Dziewczynka od urodzenia zmaga się z nieuleczalną chorobą, która każdego dnia odbiera jej siły i dziecięcą beztroskę.
- Nasza córeczka Agatka urodziła się w 32. tygodniu ciąży, dużo wcześniej, niż się spodziewaliśmy. Była drobna, krucha, a jednocześnie już wtedy niezwykle silna. Od samego początku wiedzieliśmy, że czeka ją długa i trudna droga. Jeszcze na oddziale noworodkowym rozpoczęliśmy walkę o jej zdrowie i przyszłość - opowiadają rodzice dziewczynki.
Wkrótce okazało się, że Agatka zmaga się z wieloma poważnymi schorzeniami. Diagnostyka genetyczna wykazała mutację w genie MYH7, odpowiedzialną za rozwój dwóch ciężkich postaci choroby serca - kardiomiopatii przerostowej i restrykcyjnej.
Dodatkowo zdiagnozowano u niej niezwykle rzadki zespół Femoral Facial Syndrome, który wiąże się z licznymi wadami wrodzonymi: mikrognacją żuchwy, rozszczepem podniebienia, obustronnie niedorozwiniętymi i asymetrycznymi kośćmi udowymi, nieprawidłowościami miednicy oraz przetrwałą zatoką moczowo-płciową.
Agatka przeszła już operację urologiczną, a w jej kręgosłupie stwierdzono niespojenie kręgu L5 oraz kości krzyżowej. Ma również niedosłuch - nosi aparaty słuchowe, a w przyszłości będzie potrzebować rekonstrukcji słuchu. Z powodu choroby i osłabionej odporności jest szczególnie podatna na infekcje, które mogą stanowić dla niej poważne zagrożenie.
- Codzienność Agatki to wiele wyzwań, którym stawia czoła z ogromną dzielnością - wspierana na co dzień przez grono zaangażowanych specjalistów. Jest pod opieką m.in. urologa, rehabilitanta, kardiologa, neurologa, audiologa i ortopedy. Każdy z nich wspiera ją w zmaganiach, pomagając stopniowo przezwyciężać trudności i stawiać kolejne kroki naprzód. Wszystkie konsultacje odbywają się w wysokospecjalistycznych ośrodkach, często oddalonych od miejsca zamieszkania. Do tego dochodzą stałe leki, kosztowne dojazdy, badania, konsultacje oraz niezbędny sprzęt medyczny. Jest nam trudno prosić o pomoc, ale wiemy, że sami nie udźwigniemy wszystkich kosztów związanych z leczeniem i opieką. Dlatego z całego serca prosimy o wsparcie. Każda złotówka, każde udostępnienie, każde dobre słowo - naprawdę mają znaczenie. Pomagają nam każdego dnia stawiać czoła rzeczywistości i walczyć o lepsze jutro naszej córeczki - informują rodzice Agatki.
Rodzice są przy swej córce bez przerwy - walczą, troszczą się, kochają… Ale ich możliwości są już na granicy wyczerpania. Jeśli możesz, podaruj Agatce paczkę pieluch w rozmiarze 4. To drobiazg dla nas, ale ogromna pomoc dla tej małej dziewczynki i jej rodziny.
Zbieramy pieluszki rozmiar 4 - każda paczka ma znaczenie!
Nie uzdrowimy Agatki. Ale możemy jej ulżyć.
Nie zabierzemy bólu. Ale możemy dać wsparcie.
Nie zmienimy świata - ale możemy zmienić jej mały świat na lepszy.
Punkt zbiórki pieluch znajduje się siedziba MWiK (Dział Wody) w Chodzieży ul. Kochanowskiego 29 .
Link do zbiórki na rzecz Agatki: Pomoc dla Agatki
Modlitwa na pustyni
Gościu co ty za bzdury piszesz. Żadnego spektaklu nie było bo mało ich było widać. Pi3rdolisz kocoboły jakbyś się szmat nażarł.
Astromania
15:04, 2025-08-13
Rok od skazania. Hejter pisze o "sędzi anorektyczce"
Czy we wrześniu 2012 Mariusz Szalbierz jako sztyft redakcyjny Tygodnika Nowego napisał wypracowanie, w którym ujawnił swoje odkrycie, że Janusz Lemanowicz ma jakieś walnięcie w łeb, dewiację intelektualną, bo posiada pamięć i jej używa?
myszkującyszczurek
14:09, 2025-08-13
Rok od skazania. Hejter pisze o "sędzi anorektyczce"
"I tak każdego dnia ten człowiek - przez nikogo nieprzymuszany - sam sobie wystawia kolejne "świadectwa". Bo wydawca tego podłego portaliku, Mariusz Józef Szalbierz bez przymuszania nie zrobi nic, nawet kupa mu się nie wyswobodzi z objęć owsików z dupy. Jak przymusić? Są od wieków sprawdzone metody. Na przykład - zupełnie abstrakcyjny - można odstawić pijakowi-alkoholikowi wódkę przez parę dni. Można zafundować takiemu dużą flaszkę Rasputin Strong Crystall - Clear Vodka Smooth and Genuine 3 litry 70% i panienkę do zerżnięcia niekoniecznie homo- (np. syndrom: lipcowe rżnięcie w Pile), porobić zdjęcia i w razie potrzeby przymusić obrazowo. Kiedy bezpieka w roku 1984 złamała Ciechanowskiego, poszło o to, że dali mu przymusową propozycję nie do odrzucenia, żeby podał u kogo się melinował w roku 1982. Tłem przymusu był fakt zerżnięcia w maju 1983 nastoletniej osoby damskiej z dodatnim efektem demograficznym. A to daje świadectwo etosu solidarnościowego, bo wydarzenie miało miejsce w melinie konspiracyjnej z drukarnią Regionalnego Komitetu Strajkowego "Lech" w czasie wojny polsko-jaruzelskiej. CiJa dawał w roku 1982 świadectwo zerżnięcia w Pile na Nowotki. I tak Ciechanowski każdego dnia myślał o bzykaniu albo świdrował swoim pytonem wnętrza różnych przygodnych bździągw. Tak bezpieka szantażowała biednego Jacka, co miał wielkiego wacka.
bzyk-bzyk
13:09, 2025-08-13
Modlitwa na pustyni
gwiezdnych obłoków siedzi wielki koleś obserwuje jak bijesz konia 🤣
na jednym z tych
12:29, 2025-08-13
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz