze publicystyczno-satyrycznym Szydercy Mariusz Szalbierz poważył się wlać do głowy jasia hejterka jakiś płyn, prawdopodobnie zakażony miazmatami i obśliniony wcześniej przez użytkownika, Szalbierza. Przymusowe wlewanie komuś do organizmu czegoś, co Barabasz nazwał ,, jakieś resztki wlewasz,, jest niemieckim modelem cywilizacji rasy panów, którzy najlepiej wiedzą, co komu jest niezbędne.
hmm jest typowym ciulem z niezbornością myśli i własnym trybem ustalania norm.

Barabasz prawidłowo zareagował na wlewanie zainfekowanej resztki, pełnej prionów, bakterii, przetrwalników wirusów, riketsji, zielonych glutów patologii przewlekłej dróg oddechowych a szczególnie kinola. Jak w ogóle można robić takie rzeczy? To zachowanie Szalbierza jest jednak usprawiedliwione, bo jak człowiek nie wie (nieuk, leń,wałkoń), nie pamięta (alzheimer, uwiąd starczy, otępienie), to czy można wymagać rudymentów kultury Europejczyka?

Hejtem jest, ze strony Szalbierza, inkryminacja medialna, jakoby Lemanowicz brał udział w zabójstwie Ryszarda Winkowskiego.
Hejtem ze strony Szalbierza jest publiczne imputowanie Lemanowiczowi ćpania, jarania.
Hejtem ze strony Szalbierza jest insynuacja wierszem i prozą, że Lemanowicz jest gównem, łajnem, chamem, prostakiem, świnią.
Hejtem ze strony Szalbierza jest w publikacji medium podającego się za informacyjne, karykaturalne fałszowanie wizerunku Lemanowicza.
Hejtem ze strony Szalbierza jest uganianie się za synem Lemanowicza, zaglądanie mu do tyłka, czy czasem nie jest pederastą.
Hejtem ze strony Szalbierza jest użycie zdjęcia syna Lemanowicza w Nowym Jorku 2011 i ucieczka przed sądem w niewiedzę, czyje zdjęcie umieścił bez pytania na swojej stronie internetowej faktypilskie.pl, nie zamieścił wymaganej przez prawo prasowe winietki źródła pochodzenia cudzego dzieła. Dla ilustracji hejterskiego tekstu promującego przemarsz przez Piłę różnych zboczeńców, dewiantów, uranistów, transwestytów, pedałów i lesb dopuścił się zbrodni kradzieży cudzego dobra lub co najmniej paserstwa od złodzieja, kumpla z kablówki miejscowego układu medialnego.
Hejtem ze strony Szalbierza jest szwendanie się po mieszkaniu Lemanowicza w trybie białego przeszukania i publiczne sprawozdanie w Internecie, co on tam ma, nie wyłączając wyposażenia kibla.
Hejtem ze strony Szalbierza jest sfałszowanie podpisu prywatnego oskarżenia i napuszczenie córki Mileny na wytoczenie sprawy karnej dla wsadzenia Lemanowicza do więzienia na 10 miesięcy.
Hejtem ze strony Szalbierza jest insynuacja jakoby Lemanowicz zwracał się grubiańsko do swojej żony.
Hejtem ze strony Szalbierza jest publikacja w Tygodniku Nowym sfałszowanego zdjęcia wizerunku żony Lemanowicza.
Hejterskim występkiem Szalbierza jest publikacja w prasie sfałszowanego adresu IP komputera Lemanowicza.
Hejterską zbrodnią Szalbierza jest nieuprawnione zgłoszenie Lemanowicza do konkursu „Kameleon2005” zorganizowanego przez Tygodnik Nowy w styczniu 2006.
Hejtem wynikającym z szaleństwa seksualnego Szalbierza była przewidywana przez niego zbrodnicza akcja pobrania od Lemanowicza, do specjalnie zakupionego terrarium, gamety w razie, gdyby przybył na wezwanie Kolegium Redakcyjnego Tygodnika Nowego po odbiór trofeum konkursu, do którego nie przystąpił. Należy poważnie wziąć pod uwagę opinię specjalistów, że konkurs Kameleon 2005 był przedsięwzięciem z góry nastawionym na moralne skasowanie Lemanowicza, dokonanie premedytowanego gwałtu, być może zbiorowego, w ramach zajęć Kolegium Redakcyjnego Tygodnika Nowego w marcu 2006.

Opoje twierdzą, że postępek Szalbierza z wlewaniem jakichś resztek do środka ,,jasia hejterka,, jest wyrazem jego postulowanej solidarności ochlapusa na zew potrzeb pijackich ,,jasia hejterka,, który jednak w realu jest absolutnie niepijący. Zatem jest to zbrodnia wprowadzenia do cudzego organizmu substancji szkodliwej bez zgody delikwenta. Z drugiej strony kodeks karny w artykule 191 prze widuje karę 3 lat więzienia za zmuszanie do określonego zachowania w tym wypadku poddania się aplikacji jakiegoś płynu o niewiadomym działaniu. Dodatkowo artykuł 192 kodeksu karnego dokłada 2 lata za wykonanie zabiegu leczniczego bez zgody osoby poddanej bezprawnej czynności na jej organizmie.

ból???, jaki to wieeeelki ból na baniaku? z 1 bruzdą!

21219:58, 28.03.2023 ból ???, jaki to wieeeelki ból na baniaku? z 1 bruzdą!

Na ból wybrał nasz pieszczoch, z zestawu środków wymienionych gdzie indziej, ukochaną wódkę Rasputin strong 80% z musztardówki* razy trzy ???. Od razu morda czerwona ?. Tak mają opoje, że wybierają płynne środki uśmierzające. To potężna dawka, nawet dla stu kilowego wałkonia. Nie jest to ostatnie słowo ochlapusa.
__________________________________
* ekskluzywne musztardówki z uszkiem mają pojemność 380 ml.

Szalbierz w felietonie z listopada 2006 Tygodnika Nowego ubogacił galerię inwektyw na Lemanowicza przez użycie epitetu ,,łajno,,. W tym samym felietonie ,,Ciekawość zero,, Szalbierz insynuował, że Lemanowicz jest ćpunem, narkomanem (Narcoticus lemanus). Te same inkryminacje powtarzał w swoich wypocino-wypierdzinach na łamach Tygodnika Nowego, aż go Stokłosa wywalił z funkcji redaktora naczelnego w Tygodniku Nowym. Były doniesienia internetowe, że w tym czasie było za dużo flaszek i bara-bunga a za mało pracy.

Obecnie na rynku spożywczym są dostępne musztardwóki w formie zwykłego słoja o objętości 850 mililitrów. Niczego nie sugerujemy o zmianie przyzwyczajeń miejscowych pijaków, ochlapusów i opojów.

...77-letni pilski hejter wciąż nie może pogodzić się z wyrokiem...
Ta wielka myśl leninowska wyszła z umysłu Mariusza Szalbierza. On, jak ojciec narodu niewiadomego pochodzenia, musi się troszczyć o innych, doglądać trzódkę, łagodzić konflikty i spory na wzór Kotuli i Zembaczyńskiego. Zawsze jest poinfORMOwany będąc pomiotem doraźnego aktu stworzenia w kiblu ma kontakty, gdzie trzeba, żeby wiedzieć.

On nie musi być w oparach żeby fałszować. To jego robota za kurczaka ze ślizgiem gnilnym, kiełbasę ze spadów po potraktowaniu płynem Ludwik, sześciopak piwa i wódkę mocną, 50%vol, 2 litry.

Szalbierz jest wrogiem Lemanowicza a na zdjęciu w kółeczku wygląda na zadowolonego mineciarza.

Zwierzył się niegdyś ginekolog koledze: słuchaj, miałem do czynienia z pacjentką z clitoris jak ogórek.
- Taką wielką?
- Nie taką kwaśną.

