Lany poniedziałek u hejtera

Tańcz *%#)!& tańcz!

*%#)!&
głu
pia

Sucz ,,Ja,, może zatańczyć na grobie wielkiego polityka o wielkiej wiedzy CiJa, który piredolnął w kalendarz 6 listopada 2020. Był to wielki etosowiec i kapuś - stukacz Stokłosy, co jeszcze podnosi wartość tańca funeralnego.

Udział w rodzinie Szalbierzów nie każdemu przysługuje. A są i tacy, co zauroczą jaką szalbierzankę, wcisną się chawirę z córeczką z pierwszej pomyłki, narobią ze dwa bajstruczki i wio za koło podbiegunowe ochłodzić się przy jakiej chłodnej damie, do której z czasem przymarza na stałe.

Nienależenie do rodziny Szalbierzów, to już jest szczęśliwy traf życiowy. Z treści wpisu można wywnioskować, że "Ja" jest osobą z macicą. Może nawet jest to kurew, Zofia z Piły z przetrzebionym organem od roboty tysięcy klientów.

Przynależność do rodziny Szalbierzów nikomu nie przynosi chwały.

Korespondentka "Ja" powinna wziąć pod uwagę, że grób Lemana jest w zainteresowaniu komilitonów Szalbierza i Ceranowskiego, którzy obiecali na stałe wysrywać się na płytę pamięci. Na kupach, klockach 💩💩💩💩💩💩💩💩 wykonawców idei zasrywania grobu Lemana można się poślizgnąć, upaść na dupę albo gorzej upaprać sobie pieszczoszkę (vaginę) śmierdzącym wódczanym kupskiem pełnym owsików z dupy.

Leman już podniósł swoje stare cielsko, przykleił dupę do krzesła przy komputerze i odkręcił kurek z hejtem. Weź tabletki od psychiatry, stary capie, bo w końcu cię przywiążą pasami i skończysz swój podły żywot jak zdechła roślina

Wszystkie trolle typu Sonia mają nadzieję, że kto się przestraszy ich donosów i gróźb. Księgowy wpisów Lemanowicza musi przyjąć do wiadomości, że to on jest praźródłem do komentarzy i krytyk jego roboty przeciwko rodzinie Lemanowicza od roku 2004, kiedy został wyrobnikiem Stokłosy na stanowisku redaktora naczelnego Tygodnika Nowego. Totumfaccy są szczęśliwi do czasu aż pan i władca wypluje ich jak patologiczną plwocinę gruźliczą. Już raz doznał traumy wywalenia go z funkcji naczelnego spotwarzacza we wrześniu 2007, bo uwikłał się w fałszywe pomówienie w prasie a pan i władca nie chciał brać na siebie odium hańby ukarania w sprawie IV Ka 1218/07.

Zadzwonił z LOC, że był w bibliotece i zobaczył Tygodnik Nowy. Tam na stronie 31 widnieje stopka redakcyjna. I oczom nie wierzyć! Jest w składzie redakcji Szalbierz i tw Balcerzak (teczka pracy 191 kartek).

Bardzo jest ciekawa refleksja Soni o wpływie upaskowienia na procesy funeralne roślin. Jakoś znikła Sylwia Spurek a można by zapytać o jej stanowisko odnośnie do związków capa ze zdechłą rośliną.

Dajcie spokój z tą Sonią. To jest stare dupsko z wyrąbanym przodkiem. Ona zapomniała zakupić leki od zwężania vestibulum vaginae i cierpi, bo jej wypada macica. Dlatego w odruchu samarytańskim przestrzega o regularnym zażywaniu leków.

Starym rozklekotanym zdzirom zdarza się casus ruptura uterina (wypadnięcie macicy).

dobra rada, spiredalaj na drzewo, najlepiej kolczaste. Tam twoje miejsce.

Za to starożytni wynaleźli ducha wina (spiritus vini), który po rozcieńczeniu daje wspaniały specyfik, wódkę. Jest ona ukochanym źródłem wszystkiego najlepszego dla Mariusza Czerwone Ryło od Wódki. Preferuje on duże butelki trzylitrowe i nie zapomina o nachlewaniu się w pracy. Kiedy się zaczyna w okresie młodzieńczym, w wojsku, pół litra jest miarą wszelkiej wartości materialnej wyrażanej przeważnie w pieniądzu. Tak mają alkoholicy, opoje. Ten wynalazek jest sensem istnienia, analgetykiem bólu trwania na tym świecie, lekiem na całe zło.

Widziałem w latrynie lex-a
Zlizywał z gaci kleksa
Szkoda mu było mydła
Tak to już jest u bydła.

Dopóki Szalbierz jako wydawca i redaktor naczelny gminnego portaliku i ulotki miesięcznej będzie utrzymywał felietony i artykuły plugawiące Janusza Lemanowicza i członków jego rodziny w kraju i za granicą musi się liczyć z odporem z argumentacją od roku 2004. Jakiś niedorobiony BMcM (Bardzo Mały cuchnący Mózg) nie ma dystansu do tego, co Szalbierz i jego banda trolli i gnomów internetowych robi wstrętnego od wielu lat. Przez ten czas wyrosło nowe pokolenie, w tym może być wielu takich jak BMcM. Co można doradzić BMcM? Jedynie jak w przypadku obyczaju redakcyjnego zaprezentowanego w relacji z obrad Kolegium Redakcyjnego Tygodnika Nowego z 8 marca 2006. Chlanie wódki, co najmniej półtora flaszki na początek na łeb a w finale ochotnicza zbiórka gamet redaktorskich wybranzlowywanych do terrarium specjalnie zakupionego przez redakcję. Może też zasilić zbiórkę Kaja swoim zdechłym jajem jako nośnikiem dna.

Podobno po parzystej jest wydawnictwo i redakcja wielkiego koncernu prasowo-internetowgo z wielkim naczelnym, krezusem, który może leżeć do góry dupą i nic mu nie ubywa w sensie finansowym. Tak mają pracownicy i pracownice seksualne.

Leman, starość cię już zupełnie popier***ła. Kiedy wreszcie Pan Bóg wyjmie ci baterie?

Dar, zajmij się obserwacją, kto ci wali starą w piwnicy kiedy pójdzie po kartofle na placki albo do zupy. A zeżreć lubisz jak królik, który 20 godzin na dobę musi żreć. To nie masz czasu na bzykanie swojej starej. Króliki chociaż wygospodarowują czas na bzykanie. A ty?

Na każdym gówienku są oczy charakterystyczne dla Mariusza 😡 swoją aktywnością gównianą 💩💩💩💩. Mariusz przechwalał się w wywiadzie, że ma w oczach aktywność, tylko nie powiedział, gdzie ma oczy. A tu widać, że w gównie. Jak to owsik w dupie.

Codzienna defekacja, to objaw zdrowia z dupnej strony.

dobre adresy: Wyspy Taka - Tuka i Wyspy Hula - Gula.

lex to jest baba walona regularnie przez swoich zalotników na dwa baty. Ona by mogła zapełniać terrarium Szalbierza wypłuczynami z obszernej vaginy i dupy.

