Zamknij

Chcecie poczytać hejtera Janusza L.? Postanowiliśmy to miejsce oddać na wpisy internetowego hejtera Janusza L., rocznik z końca wojny. Tutaj - by nie szukać w innych miejscach i na podstawie tylko szczątkowej "twórczości" - każdy będzie mógł zapoznać się z poziomem językowego zbydlęcenia i umysłowej degrengolady dziada z 74. krzyżykiem na karku. Pilanie, tego człowieka czasem mijacie na ulicy. Ukłońcie mu się głęboko. Życzymy "przyjemnej" lektury! 23-02-2019 18:43:29

00

komentarz(192)

przykładyprzykłady

0 1

Jest tak. Chłop spotyka babę. Idą se ***. Jak to idzie po kolei? Najpierw ona jemu masuje aby z gruntowego zrobić szklarniowego. To w moment. On ustawia ją w pozycji łokciowo-kolankowej i robi jej czyszczenie rowa. Krótko mówiąc wylizuje jej okolice zewnętrznego zwieracza odbytu. Kiedy się nasyci, daje jej loda, czyli wślizg glans penis do przełyku, w krańcowych przypadkach zwany głębokim gardłem. Po nawilżeniu on odwraca ją na plecy i robi jej minetę, czyli wylizankę z przodu. Zaganiacz czeka w stężeniu na następny etap. A więc ponownie odwraca babę cycem do dołu i robi jej penetrację analną do esicy. Ona ryczy i jęczy. On posuwa jak dobrze nagrzana lokomotywa z pilskiego albo białośliwskiego skansenu. Ona wyrywa mu się i z wdzięcznością wtranżala następnego loda, tym razem czekoladowego. W końcu on decyduje się na immisio intra vagina. Posuwa. Ona jęczy, syczy, rzęzi i dyszy. On wstrzykuje jej porcję żyjątek na brzuch rycząc wniebogłosy. Ona rozmazuje po pępku i sutkach, oblizuje paluchy. On pije piwo. Tak wyglądają akty, których atrakcyjność jest sztampowa jak stanie w kolejce do Smakosza po chleb w stanie wojennym. Nuda, gnuśne piardy, nieświeże oddechy, przepocone gacie i koszulki tiszert z wizerunkiem jakiegoś bluesmena Murzaja. To jest atrakcja hetero. O homo naopowiadał wam ?robin?.



Na początku programu - szopki nr 22 Szalbierz zauważa, że statuetka przedstawiająca "hejterka jasia" leżąca na stole redakcyjnym sprawia swoim położeniem wrażenie nieobyczajności. Komu jak komu, ale Szalbierzowi, bywalcowi burdelu, naczelnemu redaktorowi gminnemu różnicowanie, rozpoznawanie co jest obyczajne a co nieobyczajne, czyja matka kuurwą, a czyja cnotką jest proste, jak pozbycie się pryszcza w dobrym ośrodku kosmetologicznym.



Przyglądam się temu z lewej. Na początku programu Szydercy facjatę ma stonowaną w beżach ? żółciach. Po 16 minutach ryło czerwonokrwiste i ślepia przymulone. Jak szybko można się zaćmić!



Ciekawe, jaki błąd w genotypie jest odpowiedzialny za szpetotę facjaty tego po lewej? Tu nie pomoże ani rozciąganie w poziomie ani w pionie. Szpetota jest skutkiem tego, że pan Bóg w tym momencie
zrobił kupę i poleciało do Białośliwia, chlapło i zawaniało.



Przy założeniu, że facet *%#)!& przez turasa mieszka w Nowym Yorku, musimy przyjąć taką prawdę, że *%#)!& musiałby mieć c *%#)!& a o długości 3600 kilometrów i paręnaście centymetrów, albowiem mieszka on od pięciu lat w Las Vegas.



Przy założeniu, że facet *%#)!& przez turasa mieszka w Nowym Yorku, musimy przyjąć taką prawdę, że *%#)!& musiałby mieć c *%#)!& a o długości 3600 kilometrów i paręnaście centymetrów, albowiem mieszka on od pięciu lat w Las Vegas.



Wnuczke można urzywać do różnych robót, jak skończy 5 latek.



Jest ojciec, który był skazany w sprawie 1218/07. Nie wiadomo, czy syn jest pedałem, ale to nikogo nie rusza, nie obchodzi, jeśli bowiem jest, to niech jest. Tylko u Kononowicza tak było, żeby było, żeby już nic nie było. Brzydota fizyczna tego synusia z pewnością nie ułatwia kontaktów z płcią piękną. Za to u pedałów liczy się wymiatacz nawozu z tyłka, mówiąc obrazowo, tłok czekoladowy. Nie wiadomo też, czy następne pokolenia - jeśli są - mają tendencję do dziadkowego leżenia duupą do góry, co od razu zachęca sprośnych *%#)!& homo.



Niektóre organizmy, jak Euglena Viridis mają organ gębowy i dupny w jednym otworze, czyli żrą i ***ą tą samą dziurą. W przypadku ludzi odnotowano w literaturze przypadek - opisany przez Brantoma de Bourdeille - jednej pani co przodkiem *%#)!& a więc miała jeden otwór do kupy i do kopulacji. Prawdopodobnie była to przetoka późnego syfilisa.



W plugawym nekrologu spodziewamy się umieszczenia takich wartości ogólnoludzkich, jak: oblech, kur***l, plugawa morda, ojciec pedała, skuurwysyn ( oryginalny dorobek śledczy Szalbierza), staruch, *%#)!& który na portalach się wyssrywa, stary *%#)!& stary kutafoon, hejter, hejterek jasio, wieprz, internetowy przestępca, ojciec cwelonego, obleśny staruch z podgardlem wieprza i mentalnością internetowego *%#)!& cap, Leman ty ciulu, leman, kiedyś zdechniesz w niesławie. I nawet nie zauważysz w swej nienawiści, jakiś *%#)!& palant. I najzwyklejszy, pospolity skazaniec - pozdrawia cię turek, turas branzluje syna lemana - i stąd ojca ból w okolicy stercza, że już mu nie sterczy,



Faktycznie Rychu kopulując z Irką zakładał, że wyjdzie coś fajnego. A wyszła kicha w brudnych portkach. Bo każdy może korzystając z wolności spodlić się dla pieniędzy, dla możliwości leżenia duupą do góry, dla łaskawego spojrzenia pana.



W 86 sekundzie Szalbierz patrzy na leżącego, jak by chciał zaruchać, Tylko nie przewidział w roku 2006, że będzie miał okazję za Barabasza i nie polecił zrobić otworu w odpowiednim miejscu. Gameciarz jeden.



Po tym w okularach widać ząb czasu i ciężar kapsli od flaszek do zaćmienia. I to ciągłe, mimowolne tęskne spojrzenie na flaszkę, na kufel! Niech by się już skończył ten odcinek, niech by zapadła ciemność zaćmienia. Wódko, pozwól żyć.



Nie da się ukryć, że ten znany gest, który z lubością pokazał nam Big Flacha oznacza: s3,14erdalaj! *%#)!& ci w duupę! s3,14eprzaj! zjeżdżaj! spadaj! 3,14erdol się, 3,14eprz się, od3,14erdol się.
Mamy nadzieję, że ludzie wykształceni w podstawówkach potrafią zauważyć relację 3,14 = pi.
Nie ma pewności, czy absolwent technikum górnictwa naftowego wpadnie na to.



W grę wchodzą:Maciej, Lena, Max. I to może być ból istnienia dziadka, który jest już mentalnym emerytem i biologicznym zwłokiem. Toteż smutek, żal i niezrealizowana chęć *%#)!& choby hejterka na stole redakcyjnym.



Wydaje mi się, że łysy "Big Flacha" poduczył się, by rozbiegane od używek ręce związać autouściskiem. W ten sposób można wygasić trzęsiączkę, która może być o tej samej częstotliwości ale niezgodnej fazie na lewicy względem prawicy. Jakoś trzeba się ratować. Zauważyliśmy, że uspokaja się tylko przy pokazywaniu środkowego palca w znanym, wulgarnym geście "fuck you". Wulgarność mu wychodzi, jak redukcja objętości ulotki na krańcach powiatu.



Barabasz i Szalbierz, to nienawistnicy instytucjonalni. Są gorsi, niebezpieczni dla społeczeństwa. Dlatego są skazywani na kary bez zawieszenia. Czy są ojcami pedałów, trybad, rafalal, czy wurstów, pedofili, gwałcicieli kur niosek, instalatorów trąbki na koziej duupie, drwali lipcowego rżnięcia i czekoladowego tłoka w Pile? Tego nie wie nikt. Nikt bowiem nie powinien włazić do czyjegoś prywatnego domu, zaglądać do muszli klozetowej, wąchać, czym pachnie lub śmierdzi prześcieradło. A co zobaczył taki dywersant, opisywać w szmatławym tygodniku, jak na przykład Szalbierz, który opisywał wrażenia niezapowiedzianej wizyty, szczególnie, czy domownicy podcierają sobie tyłki papierem z wizerunkiem Stokłosy.



Ten odcinek szopki był nagrany 12 października o 10:57. Tak czytamy w jednym miejscu. To znaczy, że Mariusz, który urodził się 12 października 1962 w Wyrzysku, jeszcze w tym momencie nie zaczął obchodzić, to znaczy nie wychlał jeszcze Dżekdanielsa 3 litry, Rasputina 1 l, sześciopaku piwa. Z wyglądu wygląda na starca biologicznie w widełkach 76 - 79. A alkohol, choć to związek prosty, nieskomplikowany, mocno obciąża wątrobę a w dalszym widzie sprowadza uszkodzenia układu nerwowego. 29 sierpnia dało się zauważyć postępy polineuropatii pochodzenia alkoholowego.



Każde pokolenie ma swój czas. Każde pokolenie chce zmienić świat. A przeważnie wychodzi, że młoda 3,14czka podkłada się pod jakiegoś starucha z odzysku, to znaczy z przeceny, i musi potem za3,14erdalać na bachory, bo tatuś się *%#)!& I znowu rośnie nowe pokolenie, co zechce zmieniać świat a przeważnie stanie się roztrząsaczem plemników i wiadrem na komórki jajowe. Jest to przekleństwo przymusu przenoszenia deena, które jest przeważnie zmarnowane, szczególnie na wsi peryferyjnej względem centrum północnej wielkopolski.



Wciąż Barabasz i Szalbierz kręcą swoje lody koło pampersów, rozluźniania w okolicach stercza. Kochają te miejsca podśmiardujące moczem, kupą i przepoconymi gaciami. Kupą, panowie.



Z okazji przeszłych dwa dni temu urodzin przekazujemy do wiadomości społeczeństwa objawy dalszego dynamicznego rozwoju uwstecznienia intelektualnego jubilata.
Mariusz Szalbierz w tekście, którego treść można określić jako nieprzychylną Januszowi Lemanowiczowi pisze: "2006-02-01 13:37:05 Rachmistrz linijeczek
Ot, i zarwałem noc Januszowi Lemanowiczowi, potocznie zwanemu Mężem Swojej Żony (w skrócie: MSŻ). Lemanowicz, stały dyskutant internetowego forum Interaktywna Piła, gdzie udziela się pod ksywą ,"Bakutilek?", przysiadł dziarsko na gruczole krokowym wraz przyległościami i po drugiej w nocy zajął się moim ubiegło-tygodniowym felietonem.". Podczas rozprawy głównej w sprawie karnej III K 383/16, 17 marca 2017 roku ten sam Mariusz Szalbierz składając wyjaśnienia przed sądem, w segmencie powlekania Janusza Lemanowicza zawartością swojego układu trawiennego oświadcza: "...pan Lemanowicz chwalił się, kiedyś że swoimi wpisami ?rozwalił? forum internetowe, które nazywało się i-pila.pl. To było forum które założyli młodzi ludzie, żeby informować się o wydarzeniach w Pile. Ten pan był znany z tego, że wypowiadał się w internecie na forach a to forum tak zaśmiecił wpisami, że chłopaki to zamknęły. Po latach przyznał się, że czynił to pod nickiem "Bakutilek".". Login (inaczej nick) Bakutilek jako przypisany tożsamościowo Januszowi Lemanowiczowi został ujawniony w roku 2005 przez korespondentkę forum i-pila Danootę i natychmiast potwierdzony przez właściciela tego oznaczenia. Mariusz Szalbierz w innej sprawie zeznał, że on pilnie śledzi strony internetowe, co nie dziwi wziąwszy pod uwagę profesję redaktora - wydawcy, chociaż - jak powiada - rzadko pisuje na forach. Dlatego trudno jest przyjąć sprzeczne wypowiedzi Mariusza Szalbierza, który stoi w tych okolicznościach w rozkroku imienia niegdysiejszej posłanki Aldony Michalak z okręgu płockiego. Objaśnienia wymaga nierozsądny pogląd Mariusza Szalbierza, jakoby Lemanowicz czymś się chwalił. Stwierdzenie Mariusza Szalbierza przed sądem musi być potraktowane jako obelga, ale nic z tym nie można zrobić, bo oskarżony może pleść idiotyzmy, dywagować, kierując się idiosynkrazjami do nielubianego Janusza Lemanowicza, który nie daje mu swobodnie leżeć sempiterną do góry. Mariusz to uwielbia i dzięki temu ma zapewniony byt w postaci wypłaty za swoje usługi, cytuję z wypracowania Rachmistrz linijeczek "...mogę leżeć - tu posłużę się Pana wykwintną stylistyką - do góry du-pą, a nie jak Pan, przysiadać na swojej późnonocną porą, i w sensie finansowym nic mi nie ubywa". Nie wchodząc w ocenę zawodowych nawyków pracowniczych ówczesnego redaktora naczelnego Tygodnika Nowego, koryguję tę wypowiedź w części wykwintności stylistyki. Otóż ciągłe odwoływanie się do penisów, tyłków, zadów, gruczołów krokowych, otworów zwanych waginą, cycków w kaplicy, koziego odbytu z trąbką, rozwolnień i zatwardzeń, przestróg dla córki aby nie spółkowała z byle kim, są stałym elementem ubogacania czytelników swoimi psychodramami o podłożu genderowskim.



W 2006 synek ujawnił tatusiowi, który jeszcze wtedy powiększał dziurę ozonową swoimi piardami, że mamusia jest podejrzewana o kontakty pozamałżeńskie, tańczenie foxtrota na wznak, czyli o *** w czasie koncepcyjnym końca roku 1961 lub zaraz po sylwestrze. Ciąża trwa około 280 dni. Jeśli wziąć pod uwagę 12 października, od domniemanego aktu upłynęło 285 dni. Neonatologia dopuszcza takie odchyłki, bo żyjątka wstrzyknięte w wiadome miejsce mogą tam poczekać do 5 dni aż pęknie pęcherzyk Graafa i wytoczy się wielki jajo. To się dobrze zgadza z teorią. Wiadomo, że tatuś zapytał mamusię. Ta zaprzeczyła aby się puściła i to z przedstawicielem najstarszej religii wymagającej obrzezania. Zatem nie można powiedzieć do synusia "job twoja mać". Mogło to zatem być zwyczajne, pospolite bzykanie dancingowo-sylwestrowe, które nieopatrznie przekształciło się w kopulację. To wielka piętrowa tajemna prowokacja, która trwa od czasu ustanowienia przez Stwórcę przekaźników dziedziczenia a więc deena. Deena może zmarnować w przyszłości beneficjent całkiem pożądnych dawców.



Z początku - po wciśnięciu tureckiej kichy w jackowe duupsko - rośnie ciśnienie, odbyt czerwono-fioletowy, ale można przywyknąć, kiedy ma się uregulowane stosunki męsko-męskie - a żona z odzysku nigdy nie wchodzi do wyrkaa.



W 20 odcinku Szydercy odnotowujemy u Szalbierza: widoczną oponkę tłuszczową; ciemne okulary a la Jaruzelski, co nie dziwi zważywszy związki rodzinne z ormo; stary tiszert, wytarty na peregrynacjach po plażach w pogoni za paragonami; tatuaż o tematyce więziennej, jednokolorowy; na prawym nadgarstku muzułmańska ozdoba wskazująca na zwolennika multi-kulti, dopóki mu jakiś muslim nie zerżnie wnuczki. Wszystkie te atrybuty wskazują na dążenie do dojrzałości społeczno-politycznej. Jak mu daleko, nie nasza rzecz.



To nieprawda. Jeśli się przypomni Szalbierza w upapranych dżinsach i nogami na sole, to widać, że jego derriere jest potężne jak dynia rekordzistka. A przypomnijmy zdjęcia lemana z wielkiej imprezy w obronie TV Trwam. Tam leman ma tyłek całkiem niepokaźny, wręcz skromny.
Kształt statuetki wyraźnie nawiązuje do dyni w skali 1:10. A spójrzcie na Szalbierza siedzącego przy stoliku szyderców. Same giry sugerują wielką duupę. Ciemne okulary domagają się odpowiedzi, czy to sprawa przekrwienia postalkoholowego, czy dostał fangę, czy może nawiązuje do swojego guru Jaruzelskiego?



Ludzie związani z portalem faktypilskie.pl nazywają te ekscesy "tłok czekoladowy". Zapewne chodzi o to, że przy zwarciu analnym dwóch samców jednemu upaprze się końcówka kopulacyjna w treści końcowego odcinka przewodu pokarmowego.



Przy zwarciu analnym heteryk - heteryczka też dochodzi do upaprania na czekoladowo. A ponieważ kobiety lubią brąz, robią swojemu samcowi czekoladowego loda.




Pan Mariusz ma tak nieprzystojnie plugawą mordę, że nie daję rady odsłuchać tej szopki jednym ciurkiem z patrzeniem na ekran z Mariuszem. Moja *** (1989) poradziła ażeby zasłonić tą część ekranu gdzie jest widoczny Mariusz jakąś dekturką albo szmatką. Wybrał żem szmatkę, bo dwa szmatławe obiekty w kupie spełniają przysłowie: nieszczęścia chodzą parami. Pan Marek wygląda bardziej europejsko. Tylko ten kluch jakiś taki bulbaty, zapadliskowy. Wprost jakby z literatury opisującej francuskie obyczaje, których skutkiem są błędy genetyczne. Ale, że nie mamy dowodów na takie coś, uznajmy, że są to nasze tylko dywagacje estetyczne.



W takim razie należy przestrzec aby roczniki zaawansowane 42, zakładały długie koszulki nocne, bo przy krótkich może dojść do dyskomfortu estetycznego kiedy niechcący krótka koszulka wzniesie się nad biodro. Wtedy fuj, optyczny wstręt starej 3,14czki odstręcza od wszystkiego. W takim razie należy przestrzec aby roczniki zaawansowane 42, zakładały długie koszulki nocne, bo przy krótkich może dojść do dyskomfortu estetycznego kiedy niechcący krótka koszulka wzniesie się nad biodro. Wtedy fuj, optyczny wstręt starej 3,14czki odstręcza od wszystkiego.




Wyobraźmy sobie obszerny otwór odbytowy, że zmieści się nim wałek osadczy śruby okrętowej. Taka śruba jest czymś w rodzaju wiatraka. Syn redaktor z mamusią wydawcą mogliby korzystać na zmianę z dobrodziejstwa konstrukcji napędu na przykład Sołdka - pierwszego statku PRL. A nie był to największy statek.




Dobrze jest najpierw przemyć kondona wodą a następnie spirytusem, żeby usunąć środki plemnikobójcze, osuszyć i wypełnić treścią. Bo po co kolekcjonerowi martwe żyjątka?






leman ma kochankę, zdrową w *%#)!&
Jak zdrowo rypie, to zdrowo w *%#)!& *%#)!& to to samo co w piiiiździe?




18:44, 23.02.2019

Odpowiedzi:4
Odpowiedz

GUKPPiWGUKPPiW

0 1

Ten wpis jest pełen fałszu. Nie odzwierciedla faktu a dywagacje jako wyraz idiosynkrazji mikrego umysłu z 4 Stycznia. 13:27, 24.02.2019


wkładka z bolcemwkładka z bolcem

0 0

ERRATA 10.03.2018, 00:01 Panowie dywagujący* w audycji - spektaklu "Szydercy", krytykujący nie swoje zdjęcia, można orzec, są specjalistami od fałszowania wizerunków osób nielubianych. Wystarczy wspomnieć publikację Mariusza Szalbierza nielegalnego podsłuchu rozmowy obywateli w Próchnowie, którą ubogacił sfałszowanym wizerunkiem pewnej damy. Dodatkowo wyposażył ją w obleśny tułów, tłustej baby - może swojej żony - zwieńczając od dołu całość w nogi męskie, lewe - może swego syna. Uciekał od dzieła, które podpisał, zganiając tę robotę na grafika redakcyjnego. Prawdopodobnie była to urocza chudzina pani Alicja Noska - Figiel, specjalistka grafiki komputerowej.
W innym miejscu, jako niepracujący w Tygodniku Nowym wyrobnik, pan Mariusz Szalbierz opublikował tekst, podły i mający luźny związek z rzeczywistością. Dla ilustracji, o kogo chodzi, zamieścił zdjęcie nielubianego obywatela rozciągnięte w poziomie o 33%. Nie przystoi, aby w wydawnictwie, które samookreśla się jako informacyjne, zamieszczać karykaturalne zniekształcenia wizerunku. Wprawdzie sąd w Poznaniu pod postacią uroczej chudziny, pani sędzi Moniki Smagi-Leśniewskiej nie dopatrzył się, aby autor dopuścił się czynu zabronionego, to można nie zgodzić się z takim stanowiskiem, bo wizerunek jest własnością osoby, a nie pismaka, który nie radzi sobie z realiami świata. W ten sposób Mariusz Szalbierz doprowadził pewną nieznaną internautkę do przestrachu i rozterki, że zniekształcony wizerunek jawi się jej jako sempiterna ( z fr. derri?re) osadzona na szyi. Wyraźnie czuje się w tej wypowiedzi dyskomfort estetyczny, czemu winien jest pan Mariusz Szalbierz.
Pan Marek Barabasz jako redaktor naczelny Tygodnika Nowego wsławił się publikacją zdjęcia ukradzionego z prywatnych zasobów informatycznych prywatnego obywatela. A zatem, jeśli nie on ukradł, to z pewnością posłużył się kradzionym dla własnej korzyści, a nawet sławy. Opis tego zdjęcia wykonany przez Zbigniewa Noskę (red) i zaakceptowany do rozpowszechnienia przez redaktora naczelnego lub nawet przez Kolegium Redakcyjne, jest całkowicie fałszywy. To akurat nie razi, jeśli się zważy ogólny dorobek Zbigniewa Noski w robocie, którą on sam uważa za dziennikarstwo.
Cudze chwalicie, swego nie znacie.
*dywagować, z francuskiego: divagation - gadanie od rzeczy, bredzenie, ględzenie. 19:31, 26.02.2019


expressTV 2017expressTV 2017

0 0

rytualny ubój bydła poniedziałek, 06.07.2014 14:19 ! Szalbierzowi, o którego matce nie wiadomo czy można powiedzieć, że jest *%#)!& należy się repeta z artykułu 217 ordynacji podatkowej. Z szalbierzami trzeba w ryj i na zakaźny. Bo ci *%#)!& wnuczkę, albo zeżrą coś lepszego z grilla, gdy mają kwitek tylko na skrzydełko z kurczaka ze spadów albo kaszankę w barze pod zdechłym szczupakiem.

do odważnego inaczej sobota, 13.09.2014 21:27 ! Szalbierz niegdyś, prawie dwa lata temu, proponował, żeby dać sobie w mordę. Uważał jednocześnie, że facet - adwersarz jest "onanistą klawiaturowym" i raczej nie pójdzie na takie starcie, cytuję: "W takich sytuacjach prawdziwy facet powinien dać drugiemu facetowi w mordę ? i tak sprawę zakończyć. Tylko że ten drugi też musi być facetem, a nie klawiaturowym onanistą, któremu wynalazca Internetu niechcący zapewnił sposób na ISTNIENIE.".
Należy założyć, że teraz on się rozpłacze i pójdzie na skargę życia w opresji i zagrożeniu jego wielkiej duupy, która może być skopana. I komu on nadstawi taką zasiniałą, kiedy nie wyszło lipcowe rżnięcie, za którym tak optował przez prawie rok? Ostatecznie może wziąć do paszczy, a więc dać drugiemu w mordę. A Leman lał się z czterema zomowcami na Placu Staszica i sobie poradził, a był na bosaka. To uratowało zomowców, bo Leman wali z buta jak czeknoris.

00:30, 27.03.2019


szalbierzszalbierz

0 0

"Z początku - po wciśnięciu tureckiej kichy w jackowe duupsko - rośnie ciśnienie, odbyt czerwono-fioletowy, ale można przywyknąć, kiedy ma się uregulowane stosunki męsko-męskie - a żona z odzysku nigdy nie wchodzi do wyrkaa".
to napisał ktoś nieznany
01:03, 07.05.2019


reo

cd lemanacd lemana

1 1

Kiedy zachcę zobaczyć przed snem coś szkaradnego - wtedy już mi się nic okropnego nie przyśni - odpalam Szydercy 22 i ustawiam na 1291 sekundę (22:31). Mariusz, flaszka i klepsydra - znaki czasu na niebieskim, pedalskim tle. 08:41, 24.02.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

NieznanyNieznany

0 2

dobre.... 13:30, 24.02.2019


FaszyściFaszyści

0 1

Tolerant 29.10.2018, 10:02
Kiedy byłem młodym chłopcem, akurat był czas upadku systemów kolonialnych. Dzieci kwiaty ćpały, śpiewały o miłości, nosiły ostentacyjnie pacyfę zamiast krzyża, prześcigały się w manifestach pokojowych, cieszyły się wolnością od mydła i wody, śmierdząc niemiłosiernie od glanów do dredów. Upadek kolonializmu jak zwykle pierwsi zagospodarowali Francuzi. Oni to bowiem wymyślili, że w ramach ekspiacji za lata wyzysku dadzą mieszkańcom tubylczym, bambusom i kasztanom prawo obywatelstwa we Francji. To było pierwsze podłożenie bomby pod Europę. Potem przyszedł czas na Anglię. Ja uważałem wtedy i nadal tak myślę, że te ludy aborygeńskie powinny rozwijać się - czego tak pragnęli - samodzielnie u siebie, o ile europejski porządek, kreatywność i inteligencja białasów im się nie podobały. Ale oni się pchali ze swoimi tobołami na ten cypelek porządku i dobrobytu, zamiast budować go u siebie. A powinni kisić się u siebie w Somalii, Etiopii, Senegalu, Sudanie, Nigerii, Bantustanach, Burkina Faso, hołubić swoich Bocassów, Kadafich, Chomeinich, Husajnów. Nie należało wpuszczać tego żywiołu z jajami pełnymi gamet i przesłaniem: bombka dla niewiernych. Stało się inaczej niż myślał młody. John Lennon zadymiony fają z zawartością smęcił o daniu szansy miłości i pokojowi, Janis Joplin darła się zachrypłym rżeniem narkomanki o letnim czasie. I tylko Czerwone Gitary nie zapomniały o białym krzyżu, jako przestrodze dla świata, żeby pamiętał, gdzie jego korzenie. Dzisiaj Europa zbiera żniwo swojego braku rozsądku.
15:44, 24.02.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

nieznanynieznany

0 0

Dobre.... 10:15, 12.03.2019


donos Ceranowskiego donos Ceranowskiego

1 1


Piła, dnia 07 września 2012 roku
Kamil Ceranowski
Redaktor "Express TV"
ul. Dąbrowskiego 8 VIIIp
64-920 Piła

Pani
Maria Wierzejewska -Raczyńska
Prokurator Rejonowy w Pile
ul. Generała Andersa 10
64-920 Piła

Zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia
przestępstwa

Na podstawie art. 304 §1 k.p.k., o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstw przez następujące osoby:

1/ Robert Kiełek - Prokurator Prokuratury Rejonowej w Wołominie, adres do doręczeń: Prokuratura Rejonowa w Wołominie, ul. Prądzyńskiego 3a 05-20 Wołomin - co do którego występuje podejrzenie popełnienia przestępstwa z art. 231 k.k. oraz art. 233 § 1 k.k., art. 234 k.k., art. 235 k.k. oraz art. 238 k.k.w zw. z art. 18 k.k.
2/ Marian Janowiak, zam. w Wągrowcu, ul. Letnia 3, 62-100 Wągrowiec - co do którego występuje podejrzenie popełnienia przestępstw z art. 233 § 1 k.k., art. 234 k.k., oraz art. 238 k.k.
3/ Krystyna Lemanowicz - zam. w Pile ul. Wawelska 32/1, co do której podejrzewam naruszenie art. 231 k.k., art. 233 § 1 k.k., art. 234 k.k., art. 235 k.k. oraz art. 238 k.k.w zw. z art. 18 k.k.
4/ Janusz Lemanowicz zam. w Pile ul. Wawelska 32/1, 64-920,co do którego występuje podejrzenie popełnienia przestępstw z art. 233 § 1 k.k., art. 234 k.k., oraz art. 238 k.k.

Proszę o objęcie ściganiem czynów noszących znamiona przestępstwa, opisanych poniżej.
Jednocześnie składam wniosek o zabezpieczenie w trybie pilnym dowodów w postaci kaset VHS i kopii płyt dvd, nośników pen drive, 2 komputerów stacjonarnych (w przynajmniej jednym z nich znajduje się nielegalne oprogramowanie komputerowe) oraz teczek akt (segregatorów) zawierających opisy spraw prowadzonych przez Stowarzyszenie Ekologiczne Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej w Śmiłowie oraz Ruch Przeciwko Bezradności Społecznej przy Rzeczniku Praw Obywatelskich, a które to znajdują się w mieszkaniu Państwa Krystyny i Janusza Lemanowiczów w Pile, przy ul. Wawelskiej 32/1. Wskazane dowody moim zdaniem zawierają szereg dowodów, których stworzenie, spreparowanie i czasami samo posiadanie wyczerpuje znamiona czynów zabronionych przez kodeks karny i inne ustawy.
Zawiadomienie niniejsze jest spowodowane informacjami, które uzyskałem podczas wykonywania zawodu dziennikarza. Jako dziennikarz i Redaktor Naczelny Telewizji Regionalnej "Express TV" poznałem Państwa Lemanowiczów w dniu 29.12.2011 roku po wyjściu z sali sądowej w Sądzie Rejonowym w Chodzieży. Mój i ich pobyt w sądzie podyktowany był tym, że ja nagrywałem przebieg rozprawy, by migawki z niej przedstawić w telewizji regionalnej, a państwo Lemanowicz jak domniemywam byli tam jako uczestnicy procesu.
Pan Janusz Lemanowicz udzielił mi dodatkowo wywiadu do kamery.
http://www.expresstv.pl/11,195-stoklosa nie pojawił sie w sadzie..html .
Z czasem zaczęliśmy współpracować, czego owocem było m.in. poznanie p. Ireny Sienkiewicz z SEPZN w Śmiłowie i prowadzenie z nią szeregu programów na antenie Express TV np.:
http://www.expresstv.pl/20,322- problem obywatelski.html i inne.
Kontaktowałem się wielokrotnie z Krystyną Lemanowicz, Januszem Lemanowiczem oraz innymi członkami Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej Nasze kontakty trwają praktycznie do dnia dzisiejszego, choć nie ukrywam, mam zamiar wobec zaistniałej sytuacji je zakończyć
Celem tych kontaktów było zbieranie przeze mnie materiałów dotyczących osoby Henryka Stokłosy w związku z moimi zainteresowaniami proekologicznymi i społecznymi, w kontekście postępowań karnych toczących się z udziałem Henryka Stokłosy.
Materiały uzyskane od członków obu stowarzyszeń zamierzałem wykorzystać i wykorzystałem w części w pracy dziennikarskiej, o czym informowałem osoby, z którymi się kontaktowałem i uzyskiwałem od nich zgodę na ich publikowanie i wszelkie wykorzystywanie.
Członkowie stowarzyszeń znani są powszechnie w regionie Piły z tego, że podejmują od wielu lat działania w stosunku do firm Henryka Stokłosy i w stosunku do jego osoby stąd kontakt z nimi traktowałem jako ciekawy z punktu widzenia mojej pracy dziennikarskiej, jako doskonałe źródło wiedzy. Współpraca przebiegała wręcz idealnie.
Kontakty zaowocowały w krótkim czasie nawiązaniem porozumienia zwłaszcza z pp.Lemanowicz i uzyskaniem od nich obszernej dokumentacji zdjęciowej, audio i video oraz wielu informacji o podejmowanych przez stowarzyszenia działaniach.
Przy okazji tych kontaktów okazało się, że Krystyna Lemanowicz oraz Janusz Lemanowicz są zainteresowani przede wszystkim przebiegiem postępowań sądowych z udziałem Henryka Stokłosy i bardzo mocno są osobiście w te postępowania zaangażowani.
Zaangażowanie to przejawiało się utrzymywaniem stałych, bezpośrednich kontaktów z uczestnikami tych postępowań: prokuratorem Robertem Kiełkiem - oskarżycielem w procesie karnym toczącym się w Sądzie Okręgowym w Poznaniu pod sygn. akt III K 445/08, oraz pozwanym w sprawie cywilnej z powództwa Anny i Henryka Stokłosów toczącej się przed Sądem Okręgowym w Poznaniu IV Wydział Cywilny w Pile i oskarżonym w sprawie toczącej się przed Sądem w Pile a także Romanem Cieplińskim - pokrzywdzonym w sprawie toczącej się w Sądzie Rejonowym w Chodzieży, gdzie Henryk Stokłosa jest oskarżonym
Kontakty te polegały na spotkaniach, rozmowach telefonicznych i wymianie korespondencji e-mail i dotyczyły omawiania przebiegu rozpraw z udziałem Henryka Stokłosy, uzgadniania strategii działania na ich kolejne terminy, ale występują w nich również elementy kreowania zachowań świadków przed sądem i instruowania uczestników postępowań przez prokuratora lub Krystynę i Janusza Lemanowicz.
Działania te moim zdaniem były ukierunkowane na osiągnięcie celu w postaci doprowadzenia do skazania Henryka Stokłosy, czym zainteresowany jest z oczywistych względów prokurator Robert Kiełek, ale też
Stowarzyszenie Ekologiczne Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej i Ruch Przeciw Bezradności Społecznej i osobiście pp. Lemanowicz, pozostający w wieloletnim konflikcie z Henrykiem Stokłosą
Kontakty ww. cechuje duży stopień zażyłości pomiędzy pp. Lemanowicz, a prokuratorem Robertem Kiełkiem. Świadczy o tym bezpośredni ton przyjmowany w rozmowach (często w mojej obecności)i korespondencji e-mail, późne, wręcz nocne godziny, w których dochodziło do rozmów i wysyłania listów za pośrednictwem poczty internetowej, zarówno ze strony Krystyny Lemanowicz, jak i Roberta Kiełka. Wszystko to jak się okazało, Pani Krystyna Lemanowicz skrzętnie dokumentowała, a część dokumentacji w postaci wydruków maili, plików audio video przekazywała systematycznie mojej osobie licząc zapewne na zmotywowanie mnie do publikacji newsów i artykułów dotyczących Stokłosy. Przyznam, że z powodu innych obowiązków nie śledziłem treści i zawartości wszystkich materiałów, które otrzymywałem od pp. Lemanowiczów. Przekazywanie odbywało się zazwyczaj u nich w domu, przy ul. Wawelskiej 32/1 w Pile.
Kiedy zorientowałem się i uświadomiłem sobie, że Krystyna
Lemanowicz w porozumieniu z Robertem Kiełkiem manipulują Marianem Janowiakiem i Romanem Cieplińskim, permanentnie posługują sie prowokacjami, przekazują informacje nieprawdziwe, manipulują faktami, wywierając wpływ na świadków starają się by ci składali zeznania niekorzystne dla Henryka Stokłosy, rozpocząłem zbieranie materiałów w celu ujawniwnia organom ścigania faktów nadużycia prawa. Uświadomiłem sobie, że ich działania np. nagrywanie swoich rozmówców mogą być niezgodne z prawem, gdyż czynili to jak sądzę bez ich zgody. Moje zdziwienie wzbudziło też to, że praktycznie z tym sie nie ukrywali, a mnie (gdyż zapewne ufali mi lub byli zdeterminowani na jakiś cel) je przekazywali
Informuję, że nagrywanie rozmów, zarówno telefonicznych jak i bezpośrednich jest praktyką powszechnie stosowaną przez Krystynę Lemanowicz. Jako przykład wskazuję, że Krystyna Lemanowicz udostępniła mi w ostatnim czasie plik dokumentów w wersji elektronicznej z jej archiwum i w trakcie analizy ich treści zauważyłem nagranie audio z dnia 19 lipca 2011 roku (a więc przeszło rok temu), na którym to zarejestrowano spotkanie u Starosty Pilskiego Mirosława Mantaja i Sekretarza Szutkowskiego. Uczestnikami tego spotkania była reprezentacja ekologów ze Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej ze Śmiłowa w osobach: Ireny Sienkiewicz, Krystyny Lemanowicz, Huberta Karolczaka. Spotkanie było poświęcone protestowi, jaki dzień wcześniej zgłosili przedstawiciele firmy Farmutil w związku z odznaczeniem pań Krystyny Lemanowicz i Ireny Sienkiewicz odznaczeniami państwowymi. Nagranie to moim zdaniem zostało zrobione z ukrycia i jak domniemywam, przez p. Krystynę Lemanowicz za wiedzą Ireny Sienkiewicz i Huberta Karolczaka. Wielokrotnie też Krystyna Lemanowicz wręcz chełpiła się swoimi "zbiorami naghrań".
Dowód nr 1: nagranie audio z dnia 19 lipca 2011 roku.

Skala tych kontaktów i ich charakter zobowiązują mnie do zawiadomienia organów ścigania choć jestem przekonany, iż materiały, którymi dysponuję są niepełne i cząstkowe, stąd wniosek o zajęcie i zabezpieczenie dowodów wskazanych w moim zawiadomieniu zasługuje na uwzględnienie.
Decyzję podjąłem ostatecznie po spotkaniu z pp. Lemanowicz z Romanem Cieplińskim, do którego doszło 02 września b.r, kiedy stwierdziłem że działania te mogą mieć znamiona przestępstwa, podobnie jak inne wcześniejsze kontakty lub spotkania z udziałem Roberta Kiełka i Mariana Janowiaka. W tym konkretnym przypadku na prośbę pp. Lemanowicz pomogłem nagrać im materiał video (który miał być wywiadem z Panem Cieplińskim), a który to jak się okazało w dużej części został nagrany jako materiał audio
i jak domniemywam został nagrany bez wiedzy p. Romana Cieplińskiego
Dowód nr 2: kopia nagrania plik video nr 0006

Warto podkreślić, że jak wynika z otrzymanego nagrania rozmowy z panem Cieplińskim, już 28 sierpnia b.r podczas telefonicznej rozmowy z Romanem Cieplińskim pan Janusz Lemanowicz wywierał wpływ na świadka sugerując mu określone zachowania.
Dowód nr 3: kopia rozmowy z dnia 28 sierpnia 2012 roku połączenie na numer 783270430 (Roman Ciepliński) - plik audio i stenogram

Po analizie otrzymanych od Krystyny Lemanowicz materiałów doszedłem do wniosku, że w okresie przynajmniej kilku ostatnich miesięcy (jak wynika z jej relacji taki proceder moze trwać od kilku lat) Krystyna Lemanowicz dokonała nagrania szeregu rozmów prowadzonych telefonicznie z prokuratorem Robertem Kiełkiem i i Marianem Janowiakiem i tak:
W dniu 24 kwietnia 2012 roku Krystyna Lemanowicz dzwoni do Mariana Janowiaka informując go, że telefonuje z polecenia prokuratora Roberta Kiełka by nakłonić Mariana Janowiaka do określonych zachowań.

Dowód nr 4: kopia rozmowy z dnia 24 kwietnia 2012 roku połączenie na nr 662292763 (Marian Janowiak)- plik audio i stenogram

W tym samym dniu, jak przypuszczam w późniejszej porze nagrywa się na sekretarkę numeru 668150170, który należy do prokuratora Roberta Kiełka z informacją, że zadanie wykonała.
Dowód nr 5: kopia rozmowy (nagrania na skrzynkę głosową)z dnia 24 kwietnia 2012 roku połączenie na nr 668150170 (Robert Kiełek) - plik audio i stenogram

W pozyskanych od Krystyny Lemanowicz materiałach stwierdziłem także nagranie rozmowy telefonicznej z dnia 29 maja 2012 roku wykonanej na nr 506171296 (drugi numer należący również do prokuratora Roberta Kiełka).
W rozmowie z nim trwającej blisko 30 minut Krystyna Lemanowicz i Robert Kiełek ujawniają szereg faktów z ich wzajemnych kontaktów, rozmów z Marianem Janowiakiem i strategii działania. Akcentują, że muszą działać konspiracyjnie)
Dowód nr 6: kopia rozmowy z dnia 29 maja 2012 roku połączenie na nr 506171296 (Robert Kiełek) -plik audio i stenogram

W kolejnej rozmowie 2 dni później tj. z 31 maja 2012 roku, Krystyna Lemanowicz ponownie dzwoni na numer 668150170 gratuluje prok. Robertowi Kiełkowi dobrego występu na wizji TVN. Robert Kiełek wyraża oburzenie na rzekomo kierowane na niego przez (jak domniemywam Henryka Stokłolsę) "podejrzenia o nieuczciwość", nazywając H.S."Chamem". Opowiadają także sobie o wrażeniach dotyczących osoby Mariana Janowiaka.
Dowód nr 7: kopia rozmowy z dnia 31 maja 2012 roku połączenie na numer 668150170 (Robert Kiełek) -plik audio i stenogram

W dniu 15 czerwca 2012 roku do Krystyny Lemanowicz z numeru 668170150 zadzwonił prokurator Robert Kiełek. W trakcie rozmowy prokurator Kiełek udzielał instrukcji mężowi Krystyny Lemanowicz, Januszowi. Dotyczyły one w szczególności formułowania treści określonych pism, które Janusz Lemanowicz miał złożyć do sądu prowadzącego sprawę karną Henryka Stokłosy w Poznaniu, a które to "pisma" miał później "przypadkowo" wykorzystać prokurator Robert Kiełek. Informuje również, że w kolejnym dniu dośle protokół z rozprawy co uczynił patrz: dowód nr 18 email z dnia 01. czerwca 2012 roku).
Dowód nr 8: kopia rozmowy z dnia 15 czerwca 2012 roku z numeru 668150170 Roberta Kiełka do Krystyny Lemanowicz - plik i stenogram

W dniu 09 sierpnia 2012 roku Krystyna Lemanowicz zwróciła się do mnie bym pożyczył jej swoją kamerę bo chce nagrać swojego gościa. Gościem tym jak się okazało miał być Marian Janowiak. Zależało mi też na tym, by się dowiedzieć jaki jest cel Krystyny Lemanowicz, że chce Janowiaka nagrać bez jego wiedzy. Później wywnioskowałem, że było to zrealizowane na polecenie prokuratora Roberta Kiełka.
Dowód nr 9: kopia nagrania audio-video

W tym samym dniu Krystyna Lemanowicz zadzwoniła do prok. Roberta Kiełka na numer 668150170 relacjonując mu przebieg spotkania i ustaleń z Marianem Janowiakiem. Jednocześnie informując, że Marian Janowiak jest już gotów spotkać się z prok. Kiełkiem. Ponadto Robert Kiełek sugeruje Krystynie Lemanowicz by nagranie Mariana Janowiaka przesłać pod adres Prokuratury Rejonowej w Wołominie z dopiskiem "do rąk własnych". Prokurator Kiełek zatem był już pewien, że Marian Janowiak stawi się na jego wezwania.
Dowód nr 10: kopia rozmowy z dnia 09 sierpnia 2012 roku z numerem 668150170 (Robert Kiełek) - plik audio i stenogram

W dniu następnym tj. 10 sierpnia 2012 jak wynika z kopii nagrania rozmowy telefonicznej, którą przekazała mi Krystyna Lemanowicz wykonała ona telefon do p. Mariana Janowiaka na nr 662292763 informując go, że może już zadzwonić do prokuratora Kiełka żeby doprecyzować termin i szczegóły ich spotkania.
Dowód nr 11: rozmowa z dnia 10 sierpnia 2012 roku z numerem 662292763 (Marian Janowiak) -plik audio i stenogram

Następnie w dniu 22 sierpnia 2012 Krystyna Lemanowicz próbuje skontaktować się telefonicznie z Marianem Janowiakiem, dzwoniąc na nr 662292763, pozostawiając jednak jedynie nagranie głosowe na poczcie głosowej w telefonie.
Dowód nr 12:L rozmowa (nagranie na skrzynce głosowej) z dnia 22 sierpnia 2012 roku z numerem 662150170 (Marian Janowiak) - plik audio i stenogram

Dzień później tj. 23 sierpnia 2012 roku Krystyna Lemanowicz kontaktuje się telefonicznie z Marianem Janowiakiem pytając go czy otrzymał przesyłkę. Ponadto pyta się czy wybiera się do Warszawy. Proponuje mu kolejne spotkanie, gdy wróci z Warszawy (domniemywam,że od prokuratora Kiełka).
Dowód nr 13: rozmowa z dnia 23 sierpnia 2012 roku z numerem 662292763 (Marian Janowiak) - plik audio i stenogram

Kilka dni później 27 sierpnia 2012 roku Krystyna Lemanowicz po raz kolejny dzwoni do Mariana Janowiaka, ale nie rozwija specjalnie rozmowy, gdyż dowiaduje się, iż żona Janowiaka jest w szpitalu.
Dowód nr 14: rozmowa z dnia 27 sierpnia 2012 roku z numerem 662292763 (Marian Janowiak) - plik audioo i stenogram

O dziwo 2 dni później 29 sierpnia 2012 roku do Krystyny Lemanowicz dzwoni Marian Janowiak informując ją, że jedzie do Warszawy (do prok. Kiełka) i, że jest umówiony na 10.00-ą następnego dnia Krystyna Lemanowicz prosi o telefon po powrocie z Warszawy.
Dowód nr 15: rozmowa z dnia 29 sierpnia 2012 roku Mariana Janowiaka z Krystyną Lemanowicz -plik audio i stenogram

W tym samym dniu Krystyna Lemanowicz dzwoni do prokuratora Roberta Kiełka na numer 506171296. Rozmawiają o planowanej wizycie Janowiaka w dniu następnym u prokuratora Kiełka oraz o spostrzeżeniach Kiełka z rozmowy z telefonicznej z Janowiakiem. Krystyna Lemanowicz zwraca także uwagę, na to, że Roman Ciepliński, który jest pokrzywdzonym w procesie toczącym się przed Sądem Rejonowym w Chodzieży przeciwko Henrykowi Stokłosie nie chce pojawić się w sądzie. Krystyna Lemanowicz sugeruje, że został przekupiony. Wnioski takie wyciąga z rozmowy telefonicznej, którą przytoczyłem w "dowodzie nr 3".
Dowód nr 16: kopia rozmowy z dnia 29 sierpnia 2012 roku z numerem 506171296 (Robert Kiełek) - plik audio i stenogram

W dniu 30 sierpnia 2012 roku Krystyna Lemanowicz dzwoni do prok. Roberta Kiełka na numer 506171296 wypytując go o przebieg spotkania z Marianem Janowiakiem. Robert Kiełek szeroko relacjonuje przebieg spotkania ponadto sugeruje, by spotkać się z Romanem Cieplińskim i utrwalić z ukrycia rozmowę z nim w formie nagrania. Szczegółowo instruuje jak to zrobić.
Dowód nr 17: kopia rozmowy z dnia 30 sierpnia 2012 roku z numerem 506171296 (Robert Kiełek)- plik audio i stenogram

W tym samym dniu Krystyna Lemanowicz dzwoni na nr 662292763 do Mariana Janowiaka i dopytuje o wrażenia ze spotkania z prokuratorem Kiełkiem, wyraźnie prowokując Janowiaka do zwierzeń i umawia się na kolejne spotkanie z Janowiakiem w Pile.
Dowód nr 18: rozmowa z dnia 30 sierpnia 2012 roku z numerem 662292763 (Marian Janowiak) plik audio i stenogram

Znamienna jest także treść dokumentacji mailowej, którą Krystyna Lemanowicz zażyle prowadzia z prokuratorem Robertem kiełkiem.Robert Kiełek używa konspiracyjnego adresu email: [email protected] i danych osobowych "Robert Kiepski". Krystyna Lemanowicz dokumentowała najmniejszą wiadomość od Roberta Kiełka, czy to drukując ją, czy zapisując na nośnikach pen drive. Treść tych maili koresponduje z treścią rozmów telefonicznych i to pomimo tego, że dane, które posiadam są jedynie częściowe.
I tak w dniu 01 czerwca 2012 roku Robert Kiełek przesyła na adres [email protected] protokół z rozprawy głównej z dnia 26 kwietnia 2012 r. w sprawie III K 445/08 w Sądzie Okręgowym w Poznaniu (oskarżony Henryk Stokłosa). W treści maila prosi o "zutylizowanie" wiadomości, co świadczy o tym, że obawiał się samego faktu ujawnienia prowadzenia korespondencji z Krystyną Lemanowicz.
Dowód nr 19 - kopia wydruk emaila z dnia 01.06.2012 g. 21.52 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz).

