Gnać kiboli z Domu Pana

Po przegonieniu kupców ze świątyni powiedział im Jezus: "Mój dom będzie nazwany domem modlitwy, a wy zrobiliście z niego jaskinię zbójców" .

Scena przytoczona przez św. Mateusza doskonale pasuje do tego, co się wydarzyło w klasztorze jasnogórskim na spotkaniu kiboli z Karolem Nawrockim, który przedstawia siebie jako arcykatolika i patriotę nad patriotami.

Brakowało w niej jedynie samego Jezusa, bo ojcom paulinom nie wpadło do głowy, by zadbać o to, by gawiedź kibolska przestrzegała powagi miejsca.

A powinni, bo choć spotkanie nie odbyło się w kościele, tylko w jednej z salek obok, to jednak sakralny charakter miejsca musi być poszanowany.

Zaiste zamieniła się ona w "jaskinię zbójców" wyjących jak opętani, a bohater tego wydarzenia miast ich uspokoić, w duchu im wtórował.

Mam czasami wrażenie, że księża i hierarchowie Kościoła Katolickiego zapominają, że służą Kościołowi Powszechnemu, a nie tylko katolikom spod znaku PiS.

Ten na 8 letnim sojuszu "tronu z ołtarzem" wyszedł zresztą jak Zabłocki na mydle. I dziś to mu się czkawką odbija, co widać choćby po spadku wiernych regularnie uczęszczających na niedzielne msze święte i przyjmujących eucharystię.

Oczywiście to tylko jedna z przyczyn zniechęcenia Polaków do KK. Są też skandale pedofilskie i postępująca laicyzacja Europy.

Część hierarchów chce powrotu "kościoła wojującego", zamiast wsłuchać się w nauczanie papieskie, że Kościół ma odczytywać "znaki czasu" i dopasowywać do nich swoją misję ewangelizacyjną. Oczywiście nie rezygnując w żaden sposób i pod żadnym warunkiem z głoszenia prawd uważanych za niego za niezmienne, jak choćby ochrona życia ludzkiego "od poczęcia do naturalnego zgonu".

Nawrocki i jego kohorta naruszyli nie tylko sakralny charakter klasztoru jasnogórskiego, ale też wymierzyli policzek tysiącom katolików, którzy na PiS nie głosują, utwierdzając ich jednocześnie w przekonaniu, że dokonali właściwego wyboru.

I to chyba jedyny pozytywny skutek tego wydarzenia.