💩😡 - to Mariusz Czerwone Ryło od Wódki, odiumer instytucjonalny się osrał, aż mu się wybałuszyły aktywne oczy pijaka.

W liście z groźbami karalnymi z 5 marca 2013 jest między innymi propozycja rozjechania Krystyny Lemanowicz znienawidzonej przez Stokłosę, na drodze publicznej w trybie katastrofy komunikacyjnej. Minęło 10 lat, policja nic nie znalazła. Ponieważ Krystyna nie prowadzi auta, możliwe jest rozjechanie jej ciężarówką jako pasażerkę samochodu prowadzonego przez Janusza Lemanowicza. To by było dwa w jednym.

Dlaczego policja nic nie zrobiła a po zakończeniu i umorzeniu nie dała sprawozdania z czynności rozpoznawczo- dochodzeniowych dla pokrzywdzonej? Dlaczego policja, mimo solennego przyrzeczenia nie zwróciła śladów linii papilarnych i profilu deena pobranych w celach porównawczych do dochodzenia? Pilska prokuratorka orzekła, że to jest własność prokuratury. Oni są walnięci.

😡 Czerwone Ryło Od Wódki, to domena redaktora z wiochy na peryferiach po aplikacji sześciu musztardówek wódki Rasputin Strong Crystall - Clear Vodka Smooth and Genuine 70%vol. po 380 mililitrów każda 🔥🔥🔥🔥🔥🔥 z oczywistą defekacją patologiczną pełną owsików z dupy 💩 i jak zwykle aktywnych oczu we właściwym miejscu..


szalb🦔🦔🌈🦔🏳️‍🌈

Jak powiadał ,,pan obcięty na jeżyka,, parch zostanie parchem, choćby sobie gębę przypudrował. Był to komentarz pana obciętego na jeżyka o twórczości redaktora naczelnego Tygodnika Nowego z lat 2004 - 2007.

Jakiem szalB🦔🦔🌈🦔🏳️‍🌈 zgadzam się z opinią ,,leman1bruzda,, że jestem starym parchem z Ryłem Czerwonym Od Wódki 😡😡😡, najchętniej Rasputin Strong Crystall - Clear Vodka Smooth and Genuine 70%vol., bo mi się kojarzy z moją ulubioną ojczyzną rewolucji październikowej. Rasputin, czy Putin, jeden ch..j. Starość zaawansowana przyszła do mnie wcześniej niż u innych, mniej chlejących. Jednak leżąc do góry dupą marzę jedynie o łiskaczu, winiaku, wódce Rasputin Strong Crystall - Clear Vodka Smooth and Genuine 70%vol., koniaku trofiejnym, bo laureat nie przyszedł, piwie na kaca giganta. Oczywistym sposobem na życie pijaka jest siedzenie w latrynie czy sławojce z mnogimi defekacjami 💩💩💩💩 patologicznymi, pełnymi owsików z dupy i chlanie z musztardówek 🔥🔥 z koniecznym dosrywaniem 💩💩 i znów musztardówka w ruch 🔥.

Należy dopowiedzieć, że nasz bohater będąc redaktorem naczelnym Tygodnika Nowego zamierzył pobrać gametę od laureata konkursu ,,Kameleon2005,, i zdeponować ją w terrarium specjalnie zakupione do tego celu z błogosławieństwem całego Kolegium Redakcyjnego. Jak ten zespół wybitnych żurnalistów wyobrażał sobie procedurę uzysku gamety? Gwałt, to małe słowo dla określenia tego aktu terroru, chamstwa zboczonych umysłów.

Czy zamiar pobrania gamety od laureata konkursu Kameleon2005 został zaakceptowany przez Mariusza Szalbierza - ówczesnego redaktora naczelnego Tygodnika Nowego 2004 - 2007? Bo mówią na ryneczku, że on był gotów zrobić loda i wypluć zawartość do terrarium! Ale się okazało, że leman nie przyszedł do redakcji zboczeńców.

Nasz pieszczoch 😡 Mariusz Czerwone Ryło Od Wódki nie zadowala się jedną bruzdą, a ciągle gania za różnymi bruzdami różnych chętnych pederastów, nawet z za granicy, różnych dam obyczajów nadzwyczaj lekkich do nieważkości, od przodu i od tyłu. On jest jak bruzdogłowiec szeroki, a więc pasożyt z typu robaków płaskich. Jego intelekt jest płaski jak naleśnik. Wytchnienie ma, gdy wytrąbi półtora flaszki Rasputin Strong Crystall - Clear Vodka Smooth and Genuine 70%vol. I tylko te aktywne oczy skupione na kupie kup.

Mariusz 😡 wielki redaktor - wydawca, jako patologiczny wykwit miejscowego mainstreamu wieśniackiego ma problem, że bez wychlania Rasputin Strong Crystall - Clear Vodka Smooth and Genuine 70%vol. dziń trzeźwości, to dzień stracony.

Dobre....

Skoro Janusz urodził się w październiku 1945, nie mógł być synem tw, bo w styczniu 1945 ojciec był więźniem niewolniczej pracy wywiezionym w roku 1941 z rodzinnej wsi na Mazowszu do Królewca. Umysłowe nieloty mają tak ograniczone możliwości umysłowe, że takie subtelności do nich nie docierają z powodu bariery intelektualnej, potężnej jak bruzda wytworzona przez pług siedmioskibowy.

Mariusz 😡 i Jarek🤠 jako zespół homonormatywnych ochlapusów żyją i bacznie obserwują defekacje aktywnymi oczami 💩. Ponoć wyjadają nietrawione groszki.

Nic tak nie śmierdzi, jak Farmutil 2004.

Dzisiaj mija dwadzieścia lat od zarejestrowania w sądzie Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej. Powstało ono dla uporządkowania działalności Farmutilu Henryka Stokłosy. Lekceważąc prawo ludności do życia w czystym środowisku senator zwany Królem Flaków i Wielkim Smrodatorem przez lata upodlał życie obywateli powiatu dopuszczając się ciągle emisji smrodów z zakładów utylizacyjnych. Ludzie poddani oddziaływaniu smrodów, fetorów i odorów popadali w szaleństwo, choroby somatyczne. Efektem pracy Stowarzyszenia pro publico bono było zmuszenie do zainstalowania w Farmutilu, 11 listopada 2007 roku urządzenia Tremesa Rendering do dopalania tak zwanych mieszanin ubogich, co doprowadziło do poprawy jakości powietrza.

Bruzda, to nie jest mechanizm spustowy radzieckiej pepeszy z czasów II wojny. Ten się zacinał a cała pepesza miała rozrzut jak rozrzutnik obornika.
😡 Mariusz Szalbierz
🤠 Jarek Poloczek
🤣 Janek Balcerzak tw Wiktor
💩💩 defekacje pod obserwacją Mariusza mającego aktywność w oczach
🔥🔥🔥 tradycyjne musztardówki do wznoszenia toastów wódczanych.

ten tekst jest nieoryginalny. to ściąga tępego uczniaka z autorskiego dzieła ,,los owsikos16:14, 23.05.2024,,. tak mają aktywiści kierowani przez herszta grupy pościgowo-szpiegującej 100kłosy, szalbierza - nienawistnika instytucjonalnego. piszemy małymi literami, bo marne mikre umysły nie zasługują.