*%#)!& - może być pi
cz
kę

Wśród redaktorów jest wielu, co walą w zad i posiadają ,,tłok czekoladowy,, O takim urządzeniu dla pederastów wygłosił orędzie Mariusz Szalbierz parę lat temu. Jak by tego było mało, redakcja wiejskiej gazetki i portaliku zamówiła u znango konstruktora urządzeń przemysłu przetwórczego, wiatrak odbytniczy z wałem osadczym do uciech homo-, hetero-. Zamówienie wyszło z komputera redakcyjnego IP 77.45.84.46 redakcji faktypilskie.pl. Tam się musiało dziać. A więc brak organu z przodu nie stanowi przeszkody, by se *%#)!& z tyłu.

*%#)!&
zar
uch
ać

Coś takiego zdarzyło się u Huberta Karolczaka w barze Pod Złotym Linem w Jachnie. Miał asygnatę - talon na kaszankę z grilla a ustawił się w kolejce po karkówkę z grilla. Taki urządzili event nadludzie (Übermenschen) - Niemcy, którzy sobie zafundowali karkóweczkę z grilla a Mariuszowi jako podludziowi (Untermensch), kaszankę.

Dobre....

A w dópie owsiki się roją.

Szalbierz jako dziennikarz, redaktor naczelny został skazany z artykułu 212 kodeksu karnego w roku 2007.

Można orzec, że Mariusz Szalbierz jest nienawistnikiem instytucjonalnym a według najnowszych doniesień z kręgu filologii ojczystej, jest Mariusz Szalbierz odiumerem, od łacińskiego wyrazu: odium - nienawiść. Niekoniecznie trzeba się posiłkować słowami pochodzącymi z angielszczyzny (hate - czytaj: hejt, co znaczy nienawiść).

Wyrok, który sieje spustosznie a nie dąży do naprawy jest do duupy, jak sam oskarżyciel prywatny.

To musi boleć?? - powiedział troll defekując trzykrotnie od rana, zakaźnie???: przy 4 Stycznia na polepie chawiry, w gaju tujowym, za kościołem. Trzy wielkie kupy z śmierdzącej kichy.
Dlatego w ramach dobrej rady 212 kkx 2 skorzystał z musztardówki Rasputin strong 80%. Wódka nie łagodzi obyczajów, ale uśmierza ból istnienia pijaka - ochlapusa. Czerwona, nałogowa twarz ?, co tam twarz, ryło, przypomina jednego z aktywistów umarłego programu Szydercy w portkach blue jeans w kolorze brown. Bo gdy w dópie masz dynamit, kup w aptece loperamid.

Wpis: ,,Lemanowicz ??to przestępca?, skazany prawomocnie za hejt???. Co dzień widać, jakie ten wyrok sieje spustoszenie?. Nawet sto wpisów hejterskich pod rząd tego nie zmieni. Wcześniej za przestępstwo tego samego typu został skazany w 2014 roku. To musi boleć??,, może być autorstwa naczelnego z wiochy na peryferiach, który nie może spokojnie istnieć z powodu Lemanowicza. Cała światowa populacja łącznie z Krzychem na saksach w Norwegii nie jest zainteresowana stanem krajowego rejestru karnego w segmencie Lemanowicz, oprócz Szalbierza - odiumera instytucjonalnego, który jako naczelny lubił wytrąbić w pracy podczas obrad Kolegium Redakcyjnego Tygodnika Nowego parę flaszek o właściwościach znoszących kontakt ze światem, aż trzeba go było ratować płynami rozjaśniającymi. Nikt nie lubi kiedy ktoś mu wytyka, że pije w pracy z flaszek i cieszy się z możliwości wychlania koniaku. Jest oczywistą oczywistością, że Szalbierz jest wrogiem Lemanowicza. Jako element zbiorowego uzurpatora, tak zwanej ,,czwartej władzy,, tkwi w przekonaniu, że on może opluskwiać, znieważać, pomawiać, bo chronią go feudalne przepisy i feudalne obyczaje, zamki, kłódki, zasuwy, ochroniarze i palny chuch. Piła miasto przeklęte, Białośliwie wieś zapyziała, to dobre miejsce dla sługusów miejscowych kacyków. Mieli ponieść głos ludu do stolicy a zaopatrzyli lud w syf i smród.

wpis użytkownika 212 jest sztandarowym elementem eksportowym awangardy wszelkiej miłości - w tym najchętniej homoseksualnej - prowadzonej od 14 kwietnia 2006 roku przez pierwszego i jedynego herszta z kompletnym wykształceniem politologicznym w segmencie jak najbardziej pozytywnego dziennikarstwa.

Jak to jest, że opój chlejący od młodzieńczych lat jeszcze się pęta po świecie roznosząc miazmaty pijackich chuchów? Czy małżonka takiego ochlapusa klnącego przy kolacji i obiedzie dalej wytrzymuje te chamskie bluzgi, czy z nerw może opuściła pijanicę?

jest: .--. .. -.-. --.. -.
powinno być: .--. .. -.-. --.. -.- .-

Na starość, według etosu ludzi chlejących ??? i klnących przy obiedzie, należy leżeć do góry duupą, kopać w zad swoją starą, ślubną lub nieślubną, skłaniać wnuczkę do perlistego śmiechu, od którego skrzy się powietrze, przez ręczną stymulację palcówkową?? , córkę wyganiać do sądu z fałszywym dokumentem oskarżającym, syna uporczywie zmuszać do słuchania prymitywnej muzyki murzyńskiej, mamusi nie dawać wytchnąć zgłaszając wątpliwości, kto go sprowadził na świat, czy czasem metrykalny tatuś był tylko słupem, tak jak mamusia była słupem - wydawcą ulotki.

Jeszcze nie dali rady spece od mokrej roboty, którzy załatwili Leona za to, że niechcący, zeznawszy prawdę, wkopał swojego pana. Dlatego jest i ma się dobrze, nie chleje jak redaktor wydawca ulotki.
Stwierdzenie jakoby odnoszące się do małżonki hejtera ,,choć sama klnąca przy kolacji i obiedzie,, dowodzi, że macie podsłuch zainstalowany w miejscu nietrafionym. To Szalbierz ujawnił, że on bluzga grubym słowem a żona tego nie akceptuje, szczególnie przy posiłkach. (Tygodnik Nowy listopad 2006 wypracowanie Szalbierza ,,Ciekawość zero,,). W rodzinnym obozie wprowadził gradację ekspresji chamstwa, bo po kolacji pozwalał sobie walnąć grubym słowem ze śmietniska menelstwa.
Hejtem jest ze strony Szalbierza inkryminacja medialna, jakoby Lemanowicz brał udział w zabójstwie Ryszarda Winkowskiego.
Hejtem ze strony Szalbierza jest publiczne imputowanie Lemanowiczowi ćpania, jarania.
Hejtem ze strony Szalbierza jest insynuacja wierszem i prozą, że Lemanowicz jest góvnem, łajnem, chamem, prostakiem, świnią.
Hejtem ze strony Szalbierza jest w publikacji medium podającego się za informacyjne, karykaturalne fałszowanie wizerunku Lemanowicza.
Hejtem ze strony Szalbierza jest uganianie się za synem Lemanowicza, zaglądanie mu do tyłka, czy czasem nie jest pederastą.
Hejtem ze strony Szalbierza jest użycie zdjęcia syna Lemanowicza w Nowym Jorku 2011 i ucieczka przed sądem w niewiedzę, czyje zdjęcie umieścił bez pytania na swojej stronie internetowej faktypilskie.pl, nie zamieścił wymaganej przez prawo prasowe winietki źródła pochodzenia cudzego dzieła. Dla ilustracji hejterskiego tekstu promującego przemarsz przez Piłę różnych zboczeńców, dewiantów, uranistów, transwestytów, pedałów i lesb dopuścił się zbrodni kradzieży cudzego dobra lub co najmniej paserstwa od złodzieja, kumpla z kablówki miejscowego układu medialnego.
Hejtem ze strony Szalbierza jest szwendanie się po mieszkaniu Lemanowicza w trybie białego przeszukania i publiczne sprawozdanie w Internecie, co on tam ma, nie wyłączając wyposażenia kibla.
Hejtem ze strony Szalbierza jest sfałszowanie podpisu prywatnego oskarżenia i napuszczenie córki Mileny na wytoczenie sprawy karnej dla wsadzenia Lemanowicza do więzienia na 10 miesięcy.
Hejtem ze strony Szalbierza jest insynuacja jakoby Lemanowicz zwracał się grubiańsko do swojej żony. Hejtem ze strony Szalbierza jest publikacja w Tygodniku Nowym sfałszowanego zdjęcia wizerunku żony Lemanowicza.
Hejterską zbrodnią Szalbierza jest nieuprawnione zgłoszenie Lemanowicza do konkursu zorganizowanego przez Tygodnik Nowy.
Hejterskim występkiem Szalbierza jest publikacja w prasie sfałszowanego adresu IP komputera Lemanowicza.
Hejtem wynikającym z szaleństwa Szalbierza była przewidywana przez niego zbrodnicza akcja pobrania od Lemanowicza, do specjalnie zakupionego terrarium, gamety w razie, gdyby przybył na wezwanie Kolegium Redakcyjnego Tygodnika Nowego po odbiór trofeum konkursu, do którego nie przystąpił. Należy poważnie wziąć pod uwagę opinię specjalistów, że konkurs Kameleon 2005 był przedsięwzięciem z góry nastawionym na moralne skasowanie Lemanowicza, dokonanie premedytowanego gwałtu, być może zbiorowego, w ramach zajęć Kolegium Redakcyjnego Tygodnika Nowego w marcu 2006.