W kolejnym mailu z dnia 11 czerwca 2012 roku prokurator Robert Kiełek żali się Krystynie Lemanowicz, że ma wezwanie do "Okręgu" i boi się, że będzie jakiś smród. Dopytuje się czy Lemanowicz ma telefon na abonament, że mogli (przełożeni Kiełka) coś sobie sprawdzić i Kiełek nie wie jak ma się zachować. Dopytuje, czy był u Lemanowiczowej MJ (Marian Janowiak).
Dowód nr 20 - kopia wydruk emaila z dnia 11.06.2012 g. 23.46 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)


W dniu 14 czerwca 2012 roku Krystyna Lemanowicz wysyła maila Robertowi Kiełkowi, a ten odpowiada jej kilka godzin później. Korespondencja dotyczy opinii biegłego Sołtysiaka w sprawie III K 445/08 w Sądzie Okręgowym w Poznaniu. Pośród różnych wątków poruszali także kwestię sterowania Januszem Lemanowiczem, by ten formułował do sądu określone wnioski, które później wykorzysta Robert Kiełek. Dzień później rozmawiali o tym również w rozmowie telefonicznej.
(przypominam, że w tym dniu tj. 15.062012 Robert Kiełek zadzwonił do Krystyny Lemanowicz, co przedstawiłem w dowodzie nr 8).
Dowód nr 21 - kopia wydruk emaila z dnia 14.06.2012 g.17.08 (Krystyna Lemanowicz do Roberta Kiełka)
Dowód nr 22 - kopia wydruku emaila z dnia 14.06.2012 g. 22.02 (Roberet Kiełek do Krystyny Lemanowicz)
W dniu 17 czerwca 2012 roku Robert Kiełek wskazuje Krystynie Lemanowicz instruuje, by nie obniżać wiarygodności Mariana Janowiaka.
Dowód nr 23 - kopia wydruk emaila z dnia 17.06.2012 g.21.47 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

W dniu 06 lipca 2012 roku Krystyna Lemanowicz pyta w formie maila Roberta Kiełka o to na jaką okoliczość został powołany świadek Feliks Gniot. Pisze, że ma tego faceta nagranego na kamerze. W tym samym dniu Robert Kiełekodpowiad Krystynie Lemanowicz, że Gniot był informatorem CBŚ. Dodatkowo Lemanowicz przesyła Kiełkowi wokandę na dni 9-11 lipiec 2012 r. z sprawy III K 445/08 w Sądzie Okregowym w Poznaniu.
Dowód nr 24 - kopia wydruk emaila z dnia 06.07.2012 g. 12.47 (Krystyna Lemanowicz do Roberta Kiełka)
Dowód nr 25 - kopia wydruk emaila z dnia 06.072012 g. 14.29 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

W dniu 16 lipca 2012 r. Robert Kiełek informuje Krystynę Lemanowicz, że będzie od środy na urlopie i, że boi się odbierać telefon od Janowiaka. Żąda by Lemanowicz pod żadnym pretekstem nie ujawniła Janowiakowi tego, że Kiełek ma kontakt z Lemanowiczową. Żali się , że nie zna dat kolejnych rozpraw w Poznaniu.
Dowód nr 26 - kopia wydruk emaila z dnia 16.07.2012 g.22.20 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

W dniu 4 sierpnia 2012 roku Robert Kiełek zwraca się drogą mailową do Krystyny Lemanowicz z prośbą o przekazanie nowych terminów rozpraw w poznańskiej sprawie Henryka Stokłosy. Informuje, że od 05-9.09.2012 będzie w Olsztynie. W tym samym dniu Krystyna Lemanowicxz informuje, że terminy rozpraw przekaże w środę.
Dowód nr 27 - kopia wydruk emaila z dnia 04.08.2012 g.16.25 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)
Dowód nr 28- kopia wydruk emaila z dnia 04.08.2012 g.22.18 (Krystyna Lemanowicz do Roberta Kiełka)

W dniu 11 sierpnia 2012 roku Krystyna Lemanowicz wysyła Robertowi Kiełkowi kolejnego maila. Próbuje tłumaczyć się z nagrania Mariana Janowiaka (przyp. dokonała go 2 dni wcześniej - patrz dowód nr 9). Pisze, że nagranie z Janowiakiem wyśle w poniedziałek. Prosi również o pomoc Kiełka w sformułowaniu pytań, które chce zadać świadkom podczas rozprawy w procesie, jakie Stowarzyszenie Ekologiczne Przyjaciół Ziemii Nadnoteckiej wytoczyło Annie i Henrykowi Stokłosie, przesyła mu w tym celu tekst w załączniku maila).
Dowód nr 29 - kopia wydruk emaila z załącznikiem z dnia 11.08.2012 g. 23.38 (Krystyna Lemanowicz do Roberta Kiełka)

Robert Kiełek dzień później 12 sierpnia 2012 roku drogą mailową spełnia prośbę Krystyny Lemanowicz i wysyła pytania do wykorzystania podczas rozprawy, w którą w ogóle nie powinien być zaangażowany. Gdyż nie występuje w niej w żadnej roli procesowej.
Dowód nr 30 - kopia wydruk emaila z dnia 12.08.2012 g.10.57 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

W dniu 18 sierpnia 2012 Lemanowicz dopytuje Kiełka o adres na jaki ma przesłać "n...", chodzi o nagranie z Janowiakiem. Przedstawia też swoją relację z rozprawy, do której Robert Kiełek układał pytania i dziękuje mu za pomoc.
Dowód nr 31 - kopia wydruk emaila z dnia 18.08.2012 g.21.15 (Krystyna Lemanowicz do Roberta Kiełka)

Robert Kiełek nie daje Krystynie długo czekać na odpowiedź i w kolejnym dniu 19 sierpnia 2012 roku przesyła w treści maila informację: "wystarczy PR w Wołominie" ul. Prądzyńskiego 3a do rąk własnych RK". Ten swoisty szyfr jest zastanawiający.
Dowód nr 32 - kopia wydruk emaila z dnia 19.08.2012 g.10.29 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

W dniu 22 sierpnia 2012 roku Robert Kiełek odpowiada na wcześniejszy email Krystyny Lemanowicz z 21 sierpnia 2012 roku (godz. 21.19) informujący, że wysyła 6 płyt DVD i jako nadawcę wpisała "Brygidę Czerkawską z Piły ul. Walki Młodych 46".
Zapytała "jak z MJ" (Marian Janowiak)".
Kiełek odpowiedział, że zrugał Janowiaka za jego porażki (złe zeznania) i, że zaproponował mu pomoc i spotkanie w biurze.
Dowód nr 33 - kopia wydruk emaila z dnia22. 08.2012 g.10.41 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

Dzień później w dniu 23.08.2012 roku Krystyna Lemanowicz potwierdza Robertowi Kiełkowi, że (Janowiak) też dzwonił do niej. Proponuje przeprowadzenie prowokacji dziennikarskiej. Kiełek odpisuje jej w kolejnym dniu.
Dowód nr 34- kopia wydruk emaila z dnia 22.08.2012 g.14.37 (Krystyna Lemanowicz do Roberta Kiełka)
Dowód nr 35 - kopia wydruk emaila z dnia 23.08.2012 g.09.32.(Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

Z rozmów i wydruków emaili wynika, że prokurator Robert Kiełek udzielał Marianowi Janowiakowi zarówno za pośrednictwem Krystyny Lemanowicz, jak i bezpośrednio, instrukcji co do zachowania się przed sądami.
Mogło to dotyczyć także sprawy toczącej się przed Sądem Okręgowym w Poznaniu, w której Robert Kiełek występuje jako oskarżyciel.

Ponadto Robert Kiełek obszernie komentował przebieg procesów, informował o spotkaniu z Marianem Janowiakiem w siedzibie Prokuratury, a nawet o spotkaniach z przełożonymi, instruował Krystynę Lemanowicz jak przesłuchiwać świadków w sprawie karnej z oskarżenia Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej przeciwko Annie i Henrykowi Stokłosom, a nawet formułował pytania do świadków w tej sprawie.

Prokurator udzielał Marianowi Janowiakowi, również za pośrednictwem Krystyny Lemanowicz, wskazówek jak ma się bronić w sprawie karnej przed Sądem Rejonowym w Pile, gdzie jest oskarżony o fałszywe zawiadomienie o przestępstwie. Jak wynika z jego wypowiedzi, w tej ostatniej sprawie Marian Janowiak otrzymał także wskazówki od Prokuratora Wojciecha Skóry i zaproszonych funkcjonariuszy policji na spotkanie, które odbyło się w siedzibie Prokuratury Okręgowej Praga przy ul. Bródnowskiej 13/15 w dniu 30 sierpnia 2012 roku.

Przebieg rozmów i znanej mi korespondencji e-mail wymienianej pomiędzy prokuratorem Robertem Kiełkiem i Krystyną Lemanowicz świadczą, jak już wskazałem powyżej, o dużej zażyłości tych osób. Potwierdzenie przez prokuratora odbycia spotkania z Marianem Janowiakiem świadczy o utrzymywaniu nieformalnych kontaktów oskarżyciela ze świadkiem, poza tokiem postępowania przed sądem.

Podczas spotkania Krystyny Lemanowicz z Marianem Janowiakiem w jej mieszkaniu w dniu 09 sierpnia 2012 roku Marian Janowiak ujawnił, że prowadził z prokuratorami rozmowy dotyczące przebiegu postępowania karnego, w którym był oskarżonym, że prokuratorzy, w tym Robert Kiełek obiecywali mu całkowite umorzenie postępowania karnego, co jednak nie nastąpiło z powodu nacisków z zewnątrz tj. od Ministra Janusza Kaczmarka.
W swoich wypowiedział Marian Janowiak stwierdził, że jego zeznania w sprawie karnej przed Sądem Okręgowym w Poznaniu, w której oskarżony jest Henryk Stokłosa, wynikają z postawy Henryka Stokłosy. "Postawa" Henryka Stokłosy jak przypuszczam nie spodobała się Marianowi Janowiakowi, który oznajmił, że zeznał by inaczej gdyby Henryk Stokłosa bardziej się nim "zaopiekował" i jak domniemywam "zatroszczył finansowo".Marian Janowiak oznajmia także, że otrzymał od osób trzecich propozycje zmiany zeznań, poparte obietnicami finansowymi. Gdyby taki fakt miał miejsce to Marian Janowiak powinien wg mnie to niezwłocznie zgłosić organom ścigania, a przypuszczam, że tego nie uczynił. Wypowiadał się również w sprawie sędziów i prokuratury, sugerując ich stronniczość i brak rzetelności, a wręcz ich obrażając.

Z rozmów przeprowadzonych przez Krystynę Lemanowicz z Romanem Cieplińskim wynika, że Krystyna Lemanowicz działała z zamiarem ustalenia treści zeznań Romana Cieplińskiego w procesie karnym przeciwko Henrykowi Stokłosie przed Sądem Rejonowym w Chodzieży. Krystyna Lemanowicz uzyskała w tym zakresie w jednej z rozmów telefonicznych, jak już wyżej wykazałem konkretne wskazówwki od prokuratora Roberta Kiełka, który zalecił sprowokowanie Romana Cieplińskiego do udzielenia wyjaśnień obciążających Henryka Stokłosę i nagranie tych rozmów z ukrycia. Krystyna Lemanowicz i Janusz Lemanowicz, co również wynika z informacji pozyskanych przeze mnie, wielokrotnie spotykali się z Romanem Cieplińskim.

Przekazali mu protokół z jego przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym w celu przygotowania się przez niego do powtórzenia tych zeznań przed sądem. Posługując się metodami nacisku i perswazji przekupują go. Obiecują, że w przypadku dobrych zeznań przeciwko Stokłosie będzie miał on możliwość zatrudnić się u brata Krystyny Lemanowicz. Pp. Lemanowicz na bieżąco kontrolowali nastawienie Romana Cieplińskiego do sprawy, obserwowali jego codzienne życie i interesowali się jego planami, a Krystyna Lemanowicz z determinacją przekonywała go, że koniecznie powinien zeznawać i obciążyć Henryka Stokłosę.

W mojej ocenie pp. Lemanowicz wręcz monitorowali i moderowali Nastawienie Romana Cieplińskiego do sprawy Henryka Stokłosy, przy czym brali pod uwagę wszystkie takie jego słabe strony jak np. nadużywanie alkoholu, obawa braku pracy, by wywołać w nim pozytywne nastawienie do zeznawania przeciwko Henrykowi Stokłosie.
Co ważne, Krystyna Lemanowicz posiada kasety WHS, na których prezentowane były nagrania, chociażby Romana Cieplińskiego sprzed kilku lat i innych "bohaterów" afer Stokłosy. Pierwsze zdarzenia, które Krystyna Lemanowicz utrwaliła na kasetach VHS miały miejsce bodajże w 2004 roku. Nagranie te, jak wynika z treści są autorstwa głównie Krystyny Lemanowicz i zaprzyjaźnionych z nią osób. Nagrania te były mi okazywane i przekazywane, ale w tej chwili nie jestem w stanie dokonać ich szczegółowego przeglądu, gdyż zajęłoby mi to kilkadziesiąt godzin, ale na życzenie prokuratury jestem gotów je udostępnić.
Jak wskazałem powyżej to właśnie opisane wyżej zdarzenia, dotyczące nakłaniania Romana Cieplińskiego do składania określonych zeznań ostatecznie przekonały mnie co do obowiązku zawiadomienia o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstw.

Informuję również, że w pewnym momencie sam się zorientowałem, że jestem "nagrywany" przez Krystynę Lemanowicz
Czyny opisane powyżej są jedynie przykładowe. W zarejestrowanych rozmowach i korespondencji e-mail osób wymienionych na wstępie występuje wiele innych wątków, stąd konieczne jest szczegółowe zapoznanie się organów ścigania z przedstawionymi w załączeniu materiałami.

Wiadomości, które uzyskałem wskazują na to, że Krystyna Lemanowicz celowo nawiązała i utrzymywała kontakt zarówno z Robertem Kiełkiem, jak i z Marianem Janowiakiem, a także z Romanem Cieplińskim, a dzięki zaufaniu z ich strony uzyskała możliwość wpływania na postępowanie sądowe. W działaniach przestępczych Krystyny Lemanowicz uczestniczył także jej mąż Janusz Lemanowicz.

Działania podejmowane przez prokuratora Roberta Kiełka:
- instruowanie świadków z zamiarem uzyskania od nich zeznań zgodnych z oczekiwaniem jego lub Krystyny Lemanowicz,
- udzielenie Krystynie Lemanowicz informacji i instrukcji co do przebiegu postępowania karnego przeciwko Henrykowi Stokłosie, przed Sądem Rejonowym w Chodzieży, w tym pośrednie instruowanie Romana Cieplińskiego,,
- udzielanie Marianowi Janowiakowi wskazówek i porad i nakłanianie do składania określonych zeznań dotyczących postępowań karnych,
- spotkanie z Marianem Janowiakiem, którego przebieg mógł wpłynąć na treść zeznań tego świadka i przebieg postępowań karnych, jak również:
- uzgadnianie przez prokuratora z Marianem Janowiakiem kwestii dotyczących umorzenia postępowania karnego przeciwko niemu,
z dużym prawdopodobieństwem mogą nosić znamiona przestępstw z art. 231 k.k. oraz mogą być też podżeganiem lub pomocnictwem do popełnienia czynów zabronionych z art. 233 §1 k.k., art. 234 k.k., art. 235 k.k. oraz art. 238 k.k. przez inne osoby (Krystynę Lemanowicz, Janusza Lemanowicza, Mariana Janowiaka, oraz Romana Cieplińskiego).

Działania Mariana Janowiaka na które składają się informacje przekazywane Krystynie Lemanowicz z dużym prawdopodobieństwem mogą nosić znamiona przestępstw z art. 233
§1 k.k., art. 234 k.k. oraz art. 238 k.k.

Działania podejmowane przez Krystynę Lemanowicz przy współudziale Janusza Lemanowicza:
- instruowanie świadków (Mariana Janowiaka i Romana Cieplińskiego) z zamiarem uzyskania od nich zeznań zgodnych z oczekiwaniem oskarżyciela i organizacji społecznej Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej i Ruchu Przeciw Bezradności Społecznej lub Krystyny Lemanowicz.
- udzielenie Marianowi Janowiakowi wskazówek i porad dotyczących postępowań karnych.
- udzielanie Romanowi Cieplińskiemu wskazówek i porad dotyczących postępowania karnego, oraz nakłanianie go do składania zeznań o określonej treści w postępowaniu karnym,
z dużym prawdopodobieństwem mogą nosić znamiona przestępstw lub mogą być podżeganiem lub pomocnictwem do popełnienia czynów zabronionych z art. 233 §1 k.k., art. 234 k.k., art. 235 k.k. oraz art. 238 k.k. przez inne osoby(Mariana Janowiaka oraz Romana Cieplińskiego).

Z uwagi na charakter opisanych zdarzeń proszę o podjęcie zdecydowanych działań w celu ścigania przestępstw, o możliwości popełnienia których zawiadamiam.

Jednocześnie informuję, że część informacji i materiałów wskazanych w niniejszym piśmie, ze względu na ich wagę przekazałem przedstawicielom mediom.


Kamil Ceranowski

W załączeniu:
1. Wymienione w piśmie dowody.
2. Oświadczenie - zgoda Krystyny Lemanowicz z 03.09.2012


16:00, 24.02.2019

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

LmLm

0 0

Dwa lata trwające postępowanie prokuratorskie i sądowe zakończyło się prawomocnym orzeczeniem sądu, który nie dopatrzył się żadnego czynu zabronionego. Ciężka, wielomiesięczna robota inwigilacyjna i podsłuchowa nie przyniosła żadnego efektu oczekiwanego przez koterię holdingu. Ceranowski padł. I nikt mór ruszył palcem, żeby ścigać potwora fałszywego proroka.
22:22, 24.02.2019


Idzie wiosnaIdzie wiosna

0 0

Takiego kapusia powinno się posadzić za fałszywe oskarżenia. W Polsce wprawdzie istnieje prawo karne uwzględniające karalność donosicieli za fałszywe oskarżenia ale jest to prawo martwe.
Dla uzmysłowienia ludności komfortu donosiciela spotwarzjącego posłużymy się donosem kablarza Ceranowskiego zawartego w zacytowanym donosie. Otóż doniósł on, że Lemanowicz posługuje się nielegalnym programem Windows Microsoft. Ten donos poparł Wielki Smrodator powiatowy. Wdrożono dochodzenie, a właściwie wyłączono do odrębnego śledztwa ten problem paserski. Do Piły zjechał z Poznania zespół śledczy z ekspertem do spraw informatyki, który rozmontował komputer. Po sprawdzeniu dat pozyskania komputera i zainstalowania programu wynikł prosty fakt, że program hakerski został zainstalowany w lipcu na terenie Stanów Zjednoczonych, komputer zakupiono gdzieś na wypredaży w lumpeksie elektronicznym w sierpniu w Stamford a zawitał on do Polski we wrześniu. Po tej konstatacji ekspert wywalił inkryminowany program i na prośbę właściciela zainstalował program, który miał w domu *%#)!& przez Ceranowskiego i Wielkiego Smrodatora obywatel. Domniemany, rzekomy stan bezprawnego posługiwania się kradzionym programem podniósł w donosie medialnym Mariusz Józef Szalbierz na łamach jakiejś lokalnej gazeciny, najprawdopodobniej tygodniku Nowym. Ekspert informatyk, który zauważył, że godzina jego pracy kosztuje 250 zł nie był wzywany do tak gówwnianego przypadku. Szalbierz nie zająknął się w temacie sprostowania lub odszczekania donosu publicznego. Ale kiedy robotę ma się polegajacą na leżeniu do góry duupą, nie dziwi nic.
Nikt nie pociągnął Ceranowskiego z urzędu do odpowiedzialności za horrendalne oskarżenie kilku osób, nikt nie dochodził skąd Ceranowski pobrał materiały na swoje donosy. Prawo jest zdechłe a więc martwe. 21:29, 12.03.2019


lmlm

0 0

Oświadczenie wymienione w załączeniu zostało przez Kamila Ceranowskiego sfałszowane przez dopisanie na końcu zdania słów, których nie było pierwotnie w tekście. Przy analizie grafologicznej, po powiększeniu widać, że dopisany tekst jest o piksel wyżej. Ceranowski nawet tak prostej rzeczy nie potrafił wykonać porządnie.
Ale jak się ma w Złotowie sędziego Hławiczkę, to czym się martwić? Sędzia zapytany na sprawie w Sądzie Rejonowym Piła, oddział zamiejscowy w Złotowie oświadczył, że pracował na kopiach dokumentów a nie mógł się doprosić od Ceranowskiego oryginału oświadczenia. W trybie przepisów prawa karnego opieranie się na kopiach dokumentów jest niedopuszczalne. Sędzia zlekceważył tę uwagę zainteresowanych stwierdzeniem, że Ceranowski odmówił a teraz po dwóch latach jest to bez znaczenia. 11:06, 20.03.2019


donos donos

0 1


Piła, dnia 07 września 2012 roku
Kamil Ceranowski
Redaktor "Express TV"
ul. Dąbrowskiego 8 VIIIp
64-920 Piła

Pani
Maria Wierzejewska -Raczyńska
Prokurator Rejonowy w Pile
ul. Generała Andersa 10
64-920 Piła

Zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa

Na podstawie art. 304 §1 k.p.k., o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstw przez następujące osoby:

1/ Robert Kiełek - Prokurator Prokuratury Rejonowej w Wołominie, adres do doręczeń: Prokuratura Rejonowa w Wołominie, ul. Prądzyńskiego 3a 05-20 Wołomin - co do którego występuje podejrzenie popełnienia przestępstwa z art. 231 k.k. oraz art. 233 § 1 k.k., art. 234 k.k., art. 235 k.k. oraz art. 238 k.k.w zw. z art. 18 k.k.
2/ Marian Janowiak, zam. w Wągrowcu, ul. Letnia 3, 62-100 Wągrowiec - co do którego występuje podejrzenie popełnienia przestępstw z art. 233 § 1 k.k., art. 234 k.k., oraz art. 238 k.k.
3/ Krystyna Lemanowicz - zam. w Pile ul. Wawelska 32/1, co do której podejrzewam naruszenie art. 231 k.k., art. 233 § 1 k.k., art. 234 k.k., art. 235 k.k. oraz art. 238 k.k.w zw. z art. 18 k.k.
4/ Janusz Lemanowicz zam. w Pile ul. Wawelska 32/1, 64-920,co do którego występuje podejrzenie popełnienia przestępstw z art. 233 § 1 k.k., art. 234 k.k., oraz art. 238 k.k.

Proszę o objęcie ściganiem czynów noszących znamiona przestępstwa, opisanych poniżej.
Jednocześnie składam wniosek o zabezpieczenie w trybie pilnym dowodów w postaci kaset VHS i kopii płyt dvd, nośników pen drive, 2 komputerów stacjonarnych (w przynajmniej jednym z nich znajduje się nielegalne oprogramowanie komputerowe) oraz teczek akt (segregatorów) zawierających opisy spraw prowadzonych przez Stowarzyszenie Ekologiczne Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej w Śmiłowie oraz Ruch Przeciwko Bezradności Społecznej przy Rzeczniku Praw Obywatelskich, a które to znajdują się w mieszkaniu Państwa Krystyny i Janusza Lemanowiczów w Pile, przy ul. Wawelskiej 32/1. Wskazane dowody moim zdaniem zawierają szereg dowodów, których stworzenie, spreparowanie i czasami samo posiadanie wyczerpuje znamiona czynów zabronionych przez kodeks karny i inne ustawy.
Zawiadomienie niniejsze jest spowodowane informacjami, które uzyskałem podczas wykonywania zawodu dziennikarza. Jako dziennikarz i Redaktor Naczelny Telewizji Regionalnej "Express TV" poznałem Państwa Lemanowiczów w dniu 29.12.2011 roku po wyjściu z sali sądowej w Sądzie Rejonowym w Chodzieży. Mój i ich pobyt w sądzie podyktowany był tym, że ja nagrywałem przebieg rozprawy, by migawki z niej przedstawić w telewizji regionalnej, a państwo Lemanowicz jak domniemywam byli tam jako uczestnicy procesu.
Pan Janusz Lemanowicz udzielił mi dodatkowo wywiadu do kamery.
http://www.expresstv.pl/11,195-stoklosa nie pojawił sie w sadzie..html .
Z czasem zaczęliśmy współpracować, czego owocem było m.in. poznanie p. Ireny Sienkiewicz z SEPZN w Śmiłowie i prowadzenie z nią szeregu programów na antenie Express TV np.:
http://www.expresstv.pl/20,322- problem obywatelski.html i inne.
Kontaktowałem się wielokrotnie z Krystyną Lemanowicz, Januszem Lemanowiczem oraz innymi członkami Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej Nasze kontakty trwają praktycznie do dnia dzisiejszego, choć nie ukrywam, mam zamiar wobec zaistniałej sytuacji je zakończyć
Celem tych kontaktów było zbieranie przeze mnie materiałów dotyczących osoby Henryka Stokłosy w związku z moimi zainteresowaniami proekologicznymi i społecznymi, w kontekście postępowań karnych toczących się z udziałem Henryka Stokłosy.
Materiały uzyskane od członków obu stowarzyszeń zamierzałem wykorzystać i wykorzystałem w części w pracy dziennikarskiej, o czym informowałem osoby, z którymi się kontaktowałem i uzyskiwałem od nich zgodę na ich publikowanie i wszelkie wykorzystywanie.
Członkowie stowarzyszeń znani są powszechnie w regionie Piły z tego, że podejmują od wielu lat działania w stosunku do firm Henryka Stokłosy i w stosunku do jego osoby stąd kontakt z nimi traktowałem jako ciekawy z punktu widzenia mojej pracy dziennikarskiej, jako doskonałe źródło wiedzy. Współpraca przebiegała wręcz idealnie.
Kontakty zaowocowały w krótkim czasie nawiązaniem porozumienia zwłaszcza z pp.Lemanowicz i uzyskaniem od nich obszernej dokumentacji zdjęciowej, audio i video oraz wielu informacji o podejmowanych przez stowarzyszenia działaniach.
Przy okazji tych kontaktów okazało się, że Krystyna Lemanowicz oraz Janusz Lemanowicz są zainteresowani przede wszystkim przebiegiem postępowań sądowych z udziałem Henryka Stokłosy i bardzo mocno są osobiście w te postępowania zaangażowani.
Zaangażowanie to przejawiało się utrzymywaniem stałych, bezpośrednich kontaktów z uczestnikami tych postępowań: prokuratorem Robertem Kiełkiem - oskarżycielem w procesie karnym toczącym się w Sądzie Okręgowym w Poznaniu pod sygn. akt III K 445/08, oraz pozwanym w sprawie cywilnej z powództwa Anny i Henryka Stokłosów toczącej się przed Sądem Okręgowym w Poznaniu IV Wydział Cywilny w Pile i oskarżonym w sprawie toczącej się przed Sądem w Pile a także Romanem Cieplińskim - pokrzywdzonym w sprawie toczącej się w Sądzie Rejonowym w Chodzieży, gdzie Henryk Stokłosa jest oskarżonym
Kontakty te polegały na spotkaniach, rozmowach telefonicznych i wymianie korespondencji e-mail i dotyczyły omawiania przebiegu rozpraw z udziałem Henryka Stokłosy, uzgadniania strategii działania na ich kolejne terminy, ale występują w nich również elementy kreowania zachowań świadków przed sądem i instruowania uczestników postępowań przez prokuratora lub Krystynę i Janusza Lemanowicz.
Działania te moim zdaniem były ukierunkowane na osiągnięcie celu w postaci doprowadzenia do skazania Henryka Stokłosy, czym zainteresowany jest z oczywistych względów prokurator Robert Kiełek, ale też
Stowarzyszenie Ekologiczne Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej i Ruch Przeciw Bezradności Społecznej i osobiście pp. Lemanowicz, pozostający w wieloletnim konflikcie z Henrykiem Stokłosą
Kontakty ww. cechuje duży stopień zażyłości pomiędzy pp. Lemanowicz, a prokuratorem Robertem Kiełkiem. Świadczy o tym bezpośredni ton przyjmowany w rozmowach (często w mojej obecności)i korespondencji e-mail, późne, wręcz nocne godziny, w których dochodziło do rozmów i wysyłania listów za pośrednictwem poczty internetowej, zarówno ze strony Krystyny Lemanowicz, jak i Roberta Kiełka. Wszystko to jak się okazało, Pani Krystyna Lemanowicz skrzętnie dokumentowała, a część dokumentacji w postaci wydruków maili, plików audio video przekazywała systematycznie mojej osobie licząc zapewne na zmotywowanie mnie do publikacji newsów i artykułów dotyczących Stokłosy. Przyznam, że z powodu innych obowiązków nie śledziłem treści i zawartości wszystkich materiałów, które otrzymywałem od pp. Lemanowiczów. Przekazywanie odbywało się zazwyczaj u nich w domu, przy ul. Wawelskiej 32/1 w Pile.
Kiedy zorientowałem się i uświadomiłem sobie, że Krystyna
Lemanowicz w porozumieniu z Robertem Kiełkiem manipulują Marianem Janowiakiem i Romanem Cieplińskim, permanentnie posługują sie prowokacjami, przekazują informacje nieprawdziwe, manipulują faktami, wywierając wpływ na świadków starają się by ci składali zeznania niekorzystne dla Henryka Stokłosy, rozpocząłem zbieranie materiałów w celu ujawniwnia organom ścigania faktów nadużycia prawa. Uświadomiłem sobie, że ich działania np. nagrywanie swoich rozmówców mogą być niezgodne z prawem, gdyż czynili to jak sądzę bez ich zgody. Moje zdziwienie wzbudziło też to, że praktycznie z tym sie nie ukrywali, a mnie (gdyż zapewne ufali mi lub byli zdeterminowani na jakiś cel) je przekazywali
Informuję, że nagrywanie rozmów, zarówno telefonicznych jak i bezpośrednich jest praktyką powszechnie stosowaną przez Krystynę Lemanowicz. Jako przykład wskazuję, że Krystyna Lemanowicz udostępniła mi w ostatnim czasie plik dokumentów w wersji elektronicznej z jej archiwum i w trakcie analizy ich treści zauważyłem nagranie audio z dnia 19 lipca 2011 roku (a więc przeszło rok temu), na którym to zarejestrowano spotkanie u Starosty Pilskiego Mirosława Mantaja i Sekretarza Szutkowskiego. Uczestnikami tego spotkania była reprezentacja ekologów ze Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej ze Śmiłowa w osobach: Ireny Sienkiewicz, Krystyny Lemanowicz, Huberta Karolczaka. Spotkanie było poświęcone protestowi, jaki dzień wcześniej zgłosili przedstawiciele firmy Farmutil w związku z odznaczeniem pań Krystyny Lemanowicz i Ireny Sienkiewicz odznaczeniami państwowymi. Nagranie to moim zdaniem zostało zrobione z ukrycia i jak domniemywam, przez p. Krystynę Lemanowicz za wiedzą Ireny Sienkiewicz i Huberta Karolczaka. Wielokrotnie też Krystyna Lemanowicz wręcz chełpiła się swoimi "zbiorami naghrań".
Dowód nr 1: nagranie audio z dnia 19 lipca 2011 roku.

Skala tych kontaktów i ich charakter zobowiązują mnie do zawiadomienia organów ścigania choć jestem przekonany, iż materiały, którymi dysponuję są niepełne i cząstkowe, stąd wniosek o zajęcie i zabezpieczenie dowodów wskazanych w moim zawiadomieniu zasługuje na uwzględnienie.
Decyzję podjąłem ostatecznie po spotkaniu z pp. Lemanowicz z Romanem Cieplińskim, do którego doszło 02 września b.r, kiedy stwierdziłem że działania te mogą mieć znamiona przestępstwa, podobnie jak inne wcześniejsze kontakty lub spotkania z udziałem Roberta Kiełka i Mariana Janowiaka. W tym konkretnym przypadku na prośbę pp. Lemanowicz pomogłem nagrać im materiał video (który miał być wywiadem z Panem Cieplińskim), a który to jak się okazało w dużej części został nagrany jako materiał audio
i jak domniemywam został nagrany bez wiedzy p. Romana Cieplińskiego
Dowód nr 2: kopia nagrania plik video nr 0006

Warto podkreślić, że jak wynika z otrzymanego nagrania rozmowy z panem Cieplińskim, już 28 sierpnia b.r podczas telefonicznej rozmowy z Romanem Cieplińskim pan Janusz Lemanowicz wywierał wpływ na świadka sugerując mu określone zachowania.
Dowód nr 3: kopia rozmowy z dnia 28 sierpnia 2012 roku połączenie na numer 783270430 (Roman Ciepliński) - plik audio i stenogram

Po analizie otrzymanych od Krystyny Lemanowicz materiałów doszedłem do wniosku, że w okresie przynajmniej kilku ostatnich miesięcy (jak wynika z jej relacji taki proceder moze trwać od kilku lat) Krystyna Lemanowicz dokonała nagrania szeregu rozmów prowadzonych telefonicznie z prokuratorem Robertem Kiełkiem i i Marianem Janowiakiem i tak:
W dniu 24 kwietnia 2012 roku Krystyna Lemanowicz dzwoni do Mariana Janowiaka informując go, że telefonuje z polecenia prokuratora Roberta Kiełka by nakłonić Mariana Janowiaka do określonych zachowań.

Dowód nr 4: kopia rozmowy z dnia 24 kwietnia 2012 roku połączenie na nr 662292763 (Marian Janowiak)- plik audio i stenogram

W tym samym dniu, jak przypuszczam w późniejszej porze nagrywa się na sekretarkę numeru 668150170, który należy do prokuratora Roberta Kiełka z informacją, że zadanie wykonała.
Dowód nr 5: kopia rozmowy (nagrania na skrzynkę głosową)z dnia 24 kwietnia 2012 roku połączenie na nr 668150170 (Robert Kiełek) - plik audio i stenogram

W pozyskanych od Krystyny Lemanowicz materiałach stwierdziłem także nagranie rozmowy telefonicznej z dnia 29 maja 2012 roku wykonanej na nr 506171296 (drugi numer należący również do prokuratora Roberta Kiełka).
W rozmowie z nim trwającej blisko 30 minut Krystyna Lemanowicz i Robert Kiełek ujawniają szereg faktów z ich wzajemnych kontaktów, rozmów z Marianem Janowiakiem i strategii działania. Akcentują, że muszą działać konspiracyjnie)
Dowód nr 6: kopia rozmowy z dnia 29 maja 2012 roku połączenie na nr 506171296 (Robert Kiełek) -plik audio i stenogram

W kolejnej rozmowie 2 dni później tj. z 31 maja 2012 roku, Krystyna Lemanowicz ponownie dzwoni na numer 668150170 gratuluje prok. Robertowi Kiełkowi dobrego występu na wizji TVN. Robert Kiełek wyraża oburzenie na rzekomo kierowane na niego przez (jak domniemywam Henryka Stokłolsę) "podejrzenia o nieuczciwość", nazywając H.S."Chamem". Opowiadają także sobie o wrażeniach dotyczących osoby Mariana Janowiaka.
Dowód nr 7: kopia rozmowy z dnia 31 maja 2012 roku połączenie na numer 668150170 (Robert Kiełek) -plik audio i stenogram

W dniu 15 czerwca 2012 roku do Krystyny Lemanowicz z numeru 668170150 zadzwonił prokurator Robert Kiełek. W trakcie rozmowy prokurator Kiełek udzielał instrukcji mężowi Krystyny Lemanowicz, Januszowi. Dotyczyły one w szczególności formułowania treści określonych pism, które Janusz Lemanowicz miał złożyć do sądu prowadzącego sprawę karną Henryka Stokłosy w Poznaniu, a które to "pisma" miał później "przypadkowo" wykorzystać prokurator Robert Kiełek. Informuje również, że w kolejnym dniu dośle protokół z rozprawy co uczynił patrz: dowód nr 18 email z dnia 01. czerwca 2012 roku).
Dowód nr 8: kopia rozmowy z dnia 15 czerwca 2012 roku z numeru 668150170 Roberta Kiełka do Krystyny Lemanowicz - plik i stenogram

W dniu 09 sierpnia 2012 roku Krystyna Lemanowicz zwróciła się do mnie bym pożyczył jej swoją kamerę bo chce nagrać swojego gościa. Gościem tym jak się okazało miał być Marian Janowiak. Zależało mi też na tym, by się dowiedzieć jaki jest cel Krystyny Lemanowicz, że chce Janowiaka nagrać bez jego wiedzy. Później wywnioskowałem, że było to zrealizowane na polecenie prokuratora Roberta Kiełka.
Dowód nr 9: kopia nagrania audio-video

W tym samym dniu Krystyna Lemanowicz zadzwoniła do prok. Roberta Kiełka na numer 668150170 relacjonując mu przebieg spotkania i ustaleń z Marianem Janowiakiem. Jednocześnie informując, że Marian Janowiak jest już gotów spotkać się z prok. Kiełkiem. Ponadto Robert Kiełek sugeruje Krystynie Lemanowicz by nagranie Mariana Janowiaka przesłać pod adres Prokuratury Rejonowej w Wołominie z dopiskiem "do rąk własnych". Prokurator Kiełek zatem był już pewien, że Marian Janowiak stawi się na jego wezwania.
Dowód nr 10: kopia rozmowy z dnia 09 sierpnia 2012 roku z numerem 668150170 (Robert Kiełek) - plik audio i stenogram

W dniu następnym tj. 10 sierpnia 2012 jak wynika z kopii nagrania rozmowy telefonicznej, którą przekazała mi Krystyna Lemanowicz wykonała ona telefon do p. Mariana Janowiaka na nr 662292763 informując go, że może już zadzwonić do prokuratora Kiełka żeby doprecyzować termin i szczegóły ich spotkania.
Dowód nr 11: rozmowa z dnia 10 sierpnia 2012 roku z numerem 662292763 (Marian Janowiak) -plik audio i stenogram

Następnie w dniu 22 sierpnia 2012 Krystyna Lemanowicz próbuje skontaktować się telefonicznie z Marianem Janowiakiem, dzwoniąc na nr 662292763, pozostawiając jednak jedynie nagranie głosowe na poczcie głosowej w telefonie.
Dowód nr 12:L rozmowa (nagranie na skrzynce głosowej) z dnia 22 sierpnia 2012 roku z numerem 662150170 (Marian Janowiak) - plik audio i stenogram

Dzień później tj. 23 sierpnia 2012 roku Krystyna Lemanowicz kontaktuje się telefonicznie z Marianem Janowiakiem pytając go czy otrzymał przesyłkę. Ponadto pyta się czy wybiera się do Warszawy. Proponuje mu kolejne spotkanie, gdy wróci z Warszawy (domniemywam,że od prokuratora Kiełka).
Dowód nr 13: rozmowa z dnia 23 sierpnia 2012 roku z numerem 662292763 (Marian Janowiak) - plik audio i stenogram

Kilka dni później 27 sierpnia 2012 roku Krystyna Lemanowicz po raz kolejny dzwoni do Mariana Janowiaka, ale nie rozwija specjalnie rozmowy, gdyż dowiaduje się, iż żona Janowiaka jest w szpitalu.
Dowód nr 14: rozmowa z dnia 27 sierpnia 2012 roku z numerem 662292763 (Marian Janowiak) - plik audioo i stenogram

O dziwo 2 dni później 29 sierpnia 2012 roku do Krystyny Lemanowicz dzwoni Marian Janowiak informując ją, że jedzie do Warszawy (do prok. Kiełka) i, że jest umówiony na 10.00-ą następnego dnia Krystyna Lemanowicz prosi o telefon po powrocie z Warszawy.
Dowód nr 15: rozmowa z dnia 29 sierpnia 2012 roku Mariana Janowiaka z Krystyną Lemanowicz -plik audio i stenogram

W tym samym dniu Krystyna Lemanowicz dzwoni do prokuratora Roberta Kiełka na numer 506171296. Rozmawiają o planowanej wizycie Janowiaka w dniu następnym u prokuratora Kiełka oraz o spostrzeżeniach Kiełka z rozmowy z telefonicznej z Janowiakiem. Krystyna Lemanowicz zwraca także uwagę, na to, że Roman Ciepliński, który jest pokrzywdzonym w procesie toczącym się przed Sądem Rejonowym w Chodzieży przeciwko Henrykowi Stokłosie nie chce pojawić się w sądzie. Krystyna Lemanowicz sugeruje, że został przekupiony. Wnioski takie wyciąga z rozmowy telefonicznej, którą przytoczyłem w "dowodzie nr 3".
Dowód nr 16: kopia rozmowy z dnia 29 sierpnia 2012 roku z numerem 506171296 (Robert Kiełek) - plik audio i stenogram

W dniu 30 sierpnia 2012 roku Krystyna Lemanowicz dzwoni do prok. Roberta Kiełka na numer 506171296 wypytując go o przebieg spotkania z Marianem Janowiakiem. Robert Kiełek szeroko relacjonuje przebieg spotkania ponadto sugeruje, by spotkać się z Romanem Cieplińskim i utrwalić z ukrycia rozmowę z nim w formie nagrania. Szczegółowo instruuje jak to zrobić.
Dowód nr 17: kopia rozmowy z dnia 30 sierpnia 2012 roku z numerem 506171296 (Robert Kiełek)- plik audio i stenogram

W tym samym dniu Krystyna Lemanowicz dzwoni na nr 662292763 do Mariana Janowiaka i dopytuje o wrażenia ze spotkania z prokuratorem Kiełkiem, wyraźnie prowokując Janowiaka do zwierzeń i umawia się na kolejne spotkanie z Janowiakiem w Pile.
Dowód nr 18: rozmowa z dnia 30 sierpnia 2012 roku z numerem 662292763 (Marian Janowiak) plik audio i stenogram

Znamienna jest także treść dokumentacji mailowej, którą Krystyna Lemanowicz zażyle prowadzia z prokuratorem Robertem kiełkiem.Robert Kiełek używa konspiracyjnego adresu email: [email protected] i danych osobowych "Robert Kiepski". Krystyna Lemanowicz dokumentowała najmniejszą wiadomość od Roberta Kiełka, czy to drukując ją, czy zapisując na nośnikach pen drive. Treść tych maili koresponduje z treścią rozmów telefonicznych i to pomimo tego, że dane, które posiadam są jedynie częściowe.
I tak w dniu 01 czerwca 2012 roku Robert Kiełek przesyła na adres [email protected] protokół z rozprawy głównej z dnia 26 kwietnia 2012 r. w sprawie III K 445/08 w Sądzie Okręgowym w Poznaniu (oskarżony Henryk Stokłosa). W treści maila prosi o "zutylizowanie" wiadomości, co świadczy o tym, że obawiał się samego faktu ujawnienia prowadzenia korespondencji z Krystyną Lemanowicz.
Dowód nr 19 - kopia wydruk emaila z dnia 01.06.2012 g. 21.52 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz).

