To już jest jakaś plaga. Na ulicach często widzę jej ofiary. I to nie tylko młode, ale także już zdrowo w smudze cienia. Ordynarny, szkarłatny kolor na pękających od kwasu hialuronowego ustach.
Jak ryby w jakimś komiksie.
U zdecydowanej większości z nich ten kosmetyczny zabieg tylko je oszpecił niszcząc naturalny kształt twarzy, proporcje w linii czoła, nosa i ust. Przypominają karnawałowe, weneckie maski. Nienaturalne, jakby pokryte gipsem, wyzywająco wulgarne.
Oczywiście, piszę to z perspektywy mężczyzny, bo niby z jakiej innej miałbym pisać.
Może kobiety, które sobie robią tę krzywdę, mają inne zdanie.
Ale na Boga, czy ktoś im potłukł wszystkie lustra w domu? Nie widzą siebie w nich z pewną dozą samokrytycyzmu”
Rozumiem intencje tych "upiększeń". Rybie usta mają - w założeniu - wabić chłopów ich namiętnym wyglądem, ale skutek jest odwrotny od zamierzonego.
Jak mawiała Coco Chanel, modny ciuch czy zabieg kosmetyczny można sobie kupić, ale trzeba mieć swój własny styl dopasowany - i do sylwetki, i do osobowości.
maskarada16:22, 27.11.2024
1 0
Od kiedy człowiek przyjął postawę pionową, usta dziewicze stały się jakby przed - przedsionkiem (vestibulum vaginae), co ma kusić samca. Podobnie cycki są zapowiedzią tego, co jest babską dupą. 16:22, 27.11.2024