To cecha tak zwanych dziennikarzy. Jeden taki na łamach miesięcznika i na portalu faktypilskie prowadził akcję promocji pederastów i trybad inicjując tak zwany marsz równości ideologów elgiebetyzmu. Podobno miał popędzić aż do Nowego Jorku, żeby zrobić zdjęcie z parady zboków i przywieźć wieść, że nowojorscy geje będą wspierać pilską hucpę a są to przypadkiem pilanie. Inni, znawcy przedmiotu twierdzą, że on nie poleciał do NY, bo zaspał a zdjęcie wydębił od kumpla, który trudnił się złodziejstwem internetowym. Toteż nie dziwi, że w tym wypadku skorzystał ze zdjęcia sprzed prawie 17 lat i wkleił swoją facjatę, żeby w doborowym towarzystwie ludzi szlachetnych i mądrych podnieść nieco swój zszargany wizerunek obarczony flaszkami w pracy.

Pewnikiem ,,hejter z WAWELSKIEJ,, to niezapomniany produent karmy wytwarzanej metodą ekstruzji na końcu Wawelskiej po prawej stronie jadąc w kierunku Kaczor, wsi o ambicjach miejskich. hejter jest już starym tetrykiem, rozpanoszonym w powiecie jak złośliwy guz sarcoma w stadium proliferacji.

Czy to może być były senator z sercem?

W dodatku jest okoliczność, że na rogu Wawelska - Ludowa działa sklep mięsny. Z napisów dostępnych powszechnie na szyldzie mamy wiedzę, że to sklep Stokłosy. Czy Stokłosa jest hejterem? Tego nie wie nikt.

Mózg, to za dużo powiedziane. Ale krwawy ślad, możliwe.

Wiadomo z przeszłości, że leman bije z buta i chociaż jest już starym dziadem, to widziałem go w tamtym roku jak otworzył bramę jednym kopem z obrotu jak czaknoris.

Do niebędących wrogiem wroga publicznego numer 1 należy doliczyć jego stwórcę, koryfeusza - przewodnika i założyciela Grupy Pościgowo-Szpiegującej 100Kłosy.

W rodzinie też może mieć wroga, na przykład jeśli bzykał córkę, to zięć może mieć dyskomfort luzów w miejscu, które mogłoby być ciaśniejsze.

Podobno nowoczesna kosmetologia ma możliwości plastyki krocza. Francuskie rozpustnice od lat korzystają z procedury odtworzenia hymen, gdyby zechciały związać się z bogatym staruchem, który by wymagał dziewictwa od wybranki z przodkiem wyrąbanym przez tabuny kochasi.

leman staruchem jest ale nie ma córki tak jak ma szalbierz. i mógł ją bzykać.

Według poglądów bioetycznych Jana Hartmana piredolenie w układzie rodzinnym jest dobre.

Mariusz Szalbierz jest instytucjonalnym nienawistnikem dla Lemanowicza, co można określić jako hejterstwo kwalifikowane z potrzeby przetrwania faceta nie pamietającego i nie wiedzącego.

lemanowicz zapłacił, bo musiał

Znałem dwóch facetów: Niechciał i Musiał. lex pisząc swoje dyrdymały głupola zbliżonego do Białośliwia 4 Stycznia 72, nie odkrywa nic nowego. Przymus państwowy zmusza do niejednego. Niedługo wskutek przymusu będziecie żarli mielone świerszcze, larwy, pędraki, homogenizowane owady w różnych fazach rozwoju: jaja, larwy, poczwarki, imago. Może przyjdzie czas na zbiórkę wylinek do schabowych i wisienki na torcie.

W Białośliwiu 4 Stycznia też nic nowego: wódka, kac, piwo, *%#)!& trzęsiączka dilirowata, smród śledzikowaty dziewcząt jednorazowego użytku.

*%#)!&
je
ba
nko

Podobno Mariusz leży. Tylko nie wiadomo gdzie i z czym. Mówią, że leży w biznesie medialnym. Dlatego nie daje za wygraną i jeszcze więcej flaszek.

Stokłosa mówi: - Prawo do prywatności i godność osobista to niekwestionowane dobra osobiste, chronione na poziomie konstytucyjnym. To ostatnie dobro ma nawet znaczenie fundamentalne, skoro od niego akt ten wywodzi wolności i prawa człowieka. Zgodnie z art. 30 ustawy zasadniczej wszak: przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych.

Mariusz Szalbierz w swoich trujących tekstach dopuszczał się fałszowania wizerunku nielubianycch osób a zdjęcia dostawał od zaprzyjaźnienego śmieciowego dziennikarza, złodzieja danych informatycznych i fałszerza plików komputerowych, Kamila Ceranowskiego, przekleństwa mediów lokalnych. On ośmielił się kandydować do funkcji prezesa telewizji polskiej. Ktoś kiedyś ocenił, że aplikacja Ceranowskiego do konkursu na prezesa TVP była jak marzenie kawałka góvna, że ktoś je zastosuje jako nawóz pod drzewo bananowca i w przyszłości bananowiec urodzi banana, który będzie miał szczęście być użyty dopochwowo przez damę spragnioną seksu. Zawiłe są drogi do sukcesu. Mariusz Szalbierz publikując skradzione zdjęcia dla ilustracji swoich lewackich idei raczył nie wiedzieć, kto na nich jest uwidoczniony, chociaż wiedział, że to pilanie mieszkający a Nowym Jorku.

leman[*].
W porozumiewaniu się tak zwanej społeczności internetowej symbol [*] oznacza świeczke pamięci po śmierci kogoś, kogokolwiek. Ponieważ leman żyje i ma się na razie dobrze, ten manifest można potraktować jako ostrzeżenie, że Grupa Pościgowo-Szpiegująca 100Kłosy czuwa, pracuje, analizuje, układa, a szczególnie dowodzona od lat przez Szalbierza koteria Czarnego Barana Pikadora szykuje jakiś opuszczony dom do podpalenia z zawartością zwłok hejtera. Jest to sygnał o groźbie karalnej i tak zwanym ostatecznym rozwiązaniu kwestii Lemanowicza.

Jest bardzo pożądaną sytuacja, że 77 letni starzec zamilknie a głos zabierze wtedy 60-letni młodzieniec z trojgiem wnucząt, z których już jedno ma zadatki na homosia. On wszystko nam powie jak żyć, co jest hejtem a co *%#)!& co miłością a co odium, ile trzeba mieć bruzd, żeby zasłużyć na wyrok.

Niech ten redaktor wieśniak spada. Nie jego sprawa, czy ktoś się może czy nie moze pogodzić. Szalbierz dostał swoje 3 stówy i niech już zamilknie, niech sobie coś kupi z procentami, na przykład dżinsy blue bawełniane z dodatkiem lajkry, procentowo 90%/10%. Niech się upije z radości, bo przecież - tak wyjaśniał w Poznaniu - pije jak wszyscy. A przecież nie wszyscy piją, ma się rozumieć, wódkę. A Mariusz cieszył się, że Lemanowicz nie przyszedł i może dopić się koniakiem.

Są różne wielkie rzeczy. Na przykład Wielki Piątek 14 kwietnia 2006, na korytarzu sądu rejonowego w Wałczu wielki Stokłosa powołuje Grupę Pościgowo-Szpiegującą . Dowództwo powierza Szalbierzowi, zadanie dokumentowania fotograficznego Janickiemu.
Prawdopodobnie dowódca jest ciągle ten sam i robi w Czarnym Baranie Pikadora mimo, że go właściciel wyrzucił z redakcji jako nieprzydatnego redaktora. Został za to jako gumowe ucho zrobione z pały ormowskiej tatusia, do podłej roboty, jakiej by się nie podjął nikt z szczątkowym choć poczuciem moralnym. Nic go zatem nie gnicie prócz flaszki w kamanie i musztardówki exclusive z uszkiem.

Ale szalbierz, to nie jest gigant, to nawet nie jest przybycie tytanów. To mały pikuś wyrobnik, wałkoń i krętacz.

Minęło 15 lat, idzie szesnasty rok od skazania Mariusza Szalbierza i jego totumfackiej Czapli furtającej za plugawy tekst zniesławiajacy w publikacji człowieka prostego.

No, 16 lat temu ten stary rep politologii był młodym adeptem sztuki zniesławiania.

stary rep, czy stary trep?

Może być stary trup. Bo on jest trup, tylko jeszcze o tm nie wie.

Wbrew poglądowi ,,przecz z hejterami,, ból nie upodla życia po wyroku. Został zapłacony haracz dla skarbu państwa, opłata za sądownictwo nieudaczne i niedorobione, jałmużna dla Szalbierza 300 zł. Hejter ma zaszczyt zawiadomić sitwę, że ma honor przeciwstawić się grupie koterii dziaderskiej, powołanej przez przyrodę do powiększania dziury ozonowej i śladu węglowego.

We wrześniu/październiku 2012 roku Szalbierz opublikował w Tygodniku Nowym paszkwilancki artykuł, Wyraził tam katastroficzną wizję Lemanowicza jako człowieka, który ma pamięć i z niej korzysta. Sam zaś Szalbierz jest nosicielem dóbr właściwych dla otępińców starczych a więc niepamięci i niewiedzy.

W oryginalnym tekście jest: ...wroga publicznego numer 1. A zatem wszystkich, oprócz sitwy śmiłowsko-złotowsko-białośliwskiej. Tak więc ten fakjufejk, żul w kółeczku, jako odiumer instytucjonalny jest wrogiem również pilskiego hejtera.

212 kk

I do kompletu: art 212 kodeksu karnego, SO P-ń IV Ka 1218/07 skazany żul medialny z wiochy na peryferiach.

To nie wszysto. Mija rok jak Maciej Płóciennik wysyłał do Lemanowicza wezwania na wyspy Hula - Gula. Będąc w luskusie absencji oskarżonego, na luziku skazał go gwałcąc wymóg: audiatur et altera pars. Dotychczas przez ponad osiem lat Lemanowicz stawiał się w sądach na wezwania i na inne formy korespondencji z propozycjami obecności na rozprawach. Ale Lemanowicz nie mieszkał w tym czasie na wyspach Hula - Gula ani nawet w przeklętym mieście Pile.

21 grudnia 2022 roku z białośliwia 89-340 został wystosowany do sądu rejonowego w pile list mariusza szalbierza zamieszkałego w białośliwiu 4 stycznia 72 o treści: sygnatura akt ll k 76/22 . w związku z otrzymanym w dniu 20 grudnia 2022 odpisem prawomocnego wyroku l i ll instancji dotyczącym skazanego janusza lemanowicz, wyrażam zgodę na ujawnienie moich danych osobowych niezbędnych do umożliwienia skazanemu realizacji nałożonego obowiązku wsprawie ll k 76/22. z wyrazami szacunku mariusz szalbierz
list musiał przytargać osobiście bo w sądzie rejonowym wpłynął 22. 12.2022 godz. 10:27.

W sprawie IV Ka 798/22 sądu okręgowego w Poznaniu Mariusz Sygrela dopuścił się orzeczenia o godzinie 10:30. Nie jest więc prawdziwe stwierdzenie o dokładności: ,,właśnie w tej chwili jest dokładnie pół roku, jak mi przywalili za hejt???,,. Jest klęską edukacyjną dopracowanie się tabunów dziennikarzy, redaktorów, sędziów, adwokatów, prokuratorów, przewodniczących, prezydentów, naczelników, dyrektorów, którzy nie potrafią posługiwać się pojęciami znanymi cywilizacji od tysięcy lat. Cytowany wpis autorstwa ,,JL1945 13:04, 13.04.2023,, pojawił się później, niż Sygrela przywalił za hejt potężną porcją ???. (grafika ? symbolizuje góvno).

Jeżeli jakiś redaktorzyna, ochlapus - pijaczyna, złodziej i korupcjant, paser i fałszerz utrzymują, że mają prawo do godności, honoru i innych atrybutów obywatelskich o odcieniu pozytywnym, to skazany hejter też ma za krytykę medialną jakiegoś redaktorzyny, ochlapusa - pijaczyny, złodzieja i korupcjanta, pasera i fałszerza.

jakbyś jeszcze lemanowicz napisał konkretnie: jego imię i nazwisko. jest odwaga?

wpis ,,symetria,, odnosi się do całej populacji jakichś redaktorzyn, ochlapusa - pijaczyn, złodziei i korupcjantów, paserów i fałszerzy. Tu sobie możesz wpisać co chcesz.
Imię..........................., Nazwisko................................., PESEL 621012xxxxx, płeć....................., orientacja seksualna................., przestępczość................

lemanowicz bardzo lubi jak jakiś śmieć ,,idź na całość!,, doprasza się szczegółów a sam ukrywa się jak szalbierz w trybie ,,owsik w duupie,,. Każdy szalbierz jest czymś strasznym, zmorą dla cywilizacji, bo kradnie, oszukuje, kręci, wałkoni, chleje, klnie.

hejter ma dwa kapelusze, nie kapelutki: stetson 63 i borsalino 63. To są rozmiary XXL. Nie mogą być za ciasne, bo są akurat.

Natomiast odnosząc się do mamusi redaktora naczelnego i wydwacy, którego niegdyś zastępowała na stanowisku wydawcy jako słup bezpieczeństwa, mamusia Irena z domu Łoś (1942), po wielu dochodzeniach i wywiadach w tym z peerelowską obyczajówką nadal utrzymuje się pogląd władz, że mamusia nie była kurvą. Ale też władze peerelu pochodziły z nieprawego łoża. Toteż gdy wszystko jest na sprzedaż, kurestwo może by cnotą.

Sygn. akt IV Ka 1218/07. Wyrok w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej dnia 4 grudnia 2007 r. Sąd Okręgowy w Poznaniu Wydział IV Karny - Odwoławczy w składzie: Przewodniczący: SSO Leszek Matuszewski Sędziowie: SSO Sławomir Jęksa, SWSO Wojciech Wierzbicki (spr.) Protokolant: st. sekr. sąd. Agnieszka Bróździńska po rozpoznaniu w dniu 4 grudnia 2007 r. sprawy Anny Czapli. - Furtacz i Mariusza Szalbierza oskarżonych o popełnienie przestępstw z art. 212 par 2kk z powodu apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonych i oskarżyciela prywatnego od wyroku Sądu Rejonowego w Poznaniu z dnia 15 marca 2007 r. sygn. akt XXV K 119/06 I. zmienia zaskarżony wyrok w punkcie 1 i 2 w ten sposób, że podwyższa oskarżonym orzeczone kary grzywny do 100 (stu) stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na 40 zł, II. w pozostałym zakresie utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok; III. Kosztami postępowania odwoławczego obciąża oskarżonych w zakresie określonym w zaskarżonym wyroku i wymierza im jedną opłatę za obie instancje w kwocie 400 zł.

