Zamknij

Tylko punkt w meczu z Białymstokiem

Marcin Maziarz 08:05, 26.10.2025 Aktualizacja: 17:01, 26.10.2025
1 fot. Andrzej Pyrcz fot. Andrzej Pyrcz

Emocji w hali przy Żeromskiego nie brakowało, ale przegrany tie-break rozczarował nie tylko kibiców.

Drugi domowy mecz siatkarek Enea KS Piła przyniósł wiele emocji, choć nie tylko tych, których oczekiwali kibice przy Żeromskiego. Spotkanie rozpoczęło się po myśli pilanek, które sprawnie wygrały pierwszego seta do 20, jednak w drugim i trzecim górą były przyjezdne, a najbardziej emocjonująca część spotkania miała dopiero nadejść.Na czwartego seta pilanki wyszły wyraźnie pobudzone. 

- Trener nie musiał nic mówić w przerwie - relacjonowała po meczu Julia Papszun. - Wyszłyśmy zdenerwowane na własną grę, że wyglądała jak flaki z olejem, że nie mogłyśmy wykrzesać z siebie większych emocji.

Emocje przyniosły efekt: siatkarki Enea KS Piła pewnie rozpędziły się, szybko zyskując nawet sześciopunktową przewagę (8:2). Niestety, równie szybko straciły ją, głównie na skutek własnych błędów. Z 11:7 szybko zrobiło się 12:12. 

Co prawda gospodynie wybroniły się z opałów, ponownie zyskując przewagę (nawet 4 punktów na 19:15, 22:18). I kiedy wydawało się, że set zbliża się do końca, a pilanki dzieliły od wygrania go tylko dwa punkty (23:19), białostoczanki w efekcie serii ataków i jednego bloku, wyrównały (23:23), a as Dominiki Surlit dał im… pierwszą piłkę meczową. Prowadzenie w końcówce czwartego seta zmieniało się jeszcze wielokrotnie, a został on rozstrzygnięty dopiero na 33:31. W tej części meczu świetnie spisywała  się Julia Papszun, która - wydawało się - była w stanie skończyć każdą piłkę, która znalazła się pod jej ręką.

Tie-break został rozstrzygnięty na korzyść przyjezdnych, które do Białegostoku wywiozły dwa punkty. 

- Nasz problem leży w stabilności - komentuje trener Damian Zemło. - Nie chodzi już o falowanie, bo to nawet nie są gorsze momenty. Wyrywamy się często z dobrej gry, nawet nie pod presją, czy pod naciskiem przeciwnika. Mamy problem ze znalezieniem konfiguracji, w której gramy równo długo. Jesteśmy w stanie grać równo, jesteśmy w stanie grać na bardzo wysokiej jakości i te dziewczyny o tym wiedzą, ale problem leży w długości takiej gry. Jest to poniekąd ciężkie i niezrozumiałe, że grając na wysokim standardzie wyrywamy się z niego trzema - czterema szybkimi błędami. Bardzo ciężko po tych błędach wrócić do takiego standardu, bo ma się w głowie, że coś już zostało przez palce przepuszczone. Będziemy nad tym pracować.

Po pilskiej stronie siatki najlepiej punktowała Alina Bartkowska-Kluza zdobywając aż 20 punktów. 15 punktów zapisała na koncie Enea KS Piła Julia Papszun, która pojawiła się na boisku dopiero w trzecim secie, a po 14 - Oliwia Urban i Katarzyna Bagrowska.

Kolejny domowy mecz siatkarki Enea KS Piła zagrają już w najbliższy piątek (31 października) przeciwko uczennicom Szkoły Mistrzostwa Sportowego PZPS w Szczyrku. Będzie to spotkanie siódmej kolejki przełożone na prośbę zespołu gości.

Enea KS Piła - KS BAS Kombinat Budowlany Białystok: 2:3 (25:20, 16:25, 19:25, 33:31, 13:15)
MVP: Dominika Surlit

Enea KS Piła: Katarzyna Góźdź, Oliwia Urban, Wiktoria Pisarska, Alina Bartkowska-Kluza, Katarzyna Bagrowska, Joanna Szmelter, Ewa Machowska (L) oraz Julita Molenda, Natalia Sidor, Emilia Szubert, Julia Papszun.

KS BAS Kombinat Budowlany Białystok: Anna Wojciechowska, Paulina Bałdyga, Dominika Surlit, Katarzyna Stepko, Martyna Szczepuła, Pola Nowacka, Brittany McGlashan (L) oraz Amelia Senica.

(Marcin Maziarz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz (1)

DryDry

0 0

Oto smutny koniec marzeń, oooooo....... .
.................. . Drodzy Państwo, ostatnie zdanie,
mojej wypowiedzi, dopiszcie........... .

14:00, 26.10.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%