Zamknij

Iwona Węgrowska: Boję się. To jest jak wojna światowa

10:50, 12.05.2020
Skomentuj fot. Newseria fot. Newseria

Wokalistka przyznaje, że ciężko jej się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Uczucie lęku i niepokoju potęguje też fakt, że media od początku pandemii w Polsce zaczęły bombardować nas wieloma często sprzecznymi informacjami i samemu trudno było dokonać ich właściwej selekcji. Dlatego zasięgnęła rady znajomych lekarzy, którzy uświadomili ją, że sytuacja jest naprawdę poważna.

Iwona Węgrowska nie ukrywa, że ostatnie tygodnie to były jedne z najbardziej niespokojnych dni w jej życiu. Zagrożenie związane z koronawirusem spadło na nią jak grom z jasnego nieba.  

- Chciałabym, żeby minęła ta atmosfera paniki, tych gróźb i zakazów, bo to, co się stało w mediach, jak to wszystko nagłośniły, to było jeszcze bardziej przerażające. Poczułam się, jakby była jakaś wojna światowa, której nigdy nie przeżyłam. I nagle mówię: "Boże święty, jestem w takim miejscu, gdzie chyba spadła na nas jakaś bomba i walczymy z czymś, co jest niewidzialne i nie wiadomo, kiedy nas zaatakuje". I naprawdę bardzo się bałam i wciąż boję - mówi piosenkarka.

Wokalistka podkreśla, że w tej sytuacji nic nie było i nie jest pewne. Jedyne co trzeba robić, to stosować się do zaleceń epidemiologicznych, zachować wszelkie środki ostrożności i zadbać o swoich bliskich.

- Powoli zaczynam się przyzwyczajać do tej domowej rzeczywistości. Zresztą wszyscy musimy, bo nie jest łatwo żyć z czymś, na co w ogóle nie mamy wpływu, nie mamy jak temu zaradzić, bo na dzień dzisiejszy nie ma jeszcze szczepionki. Nie wiem też, czy będę się szczepić, bo słyszałam różne rzeczy na ten temat. Trzeba się nauczyć z tym żyć, bo ten wirus będzie nam chyba towarzyszył do końca życia.

Iwona Węgrowska tłumaczy, że od kilku tygodni stara się na własną rękę zdobyć jak najwięcej informacji na temat koronawirusa. Pyta znajomych specjalistów i czyta wiele fachowych artykułów.  

- Mam bardzo wielu przyjaciół lekarzy, którzy mi mniej więcej wytłumaczyli, na czym to wszystko polega i jak to wygląda. Wcześniej każdy sobie bimbał, tylko jak potem zaczęli nagłaśniać to, w jaki sposób ludzie umierają, jak częste są te zgony i jak ciężko ludzie to znoszą, to było nieprawdopodobne. I powiem tylko tyle, że jest czego się bać. I dlatego ja bardzo się boję - przyznaje.

Piosenkarka nie lekceważy więc zaleceń epidemiologicznych. Dba o siebie, o swoich bliskich, unika dużych skupisk, a zakupy robi w niewielkich osiedlowych sklepach, tak, by ograniczyć kontakty z obcymi ludźmi.

- Wzięłam sobie to do serca i póki nie będę musiała wychodzić, to nie wychodzę. W domu z całą moją rodziną ustaliłam, że np. będzie bezpiecznie, jak tylko ja będę robić zakupy. Nie będę narażać mojej mamy, która jest w grupie ryzyka, ani mojej córki. Maciek też niepotrzebnie nie musi po nie wychodzić. Robię je bezpiecznie, w mniejszych sklepach, żeby nie stać w kolejkach. Poza tym od początku pandemii nie robiłam też dużych zakupów i nie zabezpieczałam się jak większość ludzi, bo uważałam, że to jest po prostu głupota. Teraz wszystko leży im w domach i wyrzucają chleby do śmietników. Absolutnie nie mogę się z tym zgodzić .

Wokalistka jest świadoma tego, że potrzeba czasu, by sytuacja zaczęła wracać do normy. Choć z wielu dotychczasowych przyzwyczajeń, rytuałów i tradycji musiała zrezygnować, to znalazła sposób na to, by stworzyć namiastkę życia sprzed pandemii.