Są też śmiecie nie skazane. Nie należy do nich Szalbierz, bo był co najmniej raz skazany. Na przykład Sygn. akt IV Ka 1218/07. Wyrok w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej dnia 4 grudnia 2007 r. Sąd Okręgowy w Poznaniu Wydział IV Karny - Odwoławczy w składzie: Przewodniczący: SSO Leszek Matuszewski Sędziowie: SSO Sławomir Jęksa, SWSO Wojciech Wierzbicki (spr.) skazał Mariusza Szalbierza.

Ponadto on to podał, że ukradł zdjęcie jakiemuś twórcy, zamieszczone w Internecie. Kiedy autor ujawnił się z pretensjami, Szalbierz po odkryciu tego haniebnego czynu zapłacił odszkodowanie około 1000 zł. Zatem potwierdził, że w swoim curriculum vitae (cv) dopuścił się kradzieży własności intelektualnej, co ubogaca jego pełne chwały życie zajumacza.

I co te biedaki ze stajni Czarnego Barana Pikadora teraz mogą napisać? To są kryminałki z ich strony.

Jak wiadomo, przestępcy są skazani a również nie skazani. Do nie skazanych należy zaliczyć Ceranowskiego, Zdunka, Utkina, Szalbierza, Noskę, Barabasza, Ciechanowskiego, Ożarowskiego...

... a mamusia Irena wydawca faktypilskie.pl?

Ciechanowskiego zostawcie, bo on yaebnął w kalendarz 6 listopada 2020.

prawie 78 lat i przygłup?????

tam? już nie ma mózgu - tylko śmierdząca papka

Ten wyrok, to rezultat braku umiejętności czytania. Kto nie umie czytać, zawsze może się załapać na robotę sędziego w jakiejś dziurze.

Czy może być zniesławieniem cytat z obrad Kolegium Redakcyjnego Tygodnika Nowego w roku 2006? Sam redaktor naczelny Mariusz Szalbierz podał publicznie, że wypił półtorej flaszki i cieszył się z możliwości dopicia się koniakiem, bo zwycięzca konkursu nie przyszedł po trofeum. Światowym curiosum jest w tym przypadku, że zwyciężył gość, który nie przystąpił do konkursu. Ale jak się pije w pracy, wszystko się może zdarzyć.

Mariuszowi monitor służy do codziennej pracy, leman?wiczo?i do codziennego hejtu

Mariusz jako odiumer (nienawistnik) instytucjonalny robi do góry duupą swoją robotę i nikt mu nie wypomina, że jest robolem na usługach Wielkiego Smrodatora. Wpis: - Mariuszowi monitor służy do codziennej pracy, leman?wiczo?i do codziennego hejtu - dowodzi, że Mariusz posługuje się przestępczo nielegalnym wglądem służącym do identyfikacji korespondentów, dla których Mariusz jest wrogiem. Codzienna praca Mariusza, to szpiegowanie, podglądanie - jak 18 sierpnia 2013 w barze na kąpielisku Plaża Ty i Ja w Tucznie - i opisywanie co zobaczył swoimi gałami typowego kapusty o właściwościach tajnego współpracownika Króla Flaków.

Dobre....

Odniosę się do autorytatywnej wypowiedzi sędziego sprawozdawcy o relacji Kiełek - Lemanowicz. Prokurator Robert Kiełek nie miał nigdy egzekutywy w stosunku do Krystyny Lemanowicz, a więc nie mógł jej niczego polecać. Sędzia ten kłamie twierdząc, że Lemanowicz "włączyła i go [Mariana Janowiaka] nagrywała przez godzinę czterdzieści minut". Prokurator Robert Kiełek przeciwnie, ostrzegał, aby członkowie Stowarzyszenia, które otrzymało status obserwatora w sprawie karnej Stokłosy, nie podejmowałi żadnych działań o charakterze quasi operacyjnym, bo od tego są służby. Gdyby sędzia obejrzał inkryminowane nagranie - co należało do jego obowiązków, kiedy podniósł na rozprawie lub przy ogłoszeniu wyroku jakieś argumenty, czy niesprawdzone wieści, które on uważa za fakty - zobaczyłby, że włączył Kamil Ceranowski - redaktor naczelny Vectra Media express TV. To widać na początku, bo kamerę małżonki Kamila Ceranowskiego należało włączyć przed umieszczeniem jej w segregatorze a następnie na półce. Swoją rolę w tym nagraniu Kamil Ceranowski - podczas przesłuchania na policji w Pile 20 czerwca 2013 roku - określił jako inicjatywną. To jemu zależało, aby - jak podnosił niejednokrotnie - uzyskać wiarygodne materiały do obszernego reportażu o Stokłosie, reportażu określanego w rozmowach jako wielki życiorys biznesmena i polityka. W roku 2012 od nowego roku do zaawansowanego lata twierdził, że wytrwale opracowywał koncepcyjnie i faktycznie kompletował materiały medialne już od 2011 roku. Dlatego też był bardzo szczęśliwy z powodu nawiązania w styczniu 2012 współpracy dziennikarskiej z Krystyną Lemanowicz i Januszem Lemanowiczem, ponieważ Krystyna Lemanowicz posiadała znaczny zasób materiałów dokumentacyjnych z lat 2004 - 2009, nadających się do wykorzystania w wielkiej multimedialnej pracy dziennikarskiej dotyczącej Henryka Stokłosy. Kamil Ceranowski jednocześnie utrzymywał stanowczy pogląd o konieczności zawiadomienia prokuratora referenta Roberta Kiełka, że w procesie dzieje się źle. Posiadając dodatkową wiedzę magiczną pochodzącą od Jana Korytowskiego, tajemniczego korespondenta z Poznania zamieszkałego przy ulicy Pszennej pod numerem 50, numerem zbyt wielkim jak na tak niewielką ulicę, a przewidująco donoszącego o hipotetycznych zdarzeniach w czasie rozpraw, które w przyszłości faktycznie nastąpiły, Kamil Ceranowski stwarzał wrażenie pryncypialnego dziennikarza śledczego zdecydowanego ujawnić treść nagrania organom śledczym. Z nagrania wynikała próba korupcyjnego wpływania na postępowanie sądowe poza salą sądową, a listy Jana Korytowskiego wzmacniały - według Ceranowskiego - jego przeświadczenie o kombinacjach w procesie i potrzebie ukrócenia matactwa. Tak więc, stwierdzenie sędziego jest wniesieniem do przestrzeni publicznej fałszu. Zgodnie z ustalonym wspólnie trybem postępowania z rzeczonym nagraniem zostało ono przesłane do prokuratora referenta Roberta Kiełka. Nie było przeznaczone do publikacji. Przekazanie nagrania Tygodnikowi Nowemu dowodzi, że Kamil Ceranowski był w tym procesie stukaczem i prowokatorem na usługach Henryka Stokłosy, dlatego nie budzi zdziwienia publikacja nagrania rozmowy sędziów w czasie przerwy w rozprawie, podstępnie sporządzonego już w połowie lutego 2012 roku.
Prezes sądu apelacyjnego, do którego zwróciła się obywatelka Krystyna Lemanowicz indagowany w sprawie sponiewierania jej w publicznym wystąpieniu sędziego sprawozdawcy sądu apelacyjnego odpisał: sędzia może wszystko powiedzieć, bo oni tak mają, że mogą i nic tu szary żuczek nie jest w stanie osiągnąć. Wniosek stąd taki, że sąd może powiedzieć cokolwiek, obrzucić świadka wiadrem gówna, a co powie to musi być przyjęte z pochylonym czołem przez lud.
Sędzia Szrama ujawniając publicznie fragmenty toczącego się ówcześnie postępowania przygotowawczego dopuszcza się złamania praworządności, co jest jednym z etapów utrupiania Rzeczypospolitej. Na niedopuszczalność ujawniania danych z postępowania przygotowawczego, szczególnie przez organ państwa zwrócił uwagę w swojej mowie Maciej Gutowski - adwokat Stokłosy. I chociaż odnosił się on do innego, drobniejszego przykładu wejścia policji z nakazem odebrania urządzeń do gromadzenia informacji przez redakcję, a mogących mieć znaczenie w śledztwie, to samo prawo nie pozostawia watpliwości, że postępek sędziego Szramy naruszył przepis art. 241 §1 kodeksu karnego. Profesor prawa karnego - a więc wybitny znawca, Piotr Kruszyński - w wypowiedzi cytowanej przez express TV oznajmił, że ujawnienie danych z postępowania przygotowawczego jest niedopuszczalne.
W argumentacji sędziego Szramy występują elementy pomieszania różnych spraw. Sędzia nie radzi sobie z uporządkowaniem zdarzeń w czasie. Przystając na nieuprawnione oceny adwokata Macieja Gutowskiego, który świadomie, celowo miesza dwie różne sprawy sądowe w toku, sędzia Szrama staje w ordynku z Gutowskim, któremu basuje wytrwale jakaś kobieta w opończy adwokata. Refleksje moralne, estetyczne wymogi, standardy, są dla nich utrapieniem, niepotrzebnym balastem. W swojej zapalczywości ta pani przebiła Gutowskiego. Nikt nie odmawia adwokatowi realizacji jego uprawnienia i obowiązku obrony klienta, ale adwokat musi się miarkować względem osoby nie będącej jego klientem a obywatelką, która stawiła się na wezwanie sądu, w swojej działalności społecznej nigdzie nie naruszyła prawa a wprost przeciwnie, została dwukrotnie odznaczona złotym krzyżem zasługi Rzeczypospolitej. Prawo do obrony oskarżonego nie może być prawem adwokata oskarżonego do szmacenia ludzi, obywateli wezwanych przez sąd do świadczenia w procesie, którzy spełnili dawno ten obowiązek, są wolni a nie są nastawieni poddańczo do oskarżonego o ciężkie zbrodnie Henryka Stokłosy. Są też wolni od jakichkolwiek zarzutów karnych.
Obrońca Turczynowicz również niewybrednie atakował werbalnie, pomawiając Krystynę Lemanowicz o podłe czyny. Turczynowicz, który szeroko opisuje rolę adwokata, w piątej minucie komentarza na gorąco tuż po wyroku, podał fałszywą, niesprawdzoną wiadomość o właściwościach świadka, kiedy postępowanie śledcze wszczęte po donosie Kamila Ceranowskiego było w toku (źródło You Tube). Zakończyło się w marcu 2015 roku, podczas gdy sąd apelacyjny zakończył swoje dzieło w marcu 2014 roku. Co konkretnego mógł wiedzieć adwokat Turczynowicz w sprawie postępowania przygotowawczego w toku? Może coś wiedział, a jeśli tak, ujawniając swoją wiedzę naruszył prawo. Pan Turczynowicz w swoim komentarzu na gorąco powiada, że adwokat powinien wykazywać się profesjonalizmem, nie angażować się emocjonalnie a działać według zasad, a robi coś zgoła przeciwnego. Ta wiedza dziurawa, oparta na pomówieniu okazała się niewiedzą. Można się martwić o degenerację zawodu adwokata, skoro doświadczony - jak się zdaje po wyglądzie, obrońca - pozwala sobie na lekceważenie zasad, którym ma służyć. Faktycznie zaś służy utrupianiu Rzeczypospolitej.
Śledztwo wszczęte donosem Kamila Ceranowskiego do Prokuratury Rejonowej w Pile dnia 12 września 2012, następnie przeniesione do Prokuratury Okręgowej w Koninie zostało prawomocnie zakończone umorzeniem 5 marca 2015 roku. Sąd, który zakończył postępowanie nie dopatrzył się, aby Robert Kiełek, Krystyna Lemanowicz, Janusz Lemanowicz lub Marian Janowiak dopuścili się czynów inkryminowanych im przez Kamila Ceranowskiego. Skoro postępowanie sądowe w sprawie karnej Stokłosy trwało od kwietnia 2009 roku do marca 2014 roku, nic nie stało na przeszkodzie, aby sąd odczekał jeszcze rok i dowiedział się prawdy. Innym rozwiązaniem mogło być powstrzymanie się tych uczestników rozprawy apelacyjnej od podnoszenia, komentowania spraw w przygotowawczej fazie postępowania śledczego. Ale wtedy oczywiście nie byłoby na czym oprzeć wydmuszki, która była nakierowana na utrącenie rozstrzygnięcia sądu I instancji.

