Obradowali radni powiatowi. W wolnych głosach o "kiju i marchewce"

Podczas sesji radni jednomyślnie przyjęli uchwały w sprawie powierzenia gminom Łobżenica, Wyrzysk, Wysoka i Miasteczko Krajeńskie bieżącego utrzymania czystości i pielęgnacji zieleni przydrożnej oraz zimowego utrzymania chodników i parkingów na drogach powiatowych. Warunki realizacji zadania, wysokość dotacji, termin jej przekazania oraz rozliczenia określą porozumienia, które Powiat Pilski zawrze z wymienionymi gminami.

Jednocześnie Rada podjęła decyzję o dofinansowaniu zakupu  średniego wozu bojowego dla strażaków OSP w Wysokiej. Koszt zakupu samochodu to 1,8 mln zł.

Radni podjęli uchwałę w sprawie przyjęcia od wojewody wielkopolskiego zadania z zakresu administracji rządowej, dotyczącego organizacji i przeprowadzenia kwalifikacji wojskowej. Przypomnijmy, że kwalifikacja wojskowa w powiecie pilskim rozpocznie się 3 marca i potrwa do 17 kwietnia.

Ponadto radni podjęli uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na zawarcie przez Powiat Pilski umów o świadczenie usług w zakresie publicznego transportu zbiorowego. Wynika ona z dofinansowania, jakie Powiat Pilski pozyskał na organizację transportu publicznego od wojewody wielkopolskiego.

Dzięki dofinansowaniu z Funduszu rozwoju przewozów autobusowych w wysokości 1,8 mln zł Powiat Pilski sfinansuje funkcjonowanie 10 linii autobusowych na trasach nierentownych dla przewoźników komercyjnych.

Podczas sesji radni przyjęli też sprawozdanie z działalności Powiatowej Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Powiatu Pilskiego za 2024 rok oraz sprawozdania z działalności komisji merytorycznych Rady Powiatu w Pile.

- Dzisiaj przegłosowaliście państwo powierzenie gminie Miasteczko Krajeńskie zadania publicznego. Dziękuję za kolejną płaszczyznę współpracy między starostwem a samorządami w powiecie pilskim, która w ostatnich dwóch latach w ogóle nie istniała - powiedział w wolnych głosach burmistrz Miasteczka Krajeńskiego Krzysztof Jacek Oświecimski. - Stosowano metodę kija i marchewki - jak jesteś dobry, dostajesz marchewkę, jak nie - to kijem. Taką politykę stosował ówczesny starosta, dzisiaj to się odbija czkawką kilku samorządom. Kijem dostawało się kiedyś po rękach w szkole, ja jeszcze dostawałem dodatkowo po głowie. Pan Komarowski nie miał na tyle odwagi, żeby napisać donos i się podpisać, tylko robił to za pośrednictwem swoich podwładnych, którzy byli zmuszani do pisania tych preparowanych donosów.

- Mnie wystarczy, że porozmawiam sobie z pana bratem, mam z nim permanentny kontakt. Niech pan się skupi na merytoryczności i faktach - odparł na to radny Eligiusz Komarowski.

- Nie przyszedłem tutaj pana obrażać, tylko powiedzieć, jak wyglądała ta współpraca w poprzedniej kadencji. A jeśli pan chce o faktach porozmawiać, mogę przedstawić sms-y, które pan do mnie wysyłał - zaproponował burmistrz Miasteczka Krajeńskiego.

Przewodnicząca rady przerwała jednak tę dyskusję i na tym zakończono obrady.