W kolejnym mailu z dnia 11 czerwca 2012 roku prokurator Robert Kiełek żali się Krystynie Lemanowicz, że ma wezwanie do "Okręgu" i boi się, że będzie jakiś smród. Dopytuje się czy Lemanowicz ma telefon na abonament, że mogli (przełożeni Kiełka) coś sobie sprawdzić i Kiełek nie wie jak ma się zachować. Dopytuje, czy był u Lemanowiczowej MJ (Marian Janowiak).
Dowód nr 20 - kopia wydruk emaila z dnia 11.06.2012 g. 23.46 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)


W dniu 14 czerwca 2012 roku Krystyna Lemanowicz wysyła maila Robertowi Kiełkowi, a ten odpowiada jej kilka godzin później. Korespondencja dotyczy opinii biegłego Sołtysiaka w sprawie III K 445/08 w Sądzie Okręgowym w Poznaniu. Pośród różnych wątków poruszali także kwestię sterowania Januszem Lemanowiczem, by ten formułował do sądu określone wnioski, które później wykorzysta Robert Kiełek. Dzień później rozmawiali o tym również w rozmowie telefonicznej.
(przypominam, że w tym dniu tj. 15.062012 Robert Kiełek zadzwonił do Krystyny Lemanowicz, co przedstawiłem w dowodzie nr 8).
Dowód nr 21 - kopia wydruk emaila z dnia 14.06.2012 g.17.08 (Krystyna Lemanowicz do Roberta Kiełka)
Dowód nr 22 - kopia wydruku emaila z dnia 14.06.2012 g. 22.02 (Roberet Kiełek do Krystyny Lemanowicz)
W dniu 17 czerwca 2012 roku Robert Kiełek wskazuje Krystynie Lemanowicz instruuje, by nie obniżać wiarygodności Mariana Janowiaka.
Dowód nr 23 - kopia wydruk emaila z dnia 17.06.2012 g.21.47 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

W dniu 06 lipca 2012 roku Krystyna Lemanowicz pyta w formie maila Roberta Kiełka o to na jaką okoliczość został powołany świadek Feliks Gniot. Pisze, że ma tego faceta nagranego na kamerze. W tym samym dniu Robert Kiełekodpowiad Krystynie Lemanowicz, że Gniot był informatorem CBŚ. Dodatkowo Lemanowicz przesyła Kiełkowi wokandę na dni 9-11 lipiec 2012 r. z sprawy III K 445/08 w Sądzie Okregowym w Poznaniu.
Dowód nr 24 - kopia wydruk emaila z dnia 06.07.2012 g. 12.47 (Krystyna Lemanowicz do Roberta Kiełka)
Dowód nr 25 - kopia wydruk emaila z dnia 06.072012 g. 14.29 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

W dniu 16 lipca 2012 r. Robert Kiełek informuje Krystynę Lemanowicz, że będzie od środy na urlopie i, że boi się odbierać telefon od Janowiaka. Żąda by Lemanowicz pod żadnym pretekstem nie ujawniła Janowiakowi tego, że Kiełek ma kontakt z Lemanowiczową. Żali się , że nie zna dat kolejnych rozpraw w Poznaniu.
Dowód nr 26 - kopia wydruk emaila z dnia 16.07.2012 g.22.20 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

W dniu 4 sierpnia 2012 roku Robert Kiełek zwraca się drogą mailową do Krystyny Lemanowicz z prośbą o przekazanie nowych terminów rozpraw w poznańskiej sprawie Henryka Stokłosy. Informuje, że od 05-9.09.2012 będzie w Olsztynie. W tym samym dniu Krystyna Lemanowicxz informuje, że terminy rozpraw przekaże w środę.
Dowód nr 27 - kopia wydruk emaila z dnia 04.08.2012 g.16.25 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)
Dowód nr 28- kopia wydruk emaila z dnia 04.08.2012 g.22.18 (Krystyna Lemanowicz do Roberta Kiełka)

W dniu 11 sierpnia 2012 roku Krystyna Lemanowicz wysyła Robertowi Kiełkowi kolejnego maila. Próbuje tłumaczyć się z nagrania Mariana Janowiaka (przyp. dokonała go 2 dni wcześniej - patrz dowód nr 9). Pisze, że nagranie z Janowiakiem wyśle w poniedziałek. Prosi również o pomoc Kiełka w sformułowaniu pytań, które chce zadać świadkom podczas rozprawy w procesie, jakie Stowarzyszenie Ekologiczne Przyjaciół Ziemii Nadnoteckiej wytoczyło Annie i Henrykowi Stokłosie, przesyła mu w tym celu tekst w załączniku maila).
Dowód nr 29 - kopia wydruk emaila z załącznikiem z dnia 11.08.2012 g. 23.38 (Krystyna Lemanowicz do Roberta Kiełka)

Robert Kiełek dzień później 12 sierpnia 2012 roku drogą mailową spełnia prośbę Krystyny Lemanowicz i wysyła pytania do wykorzystania podczas rozprawy, w którą w ogóle nie powinien być zaangażowany. Gdyż nie występuje w niej w żadnej roli procesowej.
Dowód nr 30 - kopia wydruk emaila z dnia 12.08.2012 g.10.57 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

W dniu 18 sierpnia 2012 Lemanowicz dopytuje Kiełka o adres na jaki ma przesłać "n...", chodzi o nagranie z Janowiakiem. Przedstawia też swoją relację z rozprawy, do której Robert Kiełek układał pytania i dziękuje mu za pomoc.
Dowód nr 31 - kopia wydruk emaila z dnia 18.08.2012 g.21.15 (Krystyna Lemanowicz do Roberta Kiełka)

Robert Kiełek nie daje Krystynie długo czekać na odpowiedź i w kolejnym dniu 19 sierpnia 2012 roku przesyła w treści maila informację: "wystarczy PR w Wołominie" ul. Prądzyńskiego 3a do rąk własnych RK". Ten swoisty szyfr jest zastanawiający.
Dowód nr 32 - kopia wydruk emaila z dnia 19.08.2012 g.10.29 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

W dniu 22 sierpnia 2012 roku Robert Kiełek odpowiada na wcześniejszy email Krystyny Lemanowicz z 21 sierpnia 2012 roku (godz. 21.19) informujący, że wysyła 6 płyt DVD i jako nadawcę wpisała "Brygidę Czerkawską z Piły ul. Walki Młodych 46".
Zapytała "jak z MJ" (Marian Janowiak)".
Kiełek odpowiedział, że zrugał Janowiaka za jego porażki (złe zeznania) i, że zaproponował mu pomoc i spotkanie w biurze.
Dowód nr 33 - kopia wydruk emaila z dnia22. 08.2012 g.10.41 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

Dzień później w dniu 23.08.2012 roku Krystyna Lemanowicz potwierdza Robertowi Kiełkowi, że (Janowiak) też dzwonił do niej. Proponuje przeprowadzenie prowokacji dziennikarskiej. Kiełek odpisuje jej w kolejnym dniu.
Dowód nr 34- kopia wydruk emaila z dnia 22.08.2012 g.14.37 (Krystyna Lemanowicz do Roberta Kiełka)
Dowód nr 35 - kopia wydruk emaila z dnia 23.08.2012 g.09.32.(Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

Z rozmów i wydruków emaili wynika, że prokurator Robert Kiełek udzielał Marianowi Janowiakowi zarówno za pośrednictwem Krystyny Lemanowicz, jak i bezpośrednio, instrukcji co do zachowania się przed sądami.
Mogło to dotyczyć także sprawy toczącej się przed Sądem Okręgowym w Poznaniu, w której Robert Kiełek występuje jako oskarżyciel.

Ponadto Robert Kiełek obszernie komentował przebieg procesów, informował o spotkaniu z Marianem Janowiakiem w siedzibie Prokuratury, a nawet o spotkaniach z przełożonymi, instruował Krystynę Lemanowicz jak przesłuchiwać świadków w sprawie karnej z oskarżenia Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej przeciwko Annie i Henrykowi Stokłosom, a nawet formułował pytania do świadków w tej sprawie.

Prokurator udzielał Marianowi Janowiakowi, również za pośrednictwem Krystyny Lemanowicz, wskazówek jak ma się bronić w sprawie karnej przed Sądem Rejonowym w Pile, gdzie jest oskarżony o fałszywe zawiadomienie o przestępstwie. Jak wynika z jego wypowiedzi, w tej ostatniej sprawie Marian Janowiak otrzymał także wskazówki od Prokuratora Wojciecha Skóry i zaproszonych funkcjonariuszy policji na spotkanie, które odbyło się w siedzibie Prokuratury Okręgowej Praga przy ul. Bródnowskiej 13/15 w dniu 30 sierpnia 2012 roku.

Przebieg rozmów i znanej mi korespondencji e-mail wymienianej pomiędzy prokuratorem Robertem Kiełkiem i Krystyną Lemanowicz świadczą, jak już wskazałem powyżej, o dużej zażyłości tych osób. Potwierdzenie przez prokuratora odbycia spotkania z Marianem Janowiakiem świadczy o utrzymywaniu nieformalnych kontaktów oskarżyciela ze świadkiem, poza tokiem postępowania przed sądem.

Podczas spotkania Krystyny Lemanowicz z Marianem Janowiakiem w jej mieszkaniu w dniu 09 sierpnia 2012 roku Marian Janowiak ujawnił, że prowadził z prokuratorami rozmowy dotyczące przebiegu postępowania karnego, w którym był oskarżonym, że prokuratorzy, w tym Robert Kiełek obiecywali mu całkowite umorzenie postępowania karnego, co jednak nie nastąpiło z powodu nacisków z zewnątrz tj. od Ministra Janusza Kaczmarka.
W swoich wypowiedział Marian Janowiak stwierdził, że jego zeznania w sprawie karnej przed Sądem Okręgowym w Poznaniu, w której oskarżony jest Henryk Stokłosa, wynikają z postawy Henryka Stokłosy. "Postawa" Henryka Stokłosy jak przypuszczam nie spodobała się Marianowi Janowiakowi, który oznajmił, że zeznał by inaczej gdyby Henryk Stokłosa bardziej się nim "zaopiekował" i jak domniemywam "zatroszczył finansowo".Marian Janowiak oznajmia także, że otrzymał od osób trzecich propozycje zmiany zeznań, poparte obietnicami finansowymi. Gdyby taki fakt miał miejsce to Marian Janowiak powinien wg mnie to niezwłocznie zgłosić organom ścigania, a przypuszczam, że tego nie uczynił. Wypowiadał się również w sprawie sędziów i prokuratury, sugerując ich stronniczość i brak rzetelności, a wręcz ich obrażając.

Z rozmów przeprowadzonych przez Krystynę Lemanowicz z Romanem Cieplińskim wynika, że Krystyna Lemanowicz działała z zamiarem ustalenia treści zeznań Romana Cieplińskiego w procesie karnym przeciwko Henrykowi Stokłosie przed Sądem Rejonowym w Chodzieży. Krystyna Lemanowicz uzyskała w tym zakresie w jednej z rozmów telefonicznych, jak już wyżej wykazałem konkretne wskazówwki od prokuratora Roberta Kiełka, który zalecił sprowokowanie Romana Cieplińskiego do udzielenia wyjaśnień obciążających Henryka Stokłosę i nagranie tych rozmów z ukrycia. Krystyna Lemanowicz i Janusz Lemanowicz, co również wynika z informacji pozyskanych przeze mnie, wielokrotnie spotykali się z Romanem Cieplińskim.

Przekazali mu protokół z jego przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym w celu przygotowania się przez niego do powtórzenia tych zeznań przed sądem. Posługując się metodami nacisku i perswazji przekupują go. Obiecują, że w przypadku dobrych zeznań przeciwko Stokłosie będzie miał on możliwość zatrudnić się u brata Krystyny Lemanowicz. Pp. Lemanowicz na bieżąco kontrolowali nastawienie Romana Cieplińskiego do sprawy, obserwowali jego codzienne życie i interesowali się jego planami, a Krystyna Lemanowicz z determinacją przekonywała go, że koniecznie powinien zeznawać i obciążyć Henryka Stokłosę.

W mojej ocenie pp. Lemanowicz wręcz monitorowali i moderowali Nastawienie Romana Cieplińskiego do sprawy Henryka Stokłosy, przy czym brali pod uwagę wszystkie takie jego słabe strony jak np. nadużywanie alkoholu, obawa braku pracy, by wywołać w nim pozytywne nastawienie do zeznawania przeciwko Henrykowi Stokłosie.
Co ważne, Krystyna Lemanowicz posiada kasety WHS, na których prezentowane były nagrania, chociażby Romana Cieplińskiego sprzed kilku lat i innych "bohaterów" afer Stokłosy. Pierwsze zdarzenia, które Krystyna Lemanowicz utrwaliła na kasetach VHS miały miejsce bodajże w 2004 roku. Nagranie te, jak wynika z treści są autorstwa głównie Krystyny Lemanowicz i zaprzyjaźnionych z nią osób. Nagrania te były mi okazywane i przekazywane, ale w tej chwili nie jestem w stanie dokonać ich szczegółowego przeglądu, gdyż zajęłoby mi to kilkadziesiąt godzin, ale na życzenie prokuratury jestem gotów je udostępnić.
Jak wskazałem powyżej to właśnie opisane wyżej zdarzenia, dotyczące nakłaniania Romana Cieplińskiego do składania określonych zeznań ostatecznie przekonały mnie co do obowiązku zawiadomienia o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstw.

Informuję również, że w pewnym momencie sam się zorientowałem, że jestem "nagrywany" przez Krystynę Lemanowicz
Czyny opisane powyżej są jedynie przykładowe. W zarejestrowanych rozmowach i korespondencji e-mail osób wymienionych na wstępie występuje wiele innych wątków, stąd konieczne jest szczegółowe zapoznanie się organów ścigania z przedstawionymi w załączeniu materiałami.

Wiadomości, które uzyskałem wskazują na to, że Krystyna Lemanowicz celowo nawiązała i utrzymywała kontakt zarówno z Robertem Kiełkiem, jak i z Marianem Janowiakiem, a także z Romanem Cieplińskim, a dzięki zaufaniu z ich strony uzyskała możliwość wpływania na postępowanie sądowe. W działaniach przestępczych Krystyny Lemanowicz uczestniczył także jej mąż Janusz Lemanowicz.

Działania podejmowane przez prokuratora Roberta Kiełka:
- instruowanie świadków z zamiarem uzyskania od nich zeznań zgodnych z oczekiwaniem jego lub Krystyny Lemanowicz,
- udzielenie Krystynie Lemanowicz informacji i instrukcji co do przebiegu postępowania karnego przeciwko Henrykowi Stokłosie, przed Sądem Rejonowym w Chodzieży, w tym pośrednie instruowanie Romana Cieplińskiego,,
- udzielanie Marianowi Janowiakowi wskazówek i porad i nakłanianie do składania określonych zeznań dotyczących postępowań karnych,
- spotkanie z Marianem Janowiakiem, którego przebieg mógł wpłynąć na treść zeznań tego świadka i przebieg postępowań karnych, jak również:
- uzgadnianie przez prokuratora z Marianem Janowiakiem kwestii dotyczących umorzenia postępowania karnego przeciwko niemu,
z dużym prawdopodobieństwem mogą nosić znamiona przestępstw z art. 231 k.k. oraz mogą być też podżeganiem lub pomocnictwem do popełnienia czynów zabronionych z art. 233 §1 k.k., art. 234 k.k., art. 235 k.k. oraz art. 238 k.k. przez inne osoby (Krystynę Lemanowicz, Janusza Lemanowicza, Mariana Janowiaka, oraz Romana Cieplińskiego).

Działania Mariana Janowiaka na które składają się informacje przekazywane Krystynie Lemanowicz z dużym prawdopodobieństwem mogą nosić znamiona przestępstw z art. 233
§1 k.k., art. 234 k.k. oraz art. 238 k.k.

Działania podejmowane przez Krystynę Lemanowicz przy współudziale Janusza Lemanowicza:
- instruowanie świadków (Mariana Janowiaka i Romana Cieplińskiego) z zamiarem uzyskania od nich zeznań zgodnych z oczekiwaniem oskarżyciela i organizacji społecznej Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej i Ruchu Przeciw Bezradności Społecznej lub Krystyny Lemanowicz.
- udzielenie Marianowi Janowiakowi wskazówek i porad dotyczących postępowań karnych.
- udzielanie Romanowi Cieplińskiemu wskazówek i porad dotyczących postępowania karnego, oraz nakłanianie go do składania zeznań o określonej treści w postępowaniu karnym,
z dużym prawdopodobieństwem mogą nosić znamiona przestępstw lub mogą być podżeganiem lub pomocnictwem do popełnienia czynów zabronionych z art. 233 §1 k.k., art. 234 k.k., art. 235 k.k. oraz art. 238 k.k. przez inne osoby(Mariana Janowiaka oraz Romana Cieplińskiego).

Z uwagi na charakter opisanych zdarzeń proszę o podjęcie zdecydowanych działań w celu ścigania przestępstw, o możliwości popełnienia których zawiadamiam.

Jednocześnie informuję, że część informacji i materiałów wskazanych w niniejszym piśmie, ze względu na ich wagę przekazałem przedstawicielom mediom.


Kamil Ceranowski

W załączeniu:
1. Wymienione w piśmie dowody.
2. Oświadczenie - zgoda Krystyny Lemanowicz z 03.09.2012


16:02, 24.02.2019

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

lmlm

1 0

Jeśli ktoś myśli, że tak wielki tekst z załącznikami w postaci tak zwanych stenogramów, nagrania na nośnikach dźwięku i obrazu mógł wykonać, skompletować samodzielnie ktoś o tak podłej inteligencji i sprawności, posiadający w tym czasie żonę w ciąży zagrożonej odrzuceniem płodu oraz toyotę w lizingu, to się myli. Ceranowski kompletował, przechwytywał potajemnie cudze dane informatyczne co najmniej od marca 2012 a więc od momentu wprowadzenia do grupy redakcyjno-realizacyjnej komputera przenośnego Lenovo z mobilnym internetem oraz telefonu komórkowego Nokia E52, jako wyposażenia redakcji. Telefon miał zainstalowany program szpiegujący SpyPhone, co wyszło dopiero po donosie. 16:19, 24.02.2019


lmlm

0 0

Dla jasności należy podać wiadomość redakcja expressTV miała przygotować duży program telewizyjny o działalności Henryka Tadeusza Stokłosy wraz z otoczeniem rodzinnym i biznesowym. Do tego potrzebował różnorodnej dokumentacji, szczególnie wideo, którym dysponowało SEPZN i Krystyna Lemanowicz jako uczestniczka akcji bezpośredniej rejestracji faktów związanych z holdingiem i jego uciążliwością ekologiczną. Do dysponowania nagraniami potrzebna była zgoda dysponenta. Kamil Ceranowski wyłudził podpis pod przygotowanym przez siebie na druku firmowym expressTV piśmie 11 września 2012 około godziny 17:40. Co więcej, sfałszował on treść dokumentu po jego podpisaniu. Zaprezentowany wyżej donos złożył Kamil Ceranowski do Prokuratury w Pile 12 września przed południem. Nie ma możliwości, aby tak ograniczony człowiek był w stanie opracować, przygotować tak obszerną dokumentację donosu w ciągu około 16 godzin. Oprócz samego tekstu donosu jest obszerna dokumentacja towarzysząca w załączeniu a zawierająca nagrania oraz tak zwane stenogramy rozmów telefonicznych. Sam Ceranowski wypowiadając się w donosie o obszerności dokumentacji powiada: "Nagrania te były mi okazywane i przekazywane, ale w tej chwili nie jestem w stanie dokonać ich szczegółowego przeglądu, gdyż zajęłoby mi to kilkadziesiąt godzin, ale na życzenie prokuratury jestem gotów je udostępnić". Jak zatem człowiek tak ograniczony poradził sobie ze wszystkim w kilkanaście godzin?
Ponadto w treści donosu w punkcie "2. Oświadczenie - zgoda Krystyny Lemanowicz z 03.09.2012 " jest fałszerstwo daty pozyskania oświadczenia. Faktycznie Kamil Ceranowski wyłudził podpis 11 września 2012, jak to wskazano wyżej. Data wpisana przez Ceranowskiego w nagłówku pisma przez niego przygotowanego wcześniej mogła być jakakolwiek. Od 3 września do 11 września Krystyna Lemanowicz przebywała poza Piłą na Śląsku w Tychach. 09:51, 27.03.2019


lmlm

0 1

Ten wątek to krzyk rozpaczy redaktora i wydawcy w pozycji do góry dduuppąą 16:06, 24.02.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

o szabrownictwieo szabrownictwie

0 1

A to znaczy, że Szalbierz dopuścił się szalbierstwa, kradzieży wartości, którą nie miał prawa rozporządzać. 19:23, 26.02.2019


Od mariuszalbierzaOd mariuszalbierza

0 1

Niedziela, 15 Marzec 2009 09:49
Post scriptum
Jak wynika z wpisów na konkurencyjnym portalu, nadal jestem tam jednym z ulubionych tematów. Z przykrością muszę jednak poinformować, że nie podejmę wypocin kilku klawiaturowych onanistów póki ? tu powtórzę słowa mojego przedostatniego felietonu ? ,,internetowi opluwacze wykrzesają w sobie tyle odwagi, by plucie firmować własnym nazwiskiem?. Znając specyfikę charakteru tego typu ludzi zdaję sobie sprawę, że nie ma na to żadnych szans.

Gwoli prawdy przyznam, że tylko jeden z internautów podpisuje się w sposób nie zaciemniający jego identyfikacji, co od biedy można by uznać za namiastkę odwagi. Przeczytałem o nim niedawno, że ponoć w domu powinien mieć teraz więcej zajęcia, ale ? jak widać ? nie jest ono na tyle absorbujące, by nie spełniać się pisarsko przy klawiaturze.

Ale to akurat jest ten wyjątkowy przypadek, o którym rok temu napisałem, że g... nie tykam. I tego postanowienia konsekwentnie się trzymam.
Na to, że g... tyka mnie, nic nie poradzę.
(msz)

cztelnik
Tango_fox, Leman, JL Kobra i jnny Jaśnie Pan - te facet ma zwyczajnego fizia! Dobrze, że sobie Pan go odpuszcza, Panie Mariuszu. Takiego g...a dotknie się raz, a śmierdzi długo.
Niedziela 15 Marzec 2009, 19:28

http://www.faktypilskie.pl/felietony/752-rachunek-za-roe-obraz-i-kiebas



16:24, 24.02.2019

Odpowiedzi:5
Odpowiedz

od mariusza cdod mariusza cd

1 0

Le Man I Wielki' 2011-11-20 20:10:49
Tygodnik Nowy ma niezamkniętą sprawę spadku po Mariuszu Szalbierzu, który choć wykopany z redaktora, zostawił po sobie dość dobrze uformowaną przez swoich przyklepywaczy redakcyjnych pryzmę gnoju medialnego. Dopóki będzie trwała ta straszna płachta dla pospólstwa, motłochu i tłuszczy, będę z tej pryzmy wybierać widłami i rzucać Szalbierzowi na brukwiany łeb w rytmie pieśni niewolników z czasów wuja Toma. Ja się nie znam na muzyce, ale miałbym satysfakcję, gdyby "Pieśń o podrzynaniu gardła" z Rio Bravo była w rytmie bluesa, a panowie Lis, Morozowski, Sekielski, Gembarowski, Gugała w tle dawaliby brzękliwe murmurando medialne, Barabasz koncert mimiką z Fredry o kąpieli, kiedy pani wyszła. Ale niestety, chyba to jest elegio-nokturn.
Minęło parę lat, od kiedy Szalbierz poszedł w odstawkę. Musi być coś, jakaś reminiscencja z refleksją nad życiem i dziełem Szalbierza.
Niebawem o zawartości strony z numeru 861.
16:36, 24.02.2019


cdcd

1 0

Redaktor Naczelny MySz. 2011-11-27 20:07:19
W Tygodniku Nowym nr 861, na ostatniej stronie, którą tradycyjnie okupował Mariusz Szalbierz ze swoimi niedojrzałymi tekstami jest zdjęcie zrobione na korytarzu Sadu Rejonowego w Wałczu, oczywiście w drodze przestępstwa, bo bez pytania o zgodę osób fotografowanych. Podpis dwuznaczny w swojej wymowie werbalnej sugeruje, jakoby osoby na zdjęciu trudniły się upowszechnianiem zioła, o którego legalne stosowanie walczy obecnie koteria Palikota. Ale to jest nieważne. Szalbierz - redaktor naczelny - zamieścił w tym tekście charakterystyczny dla niego chamski zwrot - zgrubienie imienia (Krycha). Le Man nigdy nie użył wobec swojej żony takiej formy ze zwykłego szacunku dla wybranki. 16:38, 24.02.2019


ZG FC JWP Le Mana ZG FC JWP Le Mana

1 0

Ostatnie zdanie tego manifestu Mariusza Szalbierza (msz) brzmi: " Na to, że g... tyka mnie, nic nie poradzę".
Z dalszych doniesień komilitonów Mariusza Szalbierza dowiadujemy się, że g... należy odczytywać "g ó w n o". W listopadzie 2006 roku Mariusz Szalbierz w wypracowaniu na pohybel Janusza Lemanowicza użył w pełnej komitywie moralnej z kolegą, słowa nieco bardziej oględnego: łajno. Znaczy to dokładnie to samo, co g ó w n o. Jest więc co najmniej dwóch osobników o tym samym poglądzie na temat właściwości, fizycznej lub alegorycznej, postaci Janusza Lemanowicza. Nie zamierzamy dociekać, czy lekkomyślna i nieodpowiedzialna córka Mariusza Szalbierza, Milena Anna ma pogląd zbieżny ze stanowiskiem tatusia. I zwisa nam to zwiędłym pomidorem ze zbiorów roku 2001. Natomiast mamusia, była wydawczyni z pewnością ma tożsamy pogląd, bo za jej rządzenia w portalu faktypilskie.pl wyszedł jeden z najbardziej brutalnych wpisów przeciwko Januszowi Lemanowiczowi. Wiadomo, że kobiety kiedy przekroczą Rubikon moralności na stronę sprzedajnej miłości, są bardziej od mężczyzn plugawe i nieodpowiedzialne. Dlatego też uważamy, że wydawczyni Irena z domu Łoś zgadza się w pełni ze stanowiskiem syna Mariusza.
Mariusz Szalbierz nie dotrzymał obietnicy danej sobie i któregoś dnia padł. Musiał się wypowiedzieć o Januszu Lemanowiczu jak najbardziej negatywnie, że nawet wałęsowskie powiedzenie o plusach ujemnych nie może konkurować z Mariuszowskim "k u r w a twoja mać". To o matce Lemanowicza. Nas nie obchodzi, czy mamusia Mariusza była k u r w ą, bo nie chodzimy do burdeli. Nadmieniamy jeszcze, że z wypracowania Mariusza Szalbierza wynika wprost robota inwigilacyjna nakierowana na szpiegowanie rodziny Lemanowiczów. To oczywista oczywistość, bo Mariusz był pierwszym hersztem GPS100 - grupy pościgowo-szpiegującej 100kłosy. Nie wyklucza się dalszej roboty w charakterze ormowco-kapusia - tradycja tatusia. 15:08, 27.02.2019


fakt światowyfakt światowy

1 0

Trudno oczekiwać, by cham zachowywał się jak gentleman. 17:56, 18.03.2019


ziesmaczenieziesmaczenie

1 0

Szalbierz pisze: "...,internetowi opluwacze wykrzesają w sobie tyle odwagi,...". I ten według niektórych dziwnych ludzi nazywany jest mistrzem słowa. On posługuje się analogiami, które przeważnie w polskim języku są nieuprawnione. Wydaje się, że użył kalki: wysrrać - wysrrają i stąd: wykrzesać - wykrzesają, a powinno być: wykrzeszą. Taki mistrz słowa duupą do góry. 21:55, 24.03.2019


Piła sie śmieje :)Piła sie śmieje :)

1 0

I o to, leman, szło - by twoje hejty były skumulowane jak guwno w rurze do szamba. Pisz dalej! 17:11, 24.02.2019

Odpowiedzi:4
Odpowiedz

Piła się cieszyPiła się cieszy

0 0

Nowojorski Korkmaz, gejek jeden syna Krysi w dupę *%#)!& Słońce świeci wiatr powiewa Pani Krysia na policji z dupy strzela to że system audio jest w ogrodzie to że GPSa ma też w skodzie Cały świat ją obserwuje jak imieniny dziś świętuje.
Pani Krystyno mimo posiadania męża *%#)!&
świat docenić dzisiaj trzeba Wszak to Pani imieniny osiągnięcia docenimy mimo wpadek bab szczerbatych przełknij godnie swe plfociny wszak to Twoje imieniny...... ala la la fi fi fuj 10 lat poszło w c *%#)!& następny efekt działalności twórczej Mariusza Szalbierza jako pierwszego herszta GPS, GPS100 jest to oznaczenie ciała powołanego przez Henryka Stokłosę 14 kwietnia 2006 roku. Celem tej grupy było i jest nękanie rodziny Lemanowiczów przez inwigilację, podsłuchiwanie, prowokacje, biały wywiad i szpiegowanie przez włamania do mieszkania.
17:06, 01.03.2019


gps100gps100

0 0

Nowojorski Korkmaz, gejek jeden
syna Krysi w dupę *%#)!&
Słońce świeci wiatr powiewa
Pani Krysia na policji z dupy strzela
to że system audio jest w ogrodzie
to że GPSa ma też w skodzie
Cały świat ją obserwuje
jak imieniny dziś świętuje.
Pani Krystyno mimo posiadania męża *%#)!&
świat docenić dzisiaj trzeba
Wszak to Pani imieniny
osiągnięcia docenimy
mimo wpadek bab szczerbatych
przełknij godnie swe plfociny
wszak to Twoje imieniny......
ala la la fi fi fuj 10 lat poszło w *%#)!& 17:14, 01.03.2019


BystryBystry

0 0

W zacytowanym utworze autorstwa gps100, gdzie pierwsze skrzypce przez długi czas grał Szalbierz, bardzo wymowny jest zwrot "osiągnięcia docenimy ". Dowodzi on prawidłowych wniosków, że jest to robota zespołowa grupy pościgowo-szpiegującej 100 pod dowództwem herszta, nieokrzesanego barbarzyńcy z Białośliwia - wiochy na peryferiach. 17:20, 01.03.2019


Hydra UlikHydra Ulik

0 0

Jak wszystko, czego się tknie gps100, jest do duupy. Rura szamba, która kumuluje góvno jest do duupy. 13:08, 14.12.2020


hejtów lemana cd.hejtów lemana cd.

0 1

Jeśli zaś starszy jest tą dźwignią, proponuję replikę - esej rozbiegowy do uciech:
L.N.Vauqelin
2013-09-22 01:56:48 Leman ma rację, jego synal jest w NY (nowy jork) w celach naukowych. Otóż podczas penetracji analnej mieszanina kału i moczu ściekającą po udach jego zięcia zawiera związki tytanu, który w swoich postaciach alotropowych zawiera anataz.Leman potrzebuje ten związek do wyprodukowania powłoki w neonie jaki buduje na ,,Tęczową Paradę". Ma to być neon jakiego Piła jeszcze nie widziała, splot doświadczeń w zakładach oświetleniowych i głębokie zainteresowania ruchem pedalniczo odbytniczym zainspirowały go (Lemana) do wyprodukowania neonu o niesamowicie intensywnej łunie imitującej rozszczepienie światła białego w zakresie fali widzialnej co na chłopski rozum przypomina łunę tęczy. neon ma być odpalony na wawelskiej w okresie parady gejów w Pile a jednocześnie z NY-zamiast kropki stawiam kał (@)


Brązowe są portki Szydercy wielkogabarytnego. Bo ten drugi z perkatym organem powonienia ma portki czarne a brąz może posiadać na gaciach, jeśli ma gacie. Tego nie wiemy, choć chodzą słuchy że geje nie noszą gaci a co najwyżej bokserki. Niczego nie sugerujemy, żeby ktoś coś i miał na ***ie kupę.


... i miał na *%#)!& i e kupę.
17:24, 24.02.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

precyzerprecyzer

0 0

... i miał na *%#)!& i e kupę. ... i miał na *%#)!& kupę. 19:21, 26.02.2019


hejtów lemana cdhejtów lemana cd

0 1

Ty zwróć uwagę, kto ci wali starą, aż jej lecą bańki nosem. Dlatego musisz robić na okrągło całą dobę. Bo takiej szkarady za darmo nikt nie przeleci. A sucz chęć ma. 17:34, 24.02.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

to un:)to un:)

0 0

Lemanowiczj 15:54, 26.02.2019


AniaAnia

1 1

Panie Mariuszu, proszę wyłączyć ten temat. Przecież też człowiek nie jest zdrowy umysłowo. Nie warto kogoś takiego w jakikolwiek sposób promować, szczególnie taki język, jakim się posługuje 18:09, 24.02.2019

Odpowiedzi:5
Odpowiedz

poradnia wenerol.poradnia wenerol.

1 1

Aniu, jak u ciebie ze zdrowiem? Podobno masz wycieki zanieczyszczające. (trzecia księga Mojżeszowa 15. 2-33). 23:45, 25.02.2019


rr

1 0

Pani Aniu, odpowiedział Pani "bohater" tej rubryki - sama Pani widzi 07:58, 26.02.2019


III M 15. 2-33III M 15. 2-33

1 0

O ile Ania jest w wieku rozpłodowym, to jest oczywiste, ze miewa co jakiś czas wycieki zanieczyszczające w rozumieniu biblijnych przepisów dotyczących higieny u ludów pierwotnych. 00:02, 28.02.2019


casting starych duupcasting starych duup

1 0

Ania to stara *%#)!& urodzona 8 lipca. Nie wiemy, którego roku, ale z wyglądu może być z 1942 22:07, 06.03.2019


anatomopatologanatomopatolog

1 0

To w takim bądź razie wycieki mogą być od zastarzałej rzęsistkowicy (trichomonas vaginalis), ropnego zapalenia przydatków i różnych chorób wieku starczego. 22:11, 06.03.2019


lemanowiclemanowic

2 1

On jest nieugaszalny jak płomień rewolucji październikowej dla Noski. Dla interesu jest gotów na wszelkie niedostatki i wyrzeczenia. Dla przykładu, chcąc sobie pogwarzyć ze starostą Bugajskim w miejscu odludnym i wolnym od ciekawskich spojrzeń żurnalistów i tajniaków zaczaił się na starostę w zajeździe z rybkami smażonymi "U Dąbka". A to kawał drogi od Śmiłowa czy Jeziorek. Ile trzeba samozaparcia, aby udać się w to miejsce i czekać na Bugajskiego, o którym wywiad Czarnego Barana Pikadora i innych służb tajnych i dwupłciowych doniósł, że wracając służbowo z Warszawy lubi stanąć na popas właśnie w tej knajpce z rybkami z rusztu. Barabasz opisał dokładnie to zdarzenie. Zasadzka się nie udała, bo bystry kierowca starosty zauważył samochód Henryka na parkingu. Odjechał natychmiast, bo może jakaś propozycja niegodna starosty mogła wyjść od biznesmena posiadającego wiele kopert o dużej pojemności. I biznesmen musiał wracać bez sukcesu do Śmiłowa albo Jeziorek. Tyle kilometrów, paliwa, szalbierzowego przysiadania wiadomego gruczołu w kroku, tyle ziewania i rozmyślania o kobietach swojego życia, tyle postojów na sikanie, bo prostata już nie taka prosta. I nic. To jest poświęcenie dla sprawy, dla rozwoju, dla narodu. Dlatego nie zgaśnie na wzór faraonów mających status bogów. 15:56, 26.02.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

poszukiwacz hejtuposzukiwacz hejtu

1 0

No, q.urwa, gdzie tu jest hejt? 10:59, 22.03.2019


lmlm

2 1

W innym miejscu, jako niepracujący w Tygodniku Nowym wyrobnik, pan Mariusz Szalbierz opublikował tekst, podły i mający luźny związek z rzeczywistością. Dla ilustracji, o kogo chodzi, zamieścił zdjęcie nielubianego obywatela rozciągnięte w poziomie o 33%. Nie przystoi, aby w wydawnictwie, które samookreśla się jako informacyjne, zamieszczać karykaturalne zniekształcenia wizerunku. Wprawdzie sąd w Poznaniu pod postacią uroczej chudziny, pani sędzi Moniki Smagi-Leśniewskiej nie dopatrzył się, aby autor dopuścił się czynu zabronionego, to można nie zgodzić się z takim stanowiskiem, bo wizerunek jest własnością osoby, a nie pismaka, który nie radzi sobie z realiami świata. W ten sposób Mariusz Szalbierz doprowadził pewną nieznaną internautkę do przestrachu i rozterki, że zniekształcony wizerunek jawi się jej jako *%#)!& (z fr. derriere) osadzona na szyi. Wyraźnie czuje się w tej wypowiedzi dyskomfort estetyczny, czemu winien jest pan Mariusz Józef Szalbierz.
Pan Marek Barabasz jako redaktor naczelny Tygodnika Nowego wsławił się publikacją zdjęcia ukradzionego z prywatnych zasobów informatycznych prywatnego obywatela. A zatem, jeśli nie on ukradł, to z pewnością posłużył się kradzionym dla własnej korzyści, a nawet sławy. Opis tego zdjęcia wykonany przez Zbigniewa Noskę (red) i zaakceptowany do rozpowszechnienia przez redaktora naczelnego lub nawet przez Kolegium Redakcyjne, jest całkowicie fałszywy. To akurat nie razi, jeśli się zważy ogólny dorobek Zbigniewa Noski w robocie, którą on sam uważa za dziennikarstwo.
Cudze chwalicie, swego nie znacie.
_* dywagować, z francuskiego: divagation - gadanie od rzeczy, bredzenie, ględzenie.
19:19, 26.02.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

mlml

1 1

idiota 19:30, 26.02.2019


Krytsyna z domu drgaKrytsyna z domu drga

0 0

Jachu, cwelu stary - wpisuj dalej :) 19:33, 26.02.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Jachu.jJachu.j

1 2

Fakt - mam syna pedała. To mnie żre. I stąd mi wali na dekiel. Nienawidzę wszystkich, którzy myślą inaczej. A żonę mam cycuś-glancuś, baba jaga pierwszej wody, buhahahhaha. To napisałem ja, Janusz, pilski śmieć internetowy. Dziękuję panu Redaktorowi za to miejsce dla mych bluzgów 20:10, 26.02.2019

Odpowiedzi:4
Odpowiedz

nieznanynieznany

0 2

Dobre.... 22:49, 26.02.2019


do autorado autora

1 0

Do Jachu.j, autora wpisu
Po tym wpisie wiadomo już, że nie trzeba mieć matki kuurrwwy, żeby być skuurrwysynem 12:21, 27.02.2019


rejestr Hicyntarejestr Hicynta

3 0

Ale przecież wiadomo, że mamusia Mariusza nie była kuurrwą 12:22, 27.02.2019


bogactwo światabogactwo świata

1 0

może jest dzieckiem przysposobionym. A tu już jest pole do domysłów. 22:15, 06.03.2019


Białośliwie Białośliwie

2 1

sukces medialny 27.01.2019, 10:47 Byłem dziś w sklepie z wódką, spirytusem, piwem, winem, oranżadą, frugami, czasopismami. Zajrzałem na ladę z czasopismami. Tam od połowy grudnia tkwi grudniowy plik tak zwanego miesięcznika faktypilskie.pl. Jak na początku było ich 6 (słownie: sześć), tak i teraz jest ich 6 (słownie: sześć). A mamy 27 stycznia.
entuzjastka dobrej literatury
entuzjastka dobrej literatury 27.01.2019, 13:26 Znaczy, prasa z wiochy na peryferiach jest odporna na zakupy i trwała. Prawdopodobnie w pobliżu nie ma sklepu ze śledziami z beczki, to i chłonny papier niepotrzebny. Obok sklep z mięsem i kurczakami daje jednorazówki, a czasem przy zakupie powyżej 50 zł można otrzymać za złotówkę książkę - cegłę "W szponach władzy". Jest to cegła palna, tania i dobra do rozpałki. 22:42, 26.02.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

PrzypomnieniePrzypomnienie

1 0

Na ostatniej stronie publikacji "W szponach władzy" jest ujawniony raport z bezprawnej inwigilacji obywatela Rzeczypospolitej. Dowodzi to, że robota Grupy Pościgowo-Szpiegującej 100 powołanej przez Stokłosę w Wielki Piątek roku 2006 trwa. Jest zorganizowana zgodnie z prawidłami operacyjnymi obowiązującymi w bezpiece. 13:15, 02.03.2019


lmlm

1 1

lm 27.01.2019, 18:50 W takim razie jest tu sprzeczność z wyjaśnieniami Mariusza Józefa Szalbierza przed sądem rejonowym w Poznaniu w roku 2017, (VIII K 383/16). Wyjaśniał on mianowicie, że Janusz Lemanowicz (Bakutilek z forum i-pila) po latach przyznał się, że czynił to pod nickiem ?Bakutilek?. Nie było potrzeby ujawniać czegoś, co z definicji jest jawne. Mariusz Józef Szalbierz udaje, że nie wiedział o relacji Bakutilek = Janusz Lemanowicz, co było w owym czasie wiedzą notoryjną. Tylko redaktor naczelny, wydawca, dziennikarz informacyjny, beneficjent nagród za działalność w mediach informacyjnych nie wiedział. Istnieje tu analogia z Jakubem Bermanem ? szarą eminencją bezpieki za czarnych lat polskiej beriowszczyzny. ?Cała Warszawa wiedziała, że ludzi stawia się nago na mrozie i polewa wodą, wyrywa się paznokcie, sadza na nodze od taboretu, tylko towarzysz Berman nie wiedział? (VIII Plenum KC PZPR 1956 ? tow. Wódzki). Ale jak się jest rodzinnie związanym z ormowszczyzną ancien regime?u, wiedzę ma się wybiórczą. 22:44, 26.02.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

XYZABCPQRXYZABCPQR

1 0

W najbliższym czasie zostaną tu wklejone wszystkie istotne wątki z portalu i-pila. 22:46, 26.02.2019

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

Osram  LampeOsram Lampe

1 0

No to naczelny się osra z rozpaczy, bo mu się serwer zatka. 22:48, 26.02.2019


hehehehejterhehehehejter

0 1

Dawaj lemanowic, niech cię cała Piła pozna :) :) 06:58, 27.02.2019


koniec światakoniec świata

1 0

To wszystko już było, głupcze. Portale poupadały: i-pila, dzienniknowy, faktypilskie, expressTV. Kto chciał, ten wie. 12:18, 27.02.2019


osrany szalbierzosrany szalbierz

1 0

ZG FC JE Jwp Le Mana "Milena" 14.02.2019, 16:21 Zarząd Generalny FanClubów Jego Excelencji Jaśnie Wielmożnego Pana Le Mana w dniu wczorajszym zdał sprawę swojemu idolowi, który powrócił z wojaży zagranicznych. Członkowie Zarządu byli szczególnie ciekawi inkryminowanemu przez nie wiadomo kogo udziałowi naszego lidera w strukturach ormo. Jest oczywiste i to nie było nigdy ukrywane, szczególnie na forum i-pila, że Pan Le Man był członkiem partii PZPR. 19 grudnia 1981 roku został usunięty przez Sekretariat Komitetu Miejskiego w trybie ustalonym przez KC PZPR na czas stanu wojennego i zatwierdzoną przez Wojskową Radę Ocalenia Narodowego. Pan Le Man był sekretarzem podstawowej organizacji partyjnej w Centralnym Ośrodku Badawczo-Rozwojowym Polam w Pile. Jako wybrany w demokratycznych wyborach przez swoich towarzyszy bywał zapraszany na posiedzenia Komitetu Zakładowego, kiedy miały być podejmowane decyzje istotne dla zakładu. W 1979 roku na wiosnę odbyło się takie posiedzenie w sprawach organizacyjnych. Jednym z zagadnień, zgłoszonych przez Borzęckiego był problem słabości zakładowej jednostki Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej (ORMO). Po typowym dla Borzęckiego omówieniu sprawy uwalonej w sosie ideologicznym przodującej roli partii marksistowsko-leninowskiej zgłosił on projekt aby wszyscy sekretarze z wydziałów wstąpili do ormo, co zaraz według Borzęckiego, podniesie prestiż zakładowej jednostki i umocni ją kadrowo, liczbowo. Roztaczał też korzyści, jak umundurowanie, buty, berety, szkolenia w ramach płatnych urlopów okolicznościowych, spotkania integracyjne (czytaj: chlanie i bzykanie). Wniosek musiał być głosowany. Nikt się nie kwapił na ochotnika. W czasie przerwy sekretarze marudzili po kątach, że i tak mają roboty po uszy, a w ogóle ormowcy są uważani na zakładzie jako reszta ludzi. Jak relacjonował nam Pan Le Man. Po przerwie nastąpiła seria głosowań. W sprawie ormo głos zabrał jeszcze raz Borzęcki i towarzyszka sekretarz Komitetu Zakładowego z laudacją poparcia projektu. Wówczas o głos poprosił Pan Le Man i powiedział: czy ktoś może rozszyfrować ten skrót ormo? Na to ktoś tam z sali wybąkał ochotnicza rezerwa milicji obywatelskiej. Na co Pan Le Man stwierdził: widzicie, ochotnicza, ja nie mam ochoty. Wtedy wszyscy sekretarze jak jeden mąż zawołali to samo, że nie mają ochoty. W tym momencie projekt upadł. Nie był nawet głosowany. Borzęcki zrobił się fioletowoczerwony. Zebranie zakończyło się. Każdy sekretarz podchodził i dawał grabę, albo jak by to dzisiaj powiadano, robił żółwika. To wszystko w sprawie ormo. 22:50, 26.02.2019

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

sortowniasortownia

1 0

Istnieją w Internecie wpisy informujące, że tatuś Mariusza, Ryszard był członkiem ormo.
Ormowcy, to najgorszy sort. 11:37, 27.02.2019


Archiwum SArchiwum S

0 0

Faktycznie na portalu dzienniknowy.pl w ramach jakiejś kampanii wyborczej, czy coś pojawił się wpis: autor - chłe...chłe...chłe... data 2009-12-13 godz. 03:53:01 Szalbierz, kandydat, taki, jak Stokłosa w śmiłowie? Jaja jak berety. Z antenką!!! Tatuś ORMOWIEC trzyma mordy za uzdy?
15:51, 01.03.2019


zniesmaczonazniesmaczona

1 0

BOŻE, CO TO ZA STRASZNY, PEŁNY NIENAWIŚCI CZŁOWIEK 08:05, 27.02.2019

Odpowiedzi:6
Odpowiedz

kochajkochaj

1 1

Szanowna "zniesmaczona", jeśli pragniesz być napełniona miłością, zrób Mariuszowi, Markowi, komukolwiek loda, a szczególnie loda czekoladowego. Wtedy twój krzyk spełnienia usłyszy cały świat.
Poza tym korzyścią będzie fakt, że to bezpieczny seks i nie da światu degenerata/degeneratki jako efektu fuzji gamety kretyna i idiotki. 11:45, 27.02.2019


kino objazdowekino objazdowe

1 0

Spotkali się w święto, w niedzielę przed kinem
Tutejsza idiotka z miejscowym kretynem.

