Zamknij

W kleszczach migreny. „Było mi już wszystko jedno, byle nie cierpieć”

08:38, 03.04.2024 . Aktualizacja: 20:29, 15.04.2024
Skomentuj

Gdy miałam 32 lata, był to 1990 rok, dostałam silnych bólów głowy. Doskonale to pamiętam, ponieważ przeprowadziliśmy się wtedy do nowego domu.

Bóle głowy występowały nieprzewidywalnie, czasem w każdym miesiącu, czasem co dwa-trzy miesiące, ale wówczas atakowały mnie ze zdwojoną siłą. Zawsze zaczynały się bardzo wcześnie rano, jeszcze podczas snu. Ból ten budził mnie, czułam go w całym kręgosłupie, z tyłu głowy i przesuwał się do oczu. Czułam ciężar w ciele. Tępy ból urastał do w pełni rozwiniętej migreny.

Natychmiast musiałam biec do łazienki, ponieważ równocześnie występowały wymioty i biegunki oraz światłowstręt. Byłam tak wyczerpana, że nie byłam w stanie wrócić do łóżka. Najmniejszy ruch powodował ból prawie nie do wytrzymania. Było mi trudno siedzieć, jeść i pić. W pokoju musiała być idealna cisza, nawet tykanie zegara, którego zwykle nie słyszę, w tym czasie brzmiało jak dzwon.

Moja rodzina widziała jak cierpię, ale tylko na zewnątrz, nikt nie wiedział, co rozgrywa się w mojej głowie. Po paru miesiącach poszłam do lekarza rodzinnego, on na podstawie wywiadu zdiagnozował migrenę. Przepisał mi lek przeciwbólowy Nimesil, ale nie mogłam go zażywać, ponieważ natychmiast go zwracałam.

Jeszcze parę razy byłam u lekarza z innymi obciążeniami, pytając go przy okazji, czy mógłby mi coś doradzić na migrenę. Powiedział, że muszę z tym żyć i że nie ma żadnego lekarstwa, które by mnie wyleczyło.

Sama zaczęłam szukać innych metod leczenia, były to: różnego rodzaju masaże, akupunktura, joga. Zmieniłam sposób odżywiania na wegetariański. Ale to wszystko nie przynosiło efektu. Migrena wracała i utrudniała mi życie. Miała zawsze taki sam przebieg. Targana bólami, myślałam: „nieważne czy się obudzę” - bo i takie myśli przychodziły mi do głowy.

Nie widziałam wyjścia z tej sytuacji. Było mi wszystko jedno, byle tylko zasnąć i już nie cierpieć. Budziłam się po trzech-czterech godzinach, bardzo słaba, miałam zawroty głowy i tak już było cały dzień, nie byłam zdolna do jakiejkolwiek pracy.

Zadawałam Bogu pytanie dlaczego tak jest, że muszę tak cierpieć, ale nie otrzymywałam odpowiedzi lub nie mogłam ich rozpoznać. Żyłam w chaosie, w bólu i nie widziałam drogi wyjścia.

W tej trudnej sytuacji pomogła mi znajoma, która w dniu 26 lipca 2018 roku znalazła informację o Bruno Gröningu w internecie i poczuła, że to będzie dobre dla mnie. Bardzo się zdziwiłam, że ktoś, kogo nie ma już na świecie, może mi pomóc. Nie miałam nic do stracenia, więc zaufałam.

Zaczęłam szukać w internecie informacji o Bruno Gröningu. Obejrzałam wszystko, co udało mi się wówczas znaleźć. Trafiłam na wywiady z przyjaciółmi z Koła w Niezależnej Telewizji. Na jednej ze stron znalazłam telefon kontaktowy, zadzwoniłam i 8 sierpnia 2018 poszłam na wykład informacyjny Koła Przyjaciół  Bruno Gröninga.

Na tym wykładzie czułam mrowienie w całym ciele, a najmocniej w głowie. Miałam wrażenie, że jestem głaskana po policzku. Oddałam wszystkie obciążenia, bóle, diagnozy Bruno Gröningowi, tak jak mi zaleciła osoba prowadząca wykład. Wtedy poczułam ulgę. Dwa dni później wzięłam udział w swoim pierwszym spotkaniu wspólnoty, poczułam, jak gdybym wróciła z 60-letniej tułaczki - nareszcie w domu. Płakałam i przez moje ciało przechodziły silne wstrząsy. Potem regularnie dwa razy dziennie przyjmowałam Bożą Siłę i co trzy tygodnie uczestniczyłam w spotkaniach wspólnoty.

W listopadzie 2018 roku na spotkaniu wspólnoty poczułam całym sercem, że właśnie wydarzyło się coś wielkiego, że zostały zerwane wszystkie kajdany i więzy, które zmuszały mnie do życia jak w więzieniu i które mnie ograniczały.

Od tego dnia migrena nigdy więcej się nie pojawiła. Bóle nigdy więcej nie powróciły. Wtedy otrzymałam uzdrowienie. Przesypiam całe noce. Moje ciało jest wypoczęte. Życie nabrało dla mnie cudownej jakości. Boża Siła działa cuda, dane mi było się o tym przekonać na własnym ciele. Czuję się taka szczęśliwa!

Komentarz lekarza internisty: pani Danuta przez 29 lat cierpiała z powodu migrenowych napadów bólów głowy z silnymi objawami towarzyszącymi. Przez cały ten czas nie uzyskała ustąpienia dolegliwości, pomimo leczenia farmakologicznego, zastosowania innych metod leczniczych, jak np. akupunktura, mimo zmiany diety oraz przebycia okresu menopauzy. To spontaniczne, całkowite i trwałe ustąpienie wszelkich bólów głowy jest - w oparciu o moje doświadczenie jako lekarza - niespodziewane i niewytłumaczalne.

Więcej in formacji TUTAJ

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%