Zamknij

Zero procent, sto procent problemu

Henryk Szopiński Henryk Szopiński 21:32, 09.10.2025 Aktualizacja: 04:14, 10.10.2025
Skomentuj

Nie wiem, czy to tylko moje wrażenie, ale Polska zaczyna przypominać kraj, w którym piwo leje się częściej, niż deszcz w listopadzie. Na billboardach chłopaki w modnych kurtkach piją „bezalkoholowe” piwko po pracy. W reklamach kobiety o białych zębach i nieskazitelnym makijażu wznoszą toasty sokiem z chmielu o zerowej mocy. „Bez grzechu, bez kaca, sama przyjemność” - mówi lektor głosem, od którego nawet najwięksi abstynenci czują lekkie łaskotanie w gardle.

I tak oto, krok po kroku, oswajamy się z butelką. Dzieci widzą, że „piwko” to symbol luzu, relaksu i dorosłości. Nastolatek, który jeszcze wczoraj zbierał karty Pokémon, dziś kupuje „zerówkę”, bo przecież to „nie alkohol”. A jutro? Jutro może sięgnąć po wersję pełną, bo przecież „co za różnica, skoro to prawie to samo”.

Podczas mojej wizyty w ośrodku terapii uzależnień w Piecewie usłyszałem zdanie, które nie daje mi spokoju: „Najtrudniejsze w walce z alkoholizmem jest to, że pijący nie widzi problemu - bo wszyscy wokół piją.”

I rzeczywiście - trudno walczyć z czymś, co społeczeństwo wciąż traktuje jak element kultury. Alkohol towarzyszy nam przy chrzcinach, weselach, pogrzebach, sukcesach, porażkach, a nawet przy remoncie kuchni.

Wszyscy się zgadzają, że dzieci nie powinny pić. Ale gdy w reklamie piwa zero pojawia się piłkarz w koszulce reprezentacji, nikt nie krzyczy: „Hej, to nie fair!”. Bo to przecież „tylko zero”. Tymczasem to właśnie „zero” jest dziś największym marketingowym majstersztykiem producentów - legalnym wehikułem, którym wjeżdżają prosto w świadomość młodych ludzi.

Nie łudźmy się - ten złoty płyn wciąż niesie ten sam przekaz: pij, bo to przyjemność, bo jesteś fajny, bo tak robią wszyscy.

Tyle że teraz robi to bez procentów, więc trudniej go zakazać. W efekcie dzieciaki znają logotypy marek piwa lepiej, niż wiersze Tuwima.

Dlatego uważam, że czas przestać udawać, że reklama „bezalkoholowego” piwa to niewinna zabawa. To nie lemoniada w przebraniu - to koń trojański w butelce. Jeśli naprawdę chcemy wychować pokolenie, które nie będzie leczyć kaca po każdej sobocie, musimy powiedzieć jasno: żadnej reklamy alkoholu. Także tej udającej, że alkoholem nie jest.

Bo inaczej wkrótce „piwo zero” stanie się nowym „pierwszym łykiem dorosłości”. A my, dorośli, będziemy się dziwić, że kolejne pokolenie wchodzi w życie z promilami we krwi i przekonaniem, że bez kieliszka nie ma relaksu.

Możemy udawać, że „zero” to nic - ale z takiego zera bardzo łatwo zrobić pełną setkę.

W tym tygodniu w Sejmie rozpoczęła się, pierwsza od wielu lat, poważna debata nad potrzebą zmian w Ustawie o wychowaniu w trzeźwości i zapobieganiu alkoholizmowi, podczas której poruszałem problem tzw. „zerówek”. Mam nadzieję, że doprowadzi ona do konkretnych rozwiązań prawnych, które skutecznie ochronią młode pokolenie przed wchodzeniem na drogę uzależnienia i pozwolą realnie przeciwdziałać alkoholizmowi w Polsce.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%