Dupę Mariusz ma ogromną. Niedawno oglądałem zdjęcia internetowe, jakąś imprezę bluesową w smażalni, coś w stylu naleśnikarni Zembaczyńskiego. Tam na kilku zdjęciach pokazał się Mariusz, autor jakiejś książczyny - wypociny. Co charakterystyczne, dupę ma olbrzymią, dyniowatą. Jeśli porównać z dupą Lemana, na przykład na zdjęciach z imprezy Jacka Ciechanowskiego o poparcie Telewizji Trwam, tam Leman ma dupinę niewielką, skromną. Bo on myśli głową a nie dupą trzymaną przeważnie w górę przez Mariusza. Wielkość dupy jest odwrotnie proporcjonalna do wartości ilorazu inteligencji.

wpis lemanowicza, wiadomo kto to

Czy awatar szalb🦔🦔🌈🦔🏳️‍🌈 sugeruje, jakoby Mariusz był pederastą, niechby uwikłanym dla niepoznaki w układ hetero-?

Nic nie może kuśtykać, bo jak jest nic, to nic!

Mariusz Szalbierz jako autor tego miałkiego tekstu znowu użył zdjęcia zrobionego w trybie "owsik w dupie" 4 października 2022. Bo leżąc przeważnie do góry dupą 09:20, 2 kwietnia2024 nie miał okazji być w miejscu aktualnego pobytu Pana Lemanowicza. Się leży do góry dupą, łatwiej liczyć owsiki z dupy niż biegać za konkretną robotą żurnalistyki wiejskiej.

Marek się nie nadaje do niczego, prócz wycierania płyt winylowych szmatką dla likwidacji szumów. A te szumią, kurva, i szumią!

Marek czasem przetrze mi wzgórek Venery z pogłębiaczem. Aż mi zaszumi.

Potwierdzam, tak było

Jedyne rozwiązanie, zamknąć sklep mięsny Stokłosy u zbiegu ulic Ludowej i Wawelskiej. Nawet kiedy już nie kapią z rury na ulicę miazmaty pato-masarnicze, przy niedrożnej kanalizacji, fetor dobywa się ze studzienki kanalizacyjnej akurat na wprost Żabki.

Ten stary chój 😡 Mariusz Czerwone Ryło od Wódki z Jarkiem Smutasem, grajkiem dancingowym i donosicielem na klientów baru Manhattan 🤠 czekają, kto im postawi kolejną flaszkę Rasputin Strong Crystall - Clear Vodka Smooth and Genuine 70%vol, albo chociaż podłego Highlandera.

Czy jest prawdą szwendająca się po Internecie wieść, że w stopce redakcyjnej Tygodnika Nowego widnieją takie tuzy żurnalistyki gminnej, jak: Mariusz Szalbierz - niby dziennikarz, wierny jak pies merdający chwostem w rytmie bluesa, sługus Stokłosy, Jan Balcerzak - kablarz, stukacz bezpieki zapewniający łączność resortową do dzisiaj, bardzo wydajny starszy meldunkowy?

"Taka to rodzina hejtera-s k u r💩 y syna, kuerwsko-esbecko-pedalsko-złodziejsko-hejterska. A na jej czele stary, obmierzły parch i przygłóp - wiadomo - janusz💩😡1945"
Mamy tu do czynienia z pełnym miłości dytyrambem przy którym biblijna Pieśń nad Pieśniami chowa się jako nic nie znaczący zbiór kilku wyrazów.

Według dokumentów sygn. IPN Po 00193/10 podpisanych przez dyrektora Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Poznaniu dr hab. Rafała Reczka, ujawnionych przez Instytut Pamięci Narodowej na wniosek Janusza Lemanowicza, czytamy (karta 27, 28): Został przedstawiony wniosek o przekazanie materiałów operacyjnych dotyczących Jana Lemanowicza do archiwum Wydziału C KWMO w Koszalinie. Wniosek zatwierdził 19 maja 1975 roku zastępca Naczelnika Wydziału II KWMO w Koszalinie. Uzasadnienie: Po analizie materiałów operacyjnych na Jana Lemanowicza syna…,urodzonego…, narodowości polskiej, żonatego, wykształcenie średnie, członek PZPR, prezes PSS w Wałczu. Niżej wymieniony szkołę średnią ogólnokształcącą ukończył w 1939 roku w Wilnie. W roku 1941 został aresztowany przez Gestapo posądzony o posiadanie broni, następnie wywieziony na prace przymusowe do Królewca, gdzie pracował do wyzwolenia jako robotnik fizyczny przy kolei. Po wyzwoleniu osiedlił się w Wałczu, do roku 1949 pracował jako nauczyciel. Od roku 1950 pracuje w spółdzielczości a od roku 1953 na stanowisku prezesa PSS w Wałczu. W latach 1950-53 był na łączności byłego UBP w Drawsku, Słupsku, Wałczu pod ps. Kmicic. Pozyskany został na rezydenta, lecz sieci agenturalnej nie obsługiwał ponieważ w tym okresie trzykrotnie zmieniał miejsce zamieszkania. Współpracę z w/w zaniechano ponieważ został wybrany na członka Egzekutywy KP PZPR w Wałczu. W dniach 20.05 – 31.05.1962 r. wymieniony przebywał służbowo w Belgii z delegacją Centrali Społem. W zaiązku z tym wyjazdem Jan L. Jako były tajny współpracownik otrzymał zadanie operacyjne do wykonania na terenie Belgii. Zadania tego były t.w. nie wykonał, ponieważ w Brukseli przebywał tylko dwa dni, a pozostały czas delegacja spędziła w Liege. Z uwagi na jego pozycję społeczną (członek Egzekutywy KP PZPR w Wałczu) jego operacyjne wykorzystanie jest niewskazane jak również brak podstaw do operacyjnego zainteresowania się jego osobą. W związku z powyższym wnoszę o przekazanie posiadanych materiałów operacyjnych do archiwum Wydziału „C” KWMO w Koszalinie i zakwalifikowanie ich do kategorii „B-20”. Zatem jak stwierdza Inspektor Wydziału II Gr. IV nie zatrudniano Jana Lemanowicza faktycznie od roku 1953. Z tego dokumentu wynika, że ostatnią próbą wykorzystania inteligencji Jana Lemanowicza w robocie operacyjnej był maj 1962 roku w Belgii. W dokumentacji IPN nie ma żadnego raportu, donosu, ani pokwitowania wynagrodzenia za robotę operacyjną. Nie ma też teczki pracy agenturalnej, co wskazuje, że nie raportował. Archiwizowanie dokumentów osobowych w roku 1975 było prawdopodobnie związane z Gierkowską reformą administracji państwowej i podziału terytorialnego kraju. Kto ma inne dane, niech poda do wiadomości. W razie, gdyby kto zechciał zapoznać się z dokumentami, nie tylko informacją ze spisu nazwisk IPN, może się zgłosić do mnie. Opłata za godzinę 500 zł plus 23% vat. Przewidywany czas 5 - 7 godzin zależnie od biegłości w czytaniu, co daje 3075 - 4305 zł. Nie dopuszcza się żadnych fotografii, skanów, filmowania, kopiowania komputerowego itd, itp. Wszystko na pamięć do dekla. Wyklucza się Szalbierza mającego tę właściwość, że on nie pamięta a zapomina

Pederaści, tak zwani geje są często pedofilami i alkoholikami z preferencją do wysokoprocentowych trunków, jak na przykład Rasputin Strong Crystall - Clear Vodka Smooth and Genuine 70%vol.