Dobre....

Czy Mariusz Szalbierz 18 sierpnia 2013 roku szwendał się za Lemanowiczem po plaży kąpieliska w Tucznie? Czy po tej szwendaninie, wspólnie z Utkinem rozpaczał nad paragonami za zakupione piwo? Czy napisał plugawy paszkwil o paragonach, kiedy sam skorzystał z wytarganych przez Krzycha paragonów z kosza na śmiecie? To wszystko już było, ale wciąż jest.

Czy w ogóle Mariusz Szalbierz dostał swój paragon za swoje piwo?

Dostał.

To niech sp.ierdala!

podobno wódka wymysł diabła ale dar boży.

,,Jakby nie było, zaoszczędziliśmy na Lemanowiczu stówę z hakiem. Nie licząc kawy, ciastek, lampki koniaku,, - to objaw małostkowości, przewagi czynności wegetatywnych nad intelektualnymi. Nażreć się, nałoić wyrobu alkoholowego, zapić kawą, schować stówę do karmana i hak.

Czy sędzia okręgowy poprawił i ponownie wysłał do skazańca pisemne uzasadnienie, które według skazańca jest niemerytoryczne i z błędami ortograficznymi?

Minęło pół roku i nic!

Mimo mojego publicznego zaproszenia Mariusz Józef Szalbierz nie przybył, żeby zapoznać się z dokumentami. A pyszczy, ględzi.

Mimo to, uważamy, że Mariusz jest zasłużonym synem niewiadomego pochodzenia domniemanego ojca Rycha, ormowca. Jest to wielki udział nieznanego pro-kreatora sylwestrowego w dzieło postępu demograficznego.

Cysterna z wódką, to jest to, co Rychu ormowiec z Białośliwia, ojciec jedynego pomiotu, który był mu synem niewiadomego pochodzenia, lubi najbardziej przed akcją łomotania ludu pracującego miast i wsi, warchołów i wichrzycieli.

A jak tam Rychu ormowiec? Pała działa mimo, że walnął w kalendarz 2009? Białośliwie w segmencie masochistów ciągle płacze po stracie Rycha ormowca, który jak ten Maciej z Mazur, bo kto mu w drodze stoi, tego pałą przez łeb złoi! Ale umarł Maciej, umarł, już leży na desce...

Jeden nadaje, drugi ma nahaję.

Że numer 1, to fakt. Lemanowicz szereguje swoich wrogów w porządku odwróconym. Numer jeden jest na końcu szeregu. Można mu skopać duupę pełną owsików i brązowych odcieków po penetracji jakiegoś kochasia tłokiem czekoladowym. Wiadomo, że 60-letni trup intelektualny może mieć też krwiste odcieki pochodące od hemoroidów albo nawet zaawansowanych stanów typu neoplasma malignum kichy.

Podobno pijacy - ochlapusy i opoje mają dużą szansę na neoplasma malignum colon descendens aż do prostnicy. Tak miał Różański aż mu wycięli kawał kichy i wstawili plastikową protezę. Ale chla dalej i manifestuje swoje przywiązanie do komuny.

Pytali żeśmy Lemana, jaki on ma stosunek do Szalbierza. Odpowiedział, że on ma stosunek jak pan Karpała w Wałczu lat 50-tych do niemieckich bomb niewychchów z wojny i radzieckich pepesz - rozpylaczy. To złom nieużytkowy.

jest: niewychchów;
powinno być: niewybuchów

oj, boli, boli??.
Ten manifest autora - członka Czarnego Barana Pikadora, kierowanego przez herszta Grupy Pościgowo-Szpiegującej 100Kłosy - albo i samego Szalbierza, jest objawem jego tępoty umysłowej charakterystycznej dla znaczącej grupy dziennikarzy gminnych, najwyżej powiatowych. Taki ojboli nie ma pojęcia o tym, co odczuwa skazaniec Lemanowicz Janusz. Jest oczywiste, że nie akceptuje wyniku postępowania sądowego opartego na niewiedzy, i być może kumoterskim modelu zapomnienia. Kto chce nie wiedzieć, temu się uda, jak Płóciennikowi. Kto klasyfikuje w wyroku, komu należy się więcej a komu mniej wolności, z pewnością jest Sygrelą w sądzie okręgowym.