Tutejsza idiotko, rzekł kretyn miejscowym
Czy zechcesz pjść ze maną na film przebojowy?

Miejscowa kretynka odrzekła: z ochotą,
Albowiem cię kocham tutejszy idioto.

Na miłym macaniu spłynęła godzinka
I była szczęśliwa tutejsza kretynka.

Miejscowa idiotko, rzekł kretyn tutejszy:
Ten film mam wrażenie jest coraz nudniejszy.

Więc poszli na sznycel, na melbę, na winko
Miejscowy idiota z tutejszą kretynką.

Następnie się zwarli w uścisku zmysłowym
Tutejsza idiotka z kretynem miejscowym.

W ten sposób dorobią się córki lub syna
Idioty, idiotki, kretynki, kretyna.

By mogli się znowu spotykać przed kinem
Miejscowa idiotka z tutejszym kretynem. 11:56, 27.02.2019


o autorzeo autorze

2 0

ten wierszyk napisał Julian Tuwim. 12:14, 27.02.2019


Rasputin 75%Rasputin 75%

2 1

Jakie to prawdziwe: Rozumiem, że jak będzie wódeczka, to stawisz się osobiście...
Co pijakowi po pustej flaszce? 00:08, 28.02.2019


terapeuta uzależnieńterapeuta uzależnień

2 1

Po pustej flaszce jest taka korzyść, że uchlany złom pijacki nie musi człapać do wychodka w podwórku, a może wyszczać się do flaszki nie wstając z barłogu. 00:14, 28.02.2019


strzelec wyborowystrzelec wyborowy

2 0

Gorzej z kupą, bo trudniej trafić. 00:18, 28.02.2019


przeniesiony lemanprzeniesiony leman

0 2

Mariusz, idziesz na otwarcie czy synala felietonistę delegujesz? Rozumiem, że jak będzie wódeczka, to stawisz się osobiście? Będzie relacja? 20:15, 27.02.2019

Odpowiedzi:4
Odpowiedz

ZG FC Le Mana "ZG FC Le Mana "

1 1

Dlaczego ktoś pisze "przeniesiony leman". Dokąd został przeniesiony. O ile nam wiadomo odmówił kandydować do rady powiatu jeszcze za Kraczkowskiego, *%#)!& PiS w listopadzie 2002. Jako człowiek wolny nie podlega niczyim rozkazom i żadnym procedurom zewnętrznych nakazów. 00:06, 28.02.2019


porządek rzeczyporządek rzeczy

1 1

Nie używać imienia lemana nadaremno! Kuurwy jedne. 00:10, 28.02.2019


Wasz Stefan N.Wasz Stefan N.

0 1

Jaki ten synal felietonista? Ćwok. 00:12, 28.02.2019


:):)

0 0

nerwusek - trzy nocne wpisy po kolei. co na to lekarz Jachu? 08:43, 28.02.2019


leman przeniesiony wleman przeniesiony w

1 1

"lm 16:27, 14.02.2019 Jest produktem chorego umysłu tworzenie analogii między powszechnie znanym przestępstwem wyłudzeń metodą "na wnuczka" a nieudaną wprawdzie próbą kandydowania w wyborach przez kryształowo czystego obywatela."
lm - najprawdopodobniej leman, a więc Jego Excelencja JWP Le Man, inaczej mówiąc, Janusz Lemanowicz postawił prostą tezę, której istota sprowadza się do poglądu, że nieuprawnione jest zrównanie istniejącego w kryminalistyce pojęcia przestępstwa wyłudzenia "na wnuczka", z nieudaną próbą kandydowania do samorządu lokalnego wnuczka zasłużonej damy Orderu Orła Białego - Anny Walentynowicz. Piotr Walentynowicz niczego nie wyłudził a jako obywatel mógł wziąć udział w wyborach. Nie ma miejsca w zakresie znaczeniowym pojęcia "metoda na wnuczka" przypadku konkurowania uczciwego obywatela w uczciwych wyborach.
Trzeba być śmieciem moralnym, żeby w pierwszych słowach wypracowania napisać: "Zastosowana pierwszy raz w polityce metoda "na wnuczka" zawiodła na całej linii".
Na razie nikt nie odniósł się merytorycznie do wypowiedzi korespondenta "lm". Trolle i gnomy, nienawistnicy internetowi związani mentalnie z redakcją portalu faktypilskie.pl potrafią jedynie uzasadniać sens swojego istnienia wpisami o duupie, góównie, wyssrrywaniu i temu podobnych czynnościach wegetatywnych, ulubionych przez redaktora naczelnego. To jest nietwórcze, niczego nie wyjaśnia a JWP Le Man nie jest wrażliwy na inwektywy Mariusza Szalbierza i jego sitwy trolli. 11:33, 28.02.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

przenosiny lemanowicprzenosiny lemanowic

0 0

Bywają prymitywne portale i ulotki, które są wytworem robaka komputerowego zamieszkałego z rodziną w Białośliwiu ul. 4 Stycznia, żywiącego się nienawiścią i wódką. Bachory nie lepsze od tatusia. 14:41, 28.02.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Obserwator BiałośliwObserwator Białośliw

1 0

Wydaje się, że chla tylko synuś miesięczny aktywator a córka tylko w żyłę. 16:00, 01.03.2019


przenosiny starego lprzenosiny starego l

1 0

Ten taki szczęśliwy w tym wydaniu, jak by mu jakaś kosmetologiczka wycisnęła z pleców przez pomyłkę esperal. 15:32, 28.02.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

przenosiny lemanowicprzenosiny lemanowic

1 0

Podobno w Pile zdarza się, że przechodzimy obok Mileny, a tu wali jej w kroku śniętym dorszem. 07:29, 01.03.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

przenosiny hejte JLprzenosiny hejte JL

1 0

No wiesz Mariusz, nie cenzuruj, nieładnie. Kto cię tego nauczył? Noska? Odpowiedz czy byłeś na otwarciu niemieckiego burdelu czy wysłałeś synala-felietonistę. I czy było pite. Jeśli było, to jak udało się dotrzeć do domu? Lud białośliwski to interesuje, a nie jakieś tam ścieżki rowerowe czy zagospodarowanie przestrzenne. 11:11, 01.03.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

lmlm

0 0

Rzecznik Praw Obywatelskich
Aleja Solidarności 77
00 - 090 Warszawa

Wniosek o kasację wyroku

Działając w imieniu własnym wnoszę o przedstawienie do Sądu Najwyższego do rozstrzygnięcia sprawy karnej z oskarżenia prywatnego Mariusza Józefa Szalbierza, zamieszkałego we wsi Białośliwie przy ulicy 4 Stycznia 72, dziennikarza, obecnie wydawcy pisma "faktypilskie.pl i portalu internetowego faktypilskie.pl, aktywnego w lokalnych mediach powiatu pilskiego. W przeszłości Mariusz Józef Szalbierz był przez prawie 3 lata redaktorem naczelnym pisma należącego do Henryka i Anny Stokłosów "Tygodnik Nowy", portalu internetowego dzienniknowy.pl i rozgłośni radiowej Stokłosów "Radio 100".
Mariusz Józef Szalbierz oskarżył mnie o naruszenie w stosunku do niego artykułu 212 kk. W wyniku rozprawy 26 lutego 2014, przed Sądem Rejonowym w Pile Aleja Powstańców Wielkopolskich 79, (sygn. akt II K 272/12/3) a następnie wskutek apelacji 25 czerwca 2014 przed Sądem Okręgowym w Poznaniu Aleja Karola Marcinkowskiego 32, (sygn. akt IV Ka 471/14) zostałem skazany na grzywnę z warunkowym zawieszeniem jej ściągnięcia na 2 lata. Sprawa jest więc zakończona w zwykłym trybie postępowania przed sądami.

Nie zgadzam się z wyrokiem i proszę Rzecznika Praw Obywatelskich, by działając w ramach swoich kompetencji zwrócił się do SN o rozpoznanie sprawy kontrowersyjnego moim zdaniem wyroku. Rzecz dotyczy wypowiedzi w Internecie, gdzie wypowiadałem się nieprzychylnie o oskarżycielu prywatnym, który w pewnym momencie poczuł się dotknięty i skierował sprawę najpierw do Prokuratury a następnie do Sądu. Moje wpisy internetowe były odpowiedzią na bezpardonowe ataki na mnie i moją rodzinę w prasie, radio i Internecie. Szczególnie pilnym wykonawcą kampanii oszczerstw był Mariusz Józef Szalbierz pełen inicjatywy w publikacji doniesień o charakterze donosów, które były przyczynkiem do kilkuletniej kampanii nienawiści, pomówień i zniewag ze strony bliżej nieokreślonej grupy osób aktywnych w Internecie, których personalia należałoby ustalić i zapytać o przyczyny ich zaangażowania w tę operację medialną i logistyczną trwającą od roku 2005.
Oczekuję, że Sąd Najwyższy uzna moje prawo do obrony koniecznej, której granic nie przekroczyłem.

Na wstępie trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy Internet jest medium, w którym można więcej niż w innych środkach masowej komunikacji? Treści ukazujących się w Internecie nie powinno się oceniać według innych miar. Jest to medium tak samo istotne w misji dystrybucji informacji, o znacznie większym zasięgu niż media tradycyjne, na przykład, lokalna gazeta, czy tygodnik lub miesięcznik. Treści publikowane w Internecie, z uwagi na specyfikę tego środka przekazu, mogą być uciążliwe dla osoby, której dotykają a nawet szkodliwe społecznie. Ta szkodliwość może rozciągać się od infinitezymalnej do znacznej, w krańcowych przypadkach destrukcyjnej. Należy przyjąć, że ta ocena szkodliwości jest subiektywna, zależna od osobniczej wrażliwości, poczucia własnej misji i wartości - od skromności do rozdętego ego - a także od przyjętego systemu aksjologicznego. Jako czynnik istotny należy wziąć pod uwagę dodatkowo inne przesłanki jak na przykład to, że wypowiedzi oskarżonego a następnie skazanego dotyczyły dziennikarza?wydawcy i redaktora, który powinien mieć tak zwaną grubszą skórę. Ten dziennikarz-wydawca i redaktor przez kilka lat wyrażał się o oskarżonym i jego najbliższych fałszywie i brutalnie, zawłaszczał jego wolność i nastawał na honor, dawał instrukcje, jak ma oskarżony żyć, choć jest on od niego o pokolenie młodszy. Oskarżany zaś nie oczekiwał wskazówek co do sposobu życia.

Odnosząc się do ostrego, nawet budzącego kontrowersję języka obrony, którego używał oskarżony w Internecie zwrócić należy uwagę na brak równowagi pomiędzy możliwością oddziaływania pojedynczego osobnika, osoby prywatnej, wobec pierwotnych, nie mniej brutalnych wypowiedzi osoby publicznej z układu zamkniętego interesów gospodarczych i politycznych, zadaniowanej, mającej zapał, możliwości techniczne, organizacyjne, materialne oraz wsparcie innych osób posiadających wpływ na bieg spraw w miejscowym establishmencie w tym w sądownictwie, do rozpowszechniania treści będących dla adwersarza nie tylko pomówieniami, ale też fałszywymi oskarżeniami i zniewagami. Oskarżyciel prywatny dopuszczał się publikacji faktoidów na łamach Tygodnika Nowego jako jego redaktor naczelny a później okazjonalny korespondent na zawołanie, pisma faktypilskie.pl jako wydawca i redaktor naczelny, na portalach: dzienniknowy.pl i faktypilskie.pl jako bloger. Oskarżony mógł się wypowiadać tylko na portalu dzienniknowy, a i to często podlegał administracyjnemu zakazowi wypowiedzi, nazywanemu w miejscowym żargonie internetowym "banowaniem" lub kasowaniu postów, co miało charakter doraźnej represji cenzorskiej. Apele kierowane do moderatora i administratora portalu dzienniknowy.pl, gdzie od roku 2006 a więc za czasu kierowania tym portalem przez Mariusza Józefa Szalbierza, pojawiły się wątki, topiki będące polem do mnogich obraźliwych wypowiedzi samego oskarżyciela prywatnego, anonimowych użytkowników forum, uwłaczających, nastawających na podstawowe prawa obywatelskie oskarżonego, o ich likwidację, zostawały bez odpowiedzi. Oskarżyciel prywatny miał szereg pomocników-ochotników do roboty dyfamacyjnej skierowanej na pognębienie oskarżonego. Ciągłe, kilkuletnie trwanie akcji wrogich wpisów oraz bierność administratora do poskromienia nienawistników, wykasowania przestępczych wpisów wypełnia - zdaniem oskarżonego - dyspozycje przepisu o stanie wyższej konieczności. Oskarżony podnosił ten fakt nierównowagi w pismach procesowych do Sądu, a przed Sądem zwracał uwagę na brak symetrii w ocenie występków oskarżyciela oraz wpisów nieznanej co do ilości grupy jego komilitonów a akcjami odporu na forum prowadzonymi przez oskarżonego. Sąd całkowicie pominął, zlekceważył postulat wykazywania szczególnej tolerancji osób pełniących funkcje publiczne także wobec agresywnych, a nawet destrukcyjnych wypowiedzi. Według poglądu Sądu Najwyższego opinie wyrażone wprost, nawet językiem nieprzyzwoitym, zasługujące na negatywną ocenę moralną, dalekie od ekumenicznych apeli i manifestów, czy ezopowego języka metafor, symboli i alegorii, nie powinny podlegać karze w postępowaniu karnym. Tak silna represja, zagraża bowiem debacie publicznej czyniąc z niej pole do jednostronnych napaści na osoby mniej ustosunkowane a z jakichś powodów niepokorne, mające odwagę sprzeciwu wobec toku spraw, stanowiących realne zagrożenie dla życia i zdrowia obywateli w środowisku zamieszkania. Jest oczywiste, że Mariusz Józef Szalbierz jako redaktor naczelny pisma będącego organem prasowym Henryka i Anny Stokłosów, identyfikował się z ich stylem działania oraz stawał, jako wykonawca poleceń, do walki propagandowej na rzecz usprawiedliwiania uciążliwości zakładów Stokłosów, bagatelizowania uciążliwości odorowej, zagrożeń dla środowiska, dla zdrowia i życia obywateli.

Według poglądu Sądu I instancji jest akurat przeciwnie. Sąd wyprowadził wniosek, że osobie będącej redaktorem naczelnym i wydawcą, która ma swój portal internetowy i wydaje jakieś pismo należy się więcej wolności, więcej ochrony jego godności niż zwykłemu obywatelowi, który nie ma wydawnictwa, portalu, ani niczego nie redaguje. Jest to wnioskowanie niezgodne z aksjologią domagającą się równego podziału wolności i godności, wywodzących się z etycznych koncepcji dobra i słuszności. Utrwalenie się takiego poglądu i sposobu istnienia IV władzy grozi jej wyobcowaniem, degeneracją a w przyszłości przeniesieniem się rozstrzygania sporów na ulice, gdzie ostatecznym rozwiązaniem jest z jednej strony człowiek z brukowcem a z drugiej człowiek z karabinem. Taki też stosunek sił zachodzi w przypadku relacji oskarżony - oskarżyciel.
Niestety, w Sądzie II instancji ta koncepcja nierównego podziału wolności i godności znalazła orędowników w składzie sędziowskim.
Skoro dziennikarzem jest osoba zajmująca się redagowaniem, tworzeniem lub przygotowywaniem materiałów prasowych, pozostająca w stosunku pracy z redakcją albo zajmująca się taką działalnością na rzecz i z upoważnienia redakcji lub sama jest wydawcą, należy oczekiwać, że wie ona o rudymentach pracy dziennikarskiej, które domagają się przede wszystkim prawdy, rzetelności, krytycznej oceny źródeł, weryfikacji zebranych informacji. W przypadku oskarżyciela prywatnego te wszystkie podstawy zostały zlekceważone.

Sąd apelacyjny w uzasadnieniu do wyroku w części skazującej stanął na stanowisku, że kto powołuje się w krytycznych wypowiedziach na wcześniejsze, dowolne, niewymuszone relacje osoby o samej sobie, czyni błąd, który jest przyczyną uznania, iż takie zachowanie oskarżonego jest naganne i należy go ukarać. Sąd uznał bowiem, iż w przypadku oskarżyciela jego wyrażone na piśmie, w felietonach, esejach, odezwach autooceny, relacje z własnych zachowań lub wykonywanych czynności nie mogą być użyte do opisu jego właściwości, ponieważ nie są to wypowiedzi mające cechy wywiadu. Uogólniając, wszystkie wypowiedzi oskarżyciela prywatnego trzeba by potraktować jako bohomazy bez treści. Również notka biograficzna w Wikipedii nie może stanowić źródła wiedzy. Taki pogląd, gdyby stal się obowiązujący, uśmierca w ogóle wymianę myśli, informacji, ocen w obiegu publicznym. Za wiarygodne źródło wiedzy o samym oskarżycielu należałoby zatem uznać - jedyny jaki udało się odnaleźć - wywiad udzielony kilkunastoletniej gimnazjalistce Natalii Matuszewskiej zamieszczony na regionalnym portalu społecznym, Internetowej Encyklopedii Krajny. (http://www.krajna.info.pl/content.phpcms_id=1259&dzial=335&kat=4&p=p2&s=s5)
Wnioski, jakie można wysnuć z lektury wywiadu stoją w prostej sprzeczności do wywodów Sądu. Oskarżyciel prywatny wypowiadając się o dziennikarstwie podnosi odpowiedzialność jako wartość samą w sobie, której bezwzględnie ma służyć. Odpowiedzialność dziennikarza za treść wypowiedzi medialnej, która - jak powiada udzielający wywiadu - żyje własnym życiem, jest dla niego najważniejszym wyróżnikiem sensu działania. Cyt: "Natalia Matuszewska - Czy praca dziennikarza należy do ciężkich? Mariusz Szalbierz - Na pewno nie jest łatwa, jakby się na pozór zdawało, ale przede wszystkim musi być odpowiedzialna. Ta dbałość o odpowiedzialność za słowo, które raz napisane żyje już własnym życiem, jest tu wartością nadrzędną...".

Oskarżony uważa, że istnieje nie dająca się pogodzić na gruncie rozumu sprzeczność między konkluzjami Sądu a autoryzowanymi wypowiedziami oskarżyciela. Oskarżyciela prywatnego nie można uwalniać arbitralnie od odpowiedzialności za własne czyny i wypowiedzi. I tak, czy zamiłowanie do wódki, whisky, piwa, wielokrotnie przewijające się w medialnych manifestach oskarżyciela znane publiczności z autopsji, nie może stanowić przesłanki do podniesienia problemu chociażby pijaństwa w pracy a autor felietonista pisze o tym bez skrępowania na tak, że pije w pracy do zaćmienia? Mimo, że jako osoba ze szczytu społecznej hierarchii, z ambicjami do wskazywania innym jak żyć, z racji swojej funkcji dziennikarza, redaktora, wydawcy wpływa na postawy trudnej do określenia liczby osób?
Prawdziwość poszczególnych opisów nie wyłącza odpowiedzialności za nieprawdziwą treść materiału prasowego, jeżeli ogólna jego wymowa ukazująca osobę w pozytywnym lub negatywnym świetle nie jest adekwatna do całości warstwy faktograficznej, jaką autor mógł zebrać przy bezstronnym, starannym i rzetelnym działaniu. Oskarżony uważa, że nie wyszedł poza ramy tego, co sam oskarżyciel podawał o sobie do publicznej wiadomości.

Kierując się zasadą symetrii w myśleniu, ocenach zdarzeń, zjawisk, uczynków tej samej klasy dokonywanych przez różne osoby należy przyjąć, że Mariusz Szalbierz jest odpowiedzialny za przestępcze wystąpienia w domenie publicznej skierowane przeciwko oskarżonemu Januszowi Lemanowiczowi. Autor tych donosów przez ponad 9 lat nie zwracał się o wywiad, nie zadzwonił, by się czegoś dowiedzieć od osoby, która miała być obiektem jego zainteresowania a następnie wystąpień publicznych w prasie (Tygodnik Nowy, miesięcznik faktypilskie.pl), na portalach internetowych (dzienniknowy.pl, faktypilskie.pl). Stąd też, idąc tropem myślenia Sądu musimy przyjąć bezprawność i kryminalny aspekt działania dziennikarza, który zlekceważywszy podnoszone w wywiadzie nadrzędne wartości dopuścił się publikacji z definicji fałszywych doniesień, skoro oskarżony nie autoryzował tekstów na swój temat.

Przestępstwem prasowym jest każdy czyn popełniony przy użyciu słowa, w szczególności za pośrednictwem publikacji godzących w cześć osoby, prawdę, porządek moralny, wolność słowa. Wymienione tu atrybuty były przez oskarżyciela ignorowane w wypowiedziach mających na celu poniżenie oskarżonego a stałość i nachalność wypowiedzi oskarżyciela tworzyły stan zagrożenia dla oskarżonego i jego rodziny. Eskalacja działań medialnych doprowadziła do pojawienia się gróźb, że członek rodziny oskarżonego zostanie zabity, co było dwukrotnie przedmiotem śledztwa policyjnego a Centralne Biuro Śledcze zaproponowało ochronę osobistą. Dlatego oskarżony, w wyniku analizy aktywności oskarżyciela oraz kampanii wrogości w Internecie uznał, że znalazł się w sytuacji wypełniającej znamiona kontratypu i musiał podjąć środki obrony w stanie wyższej konieczności. Dowodzi tego chronologia wystąpień.

Mimo wszczęcia procedury karnej przeciwko Januszowi Lemanowiczowi w marcu 2012 roku, Mariusz Józef Szalbierz nie zaniechał - jak fałszywie informował Sąd I instancji podczas posiedzenia pojednawczego, iż od momentu odejścia z redakcji Tygodnika Nowego nie zajmuje się gównem, jak określał oskarżonego w swoich tekstach nagonki medialnej na oskarżanego obywatela. W Tygodniku Nowym z dnia 25 września 2012 roku, opublikował artykuł zniesławiający, znieważający oskarżonego i osoby mu najbliższe, wykorzystując niesprawdzone dane, które wprawdzie były przedmiotem badania prokuratury, ale po kilkunastomiesięcznym śledztwie Prokuratury Okręgowej w Koninie zakończyły się umorzeniem, jedno 31 grudnia 2013 roku, drugie 31 stycznia 2014 roku.
Co więcej, dziennikarz publikował informacje z dochodzeń w toku, uzyskanych wskutek nawiązania niejawnych kontaktów z policją badającą na zlecenie Sądu szczegóły wynikające z oskarżenia, co jest naruszeniem kodeksu karnego i w ogóle zasad postępowania w dziennikarstwie. Oskarżony wnioskował, by wobec tych donosów, których prawdziwości nie można ustalić na rozprawie, zawiesić postępowanie do czasu uzyskania wyników śledztw. Sąd odrzucił ten wniosek.

Sąd I instancji prześlizgnął się nad podniesionym w piśmie procesowym - odpowiedzi na akt oskarżenia - zagadnieniem sytuacji wyższej konieczności uznając, że stan wyższej konieczności nie zaistniał. Odpowiedź na akt oskarżenia doręczona Sądowi 2 października 2013 roku, a więc 15 dni przed posiedzeniem pojednawczym, nie została w ogóle odczytana na rozprawie w styczniu i lutym 2014, co stanowi naruszenie procedury postępowania w procesie karnym.
Sąd I instancji naruszył procedurę postępowania jeszcze na rozprawie 19 lutego 2014 roku wyłączając nieoczekiwanie jawność rozprawy, bo pojawili się obywatele chcący się przyglądać rozprawie jako publiczność. Rozprawa 22 stycznia była prowadzona jawnie.
26 lutego 2014 roku Sąd zignorował wniosek o ogłoszenie wyroku z wyłączeniem jawności. Z wnioskiem wystąpił oskarżony, który nie miał obrońcy. Ponieważ wcześniej została wyłączona jawność rozprawy, wniosek powinien był być uwzględniony. Rezultatem dopuszczenia do obecności operatora Jakuba Wichra z telewizji lokalnej Vectra Media expresstv, Marka Barabasza redaktora naczelnego Tygodnika Nowego oraz Zbigniewa Noski byłego partyjnego aparatczyka i twórcy specyficznego etosu dziennikarskiego Tygodnika Nowego wzorowanego na agencji TASS i moskiewskiej "Prawdzie" były kłamliwe doniesienia prasowe i komentarze w telewizji lokalnej expresstv, kierowanej przez redaktora Kamila Ceranowskiego, złodzieja danych informatycznych z komputera osobistego oskarżonego. Zbigniew Noska skorzystał z ukradzionych zdjęć. Prokuratura Rejonowa w Pile nie dopatrzyła się naruszenia interesu społecznego w kradzieży i bezprawnej publikacji zdjęcia będącego moją własnością. Sam Mariusz Józef Szalbierz jako politolog, redaktor i wydawca nie musiał tym razem korzystać z doraźnej pomocy obcych do opluskwiania oskarżonego, sam będąc dość sprawnym w robocie dziennikarza, wychowanka Zbigniewa Noski.

Sąd odwoławczy nie rozważał problematyki zaistnienia sytuacji kontratypu, co jest oczywistą konsekwencją przyjęcia a priori tezy odrzucenia odpowiedzialności dziennikarza za swoją pracę, za swoje teksty. Oskarżony uważa to za podstawowy błąd rozumowania Sądu I i II instancji. W odpowiedzi na akt oskarżenia oskarżony bardzo dokładnie opisał swoją sytuację oraz działania, wskazując na konieczność obrony przed wcześniejszymi atakami medialnymi, których częstotliwość i natężenie złej woli ze strony redaktora i wydawcy wypełniają znamiona przestępstw znieważenia, pomówienia i fałszywych oskarżeń o różne czyny niegodne. Oskarżyciel prywatny nadal wtrąca się w życie osobiste poszczególnych członków rodziny oskarżonego, śledzi losy dorosłego syna, komentuje publicznie jego styl życia dodając od siebie spostrzeżenia i przemyślenia mające bardzo luźny związek z rzeczywistością, tym bardziej luźny, im więcej czasu upłynęło od zamieszkania syna za granicą. Na marginesie dodać należy, że niezależnie od wyborów osobistych kogokolwiek, w naszej tradycji i systemie prawnym publiczne roztrząsanie dylematów egzystencjalnych osób prywatnych jest niedopuszczalne.

W przypadku uznania przez Sąd, iż jest właściwe, że dziennikarz może wywlekać, komentować, fałszywie opisywać życie, sytuacje osób prywatnych, które nie prosiły o zainteresowanie a również redaktor-wydawca nie wystąpił z propozycją wywiadu, udzielenia wypowiedzi dla jego pisma lub portalu, człowiek staje się mimo woli uczestnikiem sytuacji opresyjnej jest doprowadzony do stanu bezbronności, bo jego obrona spotyka się z potępieniem i karą. Wyrok skazujący dał pole do dalszych napastliwych, kłamliwych komentarzy na stronach internetowych oraz w prasie zależnej od osób wrogo nastawionych do skazanego. Osoby te, to inspiratorzy zadaniujący oskarżyciela, koledzy, usłużni współpracownicy oskarżyciela, którzy dopuszczają się kłamstw w domenie publicznej a więc w Internecie i prasie, fałszerstw, przeinaczeń w opisach relacji oskarżonego i oskarżyciela prywatnego. Sam oskarżyciel prywatny śledzi oskarżonego w różnych miejscach w kraju. Oskarżony a następnie skazany nie może się wypowiedzieć, bo ma zablokowany dostęp do portalu. Interwencje o sprostowanie w redakcjach pozostają bez reakcji. Zdaniem oskarżonego jest to patologia.
Tak nie może być, żeby gwałciciel szedł do sądu ze skargą, że został zgwałcony.

Reasumując, wnioskuję, by Rzecznik Praw Obywatelskich wystąpił do Sądu Kasacyjnego co najmniej o umorzenie lub uniewinnienie od zarzutu popełnienia przestępstwa obrażenia oskarżyciela.
Janusz Lemanowicz
Pan rzecznik nie dopatrzył się niczego. 12:40, 01.03.2019

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

sprintersprinter

1 0

Sprawa skończyła się w czerwcu 2014. Jak długo rzecznik deliberował i dywagował ten wniosek? 12:52, 01.03.2019


PocztylionPocztylion

0 0

Ponad cztery lata. 15:39, 01.03.2019


tylko praca pracątylko praca pracą

0 0

No, to Bodnar szybki jest jak robotnik w kibucu w czerwcowe południe w dolinie Hebronu. 16:21, 01.03.2019


Nieokrzesany Nieokrzesany

1 0

Antymit Wysłany: Sob Gru 16, 2006 1:41 Dołączył: 16 Gru 2006 Posty: 30
Ogr i Ogrzyca (na melodię "Chłop żywemu nie przepuści")

Genetyczne obciążenia
Powodują zjawisk kilka I koszerne przekonania I odwagę nie od wilka

Nie potrafi zdzierżyć w niczym Więc obrzuca ludzi błotem Wysługując się kolesiom Za nie srebrne polskie złote

Rynsztokową wytwórczością Świni wszystkim i gdzie może Egzaltując się mrocznością Swych kloacznych dzieł humorze

W tejże sztuce wnet prześcignie Urbanowskie arcydzieła A czy skończy tego nie wiem Bo nienawiść go pożera

Wciąż więc pisze pod dyktando Belzebuba i Rokity Wyjąc cienkie murmurando Pod kopytem swej kobity

­­Tej kobity co w chałupie Na wsiech ścianach wiszą prącie A do służby zaciągnęła Nawet miotłę, co jest w kącie

Ona każe to on musi Wiersze pisać z piekła rodem Wszystko dla swojej żonusi Która śmierdzi piekła smrodem

Kto to taki obskurancki? W łeb walnięty Obuchowicz? Nie! To prostak, cham i świnia! Co się zowie Lemanowicz

Na forum internetowym "tygodniknowy.pl" (później przyjął nazwę dzienniknowy.pl), po ukazaniu się tego utworu pojawiły się wpisy: jeden potępiający autora, 4 wychwalające. Wszystkie informowały w przekonaniu, iż autorem jest Mariusz Szalbierz. Mariusz Szalbierz przez 12 lat nie zaprzeczył tym doniesieniom.
Zakładam, że jest w tych wypowiedziach źródło prawdy. Mariusz Szalbierz niekoniecznie jest samodzielnym twórcą tego dzieła. Mogli brać w konstruowaniu tekstu: Jacek Ciechanowski, Tomasz Ożarowski. Grupa ta, o zmiennym składzie, przyjęła sobie nazwę-pseudo "Antymit".
To jest obraz umysłowości tych ludzi z marginesu. Mariusz Szalbierz był wówczas marginesem instytucjonalnym, autorem cyklu wypracowań w rubryce "Na marginesie". To dokładnie określa jego miejsce w świecie. Ożarowski i Ciechanowski z tego samego śmietnika.
16:16, 01.03.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

przenosiny hejetra Jprzenosiny hejetra J

1 0

Powiada też, że rozmiar ma znaczenie. Badania statystyczne i doniesienia medyczne wskazują, że największy (w przypadku człowieka) flet miał 34 centymetry (13,4 cala). Taki kochaś sięgnąłby mu do colon descendes. I by namieszał jak wiatrak odbytniczy z wałem osadczym, postulowany przez redakcję faktypilskie.pl IP 77.45.84.46.
O tym, że rozmiar ma znaczenie wypowiadała się niegdyś aktorka Szapołowska.
18:25, 01.03.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

znani sprawcyznani sprawcy

1 0


znani sprawcy
2014-07-23 20:19:57 Podaje się przykład Lemana jako postrachu przed głupotą, zawiścią i złodziejstwem.

W Tygodniku Nowym z dnia 4 marca 2014, w części oznaczonej "Magazyn"na 1 stronie autor tekstu "Skazany Janusz L". Zbigniew Noska sygnujący się oznaczeniem (red), co ujawnił 13 sierpnia 2012 r. redaktor naczelny Tygodnika Nowego Marek Barabasz, zamieścił zdjęcie przedstawiające mnie. Zbigniew Noska występuje w tak zwanej stopce redakcyjnej jako dziennikarz Tygodnika Nowego. Zdjęcie opisane jest kłamliwym tekstem: "Janusz L. na korytarzu Sądu Rejonowego w Pile. W prawej dłoni trzyma telefon komórkowy. Za drzwiami trwa rozprawa?", który ubliża mi i zniesławia. Ustalenie personaliów osoby na zdjęciu jest proste wobec faktu, że na pierwszej stronie Tygodnika Nowego jest tekst deszyfrujący tożsamość obmawianej osoby w ten sposób, że zamieszczono tabloidową zajawkę: "Skazany Janusz L. W minionym tygodniu mąż Krystyny Lemanowicz, działaczki SEPZN, Janusz L. ?". Złożenie tych dwóch wypowiedzi nie pozostawia wątpliwości, o kogo chodzi, dlatego narusza on moje prawo do dysponowania wizerunkiem.
Po pierwsze, zdjęcie nie zostało wykonane na korytarzu Sądu Rejonowego w Pile, a na korytarzu Sądu Rejonowego Poznań Nowe Miasto i Wilda. Wypowiedział się w tym przedmiocie prezes Sądu Rejonowego w Pile, który pismem z dnia 17 marca sygn. Prez. A-052 - 46/14 stwierdził, że zdjęcie nie przedstawia korytarza Sądu Rejonowego w Pile.
Po drugie obmawiany obywatel ma w ręku aparat fotograficzny, nie zaś telefon komórkowy. Insynuacja Zbigniewa Noski o tym, jakoby Janusz Lemanowicz podsłuchiwał za pomocą urządzenia do utrwalania dźwięku przebieg rozprawy nie ma uzasadnienia, ponieważ został on dopuszczony do obserwacji rozprawy jako osoba wskazana przez oskarżone w trybie artykułu 361 kodeksu postępowania karnego.
Właśnie utrwala jawną treść wokandy sprawy wywołanej o godzinie 10:30 w dniu 17 stycznia 2008 roku z oskarżenia prywatnego Henryka Stokłosy przeciwko Marii Koper, Krystynie Lemanowicz i Teresie Orlińskiej (sygn. akt III K 36/08). Była to ostatnia sprawa zaplanowana tego dnia w Sali 314 Sądu Rejonowego Poznań Nowe Miasto i Wilda.
Po trzecie za drzwiami nie trwa rozprawa, co jest dowolnym, ale oczywiście nieuzasadnionym twierdzeniem autora tekstu Zbigniewa Noski. Skoro autor podpisu pod zdjęciem nie wie, gdzie się rzecz dzieje, nie może też wiedzieć, co się dzieje. Widać tu nie tylko Janusza Lemanowicza, ale także Romana Cieplińskiego - świadka w tej sprawie. Zdjęcie wykonano 17 stycznia 2008 o godzinie 11:18 aparatem Canon PowerShot A530. Aparat ten jest moją własnością osobistą. Zdjęcie wykonane minutę później przedstawia Romana Cieplińskiego i Krystynę Lemanowicz siedzących na ławce przed salą rozpraw, co jest dowodem, że na sali rozpraw nic się nie dzieje, jest przerwa. Zdjęcia te, i inne, związane bezpośrednio z tą sprawą znajdują się w zbiorach informatycznych zgromadzonych na moim domowym komputerze.
Po czwarte Zbigniew Noska nie podając źródła zdjęcia bezprawnie przypisał sobie autorstwo tego obrazu. Jest to kradzież własności intelektualnej twórcy, która podlega ocenie przez właściwe organy państwa na podstawie ustawy o prawie autorskim. Czyn Zbigniewa Noski narusza art. 78 i 81 ustawy o prawie autorskim, za co na podstawie art. 115 tej ustawy grozi odpowiedzialność karna do 3 lat więzienia, ponieważ autor artykułu przywłaszczył sobie cudze dzieło. Jest rzeczą do ustalenia przez właściwe organy ścigania, jak Zbigniew Noska zawładnął cudzą własnością.
Ten przypadek działalności medialnej jest określany jako faktoid, a zatem przekaz zawierający w treści kłamstwo, które jest bezkrytycznie przyjmowane przez niezorientowaną masę czytelniczą za prawdę dlatego, że ukazało się w mediach. W istocie jest to zaprzeczenie posłannictwa i etosu dziennikarskiego.
Sprawa z oskarżenia prywatnego Henryka Stokłosy przeciwko tym trzem obywatelkom została umorzona wskutek odstąpienia oskarżyciela po 30 miesiącach procesu.
dzienniknowy.pl/fora/temat/582.dhtml 23:42, 01.03.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

lemana cdlemana cd

1 0

życzenia dla pogan faszystów i komuchów pisze:
29 marca 2015 o godz. 22:33
Jest ciekawe, że poganie, komuchy, faszyści najbardziej troszczą się o wygląd Grobu Pańskiego, roztrząsają zawartość sumienia wierzących, martwią się o samo święto, podglądają ubeckim okiem, kto pożarł więcej szynki a kto wypił większą flaszkę. A do roboty, na działkę, zbierać psie kupy, wywietrzyć łachy i barłóg domowy. Macie dwa dni luzu. Co wam przeszkadza, że katolik napije się wódki od święta, kiedy wy poganie i komuchy, i faszyści chlacie co parę godzin w obawie przed kacem? 22 kwietnia macie urodziny Lenina i Tuska. Idźcie do lasu, ukradnijcie jakiś kołek, wystrugajcie patyk do szturmówki na tę okazję i na pierwszego maja. Tam sobie zostańcie, drzew jest w sam raz do waszego powrotu. Może odrosną wam ogony. Katolicy poradzą sobie bez was i świat będzie lepszy.
Odpowiedz

parę słów prawdy pisze:
30 marca 2015 o godz. 23:05
Łobuz: I jeszcze jedno. Po co obiecywać lepszy lub gorszy świat. Ateiści tego nigdy nie robili. Trochę realizmu.

Ateiści, to przede wszystkim komuchy. Przypominam pieśń obietnic: Pieśń Komunistyczna -Budujemy nową Polskę: Zbudujemy nową Polskę Zbudujemy taki świat, W którym wszystko będzie lepsze, W którym nowy będzie ład? Obiecanki cacanki a niezłomnym żołnierzom kulka w potylicę. Najpiękniejsze miasta, najpiękniejsze wsie, zbudujemy Polskę piękną jak we śnie? Obiecanki cacanki a niepokornych do internowania. Towarzysze, jesteśmy partią pracy, ale dzisiaj wróg wzywa nas do walki. Walkę tę musimy wygrać. Towarzysze! Obywatele! Rodacy! 23:46, 01.03.2019

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

komuna +komuna +

1 0

"W którym wszystko będzie lepsze..." - to jest klucz do zbrodni komuny. Bo co jest lepsze, o tym decydują ci, co mają giwery, karabiny, Janusz Szpotański pisał:... dlatego muszą być więzienia, zsyłka i łagier, kat i stryk! 23:50, 01.03.2019


nieznanynieznany

0 0

Dobre.... 23:52, 01.03.2019


cd o lemaniecd o lemanie

0 0

Tango z foxem
Tango_fox, Wincenty Pstrowski portalu Interaktywna Piła, napomknął w swych wysublimowanych komentarzach o powstaniu Pilskiego Portalu Internetowego. Konkretnie napomknął o mnie. Jego zdaniem ,,obecność Szalbierza gdziekolwiek w domenie publicznej uprawnia do zmartwienia. Jedyne miejsce, gdzie można zaakceptować obecność tego tworu, to dom publiczny??.
Jest mi z powodu zmartwienia Tango_foxa niezmiernie przykro. Niestety, nie będę mógł mu w stanie jego ducha wiele ulżyć. Podpowiem tylko, że Tango_fox nie musi mnie akceptować, ani nawet czytać. Wystarczy nie klikać w adres www.ziemiapilska.pl. Jak mniemam, do burdelu Tango_fox nie chadza, więc możliwość naszego spotkania jest bliska zeru.
Zasadnicza różnica między nami polega na tym, że mnie aktywista Tango_fox i jego internetowe wynurzenia nie przeszkadzają. Łącznie z fotką, kojarzącą się z kontaktami homo ? bo jak sobie Tango_fox tak lubi, to niech mu idzie na zdrowie!
Czy jednak od Tango_foxa mogę oczekiwać równie liberalnej postawy? Raczej wątpię...
2007/11/18 14:15
Mariusz Szalbierz 00:02, 02.03.2019

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

średni entelygentśredni entelygent

1 0

Coś mnie obiło się o ucho, taka wieść, że Tango_fox, to leman! 00:11, 02.03.2019


analizator analizator

1 0

Mariuszowi wszystko kojarzy się z czymś. To świadczy o zdolności do skojarzeń a więc jakimś elemencie inteligencji. Głównie kojarzy mu się z duupą, sempiterną, cyckami w kaplicy, ogórem pod sutanną, prąciem zwanym penisem lub fallusem, a czynności przeważają jako seks gejowski, zwany pedaleniem lub waleniem w odbyt.
Tango_fox na portalu i-pila używał avatara w postaci repliki dzieła Wiesława Tomaszewskiego z Trzcianki, znanego malarza i grafika. Przedstawiało ono artystyczną wizję psychodelii a było zatytułowane "Rozmowa z samym sobą". Człowiek z twarzą zwróconą na wprost spogląda w przestrzeń nieco zdziwiony, ma obok, siebie samego zwróconego w natrętnym geście namawiania do czegoś, co jest raczej nie do przyjęcia. Coś w rodzaju dr Jekyll i Mister Hyde. Ale dla Mariusza akurat kojarzy się ten obraz narysowany ołówkiem, z pedałami. Obawiam się, że gdyby Mariusz przyjął do wiadomości to, co zostało tu wytłumaczone łopatologicznie, on natychmiast zauważy, że może ten obraz alegorycznie przedstawiać co najmniej masturbację. 16:09, 04.03.2019


hejt,hejt,hejthejt,hejt,hejt

0 0

Wypracowanie to napisał Salbierz 18 listopada 2007 roku a więc już po tym, jak we wrześniu Stokłosa wywalił go z naczelnego redaktora Tygodnika Nowego a przed wyrokiem sądu okręgowego w Poznaniu z grudnia skazującego Szalbierza na grzywnę 4000 zł plus 400 zł kosztów sądowych za instytucjonalne nienawistnictwo manifestujące się publicznym pomówieniem w prasie. 18:42, 02.11.2020


a to ci figiela to ci figiel

1 0


krzysztof f.
2014-12-30 00:18:22 Jako Krzysztof F. przebywający w dumnym Albionie pragnę zauważyć, że będąc w Tucznie z ekipą badawczą jako członek najęty w redakcji, gdzie kiedyś robiłem, osobiście widziałem i słyszałem, jak zastępca redaktora naczelnego Tygodnika Nowego Jerzy Utkin, któremu staje tylko przy żonie, na swój wniosek otrzymał dwa paragony po 3,50. I barman wydal dwa paragony po 3,50 zeta za dwa średnie kufle piwa z sokiem jakimś, co uważam za profanację piwa. Bo jak się zgadaliśmy przy wyjeździe po akcji, każdy z biesiadników piwnych ma mieć swój paragon do rozliczenia w redakcji, co wiem, bo byłem w tej ekipie śledzącej. Ja też dostałem paragon za węgorza z frytkami, i surówką bardzo smaczną. Ludzie, takiego węgorza nie jadłem w życiu, ani we Francji, ani w Anglii. Coś fantastycznego. I jak poszłem do kosza wywalić kręgosłup i ości, to tam było paragonów do *%#)!& I ja *%#)!& kilka i mowie Mariuszu, weź *%#)!& to se rozliczysz w redakcji. Wziął, ale czy rozliczył, nie wiem. Pieśń melodii jest już inna ale zwrotka stała.

http://www.dzienniknowy.pl/fora/temat/582.dhtml

00:03, 02.03.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

figielekfigielek

0 0

ta plątanina znaków oznacza faktycznie: z a *%#)!& ał e m 21:55, 26.03.2019


o niedorobieniuo niedorobieniu

1 1

Słowo anturaż ( oryginale francuskim: entourage - otoczenie) jest użyte przez Zbycha-(red) bez zrozumienia.
Dodał gimnazjum III D dnia 2014-04-07 21:31:04

Jak kto ma 2 dyplomy, to nic nie musi rozumieć. Samo się rozumie, tak naprawdę. No, nie?
Dodał atterrir avec bonheur dnia 2014-04-08 15:46:05

Musisz pamiętać Zbychu z Posady, że gdyby nie M.F. Rakowski z pobliskiego Kowalewa, to byś dzisiaj pasał gęsi, a nie przebywał w dużym mieście powiatowym w bloku budownictwa socjalistycznego z widokiem na śmietnik. I byłbyś analfabetą, a masz dwa dyplomy. Na jedno to wychodzi, ale jak brzmi: dwa dyplomy!
Dodał zawodówka metalówka dnia 2014-04-08 22:41:23 00:07, 02.03.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

lipcowe rżnięcie w Plipcowe rżnięcie w P

0 1

Geje i lesbijki pójdą pod pomnik Jana Pawła II?
Środa, 25 Wrzesień 2013 07:55

PIŁA. Napisaliśmy o tej sprawie jako pierwsi trzy tygodnie temu. Mężczyzna, od którego pochodzi ta informacja, powiadomił nas, że 18 lipca przyszłego roku w Pile odbędzie się ?Tęczowa Parada?.

Janusz to zmyślone imię. Prawdziwego nie wyjawi, bo ? jak tłumaczy ? z racji swej orientacji seksualnej i tak nabawił się już sporo kłopotów. W drugiej połowie lat 80. ? mając ledwie 20 lat ? trafił na listę polskich gejów, sporządzoną przez Milicję Obywatelską jako efekt Akcji ?Hiacynt? (pretekstem do jej przeprowadzenia było przeciwdziałanie rozwojowi epidemii AIDS na terenie Polski, kontrola ?wysoce kryminogennego? środowiska oraz walka z prostytucją).