Dalej w strefie wolnego słowa imbecyli z wiochy na peryferiach jest w robocie lanie wódki do musztardówek aż do schlania. I to jest schlany poniedziałek, który dynamicznie przechodzi w wtorek a ten w środę, co kończy się w czwartek pełen pustych flaszek i odnowę zawartości kontenerka z wódką z Żabki, żeby starczyło do piątku, bo sobota jest zabezpieczona wobec obiecanego kontenera bimbru, którego ma starczyć do niedzieli. I tak znowu ten sam kierat, musisz chodzić choćbyś nie rad. To nałogi.

Dlatego Mariusz mordę ma czerwoną do purpury i szkarłatu 😡. Chlanie od młodzieńczych lat, od służby w armii, gdzie "pijanomu sołdatu morie po kolana", daje motywację do chlania stałego w zespole z Januszem, Jarkiem, Jankiem, Kają lub solo. To syndrom zapicia bólu istnienia z garbem niewiedzy, kto zapuścił się w głębię wzgórka Wenery i złożył tam hołd prokreacji. Metrykalny tatuś niekoniecznie jest faktycznym producentem żyjątek nośników połowy alfa-helisy. To trzeba zapijać stale do usrania.

Mam arcyniemiłą wieść. leman poleciał zagranicę do Montany zerżnąć Helenę. Helena *%#)!& jest i to może potrwać.

*%#)!&
je
bli
wa

Heleny przeważnie są piękne!

Niedobre wieści śle w świat Menelaos

Spod tui wstał z pijackiego snu nasz ulubiony żurnalista wieśniacki, opój białośliwski Mariusz Czerwone Ryło od Wódki 😡 po kopnięciu go w jaja przez przyjaciela Jarusia Zawsze Pod Górę 🤠, grajka dancingowego i kapusia na klientów baru Manhattan 1993-1995. Wtedy Mariusz skaćkał się z bólu w gacie 💩 i wylazły mu oczy aktywne w obserwacji defekacji. Mariusz jak zwykle wytrąbił flaszkę z zawartością. Zawartość jest charakterystyczna dla Rasputin Strong Crystall - Clear Vodka Smooth and Genuine 70%vol 3 litry w połączeniu z Finlandią 1 litr z Norwegii.

Ulubiony nasz opój - chlejus 1962 wygląda na rocznik zombiego komuny z dziennikanowego Noski 1942. Wódka daje kopa w prędkość kalendarza i stąd pijaczyna dość młody wygląda jak starzec dość stary. Z doświadczenia wiemy, że on ma cechy niewiedzy i zapomnienia, co nas skłania do konkluzji, że mamy do czynienia z modelowym alzheimerem.

szalb🦔🦔🌈🦔🏳️‍🌈 pod wpływem musztardówek z wódką 🔥🔥🔥 ma ryło czerwone od wódki 😡 i robi w gacie 💩💩💩💩💩💩, bo znowu zbłądził w ortografii. Prawidłowo pisze się zhejtować a nie shejtować. Występuje tu wsteczne udźwięcznienie bezdźwięcznej głoski s- wskutek kolizji z dźwięczną głoską -h. To trzeba wiedzieć, kiedy chce się kierować jakimś medium, choćby gminnym o zasięgu dwóch ulic.

pisze się prawidłowo lemanchójowicz

Z treści wystąpienia "Niedługo wracam, tylko pampersa zmienię, bo mi się popuściło💩💩💩💩🙄" sformułowanego przez "lemanovvicz" można wnioskować bez pudła, że "lemanovvicz", to Mariusz szalb🦔🦔🌈🦔🏳️‍🌈 spedalony, co skutkuje trudnością w utrzymaniu 💩💩💩💩, bo nawet całe kartofelki mu wypadają.

Przed południem nie wstaje odiumer instytucjonalny z wiochy na peryferiach i dzięki temu żona ma ocaloną dupę od kopów. Ale czas nie stoi w miejscu i trzeba wetknąć znowu poduszkę w gacie.

Tato, zram od rana spermą, a ty hejtujesz, o odbycie mym nie myślisz. Dziadek kapuś byłby bardziej pomocny - doniósłby gdzie trzeba.

Według wyników dochodzenia naszej grupy badawczej Ligi Obrony Cnoty formuła "novvel" jest kryptonimem Mileny, która znamienna jest tym, że fałszywie zeznawała na policji i w sądach wszelkiej maści. Jako bezrobotna ówcześnie kobieta z przychówkiem poddała się presji tatusia, który w porozumieniu z Smyczyńskim zapragnął wsadzić jednego faceta do *%#)!& na 10 miesięcy.

*%#)!&

czy nawigator oferma, to ten, co doprowadził do katastrofy Casy w Mirosławcu?

według przyjętego systemu oznaczania awatarami mamy tu Mariusza Czerwone Ryło od Wódki 😡, jego starą 🙄 z nawykowo skopanym tłustym tyłkiem z głęboką bruzdą rządzącą chucią Mariusza, co ona kontestuje werbalnie, ale kocha faktycznie jako masochistka. Musztardówka jest tu symbolem związku układu rodzinnego z alkoholizmem totalnym. Nienawistnie, smrodliwie defekują 💩💩💩💩wspólnie w gaju tujowym, aż smród dociera do Śmiłowa i pomaga bossowi.

Jest ustalona tożsamościowa relacja internetowa: lemanovvicz = Szalbież.

I to się zgadza, że chory. A przyczyną jest alkoholizm od ponad 40-tu lat, od służby w ludowym wojsku polskim, gdzie to nasz ulubieniec przeliczał zarobione pieniądze na półlitrówki wódki. Umysł takiego osobnika jest niepełnosprawny cieszący się spustoszeniem intelektu przez chlanie, co daje sukces niewiedzy wskutek zapomnienia.

Czy Szalbież to Szalbierz?

Fonetycznie bez różnicy.

