Projekt rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia w sprawie reformy systemu rehabilitacji idzie jeszcze dalej. Przewiduje on pozbawienie fizjoterapii domowej osób z chorobami zwyrodnieniowymi stawów biodrowych i kolanowych choć to jedyny sposób by mogły utrzymać jaką taką sprawność i samodzielność bo ze względu na przeciwwskazania nie mogą się poddać endoprotezoplastyce.
Obie decyzje skażą tysiące osób, mieszczących się w tej grupie, na przykucie ich do wózków inwalidzkich, pogorszenie się stanu zdrowia oraz ograniczenie samodzielności. Nawet tej już znacznie ograniczonej przez choroby zwyrodnieniowe stawów.
Nasuwają się pytania:
- po cholerę taka "reforma", która miast coś poprawiać, tylko pogarsza?
- co mają robić osoby, często starsze i z wieloma chorobami: uniemożliwiającymi wstawienie endoprotez stawów kolanowych lub biodrowych?
Nakryć się prześcieradłem i czołgać na cmentarz?
Ja już się przyzwyczaiłem do tego, że każda kolejna ekipa rządząca ma ambicje gmerania, poprawiania, zwłaszcza w obszarze publicznej opieki zdrowotnej.
Były kasy chorych, teraz mamy molocha - Narodowy Fundusz Zdrowia, któremu - już tradycyjnie - nie styka kasy.
Choć rząd Tuska zapowiadał, że skróceniu ulegną kolejki do specjalistów, to one się nie skracają, ale wydłużają. Na wizytę do specjalisty "szczęśliwcy" czekają "tylko" kilka miesięcy, ale bywa, że czas oczekiwania to nawet rok i dłużej.
Wiele szpitali już nie przyjmuje zapisów na zabiegi operacyjne, nawet onkologiczne, w przyszłym roku bo nie wiadomo jakie będą miały kontrakty. I pacjenci odsyłani są z kwitkiem.
Czyli tradycyjnie, "po polsku", miało być lepiej a jest i będzie gorzej co na swojej skórze odczują dziesiątki tysięcy, jeśli nie setki, chorych i potrzebujących pomocy.
Mieli być lepsi od poprzedników, a - na razie niczym - w obszarze opieki zdrowotnej - się od nich nie różnią.
Jest po staremu, chory jest traktowany jak zbędne obciążenie dla NFZ i Ministerstwa Zdrowia, a najlepiej by nie chorował w ogóle, albo umarł.
Tylko pani minister zdrowia, Izabeli Leszczynie, ciągle dopisuje dobry humor i zapewnia, że będzie lepiej.
No tak, rząd sam się wyżywi i wyleczy. Jak dawniej.
o terroryzmie12:34, 30.10.2024
*%#)!& z tym zamazywaniem tekstu i wymuszaniem udziału w jakichś hecach. To tradycja mentalnego terroryzmu, jak na przykład wyznaczenie przez Mariusza Szalbierza do idiotycznego konkursu "Kameleon 2005" obywatela, który nie przystąpił ani nie wiedział o inicjatywie mediów Stokłosy. Szalbierz w tym momencie wystąpił w roli oprycznika, totumfackiego Króla Flaków. 12:34, 30.10.2024
Spierdalać12:34, 30.10.2024
1 0
*%#)!& 12:34, 30.10.2024
Eros i Psyche10:31, 31.10.2024
1 0
Konkurs "Kameleon 2005" był idiotyczny, bo odpowiedni do rozwoju umysłowego twórców tego dzieła. 10:31, 31.10.2024