Od kilkunastu lat żyje pod nowym nazwiskiem, a nawet nowym imieniem. Przeniósł się do innego miasta, ale i to okazało się za mało, by skutecznie zatrzeć po sobie ślady. Kilka lat temu wyjechał więc do Stanów Zjednoczonych.

Za oceanem Janusz szybko przestał być singlem. Swojego nowego partnera poznał na ?Gay Pride?, nowojorskiej Paradzie Równości. Teraz to właśnie on wspiera go najbardziej w idei zorganizowania latem przyszłego roku ?Tęczowej Parady? w Pile.

- Dzień 18 lipca nie jest przypadkowy, wtedy są imieniny Hiacynta oraz moje, te prawdziwe ? zdradza Janusz.

*
Dlaczego "Tęczowa Para" ma się odbyć właśnie w Pile? Jaką pójdzie trasą? Za co homoseksualiści chcieliby podziękować papieżowi Janowi Pawłowi II? Czy dołączą do nich pilskie geje i lesbijki? O tym wszystkim przeczytacie już w piątek w nowym numerze miesięcznika FAKTYPILSKIE.PL.


00:29, 02.03.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

confiteorconfiteor

0 0

To napisałem ja Mariusz Józef Szalbierz 21:52, 26.03.2019


lemana przenosinylemana przenosiny

0 1

Należy zwrócić uwagę na syndrom niespokojnych rąk Mariusza Józefa Szalbierza.
Za cztery dni rocznica śmierci imiennika Józefa Stalina. Mariusz Józef powinien wypić za pomin duszi. Korzystnie Jack Daniel'sa 3 litry. Jednocześnie, niech się zaopatrzy w piwo, żeby nie człapać na kacu 5 kilometrów w pół drogi. 08:15, 02.03.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

BeriaBeria

0 0

Dobre.... 11:13, 12.03.2019


TFUTFU

1 1

ALEŻ TO *%#)!& Z TEGO HEJTERA!!! 10:10, 02.03.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

porządek rzeczyporządek rzeczy

0 1

Wysłany: Sro Maj 23, 2007 21:39
Interaktywnapila (i-pila)
Mister (Jacek Ciechanowski) napisał:
Antymit napisał o Prasku wierszulek, ale nie mogę go znaleźć. Pomóżcie!!!

14.09 2005 0 godz. 19:37 Fununited opublikował utwór wierszowany o Mariuszu Prasku.
"Taki sobie wierszulek, a ile prawdy! Piłę Praskiem pokarało?"
Na dodatek sam Mister podaje wyżej link do tego utworu, w wątku: Nowy tygodnik w Pile - Pilska Gazeta Powiatowa
Z tych dwóch przesłanek wyciągamy uprawniony wniosek:
Antymit = Fununited + Szalbierz
Skądinąd wiemy, że Fununited, to ryży Tomasz Ożarowski w PiSu, kumpel Huberta syna Ciechanowskiego. A ten zaprzedany Stokłosie, o czym było w "W szponach władzy"

Sitwa działa pod różnymi kryptonimami i kamufluje się dla konspiracji.



14:47, 02.03.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

przenosiny hejtera lprzenosiny hejtera l

2 1

art. 216 przewiduje maksymalnie rok. Mariusz wart jest dożywocia. Nawet w przypadku 1 roku może to być dożywocie bo ludzie o tak mimozowatej osobowości i rozdętym ego nie są odporni na warunki bytu, gdzie leżenie do góry duupą grozi w przyszłości gubieniem kartofelków. Chyba, że polubi walenie. 15:05, 03.03.2019

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

pedalski zagończykpedalski zagończyk

1 0

Polubi! 22:28, 06.03.2019


paliatywpaliatyw

1 0

On już lubi i już gubi. 21:49, 26.03.2019


nowoczesność rolnanowoczesność rolna

0 0

O ile lubi i gubi, to na podstawie doświadczeń można by opracować jakąś sprawną sadzarkę do kartofli. Ktoś związany z komupterem o cechach IP 77.45.84.46 niech się zwróci do lemana o skonstruowanie takiej maszyny w konsultacji z Mariuszem, utracjuszem kartofelkowym - odbytowym. 14:22, 22.11.2021


dzieje rodzinydzieje rodziny

1 1

Mariusz Szalbierz: "Spec od ptasiej dupy? przypisał mi ponadto ,,poczucie przynależności do narodu, czort wie którego", na co mój kochany tata przeprowadził poważną rozmowę z moją kochaną mamą,czy aby 44 lata temu nie miała przypadkowego romansu z przedstawicielem najstarszej religii świata. Mama zaprzeczyła, zaś tata, który mamie wierzy, obiecał sobie, że jak kiedyś tego "Wolfa" dorwie, to mu z jego owłosionej wilczej dupy zrobi wielką ptasią kloakę".

Podobno ktoś się ujął z Wolfem i przestrzegł tatusia, że są to groźby karalne. Tatuś się przejął i wkrótce odszedł. Nie tylko od takiego zamysłu, odszedł w ogóle, na wieczną wachtę, jak mawiali wartownicy na pokładzie okrętu podwodnego Kursk. 16:47, 03.03.2019

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

obyczajobyczaj

0 1

A Mariusz, jak zwykle o duupie. 16:48, 03.03.2019


ojciec pedałaojciec pedała

1 0

no widzisz, lemanowic - już powoli wiesz gdzie wpisywać 17:25, 03.03.2019


dzieje rodziny cd.dzieje rodziny cd.

0 0

U Mariusza wciąż tli się wątpliwość co do autorstwa gamety, która w kolizji z wielkim jajem mamusi sprowadziła go na świat. Bo wiadomo, że jajo względem żyjątka jest jak dynia do czarnej jagódki. Mówimy o czarnej jagódce, albowiem z ogólnego pokroju postaci naszego pieszczocha widać, że ma w sobie pierwiastek murzyński, rozmyty, ale wyraźnie rzeczywisty. Dlatego kocha murzyńską muzykę rozpaczy, beznadziei i prostracji - bluesa. Rozważania prawdopodobieństwa przebiegu manipulacji kopulacyjnych w sylwestra wzmacnia okoliczność, że był jedynym przedstawicielem progenitury w stadle. Stąd można założyć, że metrykalny tatuś był sterylis lub impotent. 13:56, 22.11.2021


nędza filozofiinędza filozofii

1 0

Sąd Rejonowy w Pile II Wydział Karny 6. 05. 2017 godz. 13:05 Oskarżyciel prywatny Michał Gray ur. 26.09.1984 r.
zam. 77- 400 Złotów, ul. Mickiewicza nr 17/9 lub 19/9 Oskarżony: Janusz Lemanowicz. Prywatny akt oskarżenia: Jako pokrzywdzony, na podstawie art. 157 § 4 kodeksu karnego oskarżam Janusza Lemanowicza, ur. 27 października 1945 roku w Warszawie o to, że w dniu 13 kwietnia 2016 roku w gmachu Sądu Rejonowego w Pile bez żadnego powodu uderzył pokrzywdzonego Michała Gray w okolice szyi i karku trzymaną w ręce teczką - aktówką w wyniku czego ten doznał urazu szyjnego odcinka kręgosłupa co zmusiło go do udania się do szpitala celem obdukcji i udzielenia pomocy tj o czyn z art. 157 § 2 kodeksu karnego. Na podstawie art. 31 § 1 k.p.k. właściwym do rozpoznania sprawy jest Sąd Rejonowy w Pile w którego okręgu popełniono zarzucane przestępstwo i to w trybie prywatno - skargowym. Uzasadnienie. W dniu 13 kwietnia 2016 roku udałem się do Sądu Rejonowego w Pile aby zgodnie ze zleceniem wykonać kilka zdjęć stronom procesu, który miał się odbyć w Sądzie. Będąc na korytarzu zauważyłem, że z sali rozpraw wychodzą osoby, którym zacząłem robić zdjęcia. W pewnym momencie jeden z nich, znany mi z widzenia Janusz Lemanowicz podszedł do mnie i bez żadnego powodu uderzył mnie silnie w głowę tj w okolicę bliżej szyi trzymaną w ręce teczką aktówką. Po wyjściu z Sądu poczułem się źle, zaczęła boleć mnie głowa. Jadąc do swego miejsca zamieszkania w Złotowie przez cały czas odczuwałem bóle głowy w okolicach szyi w szczególności przy zginaniu szyi. Dlatego po dojechaniu do Złotowa udałem się do miejscowego Szpitala Powiatowego gdzie wykonano zdjęcie kręgosłupa szyjnego. Przez długi okres czasu odczuwałem skutki tego uderzenia i kilkakrotnie korzystałem z konsultacji lekarskich i pomocy. Dowód: dokumentacja lekarska ze Szpitala Powiatowego w Złotowie, Szpitala Specjalistycznego w Pile, zeznania pokrzywdzonego.
Niewątpliwie oskarżony swoim działaniem dopuścił się czynu zabronionego opisanego w art. 157 § 2 k.k. W związku z powyższym wnoszę o uznanie oskarżonego Janusza Lemanowicza za winnego zarzucanego mu czynu i wymierzenie na podstawie art. 157 paragraf k.k. stosownej kary oraz na podstawie art. 46 § 1 k.k. o orzeczenie zadośćuczynienia za doznane krzywdy przez zasądzenie od oskarżonego na moją rzecz kwoty 5.000 zł.
/-/ Michał Gray - podpis czytelny, niewyrobiony

Sąd Rejonowy nadał sygn. akt II K 355/17, wyznaczył posiedzenie pojednawcze na 4 sierpnia 2017 r. godz. 10:45. Nie stawił się oskarżyciel prywatny mimo dwukrotnego zawiadomienia. Sąd umorzył postępowanie w trybie art. 491 § 1 kpk. Michał Gray nie zażalił się na postanowienie sądu. Sprawa jest prawomocnie zakończona.

Badania lekarskie: oględziny, zdjęcia rentgenowskie, nie wykazały obrażeń.

18:37, 03.03.2019

Odpowiedzi:4
Odpowiedz

udostepnienie danychudostepnienie danych

1 0

ciekawe co na to RODO 12:08, 04.03.2019


datownikdatownik

0 0

13 kwietnia 2016 nie było żadnych rodo'w. 10:18, 08.03.2019


duupa w góręduupa w górę

0 0

*%#)!& RODO, polać wodo. 11:12, 22.03.2019


dopytkadopytka

0 0

*%#)!& - oossrraaćć 19:37, 28.03.2019


33%33%

0 1

Podajmy przykład nieporadności Mariusza Józefa (1962) w posługiwaniu się relacjami między wielkościami jak długość. Zamieścił on w Tygodniku Nowym sprawozdanie z publikacji wyroku w sprawie, która upadła ostatecznie z powodu przestępczego wniesienia jej pod obrady sądu rejonowego w Pile pod sygnaturą II K 318/15. Mariusz Józef w tej publikacji posłużył się zdjęciem delikwenta skazanego w I instancji. Dla ubogacenia swojego stosunku do tego obywatela, rozciągnął jego wizerunek w poziomie o 33%, co skazany wyliczył na podstawie pomiaru cegieł i elementów drzwi sądu rejonowego w Chodzieży oraz pomiaru tych samych elementów na zdjęciu w Tygodniku Nowym. Według wyjaśnienia Mariusza Józefa zdjęcie pochodziło z zasobów zwierzęcia politycznego - hieny dziennikarskiej, Kamila Ceranowskiego , z 11 grudnia 2011 roku. W innej sprawie 383/16 oskarżyciel prywatny zwrócił uwagę oskarżonemu Mariuszowi Józefowi, że w wydawnictwie o charakterze informacyjnym nie może z wizerunku prywatnej osoby robić sobie tak zwanych jaj imienia Elżbiety Bieńkowskiej. Jej szczupłość, pani sędzia Monika Smaga-Leśniewska uznała jednak, że naigrawanie się z wizerunku obywatela Rzeczypospolitej przez osobę takiego formatu jak Mariusz Józef, jest jak najbardziej na miejscu. Będąc pod urokiem argumentacji oskarżonego uczyniła gest tolerancyjnej akceptacji dla głębokiej niewiedzy oskarżonego o relacjach, proporcjach, procentach, zasadach geometrii. Oskarżony Mariusz Józef przekonywał sąd, że on dostał takie zdjęcie od Kamila Ceranowskiego, co jest może i prawdą, ale niekoniecznie. Bo na pierwszej stronie Tygodnika Nowego nr 10 z marca 2016 roku ujawnił wizerunek zniekształcony a na szóstej stronie tego samego numeru wizerunek o proporcjach prawidłowych. A zatem nakłamał sądowi. Jej wielmożna kościstość pani sędzia Monika Smaga - Leśniewska ucieszyła się z analizy pana Mariusza Józefa. Przedstawił on - według swojego zasobu intelektualnego - pracę umysłu, która polegała na skomprymowaniu o 33 % inkryminowanego wizerunku rozciągniętego pierwotnie o 33%. Taka operacja na komputerze dała wynik ścieśnienia obrazu, co zachwyciło panią sędzię Monikę Smagę - Leśniewską, której sylwetka jest też gloryfikacją przewagi pionu nad poziomem. W swoim specyficznym umyśle politologa o skrzywieniu dziennikarskim Mariusz Józef dokonał błędnej operacji człowieka niemającego żadnej wiedzy o podstawach arytmetyki, procentach, proporcjach. Jeśli do odcinka o pierwotnej długości 100 dodamy 33%, otrzymamy 133. Jeśli od odcinka długości 133 odejmiemy 33%, a więc z dobrym przybliżeniem 1/3, otrzymamy 133 - 133:3 = 88,7 a nie pierwotne 100. A zatem Mariusz Józef osiurał się i oprykał, mimo, że jest absolwentem nie tylko politologii o skrzywieniu dziennikarskim. Pierwszym jego osiągnięciem naukowym była matura w technikum górnictwa naftowego. Nie przynosi to chwały szkolnictwu pilskiemu na poziomie szkół średnich. Na koniec można podzielić się wrażeniem, że pani sędzia jest ofiarą braku matematyki na maturze a pan Mariusz Józef jest po prostu ofiarą.

22:59, 04.03.2019

Odpowiedzi:4
Odpowiedz

hahahahahaha

1 0

No i znów lemanowic się "pięknie przedstawił" 08:20, 05.03.2019


zerżnięta duupazerżnięta duupa

1 0

On tylko pięknie. 22:29, 06.03.2019


Mariusze i MilenyMariusze i Mileny

1 0

To klęska postawy leżenia do góry duupą, kiedy należałoby korzystać z zawartości innego organu, który tradycyjnie jest do góry z natury.
Pilskie dziennikarstwo przechodzi - jak widać - okres odbytowy. 10:08, 08.03.2019


AnatomopatologAnatomopatolog

1 0

To trwa. Manifest o leżeniu do góry duupą ogłosił Mariusz Szalbierz już 13 lat temu. Należy z troską pochylić się nad problemem mogących się pojawić odleżyn, zaników mięśni. Bo z mózgiem, wiadomo. Nie daje rady policzyć prostych relacji. 10:16, 08.03.2019


przenosiny lemanowicprzenosiny lemanowic

1 0

Dziadek jako lewicowy lewak optujący za lgbt (lesby geje biseksy transwestyci) ma dać przykład postępu i pokazać wnuczkowi z pięcioletnim stażem na świecie, jak należy walić konia. Ten doniosły akt powinien być dokonany w obecności specjalisty zwanego latarnikiem.
Latarnik - pojęcie pochodzi od nowelki Sienkiewicza. Taki facet, nawet leżąc duupą do góry ma od czasu do czasu ochotę aby spuścić sobie z krzyża. A że baby niet, to bicie konia na postoju.Ten stan rzeczy upoważnia do przyjęcia takiej odkrywczej nazwy. 08:13, 06.03.2019

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

Mariusz JóżefMariusz Jóżef

1 0

Ormo czuwa. 10:10, 08.03.2019


WHO PotapowiczWHO Potapowicz

1 0

Gdyby się okazało, że wnuczka zgodnie z wytycznymi WHO zapragła podłubać sobie w kroczku, dla poznania właściwości swojego ciała i osiągania pożądanych przyjemności, dziadek może pokazać na kanwie opowieści z numeru 841 Tygodnika Nowego, jak się robi deflorację palcówkową a następnie spółkowanie. 21:38, 11.03.2019


przenosiny lemanowicprzenosiny lemanowic

1 0

Po wypowiedzi Szalbierza w pierwszej minucie aż dziw berze, że nie jest on skuurrwysynem. Z zaprezentowanego etosu wynikać może coś wręcz przeciwnego. Ale podobno mamusia nie była kuurwą, w przeciwieństwie do poglądu Szalbierza o matce hejterka jasia. 12:34, 06.03.2019

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

Mariusz JózefMariusz Józef

1 1

Ormo czuwa 10:10, 08.03.2019


Łódź to NYCŁódź to NYC

2 0

Nowell: pedały i handlarze narkotyków czuwają 11:22, 08.03.2019


psychologpsycholog

1 0

Tego nie wiadomo, bo podobno k u r w a to nie zawód a osobowość. 11:11, 22.03.2019


przenosiny lemana heprzenosiny lemana he

1 0

My mieszkańcy wsi Czarnoduupie podejmowaliśmy różne inicjatywy społeczne dla zmiany nazwy naszej miejscowości. Była propozycja, żeby zmienić na Białośliwie. Ale dowiedzieliśmy się, że jest już taka miejscowość a po zapoznaniu się ze szczegółami społeczno-politycznymi i stwierdzeniu, że jest tam podły koncern prasowy, postanowiliśmy zostać na razie przy nazwie Czarnoduupie. Nie zadowala nas to w pełni, bo z uzyskanych informacji wiemy, że naczelny koncernu wielbi i wietrzy stale otwór odbytowy, co manifestuje się praktycznie leżeniem do góry duupą. Dlatego też dalej działamy na rzecz zmiany, ale chcemy odciąć się od wszelkich skojarzeń z duupą. 13:33, 10.03.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

przenosiny lemanowicprzenosiny lemanowic

1 1

W związku z apelem - prośbą klanu Szalbierzy, który wyszedł z redakcyjnego komputera redaktora naczelnego portalu faktypilskie.pl, posiadającego adres IP 77.45.84.46, informuje się o możliwości awarii lub zniszczeń wiatraków produkujących energię elektryczną, wskutek silnych wiatrów, które nawiedziły ostatnio nasz region pilski. Rodzina - jeśli nadal ma potrzeby opisane w wystąpieniu błagalnym z dnia 29 sierpnia 2014 - ma możliwość zredukowania kosztów i wykorzystania złomowanych elementów siłowni wiatrowych, albowiem praca projektowa lemana byłaby znacznie droższa. Do wykorzystania nadaje się śmigło z wałem osadczym. Wał osadczy sprzężony ze śmigłem z pewnością wystarczy do aplikacji dla całej rodziny uciech generowanych w trybie oscylacyjno - rotacyjnym. W razie generowania niewystarczających uciech należy zastanowić się nad dodatkowym montażem mimośrodowych elementów konstrukcyjnych zapewniających ruch posuwisto - zwrotny całego wiatraka. Mimośrodowe urządzenia można wymontować ze starych lokomotyw parowych, a z tym w Białośliwiu, pełnym rupieci po wąskotorówkach, nie ma kłopotu. 15:23, 10.03.2019

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

akceptatorakceptator

1 0

Słuszna propozycja dla rodziny spragnionej wytrwałego zaganiacza vaginalnego i analnego. Kto lubi, może zrobić loda.
10:25, 12.03.2019


alfa helisaalfa helisa

1 0

Wydaje się, że złożenie trzech ruchów: obrotowy, drgający, postępowy, wypełnia wszelkie warunki jakie mogą być użyteczne dla osób spragnionych uciech. Te trzy ruchy wypełniają możliwości realnego świata.
Należy zwrócić uwagę, że w fizyce atomu, cząstek elementarnych i fizyce cząsteczkowej też występują trzy możliwości ruchów: rotacyjnego, oscylacyjnego i translacyjnego.
11:35, 19.03.2019


poetapoeta

1 0

To by było skojarzenie
Z atomowym 3,14erdoleniem. 21:42, 26.03.2019


januzs lemanowizcjanuzs lemanowizc

1 0

Postuluje się, aby zainstalować tam burdel, żeby jeden redaktor z wiochy na peryferiach miał gdzie zaruchać. Podobno ubolewał nad niemożnością spotkania w takim miejscu Tango_foxa, bo Tango_fox nie *%#)!& obcych duup w lupanarach. 15:31, 10.03.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

obserwator z przeciwobserwator z przeciw

0 0

To może *%#)!& obce duupy w swoim szałasie na Wawelskiej? Tam są wnęki niby pokoje, ale *%#)!& na wznak się zmieści. 11:08, 22.03.2019


hehehehehehe

0 0

Szanowna Redakcjo, czemu kopiujecie wpisy tego *%#)!& z Wawelskiej, co ma Babę Jagę? 15:32, 10.03.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

para pojjeebanapara pojjeebana

0 0

https://www.youtube.com/watch?v=Qh21n9JlmU8 15:36, 10.03.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

prznosiny hejtera leprznosiny hejtera le

0 0

Agnieszka Orłowska Panie Januszu dlaczego Pana syn czesty bywalec pewnej dyskoteki w pobliżu dworca nagle zniknął w czasie gdy dokonano zabójstwa exdyrektora Winkowskiego i dzisiaj zyjhe w USa pod zmienionym nazwiskiem Nowel?

To jest wpis na fejsbuku jakiejś kobiety dla poratowania idioty padłego w sprawie, którą sam wywołał w przekonaniu o zwycięstwie. I musiał spadać. Pomaga mu, jak widać, oględnie mówiąc niepełnosprawna osoba o osobowości starej rury, która zwieszając olbrzymie cyce w oknie na piętrze, rozgląda się, kto co ma, dokąd idzie i skąd wraca, czy ma piwo w karmanie, czy flaszkę zaćmiewającą imienia Kolegium Redakcyjnego Tygodnika Nowego za Szalbierza (XI 2004 - IX 2007), kto śmierdzi zastarzałym gówwnnem a kto pachnie alkoholem niewiadomego pochodzenia. Taka złotowsko - pilska podwórkowa plotkara - 19:28, 11.03.2019

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

ornitologiaornitologia

0 0

Ty, Orłowska, chociaż masz nazwisko od orła, to faktycznie jesteś nielotem: kiwi, pingwin czy moa z nowoczesnych ale wymarły. 10:30, 12.03.2019


reanimacjareanimacja

0 0

".Nowoczesna" też trup, wymarła. Chyba, że Biedroń swoim zaganiaczem dupnym wrzuci wteczny bieg. 10:33, 12.03.2019


przenosiny wieprza Jprzenosiny wieprza J

0 0

Panie wójcie, nie pisz pan do Mariusza "synu drogi". Według danych urzędowych tato Mariusza od 10 lat jest denatem zaludniającym cmentarz. Twoja sugestia ojcowska sugeruje, a nawet wskazuje, że faktycznie gdzieś na przełomie lat 1961 - 1962 nastąpił przypadkowy akt o charakterze kopulacyjnym. Ten problem był rozważany w rodzinie po zapytaniu Mariusza do mamusi, czy miała przypadkowy styk z porcją żyjątek męskich nie pochodzących od Ryszarda. Mamusia odpowiedziała, że skądże. Ale która się przyzna? Doniesienie wójta stawia na porządku dziennym odpowiedź na to pytanie, co faktycznie się stało i czy wójt nie ma zatem obowiązków wobec Mariusza? A że Ryszard już nie może zrobić nikomu kloaki z włochatego dupska, można sobie pozwolić na szczerość. 19:31, 11.03.2019

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

nieznanynieznany

0 0

Dobre.... 10:18, 12.03.2019


czasoumilaczczasoumilacz

0 0

Byłby problem z ojcostwem wójta Białośliwia w stosunku do Mariusza Szalbierza. Krzysztof Rutkowski urodził się w roku 1969 a Mariusz według jego legendy w 1962.
Ale to jeszcze nie jest wystarczający argument, bo jeśli przyjmiemy wielokrotne wypowiedzi Mariusza, z których wynika, że u niego czas płynie w stronę przeciwną do ogólnie przyjętego, akurat taki przypadek, że to wójt jest ojcem biologicznym może być strzałem w dziesiątkę albo, mówiąc brutalnie, waleniem baby w dyskotece a raczej na five o'clock zwanych fajfami. Bo we wczesnych latach sześćdziesiątych nie było dyskotek. 11:19, 19.03.2019


dziewictwo utraconedziewictwo utracone

0 0

Walenie baby na fajfach, gdzie fajfry długie, twarde i zawsze gotowe, mogło odbywać się w kiblu albo w szatni. Takie przypadki odnotowano w rejestrach milicyjnych i ormowskich. 11:24, 19.03.2019


HannaHanna

1 0

Szanowna Redakcjo. Usuńcie wpisy tego obrzydliwego hejtera. Znam człowieka, bo mieszkam blok obok. To człowiek chory z nienawiści. Wstyd - w takim wieku takie rzeczy wypisywać. 08:41, 12.03.2019

Odpowiedzi:4
Odpowiedz

somsiatsomsiat

0 1

Jesteś znana Hanno z tego bloku, z zapachów. Śmierdzisz przedtem i potem. Podobnowali cię wtój pies. 10:17, 12.03.2019


cała prawda o JLcała prawda o JL

0 0

Jakby pani miała syna, a syn miał za "żonę" mężczyznę, na dodatek o brązowej cerze, to też by Panią żółć zalewała 14:37, 13.03.2019


WielepWielep

0 0

Powiedz to matce Biedronia, bo ojciec nieznany. 21:34, 26.03.2019


mały fiatmały fiat

0 0

Pamiętam Hannę sprzed 25 lat. Był to kuurwiszon miasteczkowy - osiedlowy, co za paczkę fajek i piwo robił loda za Multusem, z połykiem. Uroda niezwykle oszczędnie potraktowała jej powłokę cielesną. W tym wieku, przechodzonej bladzi trudno cokolwiek zrobić z miłością oralną lub analną, bo przodek wyrąbany jak u Zofii z Piły. Wstyd powiedzieć, jest to obecnie rozpadowe truchło, obrzydliwe, śmierdzące jak diesel po milionie kilometrów bez katalizatora. 19:21, 28.03.2019


nieznanynieznany

0 0

ch.. wam na grób
Dobre.... 10:20, 12.03.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

przenosiny hejetra lprzenosiny hejetra l

0 0

sąsiad weter
2016-02-18 13:53:18
Najpodlejszy facio

nieznany
2016-02-18 12:39:22
Dobre....

doświadczony kierowca rowera.
2016-02-18 12:38:50
Jak się złapie panę na błotnistym poboczu, to zawsze kicha jest utytłana. I kutaśnie ją zdejmować, bo samemu się utytłasz po jaja.

wnuk? wnuczka?
2016-02-18 07:39:11
kicha utytłana

GPS176
2016-02-17 23:43:09
Przyjaciel Krysi i Janusza. Zobaczcie gdzie się schował. "Broń Boże nie mówicie o kontaktach z nim" Ale skubany nieźle się schował: Uwaga, uwaga..zapraszamy na film..KURTYNA! https://www.youtube.com/watch?v=GsMaVjGuWVQ

Klub AA
2016-02-17 23:19:22
O ile się orientuję w sprawach istotnych dla wszelkiej maści pijaków, alkoholików, meneli i gumisiów, to jest nieprawdą, jakoby oni zawsze mieli coś do wychlania, bo jak akurat maja, to jakby już nie mieli. Dlatego eskapada do Białośliwia jest ryzykowna ze względu na ugaszenie pragnienia po jedzeniu.

dietetyk
2016-02-17 22:31:54
Smacznego Janusz. Udaj się do Białośliwia. Tam jest Mariusz, co zawsze ma co wypić. Po jedzeniu trzeba wychlać z flaszki.

Janusz
2016-02-17 20:36:54
mniam! mniam!! mniam!!!

heheh - lem
2016-02-17 20:13:57
.. a na deser kicha serchana utytłana góównem jaro
...
2016-02-15 21:08:46
Żałosny stary człowiek
...
2016-02-15 21:08:40
Żałosny stary człowiek

ten leman
2016-02-15 15:08:02
Co to za wstrętny typ!!!

przypominacz
2016-02-15 14:44:36
Jest jeszcze ew. piąty sposób zejścia krychy: z powodu wstydu, jaki przyniósł jej skazaniec. To ta para, która se oglądała porno z rodzinką-dziewczynką

pamięć jest niebezpieczna
2016-02-15 14:27:12
Wklejka Archiwalna
2011-01-02 22:00:49
Janusz Lemanowicz; sierpień 2008.
Mariusz Szalbierz pomawiając na łamach TN całą moją rodzinę, szwagrów, którzy żyją własnym życiem, na rozkaz Henryka Stokłosy wydany 14 kwietnia 2006 w Sądzie Rejonowym w Wałczu, spotwarzył moje dzieci za karę, że wykonywaliśmy powinność uczestnictwa w rozprawie jako osoby wskazane przez oskarżonego Cieplińskiego w trybie art. 361 kpk. Stokłosa rozkazał: "sprawdźcie co robią ich dzieci"! I sprawdzili, po swojemu, mściwie, byle jak, na łapu capu, byle dowalić. Nie byłem dłużny w związku z tymi oszczerstwami i radziłem sobie krytykując te wypowiedzi i cały szereg wtórnych wystąpień różnych ludzi, którzy pomagali - chcąc nie chcąc - w gromadzeniu i publikowaniu oszczerstw i zniewag.
Wydawać by się mogło, że nie można nic nowego dodać, bo moje polemiki na forum i-pila obejmują wypowiedzi około gigabajta. Nic nowego nie ma, bo i skąd. Ale Mariusz Szalbierz nie ustaje. Zgłaszał pretensje do mojej żony w korespondencji e-mail, jakobym ja miał "obsesję na jego punkcie", bo mu utrudniam życie swoją korespondencją na forum. Tak więc mając do dyspozycji ten portal hula sobie ponownie w dawno przebrzmiałych tematach, dla szczęścia gawiedzi.
Redakcja Tygodnika Nowego nie zdementowała tych oszczerstw pisanych tchórzliwie w trybie pytania, bezczelnie sugerującego okoliczności, których nie było. Akcja ponownego zamieszczania tekstów wyjętych żywcem z Tygodnika Nowego dokładnie sprzed dwóch lat ma nie dać zapomnieć, że imperium zła w Śmiłowie ma się dobrze, mimo, że Al Capone tego bałaganu zajmuje lokal przy Rakowieckiej 37 w Warszawie.

Szanowna Pani Krystyno.
Pozwoliłem sobie wkleić ten wycinek z portali www.dzienniknowy.pl, w którym Pani mąż sugeruje moje uczestnictwo (hulanie) tam, gdzie nie uczestniczę (i nie hulam). To tak dla Pani wiedzy.
Pozdrawiam - Mariusz Szalbierz

Szanowny Panie Mariuszu
Jeśli Pana coś zabolało w tym poście, którego autorstwo przepisuje Pan mojemu mężowi, niech Pan przeczyta ponownie tekst z Tygodnika Nowego pod Pana redakcją zatytułowany "Czy Janusz Lemanowicz rozwieje nasze wątpliwości".
Najlepiej żyć sobie jak Murzyn sienkiewiczowski, który nie pamięta, co było wczoraj i nie myśli o jutrze.
Jeśli wzruszył Pana ten tekst to znaczy, że dotarł we właściwe miejsce.
Moja rodzina nadal jest niewybrednie atakowana w mediach. Nie było mnie w kraju prawie 4 miesiące, a po powrocie dowiaduję się z informacji internetowych, że hulam, wulgarnie się zachowuję i obrzucam męża śmieciowymi inwektywami.
To funkcjonuje w przestrzeni informatycznej i na pewno w przyszłości będzie wykorzystane przez osoby mi nieżyczliwe.
I tak powoli wolność mediów staje się swoistą swawolą medialną.
Przykładem może być wywołany temat pt. "Kim jest Janusz Lemanowicz", zainspirowany i podtrzymywany sztucznie przez zainteresowane osoby.
Mąż jest osobą prywatną, nie pełni żadnej funkcji publicznej. Nadymanie tego tematu nie ma uzasadnienia ani merytorycznego ani moralnego. Chyba, że jest to inspirowane przez zespół Henryka Stokłosy i Jacka Ciechanowskiego. A Pan jako redaktor tego portalu nie robi nic, żeby ukrócić tę hucpę.
Mąż i ja zwracaliśmy się do moderatora o wycofanie tego tematu, ale się nie doczekaliśmy.
Henryk Stokłosa atakował mnie już w przeszłości, jak się okazało przed sądem fałszywie. Po wielu rozprawach, których przebieg zmierzał do nękania mnie, szczególnie finansowego, po przesłuchaniach świadków poprosił mnie o zgodę na odstąpienie od oskarżenia. Sprawa jest prawomocnie zakończona. Pan Stokłosa nie zdobył się na - choćby jednozdaniowy - wyraz ubolewania. Nie można wykluczyć, że te fałszywe treści będą w sprzyjających okolicznościach uruchamiane ponownie.
Mam komplet materiałów dokumentów, które dowodzą ciągłej pracy ośrodków zależnych od Stokłosów, których zadaniem jest dyskredytacja mnie i mojej rodziny bliższej i dalszej. Podobną aktywność wykazują od lat ludzie związani z Jackiem Ciechanowskim wiceprezesem PiS w okręgu pilskim.
Przyjdzie czas prawa i sprawiedliwości.
Krystyna Lemanowicz; sierpień 2008.

Tak, jak to przewidziała Krystyna Lemanowicz, te inwektywy i ogólnie mówiąc *%#)!& zostały użyte ponownie 23 marca 2010 roku w Sądzie Okręgowym w Poznaniu ul. Marcinkowskiego 32 sala 110, na rozprawie przeciwko oskarżonemu Stokłosie. Stokłosa w oświadczeniu powołał się na opisy zawarte w numerach 30 i 31 Tygodnika Nowego z 2006 roku, gdzie to za redaktorowania Mariusza Szalbierza pierwszy raz pojawiły się donosy z inwigilacji rodziny Lemanowiczów przez organy przemocy Farmutilu. Jakoś też przewidująco KL zaznaczyła istnienie współpracy między panami Stokłosą i Ciechanowskim. Już w 2008 roku, kiedy treść książki "W szponach władzy", z maja 2010, dała dowód na donosicielską robotę Ciechanowskiego u Stokłosy.

tran slej
2016-02-15 12:15:27
Młody Leman ostatnio rozstroił MP-4/R. Jedno pomieszczenie jest głuche.

;(
2016-02-15 11:22:52
... i już nad grobem

!
2016-02-14 22:30:10
Ten facet to największa żenada pilskiego internetu

buhaha
2016-02-14 22:17:02
Jest jeszcze ew. piąty sposób zejścia krychy: z powodu wstydu, jaki przyniósł jej skazaniec. To ta para, która se oglądała porno z rodzinką-dziewczynką

żeby tak było, żeby nic nie było...
2016-02-14 21:34:47
Jak Kononowicz
2016-02-12 10:22:55
Nieznani sprawcy powołujący się na wolę Stokłosy 5 marca 2013 wyrazili w jego imieniu gotowość do zabicia krychy proponując jednocześnie w piśmie cztery sposoby realizacji zamiaru morderstwa, a więc: nożem w plecy, śmierć w płonącym domu, śmiertelne pobicie (vide casus Prześluga), katastrofa komunikacyjna. Policja nie zdołała odszukać nieznanych sprawców. Ponadto wcześniej 21 lipca 2012 roku nieznani sprawcy potraktowali defoliantem rabatkę kwiatową przed domem krychy i spryskali nieznaną substancją balkon, co spowodowało śmierć wszystkich roślin hodowanych dla podniesienia estetyki otoczenia. Koszty szkód łącznie z wymianą gruntu wyniosły ponad 4000 zł. Dlatego krycha nie przystąpi do żadnych konkursów a roślinki, które zasiała w ubiegłym roku, wiosną powyrywa, żeby, jak powiada Kononowicz: żeby było tak, żeby już nic nie było.

Halit
2016-02-12 10:47:14
Nieznana substancja? Komu nieznana? Byli jacyś fachowcy? Badali?

Te dwa wpisy tworzą nowe przesłanki do ponownego podjęcia przez policję umorzonego dochodzenia. Powodem było niewykrycie sprawców. Korespondent, który w rubryce przeznaczonej dla autora na wpisanie swojej nazwy użył określenia "Halit". Co to jest halit? Jest to chlorek sodu, sól kamienna. Badania próbek gleby przez WIOŚ potwierdziły, że na rabatce wprowadzono potężną ilość chlorku sodu. Wynika to z protokołu badań oraz z decyzji WIOŚ o wybraniu warstwy ziemi na głębokość 30 centymetrów. Spółdzielnia Mieszkaniowa wykonała tę robotę wydając na nią 2090 zł. Wprowadzono również inne substancje, organiczne, które spowodowały natychmiastowe obumarcie roślinności na rabatce i na balkonie. Wprawdzie technik laboratoryjny pobrał wymazy glutów zwisających z okna i ram okiennych, ale badań tej substancji policja nie przeprowadziła, lekceważąc swoje obowiązki. Fachowcy zatem byli, ale nic nie zrobili. Ktoś, kto podpisał się "Halit" musiał mieć wiedzę, że użyty został chlorek sodu. Kto to może być?

turecki chabas
2016-02-14 18:06:23
cweli go i cweli

ro
2016-02-14 07:58:08
Srachul podłączył się sztywnym łączem, buhahahahaha!

LM =
2016-02-13 15:15:14
nikt

LM -Logik Metodyczny
2016-02-12 19:04:48
Byłby to czynnik, którego nie można określić jako zewnętrzny, przeprowadzony przez nieznanych sprawców, komilitonów i totumfackich Stokłosy. Ci apologeci Stokłosy wymienili w swoim manifeście gotowości do zamordowania krychy akurat znane już cztery sposoby.

hehe
2016-02-12 11:24:03
Jest jeszcze ew. piąty sposób zejścia krychy: z powodu wstydu, jaki przyniósł jej skazaniec

WIOŚ
2016-02-12 10:51:26
Halit był też.

Halit
2016-02-12 10:47:14
Nieznana substancja? Komu nieznana? Byli jacyś fachowcy? Badali?

Jak Kononowicz
2016-02-12 10:22:55
Nieznani sprawcy powołujący się na wolę Stokłosy 5 marca 2013 wyrazili w jego imieniu gotowość do zabicia krychy proponując jednocześnie w piśmie cztery sposoby realizacji zamiaru morderstwa, a więc: nożem w plecy, śmierć w płonącym domu, śmiertelne pobicie (vide casus Prześluga), katastrofa komunikacyjna. Policja nie zdołała odszukać nieznanych sprawców. Ponadto wcześniej 21 lipca 2012 roku nieznani sprawcy potraktowali defoliantem rabatkę kwiatową przed domem krychy i spryskali nieznaną substancją balkon, co spowodowało śmierć wszystkich roślin hodowanych dla podniesienia estetyki otoczenia. Koszty szkód łącznie z wymianą gruntu wyniosły ponad 4000 zł. Dlatego krycha nie przystąpi do żadnych konkursów a roślinki, które zasiała w ubiegłym roku, wiosną powyrywa, żeby, jak powiada Kononowicz: żeby było tak, żeby już nic nie było.

niewyspany gp
2016-02-11 22:04:24
Czy krycha będzie w tym roku startowała w konkursie o piękny ogród? Pisma do spółdzielni ma gotowe w komputerze, wystarczy żeby zmieniła datę.

noenatologia funeralna
2016-02-11 21:16:35
Wnuki poczęte w okolicach daty urodzin Lenina są przeważnie *%#)!& albo imbecylami. Nie wiadomo, co gorsze.

news NYC
2016-02-11 21:07:18
Wnuk się rozleciał z powodu *%#)!& A taki był ładny, turecko-łócki ;)

1946
2016-02-11 09:00:18
Mały siwy pokraka, pięćdziesięciu metrów pewnie by nie przebiegł. Garderoba najprawdopodobniej z lumpeksu, a w najlepszym razie z outletu. Brzuch wydęty (jak kobieta w ósmym miesiącu) tak, że pewnie swojego c *%#)!& nawet we wzwodzie nie widzi. I to by wiele tłumaczyło. Do tego zupełny brak dokonań - niczego nie wybudował, kariera zawodowa - porażka, poprzegrywane wybory, popalone mosty, pozabierane zabawki, emeryturka cieniutka jak *%#)!& węża, niczego się chłop nie dorobił. No chyba, że chemoroidów od siedzenia przed kompem. Splot kompleksów, frustracji, zawiści, zapalczywości. Taki Adaś Miałczyński, z tym że z prowincji. Słowem bardzo niebezpieczny społecznie profil osobowości. Negatywne emocje to dla niego paliwo, to mu daje kopa, zastępuje red bulla i bzykanie. Jak komuś nie dosra to dzień stracony.

miesięcznik kwartalny
2016-02-11 07:51:35
Zawsze małe dzieci mają ryzyko ciężkich biegunek przy braku higieny w domu i zagrodzie, w kuchni i na strychu. Bywa bardzo ciężki stan, wnuk tak się odwodni, że umiera. I nikt nie da rady zrobić nic, prócz trumienki z tektury falistej, i do dołu. Czego i tobie życzę.

przykre
2016-02-11 07:41:03
Wnuk się rozleciał z powodu *%#)!& oświaty
2016-02-04 23:29:14
Nie mylić córki z wnuczką.

841
2016-02-04 23:28:32
Nie mylić żony z córką.

jebaka
2016-02-04 23:27:54
Nie mylić pochwy z duupą.

Stara starego Krzyśka
2016-02-04 23:27:12
Nie mylić zaśniadu groniastego z winogronami.

Max
2016-02-04 23:25:56
Nie mylić kłykcin kończystych z łożyskiem (placenta)

wór skórno-mięśniowy
2016-02-04 23:24:25
Nie mylić moszny z napletkiem albo nieodciętą pępowiną.

turas
2016-02-04 23:21:19
Panie Januszu, czy moszna?

rząd kosiarzy otawę siekących wciąż brząka...
2016-02-04 22:14:39
Snop snopowi wiązką.

szyfrant armijny
2016-02-04 19:35:50
Grupie Pościgowo-Szpiegującej 100kłosy (GPS100),

Żeby nie zawracać sobie dupy pisaniem za dużo, należy sobie zawsze ułatwić. A zatem 100kłosa można zapisać przyjąwszy, że 100 kłosów wystarczy, żeby upleść snop, będziemy w naszym kręgu kulturowym pisać krótko: snop. A więc GPS100 = snop.

lowel
2016-02-04 19:03:13
Pewien Robert lubił narkotyki na trasie włosko-polskiej - a potem staczał się coraz bardziej

;)
2016-02-04 11:49:41
To jego synowa para się wydobyciem gliny??? ;)

!
2016-02-04 11:43:12
Wyjątkowy *%#)!& się
2016-02-04 11:37:58
Pedał może przyjść na świat z różnych krzyżówek: np. chemika i lampucery. To pedalstwo to potem często dla pedała mniejszy problem, niż dla starego

ot, pytanie
2016-02-03 15:49:06
A propos: ciekawe co myśli ojciec, jak mu syna cwelą?

wielki smrodator
2016-02-02 18:55:56
ta emerytura jest dodatkiem do dywidendy.

dorobek 71-latka
2016-02-02 18:53:18
Ta emerytura ratuje mu życie - i na plucie starczy

grupa rem.-bud. + elektryk i dentysta
2016-02-02 18:45:19
Te ..., żebyś nie musiał dawać ryja do remontu i zrywania sztucznej szczęki.

dyskretny urok burżuazji
2016-02-02 18:43:20
Żadna - *%#)!& - łaska, bo emerytura od tego jest żeby przychodzić. I c *%#)!& !

...
2016-02-02 18:32:40
Dobrze że emerytura przychodzi

żałośny JL
2016-02-02 18:29:00
Zły czas, kurduplu, prawda? Inni sukcesy, a ty wciąż w norze przed kompem (po remoncie już? kable zerwane? tynki?)

hehehe
2016-02-01 22:06:53
Na pewno starego capa FP przeżyją. Nawet darmowa notka będzie kablarz pilskiego dziennikarstwa

Lolita z Zakopiańskiej koło Vivo.
2016-02-01 17:06:29
...wtedy był właśnie grubszy, ale ptaka miał jeszcze grubszego, i dłuższego.

rrr
2016-02-01 16:14:51
może leman, wtedy szczuplejszy był, to może dosięgnął ;)

Zapytajmy, jaki związek z dosięgnięciem ma szczupłość. Chyba, że chodzi o przeciśnięcie się przez oko płotu. Ale w takim razie może chodzić jedynie o *%#)!& Tu pełna zgoda. W takim razie od dzisiaj należy ustalić, że leman jest *%#)!& ptak młodości
2016-02-01 19:43:03
Stokłosowa utrzymuje w publikacji: prokurator niedwuznacznie dawał do zrozumienia podczas rewizji w lipcu 2006, że chętnie by podrzucił swojego ptaka w buduarze na łożu małżeńskim. W ten sposób zapewne prokurator zamierzał przeszukać sprawy wewnętrzne.