W wywiadzie dla Anny Czapli z Tygodnika Nowego w roku 1998 Mariusz Szalbierz (dzisiaj konspiracyjny lemanovvicz) w pełni chwały wielkiego redaktora propagował wódczano - kiełbasiany model spożycia przechwalając się, że zarobione pieniądze przeliczał na półlitrówki wódki a jako młody dzielny rekrut, po imprezie kulturalnej, ostro pochlał. Z tego wywiadu wynikają konkluzje, że miał aktywność w oczach a w tętnicach, żyłach i serduchu trochę krwi w swoim alkoholu. Wprawdzie nadużywanie prowadzi z czasem do większej tolerancji i sprawności w utlenianiu alkoholu ale też sprowadza niepełnosprawność intelektualną, co "lemanovvicz" (Szalbierz) określa jako poszkodowanie na umyśle. Stąd mamy takie kwiatki, że na rozprawach w sądach nasz bohater przyznaje, że on nie pamięta i nie wie. Szalbierz w roku 2012 w Tygodniku Nowym zauważył, że Lemanowicz ma jakieś skrzywienie umysłowe, bo ma pamięć i z niej korzysta. We wpisie jest paleta pijaków, ochlapusów, modelowych przedstawicieli degeneratów z pochodzenia komuchów mentalnych o właściwościach ormowców i kapusiów: Mariusz Czerwone Ryło od Wódki 😡, nieszczęśliwa, zapłakana wiecznie małżonka skopana w gruby zad 🙄, słynny harcerzyk rowerzysta tw Wiktor 🤣, nieznana twarz, może Milena fałszerka z otwartą paszczą na loda 😮, Jarek grajek dancingowy, kapuś - stukacz na klientów balangowiczów 🤠, i musztardówki na wódkę, sens istnienia 🔥🔥 dla ubogacania oczyszczalni ścieków💩.

Awatarek 😡 jest zarezerwowany od dawna dla Mariusza Szalbierza. To jest egzemplifikacja jego przynależności do darwinistycznej koncepcji komuny, społeczeństwa równej równości, co oznacza śmierć wszechświata.

A co z 🤠?

🤠 to Jarosław Poloczek, muzyk, przyjaciel Mariusza od 40 lat i biesiadnik biesiad i nasiadówek redakcyjnych jako również dziennikarz lokalny.

Przedwczoraj na mszy w świętej Rodzinie widziałam lemana. Jest bladolicy, siwy i schudł. Wygląda nieźle jak na 79, lepiej niż niejeden 62.

Mariusz jest łysy ale ma też łupież, co jest wyjątkowym osiągnięciem estetycznym na minus.

🤣 to Jan Balcerzak, harcerzyk i rowerzysta. Przyjaciel Mariusza zwłaszcza redakcyjny.

Natomiast 🔥 razy 3, to standard chlania z musztardówek dla zapewnienia roboty Mariuszowi Czerwone Ryło od Wódki 😡. To dozór szamba naturalistycznego, odkrytego, w krzakach gaju tujowego przy 4 Stycznia. 💩 kupa kupy zwłaszcza zakażonej pijanymi owsikami jest warta prześwietlenia aktywnymi oczami Mariusza.

Prawda jest nieco inna. Z czasów aktywności towarzysza CiJa z wielkim pytonem w rozporku, zwłaszcza w roku 1983, kiedy sezonował się na działkach pracowniczych w Wałczu ulica Ciasna, Krystyna cichodajka z Południowej zmarła już z 30 lat temu. Czas w strefie wieczności nie ma znaczenia i może się wydawać, że to tylko 2 miesiące. Wiatr jej nawiał liści kupę, niech spoczywa, pyton w dupę.

Jeśli posłużymy się odkryciem, że określenia typu: lemanovvicz, lemanchójowicz, leman😡wicz, lema😡vvicz itp. są kryptonimami herszta opryczniny zwanej Grupą Pościgowo-Szpiegującą powołaną przez Stokłosę dla ścigania rodziny Lemanowiczów, wszystko jest jasne. Hersztem jest od roku 2006 Mariusz Szalbierz - wieśniak, owoc splotu zawartości wielkiego jaja i gamety nieustalonego pochodzenia, która była dawcą połowy alfa-helisy i zaczynem istnienia dowódcy Czarnego Barana Pikadora. Ustalenie tych faktów zwalnia całą populację światową od troski o dobrostan naczelnego oprycznika gminnego i powiatowego. Wiadomo bowiem, że dobrym analgetykiem jest Rasputin Strong Crystall - Clear Wodka Smooth and Genuine. Utrzymywanie stałego stężenia na poziomie 0,39% zapewnia znieczulenie i marsz do nieśmiertelności z chmarą owsików w dupie. Mnogi awatar złożony z siedmiu kup, niezbędnych musztardówek do wódki upewnia, że mamy do czynienia z rodzinnym ensemblem 😡 🙄 Mariusza z małżonką waloną kopami w zad. Wolałaby w przód zaganiaczem.

Należy uściślić, że ja, wasz wielki Mariusz o tajnej ksywie "lemanovvicz" wszystkie dni mam ciężkie, jak flaszka po wódce Finlandia 3 litry i 12 puszek po piwie Janosik. Moje leżenie do góry dupą w chawirze z nalepą sprzyja ulubionemu lenistwu. Wszystko wtedy jest za ciężkie, za trudne, za skomplikowane. Dlatego szczycę się niepamięcią i funkcjonalnie związaną z tym stanem niewiedzą. To osiągnięcie zapewnia mi jednocyfrowy wynik badania ilorazu inteligencji.

Ksywa, a właściwie awatar "lemanovvicz" jest ustalony jako znak rozpoznawczy ochlapusa, szefa wielkiego koncernu prasowego. Zaistnienie bruzdy sugeruje, że ktoś użył pługu do orki głębokiej i bruzda jest.

Bruzda może być skutkiem głębokiego zaorania 4 Stycznia w Białośliwiu po stronie parzystej, zwłaszcza w rejonie wielkiego koncernu medialnego 72. Tam się działo jak w Sodomie. Aż trzeba było zamówić u lemana wiatrak odbytniczy z wałem osadczym do uciech. Bo co mogą stare pryki przy starych babach z wielkimi otworami?

Ksywa "księża obora" sugeruje związek personalny z "Antymitem", potworem medialnym złożonym z trzech elementów: Ciechanowski, Ożarowski, Szalbierz. W tym określeniu lubował się zmarły cztery lata temu Ciechanowski (6.11.2020). Widać zostawił jakiś spadek mentalny dla swoich kumpli. Należy podkreślić sprawność w inwigilacji, bo wystarczyło 27 minut do ustalenia i opracowania skomplikowanego tekstu z ilustracjami.

Doktorat, doktorat! Aż się prosi o doktorat dla herszta Grupy Pościgowo-Szpiegującej 100Kłosy. Mimo wielkiej roboty w Czarnym Baranie Pikadora ma jeszcze tyle wigoru, umysłowego zadęcia, że utworzył twórczą grupę "Antymit". A jeszcze potrafił ganiać za Lemanem do Tuczna na kąpielisko "Plaża Ty i Ja".