- Jestem bardzo wierzącą katoliczką, więc jak były święta, to oglądałam wszystkie msze przed telewizorem. Zachowywaliśmy się tak, jakbyśmy byli po prostu w kościele. To było nam potrzebne jako ludziom wierzącym. Moja mama też sobie nie wyobraża życia bez kościoła, więc ta msza jest. Wiara jest mi bardzo potrzebna.

(Agencji Newseria)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

JaJa

1 0

hahahha niech siedzi i nie wychodzi, najlepiej niech wcale nie wychodzi już.. :)

12:16, 12.05.2020
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Lukrecja DemandiacLukrecja Demandiac

1 0

Wogle, kto to jest ta Iwona? Bo nie wiem.

12:02, 12.12.2020

konsylium psychkonsylium psych

0 0

a stary lemanowicz na DN pisze sam z sobą, pisze, pisze, pisze....

12:59, 12.05.2020
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

konsylium funeralnekonsylium funeralne

0 0

Jak się boi, niech posunie do Białośliwia. Tam jest taki jeden, co potrafi wychlać. Podłącz się do jego dużej butli w pół drogi i napij się z nim. Pijanemu morze po kolana. Jeżeli starczy mu wigoru, może podłączy się do ciebie, bo baba pijana *%#)!& sprzedana. Ale strachu niet!

11:57, 12.12.2020

7575

0 0

*%#)!& n i e ty

13:17, 12.05.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

pp

0 0

nie pani jedna boi się

12:24, 27.11.2020
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

sekxofon basowysekxofon basowy

1 0

Ale nie boją się bzykać. Niech leżą i czekają na okazję.
Jak to stary Gerwazy niegdyś mawiał pięknie:
Prąciem baby nie straszcie, bo się nie przelęknie.

12:04, 12.12.2020

OSTATNIE KOMENTARZE

Toruń: zmarła 24-latka zaatakowana w parku Glazja przez

w "humanitarny" sposób powinien zostać wykastrowany i paradnie w pełnej okazałości,( a raczej jego braku), powinien zostać wypuszczony do swoich, ku poskromieniu zapędów u pozostałych 'krewmiaków'. Tylko do tego się to coś może jeszcze nadawać.

wenezuqpa

23:51, 2025-07-01

Pilski hejter wskazuje swojego wroga nr 1

Dopóki na tym portalu kierowanym przez naczelnego i wydawcę dzieła faktypilskie.pl, Mariusza Józefa Szalbierza urodzonego 12 października 1962 roku w Wyrzysku (pesel: 62101208811), syna ojca nie w pełni dookreślonego, będą tkwiły uparcie artykuły, felietony, wypracowania, wypociny zajmujące się szarym żuczkiem Rzeczypospolitej, Liga Obrony Cnoty będzie aktywnie zwalczać Mariusza Józefa Szalbierza, wroga Janusza Lemanowicza i jego rodziny w kraju i za granicą od Wellington, Vancouver, Heleny, do Nowego Jorku i Florydy.

Liga Obrony Cnoty

21:29, 2025-07-01

"Patriotyzm" - ostatnie schronienie łajdaków?

Komuna nie ma ojczyzny, jest internacjonalistycznym bytem powołanym przez Karola Marksa i Fryderyka Engelsa w "Manifeście Komunistycznym". Dlatego nie ma zdziwienia, że Antoni Styrczula, były już rzecznik komunisty Kwaśniewskiego, też jest mentalnym komunistą. Wszystko, co jest poza komuną, poczucie przynależności do narodu, są nie do zniesienia dla komuny. Stąd inwektywy, pomówienia, zniewagi wobec osób o nastawieniu patriotycznym.

jl

19:14, 2025-07-01

Wakacyjne paragony "grozy"

Najważniejsze jest nażreć się, żeby potem się wykasztanić i wypuścić gazy trawienne dla ubogacenia atmosfery austriackiej w dwutlenek węgla, metan i inne piardy gnuśne.

turystyka

16:41, 2025-07-01

0%