Korki z robunem na plaży
2016-02-01 15:36:14
rachu-ciachu, raz po młodym, raz po piachu

gadka-szmatka
2016-02-01 15:33:57
facio nawet z lumpeksem splajtował

cv
2016-02-01 12:06:32
... tyle że Cameron nie jest skazany

uczcie się języków obcych
2016-02-01 11:04:59
Bliżej Le Manowi do Camerona niż Tuskowi do Bieńkowskiej

osservatore pilano
2016-02-01 11:02:27
Jest wielki humanistyczny problem współczesnej Europy. Polega on na wyonacaniu, szczególnie juniorów a więc osób młodych czekających na jakieś zasiłki socjalne. Wczoraj pan Donald Tusk rozmawiał o tym z Davidem Cameronem. Ponieważ Wielka Bryta
07:14, 13.03.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

przenosiny hejtera jprzenosiny hejtera j

0 0

Niestety, poziom zaniża absowlent - redaktor ulotki na peryferiach. U niego poziom, tojest to, co lubi najbardziej. Leżenie organem defekacyjnym do góry wymaga poziomu, najkorzystniej przydennego. 14:35, 13.03.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

przenosin idioty cdprzenosin idioty cd

1 1

Opowieść Koteryjna22:07, 12.03.2019

0 0

Gość piątek, 12.02.2016 23:25 !
Kumoterska Opowieść Koteryjna 2016-02-05 18:13:10
Był sobie Mariuszek, przeczytał coś zapłakał, załkał. Wypił dwa piwa, człapie z rozpaczą do Ojca Chrzestnego.
- Co jest? - rzekł Ojciec Chrzestny, dając dłoń do ucałowania.
- Jest źle. - położył na biurku zrzut ekranowy. Zapłakał rzewnie, całując z czcią i zapałem
- Idź w pokoju synu, nie becz, bo to niemęskie. Masz z czego żyć?
- Jest ciężko.
- Nie marudź, bierz się do roboty. Dostaniesz ode mnie zamówienie na miesiąc. Zbabiałeś! Ojciec Chrzestny wzywa Marysia. Maryś wsiada w brykę i w pół godziny jest. Rytualnie całuje dłoń Ojca Chrzestnego.
- Jest sprawa, rozumiesz, synu? - pokazuje kartkę.
- Rozumiem wszystko jak należy Ojcze Chrzestny. Już mam pomysł. Mam wejścia.
Maryś w monopolu nabywa Johnnie Walker Black Label Old Scotch Whisky w blaszanym pudełku 0,7 litra i Ballantine's Finest Blended Scotch Whisky w blaszanym pudełku 0,7 litra. Kocha te pudełka z czarnym motywem zdobniczym. Whisky nie lubi, ma chorą wątrobę i cierpi dzień po, ale fason trzeba trzymać. Maryś puka do Maćka. Wypijają.
- Mam przekaz, bracie, od Ojca Chrzestnego - szepcze Maryś pokazując zdjęcie na smartfonie.
- Rozumiem wszystko comme il faut. Bez paniki. *%#)!& mu jaja i puścimy w skarpetkach. Damy radę. Maciek wyciąga Finlandię trzy litry na stojaczku. Wypijają. Całują się po bratersku na niedźwiedzia. Maryś wsiada, odjeżdża. Maciek wzywa Janusza.
- Muszę cię ukarać, synu, bo tak chce Ojciec Chrzestny. Jesteś niegrzeczny i z nie naszej sitwy. Przez ciebie nasz człowiek cierpi i płacze! Ukarał.
Mariuszek płacze ze szczęścia. Wypija Jack Daniel's Tennessee Whiskey trzy litry, solo. Poprawia Rasputin Imported Crystal-Clear Vodka Smooth and Genuine jeden litr. I sześciopak piwa Żubr. Wsiada w brykę, pędzi, aby unurzać się dupą do góry w Lence. Uwielbia te małe, ciasne rzeczki ojczyste. Dobrze mieć rodzinę w Gorzowie, stąd żabi skok do Postomii. Życie jest piękne. Kocham Henia, kocham! - woła do siebie. 17:18, 13.03.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

komentatorkomentator

1 0

Dobre. To jest krótka powieść na temat. 11:04, 15.03.2019


"Aleksandra&quo"Aleksandra&quo

1 1

Można na kanwie tej nowelki nakręcić film "My z mafii". 10:56, 19.03.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

tw Parystw Parys

0 0

powinno być: "Aleksandra" 11:07, 20.03.2019


przenosiny lemana naprzenosiny lemana na

1 0

To kolejna odsłona, reprint tekstu, który wyszedł z komputera redakcji portalu i ulotki faktypilskie.pl o adresie IP 77.45.84.46. Redaktorem naczelnym był w tym czasie Mariusz Szalbierz a wydawcą Irena Szalbierz z domu Łoś. Od roku 2010 wiadomo na wszystkich portalach lokalnych (dzienniknowy.pl, expressTV, faktypilskie.pl), że Leman to Janusz Lemanowicz. Ten poniższy tekst jest dodatkowo ubogacony troską o komfort moszny, co sugeruje, że do dzieła dołączył się naczelny. On to bowiem kocha te segmenty anatomii, jak : moszna, prostata, *%#)!& zad, odbyt, eko-zad, cycki w kaplicy, kiszony ogórek pod sutanną... Błędy ortograficzne (jednoczesnie, porządanych) wskazują, że tekst został wklejony oryginalny z pierwopisu. Współczesne doniesienia z kręgów rodziny wskazują, że apel o skonstruowanie urządzenia technicznego może być związany z niezaspokojonym popędem homoseksualnym w gronie najbliższych. Ponieważ w momencie emisji do sieci pierwotnego tekstu, według oświadczenia naczelnego, nie było go w domu, miał wielką potrzebę udziału w wielkim dziele zlecenia konstrukcji wiatraka odbytowego z wałem osadczym.
1945
2017-01-03 17:53:53
Leman, jak masz chwilę czasu, to rozprostuj mosznę przygniecioną do krzesła - i poradź: chciałbym sobie zrobić wiatrak odbytniczy na chłodzenie odbytu napędzany metanem, dwutlenkiem węgla, wodorem, azot oraz siarkowodorem, amoniakiem, pochodnymi skatolu i indolu oraz lotnych kwasów tłuszczowych pochodzących z odbytnicy a wytwarzanych w jelitach.
Wałek osadczy wirnika napędzany spalaniem kontrolowanym miałby napędzać wiatrak ale jednoczesnie poprzez wibracje i pocieranie miałby dostarczać uciech porządanych głównie przez homoseksualistów. Pytanie moje więc czy mógłbyś mi Lemanie wyprowadzić podstawowe reakcje spalania oraz ich molekularne proporcje aby spalanie i zamiana energii na ruch miała sprawność tak dobrą, że wysoka temperatura podczas spalania byłaby minimalna i nie powodowała poparzeń kichy odbytniczej a jedynie jej podgrzewanie dla dobrego smarowania wałka osadczego napędzającego wiatrak.
16:35, 21.03.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

pedał z wolnobieżkąpedał z wolnobieżką

1 0

Jest coraz więcej doniesień o problemach identyfikacji płciowej niektórych felietonistów, mieszkańców Białośliwia w dzielnicy 4 Stycznia. 11:02, 22.03.2019


przenosiny hejtera Jprzenosiny hejtera J

0 0

Czy tobie "wyżej" uciekła jedna literka, czy jako tchórzliwa swołocz zabezpieczasz się na wszelki wypadek? Jak naczelny, z którego komputera IP 77.45.84.46 wyemitowano podły wpis, a on zauważył, że był wtedy nieobecny. Według Mariusz Szalbierza jest to sposób na idiotę.
Szukaj w zapadłej wsi geniusza! A wiadomo z wcześniejszych doniesień, że marne szanse, aby ktoś wybitny urodził się w Wyrzysku, bo Verner von Braun pochodził z Wyrzyska, a to wyczerpuje pulę wybitnych osób z takiej dziury, na wieczność. 16:50, 24.03.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

w pół drogiw pół drogi

0 0

I co? I nic. Napijcie się w sobotę i niedzielę parę flaszek do zaćmienia. Tylko nie wypuszczajcie po sok grapefruitowy poety Jurasa - hieny dziennikarskiej 2013, bo może nie zdążyć na dializy. 00:40, 06.04.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

dobre słowodobre słowo

0 0

Czyżby vicek zachorował? Roczniki środkowo-schyłkowego gomulizmu są fizycznie słabi, systemowo niedożywieni, kiedy kostka masła 25 deko kosztowała 17,50 zł, a myśliwska podsuszana 100 zł za kilogram. Jajka uważano za coś niekorzystnego, wtrącającego człowieka w hipercholesterolemię. Dżinsy amerykańskie były niedostępne a z tak zwanego polskiego teksasu produkcji "Odra" straszne, nie do noszenia. Dlatego nawet hiena może być nieodporna na choroby somatyczne. 12:22, 12.04.2019


przenosiny lemanowicprzenosiny lemanowic

0 0

Szalbierz nauczał Szejnfelda, żeby nie kradł cudzych zdjęć. Podał też przykład swojego uszlachconego działania w interesie społeczeństwa, polegającego na użyciu cudzego zdjęcia bez wiedzy twórcy i bez oznaczenia źródła. Po zdemaskowaniu musiał zapłacić około 1000 zł. Ale to po zdemaskowaniu. 12:46, 09.04.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

o rodzinieo rodzinie

0 0

Złodziej złodziejowi bratem. 12:14, 12.04.2019


przenosin hejtera cdprzenosin hejtera cd

0 1

To, co zrobił naczelny faktów pilskich usuwając wpis jest najgorszym dziadostwem dziennikarskiej cenzury. Ale jeśli redaktor sam przyznaje, że jest pseudodziennikarzem, należy liczyć się, że będzie postępował jak pseudodziennikarz - cenzor na modłę moskiewskiej "Komsolskoj Prawdy". On taki właśnie komsomolec (dla nowych pokoleń podaje się wyjaśnienie tego akronimu: Komunisticzeskij Sojuz Mołodiożi - KomSoMoł, ruskie kochają takie skrótowce językowe a Szalbierz jest miłośnikiem ruskiego).
Przeczytaj cały komentarz 12:49, 09.04.2019

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

Jan KamyczekJan Kamyczek

0 0

I kocha leżeć do góry duupą.
Byłoby super, jak kamień, który *%#)!& się Syzyfowi spadłby Mariuszowi na duupę. Byłby to orgazm mnogi, który by mógł być sztandarowym zawołaniem dla poznańskiej grupy pedałów Stonewall (kamienny mur). Niedługo pewnie zabrakłobkamieni w okolicach Białośliwia. 17:52, 24.04.2019


errator społecznyerrator społeczny

0 0

*%#)!& - tu znaczy: u.r.w.a.ł . A durny serwer mądralińskiego redaktora portalu faktypilskie odczytuje to jako: k.u.r.w.a. 17:55, 24.04.2019


erratorerrator

0 0

Jan Kamyczek17:52, 24.04.2019
...I kocha leżeć do góry duupą.
Byłoby super, jak kamień, który *%#)!&...

*%#)!& - znaczy tu u r w a ł , ale serwer cnoty Szalbierza uważa, że to k u r w a! 18:52, 14.05.2019


wmiestie razemwmiestie razem

0 0

Czy podpis "Krystyna", to małżonka Zbigniewa Noski? Bo bym nie uwierzył, aby wybitnie subtelna osoba była zdolna do takiej podłej roboty. 17:40, 24.04.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

do zamanado zamana

1 0

zaman do karalucha Le Mana
Biuro Prasowe Le Mana
2011-07-04 08:27:55
Ostatnie efekty mojego badania nad historią mojego rodu prowadzą do archiwum KGB. Wynika z nich, że mój dziadek był agentem tej najlepszej na świecie policji politycznej rozpracowując srodowiska burżuazyjnej Polski na Ukrainie a potem na ziemi wałeckiej. Czy ktoś może potwierdzic te heroiczne dokonania mojego dziadka? Proszę o kontakt z Biurem Prasowym.

Proste wizyty na cmentarzu w Łęgu Probostwo dowodzą, że dziadek Le Mana zmarł na wsi mazowieckiej w roku 1937. Nigdy nie był w Wałczu, bo w czasie gdy umierał Wałcz był miastem w granicach rzeszy niemieckiej i nosił nazwę Deutsch Krone. Dziadek Le Mana urodził się i zmarł w wieku 74 lat na Mazowszu. Był chłopem na dwóch włókach nowopolskich. Zapiski ksiąg parafialnych informują, że był on synem chłopa Franciszka żonatego z Ewą Gajewską z pobliskiej wsi. Dziadek Le Mana ożenił się z Marianną z domu Głowacką. Mieli dziewięcioro dzieci. Nigdy nie były one na Ukrainie ani na Białorusi. Najstarszy syn z tej rodziny Władysław, rocznik 1903, ukończył seminarium nauczycielskie w Płocku i otrzymał nakaz pracy w Wilnie, gdzie do wojny 1939 roku pracował jako nauczyciel, kierownik szkoły powszechnej i radny Wilna. Należał do PSL. Jako porucznik Wileńskiej Brygady Kawalerii brał udział w bitwie pod Garwolinem. Ranny w walce, został internowany w Oflagu CII Woldenberg. Po wyjściu z oflagu w styczniu 1945 roku otrzymał nakaz pracy w Wałczu na stanowisku inspektora oświaty. Zmarł wskutek wielostronnych komplikacji po niedoleczonych obrażeniach, jakich doznał w bitwie pod Garwolinem. Drugi syn, rocznik 1905 również ukończył seminarium nauczycielskie męskie w Płocku. Uczył dzieci do wybuchu wojny w powiecie toruńskim jako nauczyciel matematyki i sztuki a następnie jako kierownik szkoły powszechnej. Na początku kwietnia 1940 roku został aresztowany przez gestapo w ramach akcji likwidacji inteligencji polskiej i wywieziony do Dachau, gdzie był więziony do końca wojny. Następnie uczył dzieci w polskiej szkole w Szczecinie i Toruniu. Zmarł w Toruniu w 1973 roku. Najmłodszy syn urodził się w roku 1923. Do wybuchu wojny ukończył szkołę powszechną a następnie gimnazjum mieszkając u brata w Wilnie. Aresztowany przez gestapo za kontakty z SZP po znalezieniu w gospodarstwie po ojcu, którym kierowała najstarsza siostra 1910, pistoletu, został osadzony w Olsztynku, skąd uciekł a następnie w lipcu 1941 złapany ponownie i umieszczony w obozie pracy przymusowej w Królewcu, gdzie robił za robola do kwietnia 1945. Po wojnie pracował w szkole jako kierownik w Broczynie, potem w spółdzielczości GS i PSS. W latach siedemdziesiątych tworzył przedsiębiorstwo handlowe WPHW w Pile. Zmarł w roku 1992. Był to ojciec Le Mana. 20:58, 26.04.2019

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

bingobingo

0 0

Niestety, nie jest w porządku, jeżeli zaman podszywa się pod cudze dane, które są powszechnie znane na portalu, czy na portalach już upadłych.
Z przeszłości wiadomo, że zaman jest - według oświadczenia Barabasza, redaktora naczelnego Tygodnika Nowego i rzecznika Farmutilu - "współpracownikiem redakcji" czytaj: kapusiem - donosicielem redakcji. zaman, syn ochlapusa-złodzieja, który zapił się na śmierć, jest spadkobiercą i depozytariuszem wartości negatywnych w społeczeństwie obywatelskim. Takich latarników - sygnalistów potrzebują struktury mafijne i chronią swoich totumfackich, jak to robi Barabasz kręcąc i kłamiąc przed prokuratorem w Pile. Prokurator oczywiście daje się nabrać, bo też jest ze Złotowa, co świadczy dobrze o sprawności struktur mafijnych a źle o kwalifikacjach prokuratora. 13:35, 27.04.2019


erratorerrator

0 0

sprostowanie: chodzi o Oflag II C Woldenberg ? niemiecki obóz jeniecki w miejscowości Woldenberg (obecenie Dobiegniew), przeznaczony dla oficerów Wojska Polskiego i ich ordynansów, istniejący podczas II wojny światowej. Mylnie podano Oflag CII, co by sugerowało zapis w notacji rzymskiej 102. Wspomniany Władysław na liście niemieckiej internowanych miał numer obozowy 2766. 13:41, 27.04.2019


IPNIPN

1 0

Faktycznie: Akten der Geheimen Staatspolizei. Staatspolizei(leit)stelle Zichenau über Lemanowicz Boleslaw, geb. 24.4.05 [Akta w sprawie: Bolesław Lemanowicz, ur. 24-04-1905 r.; nauczyciel aresztowany prewencyjnie w dniu 05-04-1940 r. w ramach akcji wymierzonej przeciwko inteligencji polskiej; osadzony w obozie przejściowym w Działdowie (Durchgangslager Soldau), dnia 18-04-1940 r. przeniesiony do KL Dachau] 10:35, 29.04.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Pamięć absolutnaPamięć absolutna

1 0

zaman utrzymuje, że Le Man wpłynął na zakończenie wędrówki po ziemskim padole-grajdole jego ojca. Według zamana Le Man nakrzyczał na ojca zamana, a ten heroiczny członek V Komendy WIN umarł ze strachu po nakrzyczeniu na niego. Dla odstresowania nachlał się jakiegoś alkoholu, zapił się w trupa u zwymiotował sobie do tchawicy. Taki był faktyczny koniec wielkiego wolnościowca i niezawisłowca.
Faktycznie ojciec zamana należał do wałeckiej bandy brutalnych pijaków - złodziei, którzy w latach 60-tych okradali rzeźnię nad jeziorem Raduńskim oraz piekarnię i masarnię przy ulicy Bydgoskiej, róg Kilińszczaków. Byli znani z bestialskiego wydłubywania żywym krowom i koniom oczu łyżką do zdejmowania opon z felg.
Żadne archiwa nie odnotowały, by w Wałczu działała grupa Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. 10:57, 29.04.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KreciaKrecia

1 0

A więc zaman to kumpel Barabasza, źródło jego wiadomości. 11:00, 29.04.2019

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

chistorykchistoryk

0 0

Każdy może być zamanem, jeśli się spojrzy na Tygodnik Nowy. zamanem może być sam Barabasz, jego kumpel od szyderstw Szalbierz, Noska, Ożarowski, Utkin, Zdunek, Kaja Kunicka Michalak, Morgulec, Ciechanowski. Może też to być nazwa dla zespołu, jak Antymit na portalu pierwotnym tygodnik nowy.pl. 14:29, 14.05.2019


coś tu śmierdzicoś tu śmierdzi

0 0

Ja nie rozumiem, jak to żeby Prokuratura nie dała rady uzyskać wiedzy o przestępcy znanym redaktorowi naczelnemu Barabaszowi! Z wiedzy jaką mam o aktywności zamana i zamieszczonego parę dni temu zestawu wypowiedzi zamana wynika niezbicie, że nie był on w tym wypadku żadnym współpracownikiem redakcji Tygodnik Nowy chronionym w trybie prawa prasowego a zwykłym korespondentem portalu i forum na portalu dzienniknowy.pl. Odstąpienie Prokuratury od ustalenia danych personalnych zamana, choćby dla przesłuchania go w sprawie, jest nie do przyjęcia. Niestety, wypowiedź usera "chistoryk14:29, 14.05.2019" daje do myślenia. 18:27, 14.05.2019


Krecha, czyliKrecha, czyli

0 0

20 zł od wizyty 22:35, 04.05.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

cała prawdacała prawda

0 0

Ludzie z lumpeksu poniżej chodnika - i taki też poziom hejtowania starucha 45 07:17, 14.05.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MensaMensa

1 0

I znowu Mariusz Szalbierz
Tygodnik Nowy "Na Marginesie
2006-11-29 19:28:33 felieton Mariusz Szalbierz - Ciekawość: zero "...w porze wiadomości włączyłem telewizor - przesunąłem wazon z kwiatami ze środka stołu na jego prawą krawędź (zasłaniał mi obraz)..."
Jak donoszą z kręgów zbliżonych do Narcoticus lemanus, te kwiaty, to okwiat Cannabis sativa, stały element dekoracji użytkowej. 00:30, 23.05.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

wódko pozwól żyć!wódko pozwól żyć!

0 0

i wódka do zbydlęcenia. 14:25, 10.01.2022


hejter lamn przenieshejter lamn przenies

1 0

Naczelny kocha uwiadamiać lud o swojej chwale. Jeszcze marszałek wojewódzki nie zdążył zamknąć drzwi swojego szanownego gabinetu, a już laureat pośpieszył z radosną nowiną do mieszkańców, do swojego guru, dowódcy śmiłowskiej smrodosytni, do skazanych i oskarżanych, dla hańby Komarowskiego, który nie zauważył wysiłku wielkiego nadredaktora ulotki na peryferiach. Przypomnijmy, że po pierwszej odsłonie procesu przeciwko Jego Excelencji JWP Le Manowi, gdzie sędzia przewodniczący samokrytycznie zauważył, że ględzi i bredzi nie na temat, informacja o chwale nadredaktora pojawiła się prawie natychmiast, kiedy jeszcze tusz od pieczęci sądowej nie zdążył wyschnąć. Po ostatecznym upadku sprawy i uniewinnieniu skazańca, żadna informacja na stronie ulotki faktypilskie.pl ani w Tygodniku Nowym nie ukazała się. Jest to pośpiech inaczej charakterystyczny dla dziennikarzy inaczej.
Z felietonu Szalbierza na jego portalu o wielkim sukcesie dziennikarskim, po zdjęciu widać, że Szalbierz ma bujne owłosienie głowowe, co bywało kwestionowane przez lata całe, iż jest łysy. Po raz kolejny sprawdza się hipoteza, że włosy nie trzymają się na mądrej głowie. Jednocześnie da się zauważyć istotne sflaczenie, żeby nie powiedzieć collapsus facjaty ukrytej dla niepoznaki za wielkimi okularami imienia Jaruzelskiego. Czarno-białe zdjęcie sugeruje portret trumienny, co by nas nie martwiło wcale. W razie czego, Szalbierz ma zapewnioną darmową klepsydrę na pół strony albo i na dwie szpalty. Jest bowiem nadredaktorem swojej ulotki autoredukującej się w swoim nieustannym rozwoju przez zanik.
18:21, 10.06.2019

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

nieznanynieznany

1 0

Dobre.... 19:11, 10.06.2019


marnacja deenamarnacja deena

1 0

Takie przeniesienia nie mogą się odbywać bez udziału administratora, wydawcy portalu. A zatem nadredaktor Szalbierz jest tu sprawcą zasyfiania portalu. To jest kuurrestwo kwalifikowane. I aż dziw, że matka tego kogoś nie była kuurrwą. 19:13, 10.06.2019


słownik jęz. polskiesłownik jęz. polskie

2 0

Czy dywagujący (ględzący, bredzący nie na temat) sędzia sądu rejonowego, to Andrzej Smyczyński? 10:58, 25.06.2019


przenosiny lemanowicprzenosiny lemanowic

0 0

Rzeczywiście, analiza zdjęcia gościa w kółeczku pozwala odnaleźć w wizerunku elementy niewątpliwej przynależności do rasy turecko-semickiej. Przypominamy, że istnieje troskliwa, sentymentalna pogoń za ustaleniem tożsamości etnicznej ze strony tatusia. Podejrzenie, że babcia w latach 1961-1962 przyjęła porcję żyjątek od wyznawcy najstarszej religii świata, co wyraził tatuś w jednym z artykułów na portalu TygodnikNowy.pl (później przekształcony w dzienniknowy.pl) jest ciągłym zmartwieniem. Wprawdzie babcia na stanowcze pytanie dziadka stanowczo zaprzeczyła, to z tradycji żydowskiej wiadomo, że tylko matka jest pewna a ojciec domniemany. A która się przyzna?
Reasumując, dopuszczalna jest interpretacja korespondenta fotosroko, tym bardziej, że w ciągu łańcucha pokarmowego istotną rolę odgrywa tak dópa jaki i szambo. 18:03, 30.06.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PytaczPytacz

0 0

Kto to jest Janusz L.? 22:52, 10.08.2019

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

MariuSzMariuSz

1 0

Janusz L. to jest Janusz Lemanowicz znienawidzony przeze mnie, moją córkę, syna, mamusię, wnuczki, w tym przyszywaną i moją grupę pościgowo-szpiegującą 100Kłosy. 14:26, 22.11.2021


wstręt o ohydawstręt o ohyda

0 0

Córka podobno puszczała się z kameleonem! To jest naruszenie tabu typu spółkowanie między gromadne. Jest gromada ssaków (Mammalia), jest gromada gadów (Reptilia). 19:02, 11.02.2022


Przenosiny hejtera LPrzenosiny hejtera L

1 0

Patrzę na zdjęcie Adama Szejnfelda i ze zdumieniem zauważam, że zachowane są prawidłowe proporcje, może nawet lekko pociągnięte w pionie, co daje obraz szlachetności postaci o wielostronnych cechach pozytywnych.
Nie to, co w przypadku "Janusza L. powtórnie skazanego"*.
W tym artykule Szalbierz posłużył się oszustwem podając publiczności sfałszowany wizerunek delikwenta.
* powtórne skazanie nie utrzymało się, kiedy Prokuratura po uwadze strony procesowej o możliwej kombinacji z podpisem, ustaliła, że akt oskarżenia został przestępczo wyprodukowany przez kogoś nieznanego, bo analizy grafologiczne wykazały fałszerstwo podpisu. Oskarżenie upadło. Po kilku latach Szalbierz w innej sprawie ujawnił sądowi w Poznaniu, że to on wszczął postępowanie karne, a więc wprowadził w błąd organ. Córcia permanentnie zeznawała, że to ona podpisała, co wykluczyło troje biegłych do spraw badania pisma. Nikogo nie wzięto za duupę za to dziadostwo, choć w polskim prawie jest przepis o odpowiedzialności za fałszywe zeznania i fałszowanie dokumentów. Na nic się zdały chamskie jeremiady Stefaniaka, ludzika o podłej posturze czinownika ostatniej rangi.

10:30, 13.10.2019

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

PryszczPryszcz

1 0

Co jest hejtowego we wpisie o fałszowaniu dokumentów i fałszywych zeznaniach w procesach karnych, kiedy te działania zostały ocenione przez sąd i stanowią źródło prawidłowej wiedzy? Jest oczywiście niedobrze, że te czyny nie zostały ukarane a tylko prokuratura zauważyła, że Milena jest osobą lekkomyślną i nieodpowiedzialną. Te dwie właściwości osoby uzupełniają się stanowiąc kompletny obraz niedojrzałości intelektualnej mimo dojrzałości formalnej wynikającej z wieku. 23:39, 16.10.2019


dwie biedy do kupydwie biedy do kupy

1 0

Tato, nosiciel niepamięci i niewiedzy ma córkę lekkomyślną i nieodpowiedzialną. 20:45, 07.05.2021


wenerologwenerolog

1 0

Dojrzałość wieku, to potrzeba *%#)!& bara-bara, bunga-bunga. 18:00, 14.09.2022


pofturkapofturka

0 0

Chcecie poczytać hejtera Janusza L.?
Postanowiliśmy to miejsce oddać na wpisy internetowego hejtera Janusza L., rocznik z końca wojny. Tutaj - by nie szukać w innych miejscach i na podstawie tylko szczątkowej "twórczości" - każdy będzie mógł zapoznać się z poziomem językowego zbydlęcenia i umysłowej degrengolady dziada z 74. krzyżykiem na karku. Pilanie, tego człowieka czasem mijacie na ulicy. Ukłońcie mu się głęboko. Życzymy "przyjemnej" lektury!
23-02-2019 18:43:29

Krystyna00
facebookFACEBOOKtwitterTWITTERwykopWYKOPkomentarzeKOMENTARZE
KOMENTARZ (180)
Dodaj komentarz
przykładyprzykłady18:44, 23.02.2019

0 1

Jest tak. Chłop spotyka babę. Idą se ***. Jak to idzie po kolei? Najpierw ona jemu masuje aby z gruntowego zrobić szklarniowego. To w moment. On ustawia ją w pozycji łokciowo-kolankowej i robi jej czyszczenie rowa. Krótko mówiąc wylizuje jej okolice zewnętrznego zwieracza odbytu. Kiedy się nasyci, daje jej loda, czyli wślizg glans penis do przełyku, w krańcowych przypadkach zwany głębokim gardłem. Po nawilżeniu on odwraca ją na plecy i robi jej minetę, czyli wylizankę z przodu. Zaganiacz czeka w stężeniu na następny etap. A więc ponownie odwraca babę cycem do dołu i robi jej penetrację analną do esicy. Ona ryczy i jęczy. On posuwa jak dobrze nagrzana lokomotywa z pilskiego albo białośliwskiego skansenu. Ona wyrywa mu się i z wdzięcznością wtranżala następnego loda, tym razem czekoladowego. W końcu on decyduje się na immisio intra vagina. Posuwa. Ona jęczy, syczy, rzęzi i dyszy. On wstrzykuje jej porcję żyjątek na brzuch rycząc wniebogłosy. Ona rozmazuje po pępku i sutkach, oblizuje paluchy. On pije piwo. Tak wyglądają akty, których atrakcyjność jest sztampowa jak stanie w kolejce do Smakosza po chleb w stanie wojennym. Nuda, gnuśne piardy, nieświeże oddechy, przepocone gacie i koszulki tiszert z wizerunkiem jakiegoś bluesmena Murzaja. To jest atrakcja hetero. O homo naopowiadał wam ?robin?.



Na początku programu - szopki nr 22 Szalbierz zauważa, że statuetka przedstawiająca "hejterka jasia" leżąca na stole redakcyjnym sprawia swoim położeniem wrażenie nieobyczajności. Komu jak komu, ale Szalbierzowi, bywalcowi burdelu, naczelnemu redaktorowi gminnemu różnicowanie, rozpoznawanie co jest obyczajne a co nieobyczajne, czyja matka kuurwą, a czyja cnotką jest proste, jak pozbycie się pryszcza w dobrym ośrodku kosmetologicznym.



Przyglądam się temu z lewej. Na początku programu Szydercy facjatę ma stonowaną w beżach ? żółciach. Po 16 minutach ryło czerwonokrwiste i ślepia przymulone. Jak szybko można się zaćmić!



Ciekawe, jaki błąd w genotypie jest odpowiedzialny za szpetotę facjaty tego po lewej? Tu nie pomoże ani rozciąganie w poziomie ani w pionie. Szpetota jest skutkiem tego, że pan Bóg w tym momencie
zrobił kupę i poleciało do Białośliwia, chlapło i zawaniało.



Przy założeniu, że facet *%#)!& przez turasa mieszka w Nowym Yorku, musimy przyjąć taką prawdę, że *%#)!& musiałby mieć c *%#)!& a o długości 3600 kilometrów i paręnaście centymetrów, albowiem mieszka on od pięciu lat w Las Vegas.



Przy założeniu, że facet *%#)!& przez turasa mieszka w Nowym Yorku, musimy przyjąć taką prawdę, że *%#)!& musiałby mieć c *%#)!& a o długości 3600 kilometrów i paręnaście centymetrów, albowiem mieszka on od pięciu lat w Las Vegas.



Wnuczke można urzywać do różnych robót, jak skończy 5 latek.



Jest ojciec, który był skazany w sprawie 1218/07. Nie wiadomo, czy syn jest pedałem, ale to nikogo nie rusza, nie obchodzi, jeśli bowiem jest, to niech jest. Tylko u Kononowicza tak było, żeby było, żeby już nic nie było. Brzydota fizyczna tego synusia z pewnością nie ułatwia kontaktów z płcią piękną. Za to u pedałów liczy się wymiatacz nawozu z tyłka, mówiąc obrazowo, tłok czekoladowy. Nie wiadomo też, czy następne pokolenia - jeśli są - mają tendencję do dziadkowego leżenia duupą do góry, co od razu zachęca sprośnych *%#)!& homo.



Niektóre organizmy, jak Euglena Viridis mają organ gębowy i dupny w jednym otworze, czyli żrą i ***ą tą samą dziurą. W przypadku ludzi odnotowano w literaturze przypadek - opisany przez Brantoma de Bourdeille - jednej pani co przodkiem *%#)!& a więc miała jeden otwór do kupy i do kopulacji. Prawdopodobnie była to przetoka późnego syfilisa.



W plugawym nekrologu spodziewamy się umieszczenia takich wartości ogólnoludzkich, jak: oblech, kur***l, plugawa morda, ojciec pedała, skuurwysyn ( oryginalny dorobek śledczy Szalbierza), staruch, *%#)!& który na portalach się wyssrywa, stary *%#)!& stary kutafoon, hejter, hejterek jasio, wieprz, internetowy przestępca, ojciec cwelonego, obleśny staruch z podgardlem wieprza i mentalnością internetowego *%#)!& cap, Leman ty ciulu, leman, kiedyś zdechniesz w niesławie. I nawet nie zauważysz w swej nienawiści, jakiś *%#)!& palant. I najzwyklejszy, pospolity skazaniec - pozdrawia cię turek, turas branzluje syna lemana - i stąd ojca ból w okolicy stercza, że już mu nie sterczy,



Faktycznie Rychu kopulując z Irką zakładał, że wyjdzie coś fajnego. A wyszła kicha w brudnych portkach. Bo każdy może korzystając z wolności spodlić się dla pieniędzy, dla możliwości leżenia duupą do góry, dla łaskawego spojrzenia pana.



W 86 sekundzie Szalbierz patrzy na leżącego, jak by chciał zaruchać, Tylko nie przewidział w roku 2006, że będzie miał okazję za Barabasza i nie polecił zrobić otworu w odpowiednim miejscu. Gameciarz jeden.



Po tym w okularach widać ząb czasu i ciężar kapsli od flaszek do zaćmienia. I to ciągłe, mimowolne tęskne spojrzenie na flaszkę, na kufel! Niech by się już skończył ten odcinek, niech by zapadła ciemność zaćmienia. Wódko, pozwól żyć.



Nie da się ukryć, że ten znany gest, który z lubością pokazał nam Big Flacha oznacza: s3,14erdalaj! *%#)!& ci w duupę! s3,14eprzaj! zjeżdżaj! spadaj! 3,14erdol się, 3,14eprz się, od3,14erdol się.
Mamy nadzieję, że ludzie wykształceni w podstawówkach potrafią zauważyć relację 3,14 = pi.
Nie ma pewności, czy absolwent technikum górnictwa naftowego wpadnie na to.



W grę wchodzą:Maciej, Lena, Max. I to może być ból istnienia dziadka, który jest już mentalnym emerytem i biologicznym zwłokiem. Toteż smutek, żal i niezrealizowana chęć *%#)!& choby hejterka na stole redakcyjnym.



Wydaje mi się, że łysy "Big Flacha" poduczył się, by rozbiegane od używek ręce związać autouściskiem. W ten sposób można wygasić trzęsiączkę, która może być o tej samej częstotliwości ale niezgodnej fazie na lewicy względem prawicy. Jakoś trzeba się ratować. Zauważyliśmy, że uspokaja się tylko przy pokazywaniu środkowego palca w znanym, wulgarnym geście "fuck you". Wulgarność mu wychodzi, jak redukcja objętości ulotki na krańcach powiatu.



Barabasz i Szalbierz, to nienawistnicy instytucjonalni. Są gorsi, niebezpieczni dla społeczeństwa. Dlatego są skazywani na kary bez zawieszenia. Czy są ojcami pedałów, trybad, rafalal, czy wurstów, pedofili, gwałcicieli kur niosek, instalatorów trąbki na koziej duupie, drwali lipcowego rżnięcia i czekoladowego tłoka w Pile? Tego nie wie nikt. Nikt bowiem nie powinien włazić do czyjegoś prywatnego domu, zaglądać do muszli klozetowej, wąchać, czym pachnie lub śmierdzi prześcieradło. A co zobaczył taki dywersant, opisywać w szmatławym tygodniku, jak na przykład Szalbierz, który opisywał wrażenia niezapowiedzianej wizyty, szczególnie, czy domownicy podcierają sobie tyłki papierem z wizerunkiem Stokłosy.



Ten odcinek szopki był nagrany 12 października o 10:57. Tak czytamy w jednym miejscu. To znaczy, że Mariusz, który urodził się 12 października 1962 w Wyrzysku, jeszcze w tym momencie nie zaczął obchodzić, to znaczy nie wychlał jeszcze Dżekdanielsa 3 litry, Rasputina 1 l, sześciopaku piwa. Z wyglądu wygląda na starca biologicznie w widełkach 76 - 79. A alkohol, choć to związek prosty, nieskomplikowany, mocno obciąża wątrobę a w dalszym widzie sprowadza uszkodzenia układu nerwowego. 29 sierpnia dało się zauważyć postępy polineuropatii pochodzenia alkoholowego.



Każde pokolenie ma swój czas. Każde pokolenie chce zmienić świat. A przeważnie wychodzi, że młoda 3,14czka podkłada się pod jakiegoś starucha z odzysku, to znaczy z przeceny, i musi potem za3,14erdalać na bachory, bo tatuś się *%#)!& I znowu rośnie nowe pokolenie, co zechce zmieniać świat a przeważnie stanie się roztrząsaczem plemników i wiadrem na komórki jajowe. Jest to przekleństwo przymusu przenoszenia deena, które jest przeważnie zmarnowane, szczególnie na wsi peryferyjnej względem centrum północnej wielkopolski.



Wciąż Barabasz i Szalbierz kręcą swoje lody koło pampersów, rozluźniania w okolicach stercza. Kochają te miejsca podśmiardujące moczem, kupą i przepoconymi gaciami. Kupą, panowie.



Z okazji przeszłych dwa dni temu urodzin przekazujemy do wiadomości społeczeństwa objawy dalszego dynamicznego rozwoju uwstecznienia intelektualnego jubilata.
Mariusz Szalbierz w tekście, którego treść można określić jako nieprzychylną Januszowi Lemanowiczowi pisze: "2006-02-01 13:37:05 Rachmistrz linijeczek
Ot, i zarwałem noc Januszowi Lemanowiczowi, potocznie zwanemu Mężem Swojej Żony (w skrócie: MSŻ). Lemanowicz, stały dyskutant internetowego forum Interaktywna Piła, gdzie udziela się pod ksywą ,"Bakutilek?", przysiadł dziarsko na gruczole krokowym wraz przyległościami i po drugiej w nocy zajął się moim ubiegło-tygodniowym felietonem.". Podczas rozprawy głównej w sprawie karnej III K 383/16, 17 marca 2017 roku ten sam Mariusz Szalbierz składając wyjaśnienia przed sądem, w segmencie powlekania Janusza Lemanowicza zawartością swojego układu trawiennego oświadcza: "...pan Lemanowicz chwalił się, kiedyś że swoimi wpisami ?rozwalił? forum internetowe, które nazywało się i-pila.pl. To było forum które założyli młodzi ludzie, żeby informować się o wydarzeniach w Pile. Ten pan był znany z tego, że wypowiadał się w internecie na forach a to forum tak zaśmiecił wpisami, że chłopaki to zamknęły. Po latach przyznał się, że czynił to pod nickiem "Bakutilek".". Login (inaczej nick) Bakutilek jako przypisany tożsamościowo Januszowi Lemanowiczowi został ujawniony w roku 2005 przez korespondentkę forum i-pila Danootę i natychmiast potwierdzony przez właściciela tego oznaczenia. Mariusz Szalbierz w innej sprawie zeznał, że on pilnie śledzi strony internetowe, co nie dziwi wziąwszy pod uwagę profesję redaktora - wydawcy, chociaż - jak powiada - rzadko pisuje na forach. Dlatego trudno jest przyjąć sprzeczne wypowiedzi Mariusza Szalbierza, który stoi w tych okolicznościach w rozkroku imienia niegdysiejszej posłanki Aldony Michalak z okręgu płockiego. Objaśnienia wymaga nierozsądny pogląd Mariusza Szalbierza, jakoby Lemanowicz czymś się chwalił. Stwierdzenie Mariusza Szalbierza przed sądem musi być potraktowane jako obelga, ale nic z tym nie można zrobić, bo oskarżony może pleść idiotyzmy, dywagować, kierując się idiosynkrazjami do nielubianego Janusza Lemanowicza, który nie daje mu swobodnie leżeć sempiterną do góry. Mariusz to uwielbia i dzięki temu ma zapewniony byt w postaci wypłaty za swoje usługi, cytuję z wypracowania Rachmistrz linijeczek "...mogę leżeć - tu posłużę się Pana wykwintną stylistyką - do góry du-pą, a nie jak Pan, przysiadać na swojej późnonocną porą, i w sensie finansowym nic mi nie ubywa". Nie wchodząc w ocenę zawodowych nawyków pracowniczych ówczesnego redaktora naczelnego Tygodnika Nowego, koryguję tę wypowiedź w części wykwintności stylistyki. Otóż ciągłe odwoływanie się do penisów, tyłków, zadów, gruczołów krokowych, otworów zwanych waginą, cycków w kaplicy, koziego odbytu z trąbką, rozwolnień i zatwardzeń, przestróg dla córki aby nie spółkowała z byle kim, są stałym elementem ubogacania czytelników swoimi psychodramami o podłożu genderowskim.



W 2006 synek ujawnił tatusiowi, który jeszcze wtedy powiększał dziurę ozonową swoimi piardami, że mamusia jest podejrzewana o kontakty pozamałżeńskie, tańczenie foxtrota na wznak, czyli o *** w czasie koncepcyjnym końca roku 1961 lub zaraz po sylwestrze. Ciąża trwa około 280 dni. Jeśli wziąć pod uwagę 12 października, od domniemanego aktu upłynęło 285 dni. Neonatologia dopuszcza takie odchyłki, bo żyjątka wstrzyknięte w wiadome miejsce mogą tam poczekać do 5 dni aż pęknie pęcherzyk Graafa i wytoczy się wielki jajo. To się dobrze zgadza z teorią. Wiadomo, że tatuś zapytał mamusię. Ta zaprzeczyła aby się puściła i to z przedstawicielem najstarszej religii wymagającej obrzezania. Zatem nie można powiedzieć do synusia "job twoja mać". Mogło to zatem być zwyczajne, pospolite bzykanie dancingowo-sylwestrowe, które nieopatrznie przekształciło się w kopulację. To wielka piętrowa tajemna prowokacja, która trwa od czasu ustanowienia przez Stwórcę przekaźników dziedziczenia a więc deena. Deena może zmarnować w przyszłości beneficjent całkiem pożądnych dawców.



Z początku - po wciśnięciu tureckiej kichy w jackowe duupsko - rośnie ciśnienie, odbyt czerwono-fioletowy, ale można przywyknąć, kiedy ma się uregulowane stosunki męsko-męskie - a żona z odzysku nigdy nie wchodzi do wyrkaa.



W 20 odcinku Szydercy odnotowujemy u Szalbierza: widoczną oponkę tłuszczową; ciemne okulary a la Jaruzelski, co nie dziwi zważywszy związki rodzinne z ormo; stary tiszert, wytarty na peregrynacjach po plażach w pogoni za paragonami; tatuaż o tematyce więziennej, jednokolorowy; na prawym nadgarstku muzułmańska ozdoba wskazująca na zwolennika multi-kulti, dopóki mu jakiś muslim nie zerżnie wnuczki. Wszystkie te atrybuty wskazują na dążenie do dojrzałości społeczno-politycznej. Jak mu daleko, nie nasza rzecz.



To nieprawda. Jeśli się przypomni Szalbierza w upapranych dżinsach i nogami na sole, to widać, że jego derriere jest potężne jak dynia rekordzistka. A przypomnijmy zdjęcia lemana z wielkiej imprezy w obronie TV Trwam. Tam leman ma tyłek całkiem niepokaźny, wręcz skromny.
Kształt statuetki wyraźnie nawiązuje do dyni w skali 1:10. A spójrzcie na Szalbierza siedzącego przy stoliku szyderców. Same giry sugerują wielką duupę. Ciemne okulary domagają się odpowiedzi, czy to sprawa przekrwienia postalkoholowego, czy dostał fangę, czy może nawiązuje do swojego guru Jaruzelskiego?



Ludzie związani z portalem faktypilskie.pl nazywają te ekscesy "tłok czekoladowy". Zapewne chodzi o to, że przy zwarciu analnym dwóch samców jednemu upaprze się końcówka kopulacyjna w treści końcowego odcinka przewodu pokarmowego.



Przy zwarciu analnym heteryk - heteryczka też dochodzi do upaprania na czekoladowo. A ponieważ kobiety lubią brąz, robią swojemu samcowi czekoladowego loda.




Pan Mariusz ma tak nieprzystojnie plugawą mordę, że nie daję rady odsłuchać tej szopki jednym ciurkiem z patrzeniem na ekran z Mariuszem. Moja *** (1989) poradziła ażeby zasłonić tą część ekranu gdzie jest widoczny Mariusz jakąś dekturką albo szmatką. Wybrał żem szmatkę, bo dwa szmatławe obiekty w kupie spełniają przysłowie: nieszczęścia chodzą parami. Pan Marek wygląda bardziej europejsko. Tylko ten kluch jakiś taki bulbaty, zapadliskowy. Wprost jakby z literatury opisującej francuskie obyczaje, których skutkiem są błędy genetyczne. Ale, że nie mamy dowodów na takie coś, uznajmy, że są to nasze tylko dywagacje estetyczne.



W takim razie należy przestrzec aby roczniki zaawansowane 42, zakładały długie koszulki nocne, bo przy krótkich może dojść do dyskomfortu estetycznego kiedy niechcący krótka koszulka wzniesie się nad biodro. Wtedy fuj, optyczny wstręt starej 3,14czki odstręcza od wszystkiego. W takim razie należy przestrzec aby roczniki zaawansowane 42, zakładały długie koszulki nocne, bo przy krótkich może dojść do dyskomfortu estetycznego kiedy niechcący krótka koszulka wzniesie się nad biodro. Wtedy fuj, optyczny wstręt starej 3,14czki odstręcza od wszystkiego.




Wyobraźmy sobie obszerny otwór odbytowy, że zmieści się nim wałek osadczy śruby okrętowej. Taka śruba jest czymś w rodzaju wiatraka. Syn redaktor z mamusią wydawcą mogliby korzystać na zmianę z dobrodziejstwa konstrukcji napędu na przykład Sołdka - pierwszego statku PRL. A nie był to największy statek.




Dobrze jest najpierw przemyć kondona wodą a następnie spirytusem, żeby usunąć środki plemnikobójcze, osuszyć i wypełnić treścią. Bo po co kolekcjonerowi martwe żyjątka?






leman ma kochankę, zdrową w *%#)!&
Jak zdrowo rypie, to zdrowo w *%#)!& *%#)!& to to samo co w piiiiździe?