Lato, ludność obecna na wczasach w Tucznie, korzystająca z uroków kąpieliska "Plaża Ty i Ja" miała okoliczność zetknięcia się z klasycznym chamstwem, kiedy pojawiła się ekipa dowodzona przez Utkina i Szalbierza. Szalbierz swoją obecnością przyćmił aurę tego dnia, bo miał obrzydliwie szaro-burą koszulkę tiszert, której rękawa użył do otarcia ryła po wypiciu piwa. Celem pobytu Szalbierza i Utkina było przyłapanie na niewydawaniu paragonów za zakupione przez nich piwo. Barista wydał paragony dla każdego z tych prowokatorów Czarnego Barana Pikadora. Ludzie zaczęli się zwijać z plaży, bo natarczywe nagabywanie przez tych dwóch i nagrywanie ich ewentualnych wypowiedzi wprowadzało nastrój terroru, jak by ruskie weszli nagle w walonkach i z karabinami na sznurku.

Ja żem widziała, że jeden, co był z tymi dwoma zgarnął z kosza na śmiecie odrzucone paragony. To był Krzychu peregrynant za lepszym życiem na zachodzie, zięć zombiego komuny. Ten Krzychu rozdał paragony do rozliczenia z wielkim smrodatorem, bo oni tu przybyli z posłaniem od króla flaków.

W ramach wolności każdy może wytrzeć sobie gębę swoją koszulą.

To oczywista oczywistość. Może też narobić w swoje portki jeans blue w kolorze brąz od kupy.

To jest efekt lenistwa i wygodnictwa. Po co szukać, kiedy jest? A że nie pasuje chronologicznie, kogo to obchodzi? Gawiedź czytelnicza łyknie wszystko, co redaktor wklei do ludu na swoją chwałę.

Szalbierz ma kupę doświadczeń fałszowania dla celów zleconych przez niepireduśnika z pieniędzmi. Dla przykładu, sfałszował bezczelnie wizerunek osoby zawieszonej na haku rzeźniczym czy budowlanym. Po zwróceniu mu uwagi na rozziew jego roboty z rzeczywistością zgonił swoją fałszywkę na grafika redakcji Tygodnika Nowego. Jednak podpis przy obrazku był: Mariusz Szalbierz. Lektura stopki redakcyjnej tego numeru Tygodnika Nowego informuje, że Mariusz Szalbierz był wtedy redaktorem naczelnym tego pisma. Redaktor naczelny odpowiada za treść publikacji, podobnie jak w przypadku plugawego artykułu autorstwa Anny Czapli - Furtacz.

Czy to znaczy, że Mariusz Józef Szalbierz jest nadal wrogiem Janusza Lemanowicza? Bo nie wiem!

Dzisiaj już 22 stycznia jest mniej niż 3 miesiące do wielkiego Poniedziałku. Podobno w razie trafienia na portki Mariusza woda spłynie gęsta jak ciasto na naleśniki, takie ma zasoby z zaległych prań i trzepań. To odstręcza od prób polania wodą, bo i smrodek gęsty jak żur.

Mariusz Józef Szalbierz jest nadal wrogiem Janusza Lemanowicza i jego rodziny w kraju i za granicą. Nie zanosi się na zmianę. Względem Janusza Lemanowicza i jego rodziny Mariusz Józef Szalbierz wykazuje ambiwalentną postawę, którą można określić jako schizofrenię polityczną zwykłą, odkrycie Jacka Ciechanowskiego z 28 października 2004 roku. Szczególnie odnosi się to do afirmacyjnej akceptacji wszelkich zboczeń seksualnych na terenie powiatu pilskiego a jednocześnie potępieńczej akcji dezaprobaty dla hipotetycznego pedalstwa pewnego pilanina z Nowego Jorku.

Brak ci elementarnej odwagi do roboty medialnej. Dlatego używasz fałszu, błędnego prawopisanija (tu używam ruskiego zwrotu z użyciem liter łacińskich). Ruski jest ulubionym językiem wyrazu Mariusza Szalbierza, dowódcy Grupy Pościgowo-Szpiegującej 100Kłosy od roku 2006.

Czy Mariusz Szalbierz 11 lipca 2006 roku, na ostatniej stronie Tygodnika Nowego, w swoim stałym kąciku "Na marginesie" zwrócił się do Janusza Lemanowicza (Bakutilek) z orędziem po rosyjsku: job twoja mać, co po polsku znaczy *%#)!& twoja mać?

*%#)!&

Tak było. Można to przeczytać w bibliotece imienia Pantaleona Schumana w Pile, gdzie przetrzymywane są zszywki Tygodnika Nowego.

Ten rozmiar, to około 40 centymetrów. Co to jest względem zaganiacza kapusia CiJa? Ten miał organ, że Ola nadziana na pytona lubiała się bujać jak na bujawce dziecięcej i nie spadała.

"lemanchójowicz" trafnie opisał cechy kogoś, kto jest wydawcą, redaktorem i okupantem nalepy w pozycji dupą do góry. Nie wchodzimy w rozważania, jakie rozmiary w pionie ma nasz bohater. Realia wypowiedzi "lemanchójowicza" wskazują, że dokonał on syntezy Mariusza Czerwone ryło od Wódki i kapusia Stokłosy w partii PiS, typa o ksywie CiJa a wcześniej: Karol, Robak, Józef, Mister, fortop, Senator, Antymit. (Antymit, to pseudo zespołu wierszokletów złożonego z Ciechanowskiego, Ożarowskiego i Szalbierza).

Wiadomo powszechnie, szczególnie w segmencie starych bab z przestronnymi organami, że CiJa dysponował organem do przekazywania informacji genetycznej o rozmiarach pytona przy wzroście 165 cm w butach. Jeśli zsumować Mariusza Czerwone Ryło od Wódki i CiJa mamy 165 + 175 = 340. 340 : 2 = 170. Takiego wzrostu 170 jest tż niepireduśnik z politycznego targowiska, ale z pieniędzmi.

może jakieś Czerwone Ryło ma 175 cm, ale Pan Redaktor ma 183 cm wzrostu, hejterski kabanie 🤣🤣🤣🔥💩

Wobec takiego wzrostu wielkiego wałkonia, niech on nie czeka na lany poniedziałek, tylko zapiredala biegusiem 2 kilometry do Noteci i płynie w portkach do Zamczyska krytą żabką. Wtedy na pewno mu się upiorą portki upiornie zafajdane. Pomiar długości Pana Redaktora miał miejsce w chawirze z użyciem miarki krawieckiej z *%#)!& kawałkiem 7 centymetrów. I wszystko jest jak należy.

powinno być: *%#)!& kawałkiem

Jest pytanie doprecyzowujące do "lemanhójowicz": czy u Pana Redaktora rozmiary wałka do przekazywania informacji genetycznej są zbliżone do pytona kapusia stokłosowego CiJa, czy może są krótkim króćcem trudnym do uchwycenia w trudnych chwilach nietrzymania moczu?

Nietrzymanie moczu nie wchodzi w rachubę, bo on ma cewnik i leje do worka plastikowego. To dlatego, że może zebrać kolka litrów i odpędzić alkohol żeby ponownie się uchlać oszczędnościowo.

Czy chodzi o starą urzędniczkę stanu cywilnego w gminie, która pobierała łapówki za szybszy na przykład ślub, bo oblubienica już, już będzie dochodzić do 280 dnia od ukochania zgłębnikowego, co okazało się kopulacją, a absztyfikant jest zachwycony. Łapówki są bezzwrotne.

W urzędniczych pobraniach bywa i tak, że bierze się łapówkę za szybszy ślub, bo niby jest ciąża w drodze. Przy okazji zarobi też ginekolog-położnik za zaświadczenie stwierdzające zaistnienie ciąży bez zaistnienia.

Określenie "paszczur" znane jest nam od roku 2005, kiedy na Jujce była balanga z damą w różowo-malinowym kostiumie. Uwaliła się na taczce z zadartą kiecką i kazała robić zdjęcia. Jeden reporter po wejrzeniu w czeluście zawołał z przerażeniem: ale paszczur! Wiadomo zatem o kogo chodzi w tym orędziu użytkownika "Odda forsę?". Już wtedy w środowisku związanym z damą posiadającą w kroku paszczura brylował Wielki Polityk o Wielkiej Wiedzy, posiadający w rozporku organ o rozmiarach pytona, konspirator Robak - Józef - Karol - fortop - Mister - CiJa - Senator - Antymit. Ostatni pseudonim dzielił z Ożarowskim i Szalbierzem. CiJa rozdawał hurtowo orgazmy spragnionym atrakcji damom, którym do dzisiaj śni się Ciechanowski Jacek z zaganiaczem jak pyton. Niektóre do dziś nie mogą się podnieść bez użycia dildo jako namiastki pytona CiJi. One by oddały wszystko za kochasia typu zmarłego, CiJa z pytonem w rozporku, całą forsę i majtki.

to napisałem ja, szalbpizdierzo

powinno być: Ematic EMS004BL.

Szalbierz - wydrwigrosz i szaławiła, jak każdy farmazon może wleźć do knajpy w Czerwonym Ryłem od Wódki 😡 zeżreć karkówkę, sardynkę na przystawkę, wytrąbić parę kolejek z flaszki z użyciem musztardówki noszonej w plecaczku 🔥🔥🔥🔥, uczynić światu prezent, wielokrotną defekację 💩💩💩 i myk z kibla do wyjścia. Wtedy ma szansę na mordobicie, bo jak ochroniarz przytarmosi, przyejbie, to i bruzda się na dupie pojawi, aż córeczka osłupieje w szoku 😮 a żonka jak zwykle spłakana, że jej wałkoń cały do szycia i ciuchy cuchną 🙄 kupą kupy💩.

Wszystkie parchy świata nie mogą istnieć mentalnie bez wtrącania się życia w naszego ukochanego redaktora - wydawcy z wiochy na peryferiach.

Z wniosków wynikających z analiz rzeczywistości portalowej faktów pilskich istnieje hipoteza o znacznym poziomie prawdopodobieństwa, że określenia "lemanovvicz; lemanovvicza😡💩" są tożsamościowo przypisane do zespołu trollingu Grupy Pościgowo-Szpiegującej 100Kłosy. Hersztem tej grupy trolli i gnomów internetowych jest od 14 kwietnia 2006 roku Mariusz Szalbierz - odiumer instytucjonalny dowodzący na łamach Tygodnika Nowego w stałym kąciku Czarny Baran Pikadora. Ten wniosek uzasadnia dodatkowo potrzeba wychlania wódki dla uśmierzenia bólu istnienia. Do tego służy wieczna musztardówka wielokrotnego użytku 🔥🔥🔥🔥.

i już byś parchu miał za to kolejny wyrok. Ale natura sama to załatwi, bez twej szerokiej mordo-dópy na sali sądowej. 🙄😮😡🔥💩

buc 271045 serwuje nam szczęśliwą rodzinę 🙄😮😡🔥💩. To małżonka spłakana i spłukana🙄, córeczka lekkomyślna i nieodpowiedzialna skłonna do oralu 😮, i tatuś małżonek z Czerwonym Ryjem od Wódki 😡. Nie może zabraknąć musztardówki 🔥 i okazji do defekacji pełnej owsików pijanych w sztok 💩. Albowiem jest to stadło chętnie chlejące.

Jest znany żurnalista wiejski, który trudnił się robotą hieny cmentarnej poszukując zwłok do obmacywania dla próby ustalenia, co osoba w trumnie robiła za życia. To coś jak w serialu "Kości". Czy coś wyniósł z grobu, tego nie wie nikt. Wnioski ze swoich peregrynacji publikował w prasie cotygodniowej.

słowo "poyeb" Szalbierz, jako wielbiciel ruskości, odczytałby roujew. To by mogło być nazwisko jakiegoś ruska ukrytego kumpla - terrorysty od malowania haseł przeciwko pisowi, zamelinowanego w chawirze na 4 Stycznia.

W Białośliwiu, miejscu działalności wielkiego konglomeratu medialnego naczelny ochlapus szykuje się na wielkanoc do całodobowej akcji uchlewania się permanentnego z nadzieją na dalszy ciąg. Bo lany poniedziałek trzeba uczcić w trybie schlany cały tydzień: niedziela, poniedziałek, wtorek, środa, czwartek, piątek, sobota i opiat', do góry dupą.

ja żem doświadczyła u lemanovvicz'a, że on się nie skleksił na końcu ale miał na końcu wielki glans penis, z którego wystrzelały i wystrzelają nadal z moim udziałem wielkie gromady żyjątek na zatracenie, bo jestem już kobietą postklimakteryczną ale chętną do przyjmowania tego czegoś, nawet ja kocham jak on mi poleje na brzuch. wówczas ja wskakuję mu w pozycję na jeźdźca i się przyklejam do niego i zaraz wali mnie znowu. to jest perpetuum mobile, bo staje co chwilę.

.. jak obrzydliwy stary parch💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩💩

dodam jeszcze, że mam rozkład jazdy z lemanovvicz'em taki: poniedziałek, środa, czwartek. można orzec, że co tydzień mam lany poniedziałek. bo przez piątek, sobotę i niedzielę się jemu nazbiera.

To język literacki, adekwatny do pierwotnego prowokacyjnego wpisu. Wrażenie estetyczne o parchu sugeruje, że wypowiada je stara baba z rozklekotaną dziurą po obcowaniu z wiatrakiem odbytniczym z wałem osadczym. Jego konstrukcję dla uciech próbowała zlecić wydawczyni portalu specjaliście konstrukcji urządzeń przemysłowych. Baba z skończonym okresem życia 83 lata i 2 dni nadaje się tylko do sprzątania polepy i obejścia z gajem tujowym pełnym flaszek i rzygowin.