Mi się zdaje, że to sam Mariusz herszt GP-S100 napisał ,,oj, boli, boli??,,. Świadczą o tym dwie rzeczy:
wielka kupa góvna mentalnego - ? i musztardówka exclusive 380 ml jako kieliszek do wódki Rasputin Strong 80% vol.-?.
...alności redaktora ,,Na Marginesie,, cywilizacji.

Faktycznie, 4 października 2022 powstało wielkie dzieło, zdjęcie Lemanowicza zrobione w trybie owsik w duupie.

Skoro zdjęcie tytułowe zostało uczynione w roku 2005 przed Komendą Policji w Pile ul. Bydgoska. można założyć, że Szalbierz kończył właśnie drugie ząbkowanie. To jest 18 lat.
,,Na Marginesie,, zauważa się skromnie, że Szalbierz w swojej ówczesnej robocie żurnalisty, nie zrozumiał intencji happeningu-performance. Nie jest to dziwne, znając modelowy przykład bystrości Szalbierza. Przeciętny umysł nie daje rady zanotować, zanalizować wydarzenia mającego cztery parametry. Co najwyżej dwa, na przykład ulubiony przez Szalbierza model multigenderowy: tłok czekoladowy - zad.

Autor wypocino-wypierdziny ,,Pilski hejter wskazuje swojego wroga nr 1,, jedyne co by mógł zaproponować światu, to automatyczny miernik nietrzeźwości owsików montowany w duupie.

Wróg u bram, Szalbierz ante portas. Bagnet na broń, trzeba krwi. Kto łazi po czyimś mieszkaniu bez zaproszenia i opisuje w publikacji jego zawartość nie wyłączajac kibla, jest wrogiem. Wroga należy pokonać i wrócić do swoich zajęć pozytywnych.

Czy Mariusz Szalbierz szwendał się po cudzym mieszkaniu?

Jak sam Szalbierz stwierdził w wywiadzie dla Natalii Matuszewskiej, dziennikarz musi być zawsze tam, gdzie dzieje się coś ważnego. Dlatego w dzień, czy w nocy, pędzi ciągle w nadziei, że coś stwierdzi, zobaczy co pływa w kiblu, policzy regały i książki, skoroszyty i segregatory. Może coś umieści w komputerze gospodarza? I pełen wszystkiego wraca do redakcji na 4 Stycznia 72, żeby puścić w świat co zobaczył, odpowiedzialne słowo, by żyło swoim życiem.

Kto zgłasza Lemanowicza do konkursu ,,Kameleon 2005,, bez jego wiedzy i zgody, musi się liczyć z hipotetyczną ewentualnością, że Lemanowicz wyrazi swój pogląd o wyniku plebiscytu na wroga publicznego numer 1 według kryteriów ustalonych przez Lemanowicza. Kto tego nie rozumie, jest pełen pustki umysłowej, cieszy się niewiedzą i korzysta z przywileju zapomnienia.

To ostatnie zdanie jest wypisz, wymaluj Mariusz.

W domu, jak to w domu. Flaszki, musztardówka i Jarek zawsze pod górę.

To jest w punkt.

Gdzie Szalbierz czepiał się Lemanowicza za przecinki, w jakim medium?

On mimo wyrzucenia go z redakcji TN był stale do dyspozycji, jak pogotowie seksualne studentek akademii medycznej dla chłopaków z politechniki. I kiedy tlko zaistniała potrzeba napisania czegoś plugawego i *%#)!& ten był od razu na baczność w Czarnym Baranie Pikadora albo Grupie Pościgowo-Szpiegującej 100Kłosy. A szef tylko mrugnie okiem, zaświruje, pismak już w pogotowiu z długopisem az kapie tuszem po ścianach. Tak było we wrześniu-październiku roku 2012, kiedy nastąpiła mobilizacja zombiego komuny Noski, kapusia procesowego Ceranowskiego. To i Szalbierz musiał w ordynku trwać.

A Kaja z wielkim cyckiem i małym mózgiem?

Kaja, to blotka trefl w grze w warcaby.

Czy Mariusz Szalbierz jest wrogiem Janusza Lemanowicza?

Tak, Mariusz Szalbierz jest wrogiem Janusza Lemanowicza.

Dlaczego tak jest?

Człowiek mało zdolny, leniwy, obciążony nałogami musi jakoś trwać. Akurat nadarzył się gość z pieniędzmi, który potrzebował takiego luja do roboty wymagającej osoby z krótką pamięcią i wielką niewiedzą a na dodatek ochlapusa.

To zarąbiste, że ten wpis współgra z reklamą jakiegoś filmu z Denzelem Washington a tytuł jego jest ,,Bez litości - ostatni rozdział,,. I spluwa w robocie.

Sąd Apelacyjny w Poznaniu utrzymał w mocy orzeczenie sądu I instancji uniewinniające Henryka Stokłosę od większości stawianych mu zarzutów. Były senator został skazany za jeden czyn - wręczenie łapówki urzędnikowi Ministerstwa Finansów.
... z rączki do rączki.

A co ze sprawą w Sądzie Rejonowym w Pile II K 23/82 o zajumanie państwu polskiemu 676560 zł jeszcze grubo sprzed hiperinflacji Balcerowicza?

Mariusz Józef Szalbierz, syn Ireny Łoś i podobno Ryszarda urodzony 12 10 1962 w Wyrzysku, dotychczasowy redaktor - wydawca miesięcznika o cechach ulotki reklamowej jest wrogiem Janusza Lemanowicza od roku 2005. Z wrogiem nie można się bratać, nie dać się wciągnąć w jakieś propozycje przytulanki, jak w sądzie okręgowym w Poznaniu. Wróg ma spadać!

,,Czy Janusz Lemanowicz jest skazanym przestępcą?,,
To zdanie jest nielogiczne. Tak jak by postawić wóz przed koniem.
Głupota karmi się sama swoimi wypocino-wypierdzinami.

Czy można założyć, że ten wpis ,,ból 212 kk,, jest możliwym efektem wysiłku umysłowego Szalbierza?

Podobno w trustach, koncernach i syndykatach prasowych usadowionych we wioskach gminnych robota polega na ciągłym kontrolowaniu zawartości flaszek z banderolą akcyzy. Przeważnie te czynności są realizowane w drodze tak zwanej organoleptyki totalnej.

Dobre....

ma być: Wielbiciel znawca kina z wiochy

Szalbierz jest wrogiem Lemanowicza.

Wróg ma spadać.

Narzuca się ciekawy wopros, czy roschodzi sie o Janusza zwanego ,,jasiem hejterkiem,, według poglądów wyznawanych w 22-odcinkowym serialu, emanacji chamstwa i głupoty o charakterze publicystyczno - satyrycznem, ,,Szydercy,,?

Ale skąd? Szalbierz opublikował swoje epitafium pod tytułem ,,Moje epitafium,, w roku 2008, kiedy Stokłosa wykopsał go z redakcji. W tym czasie rzeczywistym był już wrogiem Lemanowicza. Niemożliwe, żeby Lemanowicz dał się bratać z tym degustatorem dużych flaszek Jack Danielsa z kumplem w pół drogi między Toruniem a Iławą. Januszów są pełne kartoteki powszechnego elektronicznego systemu ewidencji ludności.

Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że w naszym kraju jest prawie 8300 osób o nazwisku Janusz.

Nie boli lemanowicza ten wyrok, ale Lemanowicz ubolewa nad niedojrzałością sądownictwa do rozpoznawania spraw trudnych, nierutynowych. Nieumiejętność sądu wykonania prostej czynności ustalenia ujawnionego przez stronę miejsca pobytu, zamieszkania, jest przejawem nieprzygotowania sądu do procedowania z udziałem stron. Bo jak się wyśle wezwanie, czy choćby zawiadomienie w miejsce dowolne poza właściwym, naruszona jest zasada kontradyktoryjności postępowania, co jest obrazą wszystkich norm porządkujących proces karny. Natomiast procedowanie bez udziału strony jest miłe, krótkie a beneficjent ma czas na wódkę.