Przeczytaj komentarz
cd lemanacd lemana08:41, 24.02.2019

1 1

Kiedy zachcę zobaczyć przed snem coś szkaradnego - wtedy już mi się nic okropnego nie przyśni - odpalam Szydercy 22 i ustawiam na 1291 sekundę (22:31). Mariusz, flaszka i klepsydra - znaki czasu na niebieskim, pedalskim tle.
FaszyściFaszyści15:44, 24.02.2019

0 1

Tolerant 29.10.2018, 10:02
Kiedy byłem młodym chłopcem, akurat był czas upadku systemów kolonialnych. Dzieci kwiaty ćpały, śpiewały o miłości, nosiły ostentacyjnie pacyfę zamiast krzyża, prześcigały się w manifestach pokojowych, cieszyły się wolnością od mydła i wody, śmierdząc niemiłosiernie od glanów do dredów. Upadek kolonializmu jak zwykle pierwsi zagospodarowali Francuzi. Oni to bowiem wymyślili, że w ramach ekspiacji za lata wyzysku dadzą mieszkańcom tubylczym, bambusom i kasztanom prawo obywatelstwa we Francji. To było pierwsze podłożenie bomby pod Europę. Potem przyszedł czas na Anglię. Ja uważałem wtedy i nadal tak myślę, że te ludy aborygeńskie powinny rozwijać się - czego tak pragnęli - samodzielnie u siebie, o ile europejski porządek, kreatywność i inteligencja białasów im się nie podobały. Ale oni się pchali ze swoimi tobołami na ten cypelek porządku i dobrobytu, zamiast budować go u siebie. A powinni kisić się u siebie w Somalii, Etiopii, Senegalu, Sudanie, Nigerii, Bantustanach, Burkina Faso, hołubić swoich Bocassów, Kadafich, Chomeinich, Husajnów. Nie należało wpuszczać tego żywiołu z jajami pełnymi gamet i przesłaniem: bombka dla niewiernych. Stało się inaczej niż myślał młody. John Lennon zadymiony fają z zawartością smęcił o daniu szansy miłości i pokojowi, Janis Joplin darła się zachrypłym rżeniem narkomanki o letnim czasie. I tylko Czerwone Gitary nie zapomniały o białym krzyżu, jako przestrodze dla świata, żeby pamiętał, gdzie jego korzenie. Dzisiaj Europa zbiera żniwo swojego braku rozsądku.
Przeczytaj komentarz
donos Ceranowskiego donos Ceranowskiego 16:00, 24.02.2019

1 1


Piła, dnia 07 września 2012 roku
Kamil Ceranowski
Redaktor "Express TV"
ul. Dąbrowskiego 8 VIIIp
64-920 Piła

Pani
Maria Wierzejewska -Raczyńska
Prokurator Rejonowy w Pile
ul. Generała Andersa 10
64-920 Piła

Zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia
przestępstwa

Na podstawie art. 304 §1 k.p.k., o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstw przez następujące osoby:

1/ Robert Kiełek - Prokurator Prokuratury Rejonowej w Wołominie, adres do doręczeń: Prokuratura Rejonowa w Wołominie, ul. Prądzyńskiego 3a 05-20 Wołomin - co do którego występuje podejrzenie popełnienia przestępstwa z art. 231 k.k. oraz art. 233 § 1 k.k., art. 234 k.k., art. 235 k.k. oraz art. 238 k.k.w zw. z art. 18 k.k.
2/ Marian Janowiak, zam. w Wągrowcu, ul. Letnia 3, 62-100 Wągrowiec - co do którego występuje podejrzenie popełnienia przestępstw z art. 233 § 1 k.k., art. 234 k.k., oraz art. 238 k.k.
3/ Krystyna Lemanowicz - zam. w Pile ul. Wawelska 32/1, co do której podejrzewam naruszenie art. 231 k.k., art. 233 § 1 k.k., art. 234 k.k., art. 235 k.k. oraz art. 238 k.k.w zw. z art. 18 k.k.
4/ Janusz Lemanowicz zam. w Pile ul. Wawelska 32/1, 64-920,co do którego występuje podejrzenie popełnienia przestępstw z art. 233 § 1 k.k., art. 234 k.k., oraz art. 238 k.k.

Proszę o objęcie ściganiem czynów noszących znamiona przestępstwa, opisanych poniżej.
Jednocześnie składam wniosek o zabezpieczenie w trybie pilnym dowodów w postaci kaset VHS i kopii płyt dvd, nośników pen drive, 2 komputerów stacjonarnych (w przynajmniej jednym z nich znajduje się nielegalne oprogramowanie komputerowe) oraz teczek akt (segregatorów) zawierających opisy spraw prowadzonych przez Stowarzyszenie Ekologiczne Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej w Śmiłowie oraz Ruch Przeciwko Bezradności Społecznej przy Rzeczniku Praw Obywatelskich, a które to znajdują się w mieszkaniu Państwa Krystyny i Janusza Lemanowiczów w Pile, przy ul. Wawelskiej 32/1. Wskazane dowody moim zdaniem zawierają szereg dowodów, których stworzenie, spreparowanie i czasami samo posiadanie wyczerpuje znamiona czynów zabronionych przez kodeks karny i inne ustawy.
Zawiadomienie niniejsze jest spowodowane informacjami, które uzyskałem podczas wykonywania zawodu dziennikarza. Jako dziennikarz i Redaktor Naczelny Telewizji Regionalnej "Express TV" poznałem Państwa Lemanowiczów w dniu 29.12.2011 roku po wyjściu z sali sądowej w Sądzie Rejonowym w Chodzieży. Mój i ich pobyt w sądzie podyktowany był tym, że ja nagrywałem przebieg rozprawy, by migawki z niej przedstawić w telewizji regionalnej, a państwo Lemanowicz jak domniemywam byli tam jako uczestnicy procesu.
Pan Janusz Lemanowicz udzielił mi dodatkowo wywiadu do kamery.
http://www.expresstv.pl/11,195-stoklosa nie pojawił sie w sadzie..html .
Z czasem zaczęliśmy współpracować, czego owocem było m.in. poznanie p. Ireny Sienkiewicz z SEPZN w Śmiłowie i prowadzenie z nią szeregu programów na antenie Express TV np.:
http://www.expresstv.pl/20,322- problem obywatelski.html i inne.
Kontaktowałem się wielokrotnie z Krystyną Lemanowicz, Januszem Lemanowiczem oraz innymi członkami Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej Nasze kontakty trwają praktycznie do dnia dzisiejszego, choć nie ukrywam, mam zamiar wobec zaistniałej sytuacji je zakończyć
Celem tych kontaktów było zbieranie przeze mnie materiałów dotyczących osoby Henryka Stokłosy w związku z moimi zainteresowaniami proekologicznymi i społecznymi, w kontekście postępowań karnych toczących się z udziałem Henryka Stokłosy.
Materiały uzyskane od członków obu stowarzyszeń zamierzałem wykorzystać i wykorzystałem w części w pracy dziennikarskiej, o czym informowałem osoby, z którymi się kontaktowałem i uzyskiwałem od nich zgodę na ich publikowanie i wszelkie wykorzystywanie.
Członkowie stowarzyszeń znani są powszechnie w regionie Piły z tego, że podejmują od wielu lat działania w stosunku do firm Henryka Stokłosy i w stosunku do jego osoby stąd kontakt z nimi traktowałem jako ciekawy z punktu widzenia mojej pracy dziennikarskiej, jako doskonałe źródło wiedzy. Współpraca przebiegała wręcz idealnie.
Kontakty zaowocowały w krótkim czasie nawiązaniem porozumienia zwłaszcza z pp.Lemanowicz i uzyskaniem od nich obszernej dokumentacji zdjęciowej, audio i video oraz wielu informacji o podejmowanych przez stowarzyszenia działaniach.
Przy okazji tych kontaktów okazało się, że Krystyna Lemanowicz oraz Janusz Lemanowicz są zainteresowani przede wszystkim przebiegiem postępowań sądowych z udziałem Henryka Stokłosy i bardzo mocno są osobiście w te postępowania zaangażowani.
Zaangażowanie to przejawiało się utrzymywaniem stałych, bezpośrednich kontaktów z uczestnikami tych postępowań: prokuratorem Robertem Kiełkiem - oskarżycielem w procesie karnym toczącym się w Sądzie Okręgowym w Poznaniu pod sygn. akt III K 445/08, oraz pozwanym w sprawie cywilnej z powództwa Anny i Henryka Stokłosów toczącej się przed Sądem Okręgowym w Poznaniu IV Wydział Cywilny w Pile i oskarżonym w sprawie toczącej się przed Sądem w Pile a także Romanem Cieplińskim - pokrzywdzonym w sprawie toczącej się w Sądzie Rejonowym w Chodzieży, gdzie Henryk Stokłosa jest oskarżonym
Kontakty te polegały na spotkaniach, rozmowach telefonicznych i wymianie korespondencji e-mail i dotyczyły omawiania przebiegu rozpraw z udziałem Henryka Stokłosy, uzgadniania strategii działania na ich kolejne terminy, ale występują w nich również elementy kreowania zachowań świadków przed sądem i instruowania uczestników postępowań przez prokuratora lub Krystynę i Janusza Lemanowicz.
Działania te moim zdaniem były ukierunkowane na osiągnięcie celu w postaci doprowadzenia do skazania Henryka Stokłosy, czym zainteresowany jest z oczywistych względów prokurator Robert Kiełek, ale też
Stowarzyszenie Ekologiczne Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej i Ruch Przeciw Bezradności Społecznej i osobiście pp. Lemanowicz, pozostający w wieloletnim konflikcie z Henrykiem Stokłosą
Kontakty ww. cechuje duży stopień zażyłości pomiędzy pp. Lemanowicz, a prokuratorem Robertem Kiełkiem. Świadczy o tym bezpośredni ton przyjmowany w rozmowach (często w mojej obecności)i korespondencji e-mail, późne, wręcz nocne godziny, w których dochodziło do rozmów i wysyłania listów za pośrednictwem poczty internetowej, zarówno ze strony Krystyny Lemanowicz, jak i Roberta Kiełka. Wszystko to jak się okazało, Pani Krystyna Lemanowicz skrzętnie dokumentowała, a część dokumentacji w postaci wydruków maili, plików audio video przekazywała systematycznie mojej osobie licząc zapewne na zmotywowanie mnie do publikacji newsów i artykułów dotyczących Stokłosy. Przyznam, że z powodu innych obowiązków nie śledziłem treści i zawartości wszystkich materiałów, które otrzymywałem od pp. Lemanowiczów. Przekazywanie odbywało się zazwyczaj u nich w domu, przy ul. Wawelskiej 32/1 w Pile.
Kiedy zorientowałem się i uświadomiłem sobie, że Krystyna
Lemanowicz w porozumieniu z Robertem Kiełkiem manipulują Marianem Janowiakiem i Romanem Cieplińskim, permanentnie posługują sie prowokacjami, przekazują informacje nieprawdziwe, manipulują faktami, wywierając wpływ na świadków starają się by ci składali zeznania niekorzystne dla Henryka Stokłosy, rozpocząłem zbieranie materiałów w celu ujawniwnia organom ścigania faktów nadużycia prawa. Uświadomiłem sobie, że ich działania np. nagrywanie swoich rozmówców mogą być niezgodne z prawem, gdyż czynili to jak sądzę bez ich zgody. Moje zdziwienie wzbudziło też to, że praktycznie z tym sie nie ukrywali, a mnie (gdyż zapewne ufali mi lub byli zdeterminowani na jakiś cel) je przekazywali
Informuję, że nagrywanie rozmów, zarówno telefonicznych jak i bezpośrednich jest praktyką powszechnie stosowaną przez Krystynę Lemanowicz. Jako przykład wskazuję, że Krystyna Lemanowicz udostępniła mi w ostatnim czasie plik dokumentów w wersji elektronicznej z jej archiwum i w trakcie analizy ich treści zauważyłem nagranie audio z dnia 19 lipca 2011 roku (a więc przeszło rok temu), na którym to zarejestrowano spotkanie u Starosty Pilskiego Mirosława Mantaja i Sekretarza Szutkowskiego. Uczestnikami tego spotkania była reprezentacja ekologów ze Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej ze Śmiłowa w osobach: Ireny Sienkiewicz, Krystyny Lemanowicz, Huberta Karolczaka. Spotkanie było poświęcone protestowi, jaki dzień wcześniej zgłosili przedstawiciele firmy Farmutil w związku z odznaczeniem pań Krystyny Lemanowicz i Ireny Sienkiewicz odznaczeniami państwowymi. Nagranie to moim zdaniem zostało zrobione z ukrycia i jak domniemywam, przez p. Krystynę Lemanowicz za wiedzą Ireny Sienkiewicz i Huberta Karolczaka. Wielokrotnie też Krystyna Lemanowicz wręcz chełpiła się swoimi "zbiorami naghrań".
Dowód nr 1: nagranie audio z dnia 19 lipca 2011 roku.

Skala tych kontaktów i ich charakter zobowiązują mnie do zawiadomienia organów ścigania choć jestem przekonany, iż materiały, którymi dysponuję są niepełne i cząstkowe, stąd wniosek o zajęcie i zabezpieczenie dowodów wskazanych w moim zawiadomieniu zasługuje na uwzględnienie.
Decyzję podjąłem ostatecznie po spotkaniu z pp. Lemanowicz z Romanem Cieplińskim, do którego doszło 02 września b.r, kiedy stwierdziłem że działania te mogą mieć znamiona przestępstwa, podobnie jak inne wcześniejsze kontakty lub spotkania z udziałem Roberta Kiełka i Mariana Janowiaka. W tym konkretnym przypadku na prośbę pp. Lemanowicz pomogłem nagrać im materiał video (który miał być wywiadem z Panem Cieplińskim), a który to jak się okazało w dużej części został nagrany jako materiał audio
i jak domniemywam został nagrany bez wiedzy p. Romana Cieplińskiego
Dowód nr 2: kopia nagrania plik video nr 0006

Warto podkreślić, że jak wynika z otrzymanego nagrania rozmowy z panem Cieplińskim, już 28 sierpnia b.r podczas telefonicznej rozmowy z Romanem Cieplińskim pan Janusz Lemanowicz wywierał wpływ na świadka sugerując mu określone zachowania.
Dowód nr 3: kopia rozmowy z dnia 28 sierpnia 2012 roku połączenie na numer 783270430 (Roman Ciepliński) - plik audio i stenogram

Po analizie otrzymanych od Krystyny Lemanowicz materiałów doszedłem do wniosku, że w okresie przynajmniej kilku ostatnich miesięcy (jak wynika z jej relacji taki proceder moze trwać od kilku lat) Krystyna Lemanowicz dokonała nagrania szeregu rozmów prowadzonych telefonicznie z prokuratorem Robertem Kiełkiem i i Marianem Janowiakiem i tak:
W dniu 24 kwietnia 2012 roku Krystyna Lemanowicz dzwoni do Mariana Janowiaka informując go, że telefonuje z polecenia prokuratora Roberta Kiełka by nakłonić Mariana Janowiaka do określonych zachowań.

Dowód nr 4: kopia rozmowy z dnia 24 kwietnia 2012 roku połączenie na nr 662292763 (Marian Janowiak)- plik audio i stenogram

W tym samym dniu, jak przypuszczam w późniejszej porze nagrywa się na sekretarkę numeru 668150170, który należy do prokuratora Roberta Kiełka z informacją, że zadanie wykonała.
Dowód nr 5: kopia rozmowy (nagrania na skrzynkę głosową)z dnia 24 kwietnia 2012 roku połączenie na nr 668150170 (Robert Kiełek) - plik audio i stenogram

W pozyskanych od Krystyny Lemanowicz materiałach stwierdziłem także nagranie rozmowy telefonicznej z dnia 29 maja 2012 roku wykonanej na nr 506171296 (drugi numer należący również do prokuratora Roberta Kiełka).
W rozmowie z nim trwającej blisko 30 minut Krystyna Lemanowicz i Robert Kiełek ujawniają szereg faktów z ich wzajemnych kontaktów, rozmów z Marianem Janowiakiem i strategii działania. Akcentują, że muszą działać konspiracyjnie)
Dowód nr 6: kopia rozmowy z dnia 29 maja 2012 roku połączenie na nr 506171296 (Robert Kiełek) -plik audio i stenogram

W kolejnej rozmowie 2 dni później tj. z 31 maja 2012 roku, Krystyna Lemanowicz ponownie dzwoni na numer 668150170 gratuluje prok. Robertowi Kiełkowi dobrego występu na wizji TVN. Robert Kiełek wyraża oburzenie na rzekomo kierowane na niego przez (jak domniemywam Henryka Stokłolsę) "podejrzenia o nieuczciwość", nazywając H.S."Chamem". Opowiadają także sobie o wrażeniach dotyczących osoby Mariana Janowiaka.
Dowód nr 7: kopia rozmowy z dnia 31 maja 2012 roku połączenie na numer 668150170 (Robert Kiełek) -plik audio i stenogram

W dniu 15 czerwca 2012 roku do Krystyny Lemanowicz z numeru 668170150 zadzwonił prokurator Robert Kiełek. W trakcie rozmowy prokurator Kiełek udzielał instrukcji mężowi Krystyny Lemanowicz, Januszowi. Dotyczyły one w szczególności formułowania treści określonych pism, które Janusz Lemanowicz miał złożyć do sądu prowadzącego sprawę karną Henryka Stokłosy w Poznaniu, a które to "pisma" miał później "przypadkowo" wykorzystać prokurator Robert Kiełek. Informuje również, że w kolejnym dniu dośle protokół z rozprawy co uczynił patrz: dowód nr 18 email z dnia 01. czerwca 2012 roku).
Dowód nr 8: kopia rozmowy z dnia 15 czerwca 2012 roku z numeru 668150170 Roberta Kiełka do Krystyny Lemanowicz - plik i stenogram

W dniu 09 sierpnia 2012 roku Krystyna Lemanowicz zwróciła się do mnie bym pożyczył jej swoją kamerę bo chce nagrać swojego gościa. Gościem tym jak się okazało miał być Marian Janowiak. Zależało mi też na tym, by się dowiedzieć jaki jest cel Krystyny Lemanowicz, że chce Janowiaka nagrać bez jego wiedzy. Później wywnioskowałem, że było to zrealizowane na polecenie prokuratora Roberta Kiełka.
Dowód nr 9: kopia nagrania audio-video

W tym samym dniu Krystyna Lemanowicz zadzwoniła do prok. Roberta Kiełka na numer 668150170 relacjonując mu przebieg spotkania i ustaleń z Marianem Janowiakiem. Jednocześnie informując, że Marian Janowiak jest już gotów spotkać się z prok. Kiełkiem. Ponadto Robert Kiełek sugeruje Krystynie Lemanowicz by nagranie Mariana Janowiaka przesłać pod adres Prokuratury Rejonowej w Wołominie z dopiskiem "do rąk własnych". Prokurator Kiełek zatem był już pewien, że Marian Janowiak stawi się na jego wezwania.
Dowód nr 10: kopia rozmowy z dnia 09 sierpnia 2012 roku z numerem 668150170 (Robert Kiełek) - plik audio i stenogram

W dniu następnym tj. 10 sierpnia 2012 jak wynika z kopii nagrania rozmowy telefonicznej, którą przekazała mi Krystyna Lemanowicz wykonała ona telefon do p. Mariana Janowiaka na nr 662292763 informując go, że może już zadzwonić do prokuratora Kiełka żeby doprecyzować termin i szczegóły ich spotkania.
Dowód nr 11: rozmowa z dnia 10 sierpnia 2012 roku z numerem 662292763 (Marian Janowiak) -plik audio i stenogram

Następnie w dniu 22 sierpnia 2012 Krystyna Lemanowicz próbuje skontaktować się telefonicznie z Marianem Janowiakiem, dzwoniąc na nr 662292763, pozostawiając jednak jedynie nagranie głosowe na poczcie głosowej w telefonie.
Dowód nr 12:L rozmowa (nagranie na skrzynce głosowej) z dnia 22 sierpnia 2012 roku z numerem 662150170 (Marian Janowiak) - plik audio i stenogram

Dzień później tj. 23 sierpnia 2012 roku Krystyna Lemanowicz kontaktuje się telefonicznie z Marianem Janowiakiem pytając go czy otrzymał przesyłkę. Ponadto pyta się czy wybiera się do Warszawy. Proponuje mu kolejne spotkanie, gdy wróci z Warszawy (domniemywam,że od prokuratora Kiełka).
Dowód nr 13: rozmowa z dnia 23 sierpnia 2012 roku z numerem 662292763 (Marian Janowiak) - plik audio i stenogram

Kilka dni później 27 sierpnia 2012 roku Krystyna Lemanowicz po raz kolejny dzwoni do Mariana Janowiaka, ale nie rozwija specjalnie rozmowy, gdyż dowiaduje się, iż żona Janowiaka jest w szpitalu.
Dowód nr 14: rozmowa z dnia 27 sierpnia 2012 roku z numerem 662292763 (Marian Janowiak) - plik audioo i stenogram

O dziwo 2 dni później 29 sierpnia 2012 roku do Krystyny Lemanowicz dzwoni Marian Janowiak informując ją, że jedzie do Warszawy (do prok. Kiełka) i, że jest umówiony na 10.00-ą następnego dnia Krystyna Lemanowicz prosi o telefon po powrocie z Warszawy.
Dowód nr 15: rozmowa z dnia 29 sierpnia 2012 roku Mariana Janowiaka z Krystyną Lemanowicz -plik audio i stenogram

W tym samym dniu Krystyna Lemanowicz dzwoni do prokuratora Roberta Kiełka na numer 506171296. Rozmawiają o planowanej wizycie Janowiaka w dniu następnym u prokuratora Kiełka oraz o spostrzeżeniach Kiełka z rozmowy z telefonicznej z Janowiakiem. Krystyna Lemanowicz zwraca także uwagę, na to, że Roman Ciepliński, który jest pokrzywdzonym w procesie toczącym się przed Sądem Rejonowym w Chodzieży przeciwko Henrykowi Stokłosie nie chce pojawić się w sądzie. Krystyna Lemanowicz sugeruje, że został przekupiony. Wnioski takie wyciąga z rozmowy telefonicznej, którą przytoczyłem w "dowodzie nr 3".
Dowód nr 16: kopia rozmowy z dnia 29 sierpnia 2012 roku z numerem 506171296 (Robert Kiełek) - plik audio i stenogram

W dniu 30 sierpnia 2012 roku Krystyna Lemanowicz dzwoni do prok. Roberta Kiełka na numer 506171296 wypytując go o przebieg spotkania z Marianem Janowiakiem. Robert Kiełek szeroko relacjonuje przebieg spotkania ponadto sugeruje, by spotkać się z Romanem Cieplińskim i utrwalić z ukrycia rozmowę z nim w formie nagrania. Szczegółowo instruuje jak to zrobić.
Dowód nr 17: kopia rozmowy z dnia 30 sierpnia 2012 roku z numerem 506171296 (Robert Kiełek)- plik audio i stenogram

W tym samym dniu Krystyna Lemanowicz dzwoni na nr 662292763 do Mariana Janowiaka i dopytuje o wrażenia ze spotkania z prokuratorem Kiełkiem, wyraźnie prowokując Janowiaka do zwierzeń i umawia się na kolejne spotkanie z Janowiakiem w Pile.
Dowód nr 18: rozmowa z dnia 30 sierpnia 2012 roku z numerem 662292763 (Marian Janowiak) plik audio i stenogram

Znamienna jest także treść dokumentacji mailowej, którą Krystyna Lemanowicz zażyle prowadzia z prokuratorem Robertem kiełkiem.Robert Kiełek używa konspiracyjnego adresu email: [email protected] i danych osobowych "Robert Kiepski". Krystyna Lemanowicz dokumentowała najmniejszą wiadomość od Roberta Kiełka, czy to drukując ją, czy zapisując na nośnikach pen drive. Treść tych maili koresponduje z treścią rozmów telefonicznych i to pomimo tego, że dane, które posiadam są jedynie częściowe.
I tak w dniu 01 czerwca 2012 roku Robert Kiełek przesyła na adres [email protected] protokół z rozprawy głównej z dnia 26 kwietnia 2012 r. w sprawie III K 445/08 w Sądzie Okręgowym w Poznaniu (oskarżony Henryk Stokłosa). W treści maila prosi o "zutylizowanie" wiadomości, co świadczy o tym, że obawiał się samego faktu ujawnienia prowadzenia korespondencji z Krystyną Lemanowicz.
Dowód nr 19 - kopia wydruk emaila z dnia 01.06.2012 g. 21.52 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz).

W kolejnym mailu z dnia 11 czerwca 2012 roku prokurator Robert Kiełek żali się Krystynie Lemanowicz, że ma wezwanie do "Okręgu" i boi się, że będzie jakiś smród. Dopytuje się czy Lemanowicz ma telefon na abonament, że mogli (przełożeni Kiełka) coś sobie sprawdzić i Kiełek nie wie jak ma się zachować. Dopytuje, czy był u Lemanowiczowej MJ (Marian Janowiak).
Dowód nr 20 - kopia wydruk emaila z dnia 11.06.2012 g. 23.46 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)


W dniu 14 czerwca 2012 roku Krystyna Lemanowicz wysyła maila Robertowi Kiełkowi, a ten odpowiada jej kilka godzin później. Korespondencja dotyczy opinii biegłego Sołtysiaka w sprawie III K 445/08 w Sądzie Okręgowym w Poznaniu. Pośród różnych wątków poruszali także kwestię sterowania Januszem Lemanowiczem, by ten formułował do sądu określone wnioski, które później wykorzysta Robert Kiełek. Dzień później rozmawiali o tym również w rozmowie telefonicznej.
(przypominam, że w tym dniu tj. 15.062012 Robert Kiełek zadzwonił do Krystyny Lemanowicz, co przedstawiłem w dowodzie nr 8).
Dowód nr 21 - kopia wydruk emaila z dnia 14.06.2012 g.17.08 (Krystyna Lemanowicz do Roberta Kiełka)
Dowód nr 22 - kopia wydruku emaila z dnia 14.06.2012 g. 22.02 (Roberet Kiełek do Krystyny Lemanowicz)
W dniu 17 czerwca 2012 roku Robert Kiełek wskazuje Krystynie Lemanowicz instruuje, by nie obniżać wiarygodności Mariana Janowiaka.
Dowód nr 23 - kopia wydruk emaila z dnia 17.06.2012 g.21.47 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

W dniu 06 lipca 2012 roku Krystyna Lemanowicz pyta w formie maila Roberta Kiełka o to na jaką okoliczość został powołany świadek Feliks Gniot. Pisze, że ma tego faceta nagranego na kamerze. W tym samym dniu Robert Kiełekodpowiad Krystynie Lemanowicz, że Gniot był informatorem CBŚ. Dodatkowo Lemanowicz przesyła Kiełkowi wokandę na dni 9-11 lipiec 2012 r. z sprawy III K 445/08 w Sądzie Okregowym w Poznaniu.
Dowód nr 24 - kopia wydruk emaila z dnia 06.07.2012 g. 12.47 (Krystyna Lemanowicz do Roberta Kiełka)
Dowód nr 25 - kopia wydruk emaila z dnia 06.072012 g. 14.29 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

W dniu 16 lipca 2012 r. Robert Kiełek informuje Krystynę Lemanowicz, że będzie od środy na urlopie i, że boi się odbierać telefon od Janowiaka. Żąda by Lemanowicz pod żadnym pretekstem nie ujawniła Janowiakowi tego, że Kiełek ma kontakt z Lemanowiczową. Żali się , że nie zna dat kolejnych rozpraw w Poznaniu.
Dowód nr 26 - kopia wydruk emaila z dnia 16.07.2012 g.22.20 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

W dniu 4 sierpnia 2012 roku Robert Kiełek zwraca się drogą mailową do Krystyny Lemanowicz z prośbą o przekazanie nowych terminów rozpraw w poznańskiej sprawie Henryka Stokłosy. Informuje, że od 05-9.09.2012 będzie w Olsztynie. W tym samym dniu Krystyna Lemanowicxz informuje, że terminy rozpraw przekaże w środę.
Dowód nr 27 - kopia wydruk emaila z dnia 04.08.2012 g.16.25 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)
Dowód nr 28- kopia wydruk emaila z dnia 04.08.2012 g.22.18 (Krystyna Lemanowicz do Roberta Kiełka)

W dniu 11 sierpnia 2012 roku Krystyna Lemanowicz wysyła Robertowi Kiełkowi kolejnego maila. Próbuje tłumaczyć się z nagrania Mariana Janowiaka (przyp. dokonała go 2 dni wcześniej - patrz dowód nr 9). Pisze, że nagranie z Janowiakiem wyśle w poniedziałek. Prosi również o pomoc Kiełka w sformułowaniu pytań, które chce zadać świadkom podczas rozprawy w procesie, jakie Stowarzyszenie Ekologiczne Przyjaciół Ziemii Nadnoteckiej wytoczyło Annie i Henrykowi Stokłosie, przesyła mu w tym celu tekst w załączniku maila).
Dowód nr 29 - kopia wydruk emaila z załącznikiem z dnia 11.08.2012 g. 23.38 (Krystyna Lemanowicz do Roberta Kiełka)

Robert Kiełek dzień później 12 sierpnia 2012 roku drogą mailową spełnia prośbę Krystyny Lemanowicz i wysyła pytania do wykorzystania podczas rozprawy, w którą w ogóle nie powinien być zaangażowany. Gdyż nie występuje w niej w żadnej roli procesowej.
Dowód nr 30 - kopia wydruk emaila z dnia 12.08.2012 g.10.57 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

W dniu 18 sierpnia 2012 Lemanowicz dopytuje Kiełka o adres na jaki ma przesłać "n...", chodzi o nagranie z Janowiakiem. Przedstawia też swoją relację z rozprawy, do której Robert Kiełek układał pytania i dziękuje mu za pomoc.
Dowód nr 31 - kopia wydruk emaila z dnia 18.08.2012 g.21.15 (Krystyna Lemanowicz do Roberta Kiełka)

Robert Kiełek nie daje Krystynie długo czekać na odpowiedź i w kolejnym dniu 19 sierpnia 2012 roku przesyła w treści maila informację: "wystarczy PR w Wołominie" ul. Prądzyńskiego 3a do rąk własnych RK". Ten swoisty szyfr jest zastanawiający.
Dowód nr 32 - kopia wydruk emaila z dnia 19.08.2012 g.10.29 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

W dniu 22 sierpnia 2012 roku Robert Kiełek odpowiada na wcześniejszy email Krystyny Lemanowicz z 21 sierpnia 2012 roku (godz. 21.19) informujący, że wysyła 6 płyt DVD i jako nadawcę wpisała "Brygidę Czerkawską z Piły ul. Walki Młodych 46".
Zapytała "jak z MJ" (Marian Janowiak)".
Kiełek odpowiedział, że zrugał Janowiaka za jego porażki (złe zeznania) i, że zaproponował mu pomoc i spotkanie w biurze.
Dowód nr 33 - kopia wydruk emaila z dnia22. 08.2012 g.10.41 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

Dzień później w dniu 23.08.2012 roku Krystyna Lemanowicz potwierdza Robertowi Kiełkowi, że (Janowiak) też dzwonił do niej. Proponuje przeprowadzenie prowokacji dziennikarskiej. Kiełek odpisuje jej w kolejnym dniu.
Dowód nr 34- kopia wydruk emaila z dnia 22.08.2012 g.14.37 (Krystyna Lemanowicz do Roberta Kiełka)
Dowód nr 35 - kopia wydruk emaila z dnia 23.08.2012 g.09.32.(Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

Z rozmów i wydruków emaili wynika, że prokurator Robert Kiełek udzielał Marianowi Janowiakowi zarówno za pośrednictwem Krystyny Lemanowicz, jak i bezpośrednio, instrukcji co do zachowania się przed sądami.
Mogło to dotyczyć także sprawy toczącej się przed Sądem Okręgowym w Poznaniu, w której Robert Kiełek występuje jako oskarżyciel.

Ponadto Robert Kiełek obszernie komentował przebieg procesów, informował o spotkaniu z Marianem Janowiakiem w siedzibie Prokuratury, a nawet o spotkaniach z przełożonymi, instruował Krystynę Lemanowicz jak przesłuchiwać świadków w sprawie karnej z oskarżenia Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej przeciwko Annie i Henrykowi Stokłosom, a nawet formułował pytania do świadków w tej sprawie.

Prokurator udzielał Marianowi Janowiakowi, również za pośrednictwem Krystyny Lemanowicz, wskazówek jak ma się bronić w sprawie karnej przed Sądem Rejonowym w Pile, gdzie jest oskarżony o fałszywe zawiadomienie o przestępstwie. Jak wynika z jego wypowiedzi, w tej ostatniej sprawie Marian Janowiak otrzymał także wskazówki od Prokuratora Wojciecha Skóry i zaproszonych funkcjonariuszy policji na spotkanie, które odbyło się w siedzibie Prokuratury Okręgowej Praga przy ul. Bródnowskiej 13/15 w dniu 30 sierpnia 2012 roku.

Przebieg rozmów i znanej mi korespondencji e-mail wymienianej pomiędzy prokuratorem Robertem Kiełkiem i Krystyną Lemanowicz świadczą, jak już wskazałem powyżej, o dużej zażyłości tych osób. Potwierdzenie przez prokuratora odbycia spotkania z Marianem Janowiakiem świadczy o utrzymywaniu nieformalnych kontaktów oskarżyciela ze świadkiem, poza tokiem postępowania przed sądem.

Podczas spotkania Krystyny Lemanowicz z Marianem Janowiakiem w jej mieszkaniu w dniu 09 sierpnia 2012 roku Marian Janowiak ujawnił, że prowadził z prokuratorami rozmowy dotyczące przebiegu postępowania karnego, w którym był oskarżonym, że prokuratorzy, w tym Robert Kiełek obiecywali mu całkowite umorzenie postępowania karnego, co jednak nie nastąpiło z powodu nacisków z zewnątrz tj. od Ministra Janusza Kaczmarka.
W swoich wypowiedział Marian Janowiak stwierdził, że jego zeznania w sprawie karnej przed Sądem Okręgowym w Poznaniu, w której oskarżony jest Henryk Stokłosa, wynikają z postawy Henryka Stokłosy. "Postawa" Henryka Stokłosy jak przypuszczam nie spodobała się Marianowi Janowiakowi, który oznajmił, że zeznał by inaczej gdyby Henryk Stokłosa bardziej się nim "zaopiekował" i jak domniemywam "zatroszczył finansowo".Marian Janowiak oznajmia także, że otrzymał od osób trzecich propozycje zmiany zeznań, poparte obietnicami finansowymi. Gdyby taki fakt miał miejsce to Marian Janowiak powinien wg mnie to niezwłocznie zgłosić organom ścigania, a przypuszczam, że tego nie uczynił. Wypowiadał się również w sprawie sędziów i prokuratury, sugerując ich stronniczość i brak rzetelności, a wręcz ich obrażając.

Z rozmów przeprowadzonych przez Krystynę Lemanowicz z Romanem Cieplińskim wynika, że Krystyna Lemanowicz działała z zamiarem ustalenia treści zeznań Romana Cieplińskiego w procesie karnym przeciwko Henrykowi Stokłosie przed Sądem Rejonowym w Chodzieży. Krystyna Lemanowicz uzyskała w tym zakresie w jednej z rozmów telefonicznych, jak już wyżej wykazałem konkretne wskazówwki od prokuratora Roberta Kiełka, który zalecił sprowokowanie Romana Cieplińskiego do udzielenia wyjaśnień obciążających Henryka Stokłosę i nagranie tych rozmów z ukrycia. Krystyna Lemanowicz i Janusz Lemanowicz, co również wynika z informacji pozyskanych przeze mnie, wielokrotnie spotykali się z Romanem Cieplińskim.

Przekazali mu protokół z jego przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym w celu przygotowania się przez niego do powtórzenia tych zeznań przed sądem. Posługując się metodami nacisku i perswazji przekupują go. Obiecują, że w przypadku dobrych zeznań przeciwko Stokłosie będzie miał on możliwość zatrudnić się u brata Krystyny Lemanowicz. Pp. Lemanowicz na bieżąco kontrolowali nastawienie Romana Cieplińskiego do sprawy, obserwowali jego codzienne życie i interesowali się jego planami, a Krystyna Lemanowicz z determinacją przekonywała go, że koniecznie powinien zeznawać i obciążyć Henryka Stokłosę.

W mojej ocenie pp. Lemanowicz wręcz monitorowali i moderowali Nastawienie Romana Cieplińskiego do sprawy Henryka Stokłosy, przy czym brali pod uwagę wszystkie takie jego słabe strony jak np. nadużywanie alkoholu, obawa braku pracy, by wywołać w nim pozytywne nastawienie do zeznawania przeciwko Henrykowi Stokłosie.
Co ważne, Krystyna Lemanowicz posiada kasety WHS, na których prezentowane były nagrania, chociażby Romana Cieplińskiego sprzed kilku lat i innych "bohaterów" afer Stokłosy. Pierwsze zdarzenia, które Krystyna Lemanowicz utrwaliła na kasetach VHS miały miejsce bodajże w 2004 roku. Nagranie te, jak wynika z treści są autorstwa głównie Krystyny Lemanowicz i zaprzyjaźnionych z nią osób. Nagrania te były mi okazywane i przekazywane, ale w tej chwili nie jestem w stanie dokonać ich szczegółowego przeglądu, gdyż zajęłoby mi to kilkadziesiąt godzin, ale na życzenie prokuratury jestem gotów je udostępnić.
Jak wskazałem powyżej to właśnie opisane wyżej zdarzenia, dotyczące nakłaniania Romana Cieplińskiego do składania określonych zeznań ostatecznie przekonały mnie co do obowiązku zawiadomienia o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstw.

Informuję również, że w pewnym momencie sam się zorientowałem, że jestem "nagrywany" przez Krystynę Lemanowicz
Czyny opisane powyżej są jedynie przykładowe. W zarejestrowanych rozmowach i korespondencji e-mail osób wymienionych na wstępie występuje wiele innych wątków, stąd konieczne jest szczegółowe zapoznanie się organów ścigania z przedstawionymi w załączeniu materiałami.

Wiadomości, które uzyskałem wskazują na to, że Krystyna Lemanowicz celowo nawiązała i utrzymywała kontakt zarówno z Robertem Kiełkiem, jak i z Marianem Janowiakiem, a także z Romanem Cieplińskim, a dzięki zaufaniu z ich strony uzyskała możliwość wpływania na postępowanie sądowe. W działaniach przestępczych Krystyny Lemanowicz uczestniczył także jej mąż Janusz Lemanowicz.

Działania podejmowane przez prokuratora Roberta Kiełka:
- instruowanie świadków z zamiarem uzyskania od nich zeznań zgodnych z oczekiwaniem jego lub Krystyny Lemanowicz,
- udzielenie Krystynie Lemanowicz informacji i instrukcji co do przebiegu postępowania karnego przeciwko Henrykowi Stokłosie, przed Sądem Rejonowym w Chodzieży, w tym pośrednie instruowanie Romana Cieplińskiego,,
- udzielanie Marianowi Janowiakowi wskazówek i porad i nakłanianie do składania określonych zeznań dotyczących postępowań karnych,
- spotkanie z Marianem Janowiakiem, którego przebieg mógł wpłynąć na treść zeznań tego świadka i przebieg postępowań karnych, jak również:
- uzgadnianie przez prokuratora z Marianem Janowiakiem kwestii dotyczących umorzenia postępowania karnego przeciwko niemu,
z dużym prawdopodobieństwem mogą nosić znamiona przestępstw z art. 231 k.k. oraz mogą być też podżeganiem lub pomocnictwem do popełnienia czynów zabronionych z art. 233 §1 k.k., art. 234 k.k., art. 235 k.k. oraz art. 238 k.k. przez inne osoby (Krystynę Lemanowicz, Janusza Lemanowicza, Mariana Janowiaka, oraz Romana Cieplińskiego).

Działania Mariana Janowiaka na które składają się informacje przekazywane Krystynie Lemanowicz z dużym prawdopodobieństwem mogą nosić znamiona przestępstw z art. 233
§1 k.k., art. 234 k.k. oraz art. 238 k.k.

Działania podejmowane przez Krystynę Lemanowicz przy współudziale Janusza Lemanowicza:
- instruowanie świadków (Mariana Janowiaka i Romana Cieplińskiego) z zamiarem uzyskania od nich zeznań zgodnych z oczekiwaniem oskarżyciela i organizacji społecznej Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej i Ruchu Przeciw Bezradności Społecznej lub Krystyny Lemanowicz.
- udzielenie Marianowi Janowiakowi wskazówek i porad dotyczących postępowań karnych.
- udzielanie Romanowi Cieplińskiemu wskazówek i porad dotyczących postępowania karnego, oraz nakłanianie go do składania zeznań o określonej treści w postępowaniu karnym,
z dużym prawdopodobieństwem mogą nosić znamiona przestępstw lub mogą być podżeganiem lub pomocnictwem do popełnienia czynów zabronionych z art. 233 §1 k.k., art. 234 k.k., art. 235 k.k. oraz art. 238 k.k. przez inne osoby(Mariana Janowiaka oraz Romana Cieplińskiego).

Z uwagi na charakter opisanych zdarzeń proszę o podjęcie zdecydowanych działań w celu ścigania przestępstw, o możliwości popełnienia których zawiadamiam.

Jednocześnie informuję, że część informacji i materiałów wskazanych w niniejszym piśmie, ze względu na ich wagę przekazałem przedstawicielom mediom.


Kamil Ceranowski

W załączeniu:
1. Wymienione w piśmie dowody.
2. Oświadczenie - zgoda Krystyny Lemanowicz z 03.09.2012


Przeczytaj komentarz
donos donos 16:02, 24.02.2019

0 1


Piła, dnia 07 września 2012 roku
Kamil Ceranowski
Redaktor "Express TV"
ul. Dąbrowskiego 8 VIIIp
64-920 Piła

Pani
Maria Wierzejewska -Raczyńska
Prokurator Rejonowy w Pile
ul. Generała Andersa 10
64-920 Piła

Zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa

Na podstawie art. 304 §1 k.p.k., o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstw przez następujące osoby:

1/ Robert Kiełek - Prokurator Prokuratury Rejonowej w Wołominie, adres do doręczeń: Prokuratura Rejonowa w Wołominie, ul. Prądzyńskiego 3a 05-20 Wołomin - co do którego występuje podejrzenie popełnienia przestępstwa z art. 231 k.k. oraz art. 233 § 1 k.k., art. 234 k.k., art. 235 k.k. oraz art. 238 k.k.w zw. z art. 18 k.k.
2/ Marian Janowiak, zam. w Wągrowcu, ul. Letnia 3, 62-100 Wągrowiec - co do którego występuje podejrzenie popełnienia przestępstw z art. 233 § 1 k.k., art. 234 k.k., oraz art. 238 k.k.
3/ Krystyna Lemanowicz - zam. w Pile ul. Wawelska 32/1, co do której podejrzewam naruszenie art. 231 k.k., art. 233 § 1 k.k., art. 234 k.k., art. 235 k.k. oraz art. 238 k.k.w zw. z art. 18 k.k.
4/ Janusz Lemanowicz zam. w Pile ul. Wawelska 32/1, 64-920,co do którego występuje podejrzenie popełnienia przestępstw z art. 233 § 1 k.k., art. 234 k.k., oraz art. 238 k.k.