Czy "lemanovvicz", to apoteoza, ksywa, kryptonim, pseudo wielkiego redaktora z wiochy zabitej kołkami, dechami i pałą ormowską po tatusiu bijącym sercu partii? Czy wydaje on dzieło ogromne, mianowicie miesięcznik - ulotkę o wydarzeniach, które dawno przeszły przez magiel miejscowych wydań gazetek, tygodników i opinii internetowych? Takie dzieło, to jak próba sprowadzenia błogosławionego stanu starej, postklimakterycznej, 77-letniej baby przez wielkiego pytona kapusia CiJa, spóźnione, bezpłodne.

W tym wątku witamy wielkiego redaktora małej ulotki miesięcznej Mariusza wieśniaka amatora flaszek pitych w pracy dla czerwonej mordy w efekcie pijaństwa 😡, pijaństwa realizowanego z użyciem kradzionych małpek wódki i ozdobnych musztardówek o dużej pojemności 🔥🔥. Ten stan rzeczy zapewnia szalbierzowi amatorowi napojów wyskokowych luźny stolec wielokrotny 💩💩💩.

Czy nasz pieszczoch jest w dniu dzisiejszym, sobotnim, w stanie ustać na nogach śmierdzących grzybicą, czy korzystając z sukcesu cywilizacji - wolnej soboty, uchlał się, ululał dla realizacji postulatu: cały tydzień chleję i pod siebie leję.

Mariusz, ochlapusie, już wiosna, czas siać buraki cukrowe, żeby zebrać, zrobić zacier i wódkę.

Kto kradnie w sklepie Dino lub Żabka, Biedronka, Stokrotka, Groszek, małpki z wódką, jest szalbierzem.

Nasz ulubiony ochlapus - pijanica 😡 zjednoczony z absztyfikantem 😠 córeczki lodziary 😮 troszczy się w swojej trosce o "ten leman💩vvicz", żeby móc zaliczyć w klubie pijaków białośliwskich dobry uczynek na rzecz "ten leman💩vvicz". Zawsze mogą liczyć na opiekę tajnego agenta 🤣 rowerzystę.

Czy tajny agent rowerzysta to jest tw Wiktor zarejestrowany a archiwum IPN?

To sztyft redakcyjny pan Janek tw Wiktor 191, widniejący w stopce redakcyjnej Tygodnika Nowego wspólnie z Szalbierzem sztyftem redakcyjnym i Noską mimo jego zejścia do Hadesu.

Czy ma jakiś pozytywny oddźwięk, urok słowo szalbpizdzierz? A tatuś ormowiec - bijące serce partii?

Odnosząc się do formułki: "A tatuś - przez 29 lat kapuś👎👎👎" mamy ochotę dociekać, czy tatuś szalbierza, nieustalony ostatecznie mimo wieloletnich dociekań, był może ormowcem? A może był piecowym w Brzezince, gdzie odbywał się rytuał palenia Żydów? Może w katowniach tajnej policji państwowej (GeStaPo) pełnił funkcje batowego-wyciorowego, walącego po gołej dupie, zawieszonego za ręce ojca "lemanchójowicz'a", oskarżonego o przynależność do Służby Zwycięstwu Pilski? Może Mariusz Czerwone Ryło 😡 coś wie i już od ana musi walić z musztardówki🔥 dla luźnego stolca 💩💩💩 i zagłuszania poczucia więzi z tatusiem nieznanym?

Podobno Mariusz został znaleziony w Białośliwiu na strychu, w stercie starych poniemieckich gazet z okresu wojny "Sonntagsblatt im Wartheland". Dlatego ma zamiłowanie do roboty w mediach: tygodnikach, miesięcznikach, i w ogóle. Białośliwie to był kraj Warty.

Obszczymurki pijackie kochają redagować. Przy tej robocie niezłomnie dążą do podnoszenia sukcesu budżetu przez chlanie wódki, która jest w handlu obłożona vatem i akcyzą. Na przykład 8 marca 2006 naczelny we wstępnej fazie obrad Kolegium Redakcyjnego wytrąbił 1,5 flaszki i cieszył się z możliwości podłączenia się z ryjem do koniaku zakupionego na imprezę w redakcji. To jest upadek, miękkie lądowanie na kupie gnoju.

Jest wysoce prawdopodobne ustalenie, że określenie "leman😡vvicz" jest kryptonimem herszta Mariusza, ustalonym dla kamuflażu w kierownictwie Grupy Pościgowo-Szpiegującej 100Kłosy. Wspiera tę koncepcję wspomnienie bólu, który jest pierwotną przyczyną konieczności przyjmowania płynnych środków analgetycznych. Jednak nadużywanie prowadzi do przyspieszonego starzenia się organizmu, co w krótkiej perspektywie kończy się epitafium i nokturnem żałobnym.

Jestem Mariusz już po epitafium z 4 listopada 2008 roku godz. 8:48:47. Można mieć 46 lat i już być mentalnie w Hadesie, choć uparte, zakonserwowane wódką ciało nie chce do piachu albo do pieca. Starość przychodzi, kiedy chce a marsz w bamboszach z flaszek tylko zachęca. Dlatego umarłem intelektualnie i śmierdzę fizycznie.

Jak to mogło się wydarzyć w państwie demokratycznym, szczególnie w wykonaniu senatora Rzeczypospolitej Polskiej?

Był rok 1998, 9 lat wolnej Polski. Trzej pracownicy: śp Wilk, śp Zielenkiewicz, Ciepliński, wykonujący transport węgla ukradli dwie tony miału na swoje potrzeby domowe. Zostali złapani przez ochroniarza senatora, Leszka Wernerowskiego alias śp Leona Wernera i przekazani do policji. Przyznali się do kradzieży. To było za mało dla senatora. Zamiast być na obradach Senatu, został w Śmiłowie i podjął robotę śledczego przesłuchując nieboraków nielegalnie uwięzionych w siedzibie Farmutilu. Ci byli niechętni do rozmów z pryncypałem, bo wcześniej przyznali się na policji do kradzieży miału węglowego. Wobec braku efektów przesłuchań został wezwany domowy lekarz prezesa dla zbadania uwięzionych. Miało to cel ustalenia, czy któregoś z nich można przycisnąć a kogo oszczędzić. Padło na przyciśnięcie Cieplińskiego, który był podejrzewany o kierowanie grupą amatorów węgla. Został pobity pasem parcianym po głowie. Ciepliński ten fakt ujawnił w prasie krajowej w wywiadzie.

Ciąganie kogoś do sądu jest dla takiego robotnika mediów jak ciąganie laski kumplowi w redakcji po stwierdzeniu, że nie przyszedł triumfator po odbiór trofeum a trzeba wypełnić terrarium gametami. Sama radość z połykiem.

"parszywy charakter" jest zwrotem bez treści, albowiem charakter jest pojęciem niematerialnym a funkcją osobowości. Za to redaktor, który występuje w dżinsach niebieskich w kolorze brązowym od brudu, może się liczyć z zaistnieniem na dupie i w kroku schorzenia znanego w dermatologii jako parch.