Mariusz Szalbierz ze wsi Białośliwie, wydawca miesięcznika faktypilskie.pl i portalu o tej samej nazwie jest wrogiem Janusza Lemanowicza. Wroga trzeba pokonać, chociaż ma wielu możnych protektorów, jak Król Flaków, sądownictwo w segmencie karnym, różne trolle jak Barabasz - zaman, Noska - zombi komuny, Utkin - hiena dziennikarska 2013, Ceranowski - stukacz Stokłosy. I jest trudno.

Co to lub kto to jest stukacz? Bo nie wiem.

Droga podfruwajko zaspokoję twoją ciekawość. stukacz to: szpicel, konfident, delator, donosiciel, kapuś, kabel, stukacz, wtyka, gumowe ucho. Pochodzi z rosyjskiej tradycji językowej, miłej dla wielkiego wydawcy małej ulotki ze wsi zabitej kołkami i dechami.

Należy zauważyć, że pan Ciechanowski mieści się w Panteonie sławy nienawistników względem Lemana.

Ostatecznie i Przemysław Zdunek jest dobrze obsadzony w roli nienawistnika instytucjonalnego wzgledem Lemana z tytułem Hieny Dziennikarskiej 2013.

Mariusz Szalbierz jest zbrodniarzem mediów, wrogiem Janusza Lemanowicza. Wroga trzeba pokonać. (,,Niech bestia zdycha,, reżyseria Claude Chabrol).

Czy jedno piętro warte było, według cen roku 1980, 676560 zł?

Podobno, jak co roku, Mariusz zbiera flaszki pełne płynów wieloskładnikowych na wypadek, gdyby dotrwał do 12 października. Podobno, jak co roku, są to tanie wyroby akcyzowe w dużych flaszkach w dużych ilościach, co najmniej 3 kontenery po 20 flaszek 0,7 l oraz 10 sześciopaków taniego byle jakiego piwa na kaca, żeby 13 października nie szukać w pół drogi, bo może znowu zajść okoliczność, że wszystko wypili inni.

Naród jest wdzięczny użytkownikowi ,, żenującystarzec,, z rewolucyjną czujność psa łańcuchowego Wielkiego Smrodatora - Króla Flaków, który wytrwale, bez przerwy trwa w stanie napięcia, bo zawsze może zdarzyć się coś, co wymaga jego obecności i fachowej obróbki medialnej.
Dla przykładu podamy, że istnieje redaktor Mariusz Salbierz, który swoją posługę dziennikarską sformułował w wywiadzie dla Natalii Matuszewskiej jako ciągłą aktywność twórczą w trybie 24-godzinnym.

Wywiad z Mariuszem Szalbierzem, redaktorem naczelnym portalu internetowego i miesięcznika FAKTYPILSKIE.PL oraz publicystą muzycznym z dziedziny polskiego bluesa

Natalia Matuszewska: -Dlaczego został Pan dziennikarzem?
Mariusz Józef Szalbierz: - Zawsze lubiłem pisać. W latach 80. Nawiązałem współpracę z Tygodnikiem Pilskim. Byłem kimś w rodzaju korespondenta muzycznego; gazeta publikowała moje relacje z koncertów i recenzje płyt. Głównie bluesowych, bo te mnie najbardziej interesowały, ale także dotyczące historii polskiej muzyki rockowej, jak to się kiedyś mówiło: historii big-beatu.
Natalia Matuszewska: - Czy praca dziennikarza należy do ciężkich?
Mariusz Józef Szalbierz: - Na pewno nie jest łatwa, jakby się na pozór zdawało, ale przede wszystkim musi być odpowiedzialna. Ta dbałość o odpowiedzialność za słowo, które raz napisane żyje już własnym życiem, jest tu wartością nadrzędną. Poza tym dziennikarz tak naprawdę pracuje na okrągło i nigdy nie jest poza godzinami pracy, albowiem w każdym momencie – w dzień czy w nocy – zawsze może zdarzyć się coś, co będzie wymagało jego obecności.

Szalbierzowi zostało bycie kimś w rodzaju. Bycie kimś po prostu, to zbyt trudne.

Wielki Smrodator - Król Flaków ma też ludzi od mokrej roboty. Żeby nie było, że taki Wiński albo Sobczak albo Werner...

Podobno Werner wkopał Heńka na sprawie przeciwko Sobczakowi. Z tych trzech żyje tylko Heniek.

A jak ma się liczbowo pozycjonowanie tabliczki chwały bluesowej na poziomie chodnika w Białymstoku?

Jeden ch...

Mariusz (1962) urodził się w Wyrzysku po Wernherze von Braun (1912). Dla takiej dziury jak Wyrzysk wyczerpuje to pulę na ludzi rozsądnych, mądrych, zdolnych na 500 lat, a może i więcej. Dlatego Mariusz jaki jest, każdy widzi. Jego admiratorzy, komilitoni pióra uważają go za mistrza, inni zaś za bandytę słowa, szwendacza kiblowego.

Pytanie do ,,ból,ból, ból!!!!,,: czy *%#)!&
oznacza według pierwotnego tekstu autora
ch
uj?
czy coś innego?

Podobno Szalbierz chcąc ubogacić swoją propozycję przemarszu pederastów i lesb przez Piłę proponowaną na 18 lipca 2014, poleciał do Nowego Jorku, żeby tam zapoznać się oculos z organizacją parad dumy pederastów i lesb. Od swojego komilitona redakcyjnego Ceranowskiego dostał jedną fotografię fałszywie opisaną jako pedałów Piły, którzy mają pomagać w tym dziele agresji dewiantów na obyczaj chrześcijański w Polsce. To zdjęcie ukradł Ceranowski z prywatnego komputera ale nie jest wykluczone, że sam organizator ukradł, co już mu się zdarzało w innych sytuacjach. W razie podarku wystąpił jako paser. A z Ameryki przywiózł ze sobą plik zdjęć różnych zboków pokazujących na ulicach i placach, co o oni mają w różnych miejscach.

Ględzenie, bredzenie jest funkcją niewiedzy i zapomnienia.

Mariusz Szalbierz uczynił Lemanowicz prawomocnie skazanym, czyli przestępcą. Super, trzeba tępić hejterów!!!!

Dzień się jeszcze nie skończył, a patologiczna defekacja dopadła 💩 Mariusza Czerwone Ryło😡, Jarka zawsze pod górę i zawsze smutno mu ogromnie, grajka dancingowego i kablarza na klientów balang w Manhattanie 1993 - 1995🤠 i pan Janek rowerzysta zamiłowany tw Wiktor 🤣. Panowie odwalili ku uciesze po pięć musztardówek* wódki bez zagrychy 🔥🔥🔥🔥🔥.
* - klasyczna musztardówka = 380 mililitrów objętości.

To w takim bądź razie jest 5700 ml wódki. Mamy nadzieję, że to wódka strong 80%.

Z pewnością Grigorij Rasputin Imported Crystal – Clear Vodka Smooth and Genuine 70%.

Godzimy się z poglądem, że ten tekst jest podyktowany nieprzemijającą intelektualną aktywnością Szalbierza, którego mentalna pieczęć - 😡 stanowi przesłankę do uznania, że to on. Według nas mógłby otrzymać jakąś nową tabliczkę chwały i sławy na poziomie rynsztoka, jak już raz mu się zdarzyło w Białymstoku.

Mariusz Józef Szalbierz (1962) jest wrogiem Janusza Lemanowicza i jego rodziny.

Lenin był łysy ale też był niemieckim szpiegiem, który we współpracy z Niemcami zrobił wielką światową *%#)!& zwaną WSRP (Wielka Socjalistyczna Rewolucja Październikowa), która miała miejsce w listopadzie.

*%#)!&
roz
pie
rdu
chę

Do Senatu nie ma jedynek i dalej.

W takim bądź razie zostaje przy zerze (0).