Proszę o objęcie ściganiem czynów noszących znamiona przestępstwa, opisanych poniżej.
Jednocześnie składam wniosek o zabezpieczenie w trybie pilnym dowodów w postaci kaset VHS i kopii płyt dvd, nośników pen drive, 2 komputerów stacjonarnych (w przynajmniej jednym z nich znajduje się nielegalne oprogramowanie komputerowe) oraz teczek akt (segregatorów) zawierających opisy spraw prowadzonych przez Stowarzyszenie Ekologiczne Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej w Śmiłowie oraz Ruch Przeciwko Bezradności Społecznej przy Rzeczniku Praw Obywatelskich, a które to znajdują się w mieszkaniu Państwa Krystyny i Janusza Lemanowiczów w Pile, przy ul. Wawelskiej 32/1. Wskazane dowody moim zdaniem zawierają szereg dowodów, których stworzenie, spreparowanie i czasami samo posiadanie wyczerpuje znamiona czynów zabronionych przez kodeks karny i inne ustawy.
Zawiadomienie niniejsze jest spowodowane informacjami, które uzyskałem podczas wykonywania zawodu dziennikarza. Jako dziennikarz i Redaktor Naczelny Telewizji Regionalnej "Express TV" poznałem Państwa Lemanowiczów w dniu 29.12.2011 roku po wyjściu z sali sądowej w Sądzie Rejonowym w Chodzieży. Mój i ich pobyt w sądzie podyktowany był tym, że ja nagrywałem przebieg rozprawy, by migawki z niej przedstawić w telewizji regionalnej, a państwo Lemanowicz jak domniemywam byli tam jako uczestnicy procesu.
Pan Janusz Lemanowicz udzielił mi dodatkowo wywiadu do kamery.
http://www.expresstv.pl/11,195-stoklosa nie pojawił sie w sadzie..html .
Z czasem zaczęliśmy współpracować, czego owocem było m.in. poznanie p. Ireny Sienkiewicz z SEPZN w Śmiłowie i prowadzenie z nią szeregu programów na antenie Express TV np.:
http://www.expresstv.pl/20,322- problem obywatelski.html i inne.
Kontaktowałem się wielokrotnie z Krystyną Lemanowicz, Januszem Lemanowiczem oraz innymi członkami Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej Nasze kontakty trwają praktycznie do dnia dzisiejszego, choć nie ukrywam, mam zamiar wobec zaistniałej sytuacji je zakończyć
Celem tych kontaktów było zbieranie przeze mnie materiałów dotyczących osoby Henryka Stokłosy w związku z moimi zainteresowaniami proekologicznymi i społecznymi, w kontekście postępowań karnych toczących się z udziałem Henryka Stokłosy.
Materiały uzyskane od członków obu stowarzyszeń zamierzałem wykorzystać i wykorzystałem w części w pracy dziennikarskiej, o czym informowałem osoby, z którymi się kontaktowałem i uzyskiwałem od nich zgodę na ich publikowanie i wszelkie wykorzystywanie.
Członkowie stowarzyszeń znani są powszechnie w regionie Piły z tego, że podejmują od wielu lat działania w stosunku do firm Henryka Stokłosy i w stosunku do jego osoby stąd kontakt z nimi traktowałem jako ciekawy z punktu widzenia mojej pracy dziennikarskiej, jako doskonałe źródło wiedzy. Współpraca przebiegała wręcz idealnie.
Kontakty zaowocowały w krótkim czasie nawiązaniem porozumienia zwłaszcza z pp.Lemanowicz i uzyskaniem od nich obszernej dokumentacji zdjęciowej, audio i video oraz wielu informacji o podejmowanych przez stowarzyszenia działaniach.
Przy okazji tych kontaktów okazało się, że Krystyna Lemanowicz oraz Janusz Lemanowicz są zainteresowani przede wszystkim przebiegiem postępowań sądowych z udziałem Henryka Stokłosy i bardzo mocno są osobiście w te postępowania zaangażowani.
Zaangażowanie to przejawiało się utrzymywaniem stałych, bezpośrednich kontaktów z uczestnikami tych postępowań: prokuratorem Robertem Kiełkiem - oskarżycielem w procesie karnym toczącym się w Sądzie Okręgowym w Poznaniu pod sygn. akt III K 445/08, oraz pozwanym w sprawie cywilnej z powództwa Anny i Henryka Stokłosów toczącej się przed Sądem Okręgowym w Poznaniu IV Wydział Cywilny w Pile i oskarżonym w sprawie toczącej się przed Sądem w Pile a także Romanem Cieplińskim - pokrzywdzonym w sprawie toczącej się w Sądzie Rejonowym w Chodzieży, gdzie Henryk Stokłosa jest oskarżonym
Kontakty te polegały na spotkaniach, rozmowach telefonicznych i wymianie korespondencji e-mail i dotyczyły omawiania przebiegu rozpraw z udziałem Henryka Stokłosy, uzgadniania strategii działania na ich kolejne terminy, ale występują w nich również elementy kreowania zachowań świadków przed sądem i instruowania uczestników postępowań przez prokuratora lub Krystynę i Janusza Lemanowicz.
Działania te moim zdaniem były ukierunkowane na osiągnięcie celu w postaci doprowadzenia do skazania Henryka Stokłosy, czym zainteresowany jest z oczywistych względów prokurator Robert Kiełek, ale też
Stowarzyszenie Ekologiczne Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej i Ruch Przeciw Bezradności Społecznej i osobiście pp. Lemanowicz, pozostający w wieloletnim konflikcie z Henrykiem Stokłosą
Kontakty ww. cechuje duży stopień zażyłości pomiędzy pp. Lemanowicz, a prokuratorem Robertem Kiełkiem. Świadczy o tym bezpośredni ton przyjmowany w rozmowach (często w mojej obecności)i korespondencji e-mail, późne, wręcz nocne godziny, w których dochodziło do rozmów i wysyłania listów za pośrednictwem poczty internetowej, zarówno ze strony Krystyny Lemanowicz, jak i Roberta Kiełka. Wszystko to jak się okazało, Pani Krystyna Lemanowicz skrzętnie dokumentowała, a część dokumentacji w postaci wydruków maili, plików audio video przekazywała systematycznie mojej osobie licząc zapewne na zmotywowanie mnie do publikacji newsów i artykułów dotyczących Stokłosy. Przyznam, że z powodu innych obowiązków nie śledziłem treści i zawartości wszystkich materiałów, które otrzymywałem od pp. Lemanowiczów. Przekazywanie odbywało się zazwyczaj u nich w domu, przy ul. Wawelskiej 32/1 w Pile.
Kiedy zorientowałem się i uświadomiłem sobie, że Krystyna
Lemanowicz w porozumieniu z Robertem Kiełkiem manipulują Marianem Janowiakiem i Romanem Cieplińskim, permanentnie posługują sie prowokacjami, przekazują informacje nieprawdziwe, manipulują faktami, wywierając wpływ na świadków starają się by ci składali zeznania niekorzystne dla Henryka Stokłosy, rozpocząłem zbieranie materiałów w celu ujawniwnia organom ścigania faktów nadużycia prawa. Uświadomiłem sobie, że ich działania np. nagrywanie swoich rozmówców mogą być niezgodne z prawem, gdyż czynili to jak sądzę bez ich zgody. Moje zdziwienie wzbudziło też to, że praktycznie z tym sie nie ukrywali, a mnie (gdyż zapewne ufali mi lub byli zdeterminowani na jakiś cel) je przekazywali
Informuję, że nagrywanie rozmów, zarówno telefonicznych jak i bezpośrednich jest praktyką powszechnie stosowaną przez Krystynę Lemanowicz. Jako przykład wskazuję, że Krystyna Lemanowicz udostępniła mi w ostatnim czasie plik dokumentów w wersji elektronicznej z jej archiwum i w trakcie analizy ich treści zauważyłem nagranie audio z dnia 19 lipca 2011 roku (a więc przeszło rok temu), na którym to zarejestrowano spotkanie u Starosty Pilskiego Mirosława Mantaja i Sekretarza Szutkowskiego. Uczestnikami tego spotkania była reprezentacja ekologów ze Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej ze Śmiłowa w osobach: Ireny Sienkiewicz, Krystyny Lemanowicz, Huberta Karolczaka. Spotkanie było poświęcone protestowi, jaki dzień wcześniej zgłosili przedstawiciele firmy Farmutil w związku z odznaczeniem pań Krystyny Lemanowicz i Ireny Sienkiewicz odznaczeniami państwowymi. Nagranie to moim zdaniem zostało zrobione z ukrycia i jak domniemywam, przez p. Krystynę Lemanowicz za wiedzą Ireny Sienkiewicz i Huberta Karolczaka. Wielokrotnie też Krystyna Lemanowicz wręcz chełpiła się swoimi "zbiorami naghrań".
Dowód nr 1: nagranie audio z dnia 19 lipca 2011 roku.

Skala tych kontaktów i ich charakter zobowiązują mnie do zawiadomienia organów ścigania choć jestem przekonany, iż materiały, którymi dysponuję są niepełne i cząstkowe, stąd wniosek o zajęcie i zabezpieczenie dowodów wskazanych w moim zawiadomieniu zasługuje na uwzględnienie.
Decyzję podjąłem ostatecznie po spotkaniu z pp. Lemanowicz z Romanem Cieplińskim, do którego doszło 02 września b.r, kiedy stwierdziłem że działania te mogą mieć znamiona przestępstwa, podobnie jak inne wcześniejsze kontakty lub spotkania z udziałem Roberta Kiełka i Mariana Janowiaka. W tym konkretnym przypadku na prośbę pp. Lemanowicz pomogłem nagrać im materiał video (który miał być wywiadem z Panem Cieplińskim), a który to jak się okazało w dużej części został nagrany jako materiał audio
i jak domniemywam został nagrany bez wiedzy p. Romana Cieplińskiego
Dowód nr 2: kopia nagrania plik video nr 0006

Warto podkreślić, że jak wynika z otrzymanego nagrania rozmowy z panem Cieplińskim, już 28 sierpnia b.r podczas telefonicznej rozmowy z Romanem Cieplińskim pan Janusz Lemanowicz wywierał wpływ na świadka sugerując mu określone zachowania.
Dowód nr 3: kopia rozmowy z dnia 28 sierpnia 2012 roku połączenie na numer 783270430 (Roman Ciepliński) - plik audio i stenogram

Po analizie otrzymanych od Krystyny Lemanowicz materiałów doszedłem do wniosku, że w okresie przynajmniej kilku ostatnich miesięcy (jak wynika z jej relacji taki proceder moze trwać od kilku lat) Krystyna Lemanowicz dokonała nagrania szeregu rozmów prowadzonych telefonicznie z prokuratorem Robertem Kiełkiem i i Marianem Janowiakiem i tak:
W dniu 24 kwietnia 2012 roku Krystyna Lemanowicz dzwoni do Mariana Janowiaka informując go, że telefonuje z polecenia prokuratora Roberta Kiełka by nakłonić Mariana Janowiaka do określonych zachowań.

Dowód nr 4: kopia rozmowy z dnia 24 kwietnia 2012 roku połączenie na nr 662292763 (Marian Janowiak)- plik audio i stenogram

W tym samym dniu, jak przypuszczam w późniejszej porze nagrywa się na sekretarkę numeru 668150170, który należy do prokuratora Roberta Kiełka z informacją, że zadanie wykonała.
Dowód nr 5: kopia rozmowy (nagrania na skrzynkę głosową)z dnia 24 kwietnia 2012 roku połączenie na nr 668150170 (Robert Kiełek) - plik audio i stenogram

W pozyskanych od Krystyny Lemanowicz materiałach stwierdziłem także nagranie rozmowy telefonicznej z dnia 29 maja 2012 roku wykonanej na nr 506171296 (drugi numer należący również do prokuratora Roberta Kiełka).
W rozmowie z nim trwającej blisko 30 minut Krystyna Lemanowicz i Robert Kiełek ujawniają szereg faktów z ich wzajemnych kontaktów, rozmów z Marianem Janowiakiem i strategii działania. Akcentują, że muszą działać konspiracyjnie)
Dowód nr 6: kopia rozmowy z dnia 29 maja 2012 roku połączenie na nr 506171296 (Robert Kiełek) -plik audio i stenogram

W kolejnej rozmowie 2 dni później tj. z 31 maja 2012 roku, Krystyna Lemanowicz ponownie dzwoni na numer 668150170 gratuluje prok. Robertowi Kiełkowi dobrego występu na wizji TVN. Robert Kiełek wyraża oburzenie na rzekomo kierowane na niego przez (jak domniemywam Henryka Stokłolsę) "podejrzenia o nieuczciwość", nazywając H.S."Chamem". Opowiadają także sobie o wrażeniach dotyczących osoby Mariana Janowiaka.
Dowód nr 7: kopia rozmowy z dnia 31 maja 2012 roku połączenie na numer 668150170 (Robert Kiełek) -plik audio i stenogram

W dniu 15 czerwca 2012 roku do Krystyny Lemanowicz z numeru 668170150 zadzwonił prokurator Robert Kiełek. W trakcie rozmowy prokurator Kiełek udzielał instrukcji mężowi Krystyny Lemanowicz, Januszowi. Dotyczyły one w szczególności formułowania treści określonych pism, które Janusz Lemanowicz miał złożyć do sądu prowadzącego sprawę karną Henryka Stokłosy w Poznaniu, a które to "pisma" miał później "przypadkowo" wykorzystać prokurator Robert Kiełek. Informuje również, że w kolejnym dniu dośle protokół z rozprawy co uczynił patrz: dowód nr 18 email z dnia 01. czerwca 2012 roku).
Dowód nr 8: kopia rozmowy z dnia 15 czerwca 2012 roku z numeru 668150170 Roberta Kiełka do Krystyny Lemanowicz - plik i stenogram

W dniu 09 sierpnia 2012 roku Krystyna Lemanowicz zwróciła się do mnie bym pożyczył jej swoją kamerę bo chce nagrać swojego gościa. Gościem tym jak się okazało miał być Marian Janowiak. Zależało mi też na tym, by się dowiedzieć jaki jest cel Krystyny Lemanowicz, że chce Janowiaka nagrać bez jego wiedzy. Później wywnioskowałem, że było to zrealizowane na polecenie prokuratora Roberta Kiełka.
Dowód nr 9: kopia nagrania audio-video

W tym samym dniu Krystyna Lemanowicz zadzwoniła do prok. Roberta Kiełka na numer 668150170 relacjonując mu przebieg spotkania i ustaleń z Marianem Janowiakiem. Jednocześnie informując, że Marian Janowiak jest już gotów spotkać się z prok. Kiełkiem. Ponadto Robert Kiełek sugeruje Krystynie Lemanowicz by nagranie Mariana Janowiaka przesłać pod adres Prokuratury Rejonowej w Wołominie z dopiskiem "do rąk własnych". Prokurator Kiełek zatem był już pewien, że Marian Janowiak stawi się na jego wezwania.
Dowód nr 10: kopia rozmowy z dnia 09 sierpnia 2012 roku z numerem 668150170 (Robert Kiełek) - plik audio i stenogram

W dniu następnym tj. 10 sierpnia 2012 jak wynika z kopii nagrania rozmowy telefonicznej, którą przekazała mi Krystyna Lemanowicz wykonała ona telefon do p. Mariana Janowiaka na nr 662292763 informując go, że może już zadzwonić do prokuratora Kiełka żeby doprecyzować termin i szczegóły ich spotkania.
Dowód nr 11: rozmowa z dnia 10 sierpnia 2012 roku z numerem 662292763 (Marian Janowiak) -plik audio i stenogram

Następnie w dniu 22 sierpnia 2012 Krystyna Lemanowicz próbuje skontaktować się telefonicznie z Marianem Janowiakiem, dzwoniąc na nr 662292763, pozostawiając jednak jedynie nagranie głosowe na poczcie głosowej w telefonie.
Dowód nr 12:L rozmowa (nagranie na skrzynce głosowej) z dnia 22 sierpnia 2012 roku z numerem 662150170 (Marian Janowiak) - plik audio i stenogram

Dzień później tj. 23 sierpnia 2012 roku Krystyna Lemanowicz kontaktuje się telefonicznie z Marianem Janowiakiem pytając go czy otrzymał przesyłkę. Ponadto pyta się czy wybiera się do Warszawy. Proponuje mu kolejne spotkanie, gdy wróci z Warszawy (domniemywam,że od prokuratora Kiełka).
Dowód nr 13: rozmowa z dnia 23 sierpnia 2012 roku z numerem 662292763 (Marian Janowiak) - plik audio i stenogram

Kilka dni później 27 sierpnia 2012 roku Krystyna Lemanowicz po raz kolejny dzwoni do Mariana Janowiaka, ale nie rozwija specjalnie rozmowy, gdyż dowiaduje się, iż żona Janowiaka jest w szpitalu.
Dowód nr 14: rozmowa z dnia 27 sierpnia 2012 roku z numerem 662292763 (Marian Janowiak) - plik audioo i stenogram

O dziwo 2 dni później 29 sierpnia 2012 roku do Krystyny Lemanowicz dzwoni Marian Janowiak informując ją, że jedzie do Warszawy (do prok. Kiełka) i, że jest umówiony na 10.00-ą następnego dnia Krystyna Lemanowicz prosi o telefon po powrocie z Warszawy.
Dowód nr 15: rozmowa z dnia 29 sierpnia 2012 roku Mariana Janowiaka z Krystyną Lemanowicz -plik audio i stenogram

W tym samym dniu Krystyna Lemanowicz dzwoni do prokuratora Roberta Kiełka na numer 506171296. Rozmawiają o planowanej wizycie Janowiaka w dniu następnym u prokuratora Kiełka oraz o spostrzeżeniach Kiełka z rozmowy z telefonicznej z Janowiakiem. Krystyna Lemanowicz zwraca także uwagę, na to, że Roman Ciepliński, który jest pokrzywdzonym w procesie toczącym się przed Sądem Rejonowym w Chodzieży przeciwko Henrykowi Stokłosie nie chce pojawić się w sądzie. Krystyna Lemanowicz sugeruje, że został przekupiony. Wnioski takie wyciąga z rozmowy telefonicznej, którą przytoczyłem w "dowodzie nr 3".
Dowód nr 16: kopia rozmowy z dnia 29 sierpnia 2012 roku z numerem 506171296 (Robert Kiełek) - plik audio i stenogram

W dniu 30 sierpnia 2012 roku Krystyna Lemanowicz dzwoni do prok. Roberta Kiełka na numer 506171296 wypytując go o przebieg spotkania z Marianem Janowiakiem. Robert Kiełek szeroko relacjonuje przebieg spotkania ponadto sugeruje, by spotkać się z Romanem Cieplińskim i utrwalić z ukrycia rozmowę z nim w formie nagrania. Szczegółowo instruuje jak to zrobić.
Dowód nr 17: kopia rozmowy z dnia 30 sierpnia 2012 roku z numerem 506171296 (Robert Kiełek)- plik audio i stenogram

W tym samym dniu Krystyna Lemanowicz dzwoni na nr 662292763 do Mariana Janowiaka i dopytuje o wrażenia ze spotkania z prokuratorem Kiełkiem, wyraźnie prowokując Janowiaka do zwierzeń i umawia się na kolejne spotkanie z Janowiakiem w Pile.
Dowód nr 18: rozmowa z dnia 30 sierpnia 2012 roku z numerem 662292763 (Marian Janowiak) plik audio i stenogram

Znamienna jest także treść dokumentacji mailowej, którą Krystyna Lemanowicz zażyle prowadzia z prokuratorem Robertem kiełkiem.Robert Kiełek używa konspiracyjnego adresu email: [email protected] i danych osobowych "Robert Kiepski". Krystyna Lemanowicz dokumentowała najmniejszą wiadomość od Roberta Kiełka, czy to drukując ją, czy zapisując na nośnikach pen drive. Treść tych maili koresponduje z treścią rozmów telefonicznych i to pomimo tego, że dane, które posiadam są jedynie częściowe.
I tak w dniu 01 czerwca 2012 roku Robert Kiełek przesyła na adres [email protected] protokół z rozprawy głównej z dnia 26 kwietnia 2012 r. w sprawie III K 445/08 w Sądzie Okręgowym w Poznaniu (oskarżony Henryk Stokłosa). W treści maila prosi o "zutylizowanie" wiadomości, co świadczy o tym, że obawiał się samego faktu ujawnienia prowadzenia korespondencji z Krystyną Lemanowicz.
Dowód nr 19 - kopia wydruk emaila z dnia 01.06.2012 g. 21.52 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz).

W kolejnym mailu z dnia 11 czerwca 2012 roku prokurator Robert Kiełek żali się Krystynie Lemanowicz, że ma wezwanie do "Okręgu" i boi się, że będzie jakiś smród. Dopytuje się czy Lemanowicz ma telefon na abonament, że mogli (przełożeni Kiełka) coś sobie sprawdzić i Kiełek nie wie jak ma się zachować. Dopytuje, czy był u Lemanowiczowej MJ (Marian Janowiak).
Dowód nr 20 - kopia wydruk emaila z dnia 11.06.2012 g. 23.46 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)


W dniu 14 czerwca 2012 roku Krystyna Lemanowicz wysyła maila Robertowi Kiełkowi, a ten odpowiada jej kilka godzin później. Korespondencja dotyczy opinii biegłego Sołtysiaka w sprawie III K 445/08 w Sądzie Okręgowym w Poznaniu. Pośród różnych wątków poruszali także kwestię sterowania Januszem Lemanowiczem, by ten formułował do sądu określone wnioski, które później wykorzysta Robert Kiełek. Dzień później rozmawiali o tym również w rozmowie telefonicznej.
(przypominam, że w tym dniu tj. 15.062012 Robert Kiełek zadzwonił do Krystyny Lemanowicz, co przedstawiłem w dowodzie nr 8).
Dowód nr 21 - kopia wydruk emaila z dnia 14.06.2012 g.17.08 (Krystyna Lemanowicz do Roberta Kiełka)
Dowód nr 22 - kopia wydruku emaila z dnia 14.06.2012 g. 22.02 (Roberet Kiełek do Krystyny Lemanowicz)
W dniu 17 czerwca 2012 roku Robert Kiełek wskazuje Krystynie Lemanowicz instruuje, by nie obniżać wiarygodności Mariana Janowiaka.
Dowód nr 23 - kopia wydruk emaila z dnia 17.06.2012 g.21.47 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

W dniu 06 lipca 2012 roku Krystyna Lemanowicz pyta w formie maila Roberta Kiełka o to na jaką okoliczość został powołany świadek Feliks Gniot. Pisze, że ma tego faceta nagranego na kamerze. W tym samym dniu Robert Kiełekodpowiad Krystynie Lemanowicz, że Gniot był informatorem CBŚ. Dodatkowo Lemanowicz przesyła Kiełkowi wokandę na dni 9-11 lipiec 2012 r. z sprawy III K 445/08 w Sądzie Okregowym w Poznaniu.
Dowód nr 24 - kopia wydruk emaila z dnia 06.07.2012 g. 12.47 (Krystyna Lemanowicz do Roberta Kiełka)
Dowód nr 25 - kopia wydruk emaila z dnia 06.072012 g. 14.29 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

W dniu 16 lipca 2012 r. Robert Kiełek informuje Krystynę Lemanowicz, że będzie od środy na urlopie i, że boi się odbierać telefon od Janowiaka. Żąda by Lemanowicz pod żadnym pretekstem nie ujawniła Janowiakowi tego, że Kiełek ma kontakt z Lemanowiczową. Żali się , że nie zna dat kolejnych rozpraw w Poznaniu.
Dowód nr 26 - kopia wydruk emaila z dnia 16.07.2012 g.22.20 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

W dniu 4 sierpnia 2012 roku Robert Kiełek zwraca się drogą mailową do Krystyny Lemanowicz z prośbą o przekazanie nowych terminów rozpraw w poznańskiej sprawie Henryka Stokłosy. Informuje, że od 05-9.09.2012 będzie w Olsztynie. W tym samym dniu Krystyna Lemanowicxz informuje, że terminy rozpraw przekaże w środę.
Dowód nr 27 - kopia wydruk emaila z dnia 04.08.2012 g.16.25 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)
Dowód nr 28- kopia wydruk emaila z dnia 04.08.2012 g.22.18 (Krystyna Lemanowicz do Roberta Kiełka)

W dniu 11 sierpnia 2012 roku Krystyna Lemanowicz wysyła Robertowi Kiełkowi kolejnego maila. Próbuje tłumaczyć się z nagrania Mariana Janowiaka (przyp. dokonała go 2 dni wcześniej - patrz dowód nr 9). Pisze, że nagranie z Janowiakiem wyśle w poniedziałek. Prosi również o pomoc Kiełka w sformułowaniu pytań, które chce zadać świadkom podczas rozprawy w procesie, jakie Stowarzyszenie Ekologiczne Przyjaciół Ziemii Nadnoteckiej wytoczyło Annie i Henrykowi Stokłosie, przesyła mu w tym celu tekst w załączniku maila).
Dowód nr 29 - kopia wydruk emaila z załącznikiem z dnia 11.08.2012 g. 23.38 (Krystyna Lemanowicz do Roberta Kiełka)

Robert Kiełek dzień później 12 sierpnia 2012 roku drogą mailową spełnia prośbę Krystyny Lemanowicz i wysyła pytania do wykorzystania podczas rozprawy, w którą w ogóle nie powinien być zaangażowany. Gdyż nie występuje w niej w żadnej roli procesowej.
Dowód nr 30 - kopia wydruk emaila z dnia 12.08.2012 g.10.57 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

W dniu 18 sierpnia 2012 Lemanowicz dopytuje Kiełka o adres na jaki ma przesłać "n...", chodzi o nagranie z Janowiakiem. Przedstawia też swoją relację z rozprawy, do której Robert Kiełek układał pytania i dziękuje mu za pomoc.
Dowód nr 31 - kopia wydruk emaila z dnia 18.08.2012 g.21.15 (Krystyna Lemanowicz do Roberta Kiełka)

Robert Kiełek nie daje Krystynie długo czekać na odpowiedź i w kolejnym dniu 19 sierpnia 2012 roku przesyła w treści maila informację: "wystarczy PR w Wołominie" ul. Prądzyńskiego 3a do rąk własnych RK". Ten swoisty szyfr jest zastanawiający.
Dowód nr 32 - kopia wydruk emaila z dnia 19.08.2012 g.10.29 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

W dniu 22 sierpnia 2012 roku Robert Kiełek odpowiada na wcześniejszy email Krystyny Lemanowicz z 21 sierpnia 2012 roku (godz. 21.19) informujący, że wysyła 6 płyt DVD i jako nadawcę wpisała "Brygidę Czerkawską z Piły ul. Walki Młodych 46".
Zapytała "jak z MJ" (Marian Janowiak)".
Kiełek odpowiedział, że zrugał Janowiaka za jego porażki (złe zeznania) i, że zaproponował mu pomoc i spotkanie w biurze.
Dowód nr 33 - kopia wydruk emaila z dnia22. 08.2012 g.10.41 (Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

Dzień później w dniu 23.08.2012 roku Krystyna Lemanowicz potwierdza Robertowi Kiełkowi, że (Janowiak) też dzwonił do niej. Proponuje przeprowadzenie prowokacji dziennikarskiej. Kiełek odpisuje jej w kolejnym dniu.
Dowód nr 34- kopia wydruk emaila z dnia 22.08.2012 g.14.37 (Krystyna Lemanowicz do Roberta Kiełka)
Dowód nr 35 - kopia wydruk emaila z dnia 23.08.2012 g.09.32.(Robert Kiełek do Krystyny Lemanowicz)

Z rozmów i wydruków emaili wynika, że prokurator Robert Kiełek udzielał Marianowi Janowiakowi zarówno za pośrednictwem Krystyny Lemanowicz, jak i bezpośrednio, instrukcji co do zachowania się przed sądami.
Mogło to dotyczyć także sprawy toczącej się przed Sądem Okręgowym w Poznaniu, w której Robert Kiełek występuje jako oskarżyciel.

Ponadto Robert Kiełek obszernie komentował przebieg procesów, informował o spotkaniu z Marianem Janowiakiem w siedzibie Prokuratury, a nawet o spotkaniach z przełożonymi, instruował Krystynę Lemanowicz jak przesłuchiwać świadków w sprawie karnej z oskarżenia Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej przeciwko Annie i Henrykowi Stokłosom, a nawet formułował pytania do świadków w tej sprawie.

Prokurator udzielał Marianowi Janowiakowi, również za pośrednictwem Krystyny Lemanowicz, wskazówek jak ma się bronić w sprawie karnej przed Sądem Rejonowym w Pile, gdzie jest oskarżony o fałszywe zawiadomienie o przestępstwie. Jak wynika z jego wypowiedzi, w tej ostatniej sprawie Marian Janowiak otrzymał także wskazówki od Prokuratora Wojciecha Skóry i zaproszonych funkcjonariuszy policji na spotkanie, które odbyło się w siedzibie Prokuratury Okręgowej Praga przy ul. Bródnowskiej 13/15 w dniu 30 sierpnia 2012 roku.

Przebieg rozmów i znanej mi korespondencji e-mail wymienianej pomiędzy prokuratorem Robertem Kiełkiem i Krystyną Lemanowicz świadczą, jak już wskazałem powyżej, o dużej zażyłości tych osób. Potwierdzenie przez prokuratora odbycia spotkania z Marianem Janowiakiem świadczy o utrzymywaniu nieformalnych kontaktów oskarżyciela ze świadkiem, poza tokiem postępowania przed sądem.

Podczas spotkania Krystyny Lemanowicz z Marianem Janowiakiem w jej mieszkaniu w dniu 09 sierpnia 2012 roku Marian Janowiak ujawnił, że prowadził z prokuratorami rozmowy dotyczące przebiegu postępowania karnego, w którym był oskarżonym, że prokuratorzy, w tym Robert Kiełek obiecywali mu całkowite umorzenie postępowania karnego, co jednak nie nastąpiło z powodu nacisków z zewnątrz tj. od Ministra Janusza Kaczmarka.
W swoich wypowiedział Marian Janowiak stwierdził, że jego zeznania w sprawie karnej przed Sądem Okręgowym w Poznaniu, w której oskarżony jest Henryk Stokłosa, wynikają z postawy Henryka Stokłosy. "Postawa" Henryka Stokłosy jak przypuszczam nie spodobała się Marianowi Janowiakowi, który oznajmił, że zeznał by inaczej gdyby Henryk Stokłosa bardziej się nim "zaopiekował" i jak domniemywam "zatroszczył finansowo".Marian Janowiak oznajmia także, że otrzymał od osób trzecich propozycje zmiany zeznań, poparte obietnicami finansowymi. Gdyby taki fakt miał miejsce to Marian Janowiak powinien wg mnie to niezwłocznie zgłosić organom ścigania, a przypuszczam, że tego nie uczynił. Wypowiadał się również w sprawie sędziów i prokuratury, sugerując ich stronniczość i brak rzetelności, a wręcz ich obrażając.

Z rozmów przeprowadzonych przez Krystynę Lemanowicz z Romanem Cieplińskim wynika, że Krystyna Lemanowicz działała z zamiarem ustalenia treści zeznań Romana Cieplińskiego w procesie karnym przeciwko Henrykowi Stokłosie przed Sądem Rejonowym w Chodzieży. Krystyna Lemanowicz uzyskała w tym zakresie w jednej z rozmów telefonicznych, jak już wyżej wykazałem konkretne wskazówwki od prokuratora Roberta Kiełka, który zalecił sprowokowanie Romana Cieplińskiego do udzielenia wyjaśnień obciążających Henryka Stokłosę i nagranie tych rozmów z ukrycia. Krystyna Lemanowicz i Janusz Lemanowicz, co również wynika z informacji pozyskanych przeze mnie, wielokrotnie spotykali się z Romanem Cieplińskim.

Przekazali mu protokół z jego przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym w celu przygotowania się przez niego do powtórzenia tych zeznań przed sądem. Posługując się metodami nacisku i perswazji przekupują go. Obiecują, że w przypadku dobrych zeznań przeciwko Stokłosie będzie miał on możliwość zatrudnić się u brata Krystyny Lemanowicz. Pp. Lemanowicz na bieżąco kontrolowali nastawienie Romana Cieplińskiego do sprawy, obserwowali jego codzienne życie i interesowali się jego planami, a Krystyna Lemanowicz z determinacją przekonywała go, że koniecznie powinien zeznawać i obciążyć Henryka Stokłosę.

W mojej ocenie pp. Lemanowicz wręcz monitorowali i moderowali Nastawienie Romana Cieplińskiego do sprawy Henryka Stokłosy, przy czym brali pod uwagę wszystkie takie jego słabe strony jak np. nadużywanie alkoholu, obawa braku pracy, by wywołać w nim pozytywne nastawienie do zeznawania przeciwko Henrykowi Stokłosie.
Co ważne, Krystyna Lemanowicz posiada kasety WHS, na których prezentowane były nagrania, chociażby Romana Cieplińskiego sprzed kilku lat i innych "bohaterów" afer Stokłosy. Pierwsze zdarzenia, które Krystyna Lemanowicz utrwaliła na kasetach VHS miały miejsce bodajże w 2004 roku. Nagranie te, jak wynika z treści są autorstwa głównie Krystyny Lemanowicz i zaprzyjaźnionych z nią osób. Nagrania te były mi okazywane i przekazywane, ale w tej chwili nie jestem w stanie dokonać ich szczegółowego przeglądu, gdyż zajęłoby mi to kilkadziesiąt godzin, ale na życzenie prokuratury jestem gotów je udostępnić.
Jak wskazałem powyżej to właśnie opisane wyżej zdarzenia, dotyczące nakłaniania Romana Cieplińskiego do składania określonych zeznań ostatecznie przekonały mnie co do obowiązku zawiadomienia o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstw.

Informuję również, że w pewnym momencie sam się zorientowałem, że jestem "nagrywany" przez Krystynę Lemanowicz
Czyny opisane powyżej są jedynie przykładowe. W zarejestrowanych rozmowach i korespondencji e-mail osób wymienionych na wstępie występuje wiele innych wątków, stąd konieczne jest szczegółowe zapoznanie się organów ścigania z przedstawionymi w załączeniu materiałami.

Wiadomości, które uzyskałem wskazują na to, że Krystyna Lemanowicz celowo nawiązała i utrzymywała kontakt zarówno z Robertem Kiełkiem, jak i z Marianem Janowiakiem, a także z Romanem Cieplińskim, a dzięki zaufaniu z ich strony uzyskała możliwość wpływania na postępowanie sądowe. W działaniach przestępczych Krystyny Lemanowicz uczestniczył także jej mąż Janusz Lemanowicz.

Działania podejmowane przez prokuratora Roberta Kiełka:
- instruowanie świadków z zamiarem uzyskania od nich zeznań zgodnych z oczekiwaniem jego lub Krystyny Lemanowicz,
- udzielenie Krystynie Lemanowicz informacji i instrukcji co do przebiegu postępowania karnego przeciwko Henrykowi Stokłosie, przed Sądem Rejonowym w Chodzieży, w tym pośrednie instruowanie Romana Cieplińskiego,,
- udzielanie Marianowi Janowiakowi wskazówek i porad i nakłanianie do składania określonych zeznań dotyczących postępowań karnych,
- spotkanie z Marianem Janowiakiem, którego przebieg mógł wpłynąć na treść zeznań tego świadka i przebieg postępowań karnych, jak również:
- uzgadnianie przez prokuratora z Marianem Janowiakiem kwestii dotyczących umorzenia postępowania karnego przeciwko niemu,
z dużym prawdopodobieństwem mogą nosić znamiona przestępstw z art. 231 k.k. oraz mogą być też podżeganiem lub pomocnictwem do popełnienia czynów zabronionych z art. 233 §1 k.k., art. 234 k.k., art. 235 k.k. oraz art. 238 k.k. przez inne osoby (Krystynę Lemanowicz, Janusza Lemanowicza, Mariana Janowiaka, oraz Romana Cieplińskiego).

Działania Mariana Janowiaka na które składają się informacje przekazywane Krystynie Lemanowicz z dużym prawdopodobieństwem mogą nosić znamiona przestępstw z art. 233
§1 k.k., art. 234 k.k. oraz art. 238 k.k.

Działania podejmowane przez Krystynę Lemanowicz przy współudziale Janusza Lemanowicza:
- instruowanie świadków (Mariana Janowiaka i Romana Cieplińskiego) z zamiarem uzyskania od nich zeznań zgodnych z oczekiwaniem oskarżyciela i organizacji społecznej Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej i Ruchu Przeciw Bezradności Społecznej lub Krystyny Lemanowicz.
- udzielenie Marianowi Janowiakowi wskazówek i porad dotyczących postępowań karnych.
- udzielanie Romanowi Cieplińskiemu wskazówek i porad dotyczących postępowania karnego, oraz nakłanianie go do składania zeznań o określonej treści w postępowaniu karnym,
z dużym prawdopodobieństwem mogą nosić znamiona przestępstw lub mogą być podżeganiem lub pomocnictwem do popełnienia czynów zabronionych z art. 233 §1 k.k., art. 234 k.k., art. 235 k.k. oraz art. 238 k.k. przez inne osoby(Mariana Janowiaka oraz Romana Cieplińskiego).

Z uwagi na charakter opisanych zdarzeń proszę o podjęcie zdecydowanych działań w celu ścigania przestępstw, o możliwości popełnienia których zawiadamiam.

Jednocześnie informuję, że część informacji i materiałów wskazanych w niniejszym piśmie, ze względu na ich wagę przekazałem przedstawicielom mediom.


Kamil Ceranowski

W załączeniu:
1. Wymienione w piśmie dowody.
2. Oświadczenie - zgoda Krystyny Lemanowicz z 03.09.2012


Przeczytaj komentarz
lmlm16:06, 24.02.2019

0 1

Ten wątek to krzyk rozpaczy redaktora i wydawcy w pozycji do góry dduuppąą
Od mariuszalbierzaOd mariuszalbierza16:24, 24.02.2019

0 1

Niedziela, 15 Marzec 2009 09:49
Post scriptum
Jak wynika z wpisów na konkurencyjnym portalu, nadal jestem tam jednym z ulubionych tematów. Z przykrością muszę jednak poinformować, że nie podejmę wypocin kilku klawiaturowych onanistów póki ? tu powtórzę słowa mojego przedostatniego felietonu ? ,,internetowi opluwacze wykrzesają w sobie tyle odwagi, by plucie firmować własnym nazwiskiem?. Znając specyfikę charakteru tego typu ludzi zdaję sobie sprawę, że nie ma na to żadnych szans.

Gwoli prawdy przyznam, że tylko jeden z internautów podpisuje się w sposób nie zaciemniający jego identyfikacji, co od biedy można by uznać za namiastkę odwagi. Przeczytałem o nim niedawno, że ponoć w domu powinien mieć teraz więcej zajęcia, ale ? jak widać ? nie jest ono na tyle absorbujące, by nie spełniać się pisarsko przy klawiaturze.

Ale to akurat jest ten wyjątkowy przypadek, o którym rok temu napisałem, że g... nie tykam. I tego postanowienia konsekwentnie się trzymam.
Na to, że g... tyka mnie, nic nie poradzę.
(msz)

cztelnik
Tango_fox, Leman, JL Kobra i jnny Jaśnie Pan - te facet ma zwyczajnego fizia! Dobrze, że sobie Pan go odpuszcza, Panie Mariuszu. Takiego g...a dotknie się raz, a śmierdzi długo.
Niedziela 15 Marzec 2009, 19:28

http://www.faktypilskie.pl/felietony/752-rachunek-za-roe-obraz-i-kiebas



Przeczytaj komentarz
Piła sie śmieje :)Piła sie śmieje :)17:11, 24.02.2019

1 0

I o to, leman, szło - by twoje hejty były skumulowane jak guwno w rurze do szamba. Pisz dalej!
hejtów lemana cd.hejtów lemana cd.17:24, 24.02.2019

0 1

Jeśli zaś starszy jest tą dźwignią, proponuję replikę - esej rozbiegowy do uciech:
L.N.Vauqelin
2013-09-22 01:56:48 Leman ma rację, jego synal jest w NY (nowy jork) w celach naukowych. Otóż podczas penetracji analnej mieszanina kału i moczu ściekającą po udach jego zięcia zawiera związki tytanu, który w swoich postaciach alotropowych zawiera anataz.Leman potrzebuje ten związek do wyprodukowania powłoki w neonie jaki buduje na ,,Tęczową Paradę". Ma to być neon jakiego Piła jeszcze nie widziała, splot doświadczeń w zakładach oświetleniowych i głębokie zainteresowania ruchem pedalniczo odbytniczym zainspirowały go (Lemana) do wyprodukowania neonu o niesamowicie intensywnej łunie imitującej rozszczepienie światła białego w zakresie fali widzialnej co na chłopski rozum przypomina łunę tęczy. neon ma być odpalony na wawelskiej w okresie parady gejów w Pile a jednocześnie z NY-zamiast kropki stawiam kał (@)


Brązowe są portki Szydercy wielkogabarytnego. Bo ten drugi z perkatym organem powonienia ma portki czarne a brąz może posiadać na gaciach, jeśli ma gacie. Tego nie wiemy, choć chodzą słuchy że geje nie noszą gaci a co najwyżej bokserki. Niczego nie sugerujemy, żeby ktoś coś i miał na ***ie kupę.


... i miał na *%#)!& i e kupę.
Przeczytaj komentarz
hejtów lemana cdhejtów lemana cd17:34, 24.02.2019

0 1

Ty zwróć uwagę, kto ci wali starą, aż jej lecą bańki nosem. Dlatego musisz robić na okrągło całą dobę. Bo takiej szkarady za darmo nikt nie przeleci. A sucz chęć ma.
REKLAMA
AniaAnia18:09, 24.02.2019

1 1

Panie Mariuszu, proszę wyłączyć ten temat. Przecież też człowiek nie jest zdrowy umysłowo. Nie warto kogoś takiego w jakikolwiek sposób promować, szczególnie taki język, jakim się posługuje
lemanowiclemanowic15:56, 26.02.2019

2 1

On jest nieugaszalny jak płomień rewolucji październikowej dla Noski. Dla interesu jest gotów na wszelkie niedostatki i wyrzeczenia. Dla przykładu, chcąc sobie pogwarzyć ze starostą Bugajskim w miejscu odludnym i wolnym od ciekawskich spojrzeń żurnalistów i tajniaków zaczaił się na starostę w zajeździe z rybkami smażonymi "U Dąbka". A to kawał drogi od Śmiłowa czy Jeziorek. Ile trzeba samozaparcia, aby udać się w to miejsce i czekać na Bugajskiego, o którym wywiad Czarnego Barana Pikadora i innych służb tajnych i dwupłciowych doniósł, że wracając służbowo z Warszawy lubi stanąć na popas właśnie w tej knajpce z rybkami z rusztu. Barabasz opisał dokładnie to zdarzenie. Zasadzka się nie udała, bo bystry kierowca starosty zauważył samochód Henryka na parkingu. Odjechał natychmiast, bo może jakaś propozycja niegodna starosty mogła wyjść od biznesmena posiadającego wiele kopert o dużej pojemności. I biznesmen musiał wracać bez sukcesu do Śmiłowa albo Jeziorek. Tyle kilometrów, paliwa, szalbierzowego przysiadania wiadomego gruczołu w kroku, tyle ziewania i rozmyślania o kobietach swojego życia, tyle postojów na sikanie, bo prostata już nie taka prosta. I nic. To jest poświęcenie dla sprawy, dla rozwoju, dla narodu. Dlatego nie zgaśnie na wzór faraonów mających status bogów.Przeczytaj komentarz
lmlm19:19, 26.02.2019

2 1

W innym miejscu, jako niepracujący w Tygodniku Nowym wyrobnik, pan Mariusz Szalbierz opublikował tekst, podły i mający luźny związek z rzeczywistością. Dla ilustracji, o kogo chodzi, zamieścił zdjęcie nielubianego obywatela rozciągnięte w poziomie o 33%. Nie przystoi, aby w wydawnictwie, które samookreśla się jako informacyjne, zamieszczać karykaturalne zniekształcenia wizerunku. Wprawdzie sąd w Poznaniu pod postacią uroczej chudziny, pani sędzi Moniki Smagi-Leśniewskiej nie dopatrzył się, aby autor dopuścił się czynu zabronionego, to można nie zgodzić się z takim stanowiskiem, bo wizerunek jest własnością osoby, a nie pismaka, który nie radzi sobie z realiami świata. W ten sposób Mariusz Szalbierz doprowadził pewną nieznaną internautkę do przestrachu i rozterki, że zniekształcony wizerunek jawi się jej jako *%#)!& (z fr. derriere) osadzona na szyi. Wyraźnie czuje się w tej wypowiedzi dyskomfort estetyczny, czemu winien jest pan Mariusz Józef Szalbierz.
Pan Marek Barabasz jako redaktor naczelny Tygodnika Nowego wsławił się publikacją zdjęcia ukradzionego z prywatnych zasobów informatycznych prywatnego obywatela. A zatem, jeśli nie on ukradł, to z pewnością posłużył się kradzionym dla własnej korzyści, a nawet sławy. Opis tego zdjęcia wykonany przez Zbigniewa Noskę (red) i zaakceptowany do rozpowszechnienia przez redaktora naczelnego lub nawet przez Kolegium Redakcyjne, jest całkowicie fałszywy. To akurat nie razi, jeśli się zważy ogólny dorobek Zbigniewa Noski w robocie, którą on sam uważa za dziennikarstwo.
Cudze chwalicie, swego nie znacie.
_* dywagować, z francuskiego: divagation - gadanie od rzeczy, bredzenie, ględzenie.
Przeczytaj komentarz
Krytsyna z domu drgaKrytsyna z domu drga19:33, 26.02.2019

0 0

Jachu, cwelu stary - wpisuj dalej :)
Jachu.jJachu.j20:10, 26.02.2019

1 2

Fakt - mam syna pedała. To mnie żre. I stąd mi wali na dekiel. Nienawidzę wszystkich, którzy myślą inaczej. A żonę mam cycuś-glancuś, baba jaga pierwszej wody, buhahahhaha. To napisałem ja, Janusz, pilski śmieć internetowy. Dziękuję panu Redaktorowi za to miejsce dla mych bluzgów
Białośliwie Białośliwie 22:42, 26.02.2019

2 1

sukces medialny 27.01.2019, 10:47 Byłem dziś w sklepie z wódką, spirytusem, piwem, winem, oranżadą, frugami, czasopismami. Zajrzałem na ladę z czasopismami. Tam od połowy grudnia tkwi grudniowy plik tak zwanego miesięcznika faktypilskie.pl. Jak na początku było ich 6 (słownie: sześć), tak i teraz jest ich 6 (słownie: sześć). A mamy 27 stycznia.
entuzjastka dobrej literatury
entuzjastka dobrej literatury 27.01.2019, 13:26 Znaczy, prasa z wiochy na peryferiach jest odporna na zakupy i trwała. Prawdopodobnie w pobliżu nie ma sklepu ze śledziami z beczki, to i chłonny papier niepotrzebny. Obok sklep z mięsem i kurczakami daje jednorazówki, a czasem przy zakupie powyżej 50 zł można otrzymać za złotówkę książkę - cegłę "W szponach władzy". Jest to cegła palna, tania i dobra do rozpałki.Przeczytaj komentarz
lmlm22:44, 26.02.2019

1 1

lm 27.01.2019, 18:50 W takim razie jest tu sprzeczność z wyjaśnieniami Mariusza Józefa Szalbierza przed sądem rejonowym w Poznaniu w roku 2017, (VIII K 383/16). Wyjaśniał on mianowicie, że Janusz Lemanowicz (Bakutilek z forum i-pila) po latach przyznał się, że czynił to pod nickiem ?Bakutilek?. Nie było potrzeby ujawniać czegoś, co z definicji jest jawne. Mariusz Józef Szalbierz udaje, że nie wiedział o relacji Bakutilek = Janusz Lemanowicz, co było w owym czasie wiedzą notoryjną. Tylko redaktor naczelny, wydawca, dziennikarz informacyjny, beneficjent nagród za działalność w mediach informacyjnych nie wiedział. Istnieje tu analogia z Jakubem Bermanem ? szarą eminencją bezpieki za czarnych lat polskiej beriowszczyzny. ?Cała Warszawa wiedziała, że ludzi stawia się nago na mrozie i polewa wodą, wyrywa się paznokcie, sadza na nodze od taboretu, tylko towarzysz Berman nie wiedział? (VIII Plenum KC PZPR 1956 ? tow. Wódzki). Ale jak się jest rodzinnie związanym z ormowszczyzną ancien regime?u, wiedzę ma się wybiórczą.Przeczytaj komentarz
XYZABCPQRXYZABCPQR22:46, 26.02.2019

1 0

W najbliższym czasie zostaną tu wklejone wszystkie istotne wątki z portalu i-pila.
osrany szalbierzosrany szalbierz22:50, 26.02.2019

1 0

ZG FC JE Jwp Le Mana "Milena" 14.02.2019, 16:21 Zarząd Generalny FanClubów Jego Excelencji Jaśnie Wielmożnego Pana Le Mana w dniu wczorajszym zdał sprawę swojemu idolowi, który powrócił z wojaży zagranicznych. Członkowie Zarządu byli szczególnie ciekawi inkryminowanemu przez nie wiadomo kogo udziałowi naszego lidera w strukturach ormo. Jest oczywiste i to nie było nigdy ukrywane, szczególnie na forum i-pila, że Pan Le Man był członkiem partii PZPR. 19 grudnia 1981 roku został usunięty przez Sekretariat Komitetu Miejskiego w trybie ustalonym przez KC PZPR na czas stanu wojennego i zatwierdzoną przez Wojskową Radę Ocalenia Narodowego. Pan Le Man był sekretarzem podstawowej organizacji partyjnej w Centralnym Ośrodku Badawczo-Rozwojowym Polam w Pile. Jako wybrany w demokratycznych wyborach przez swoich towarzyszy bywał zapraszany na posiedzenia Komitetu Zakładowego, kiedy miały być podejmowane decyzje istotne dla zakładu. W 1979 roku na wiosnę odbyło się takie posiedzenie w sprawach organizacyjnych. Jednym z zagadnień, zgłoszonych przez Borzęckiego był problem słabości zakładowej jednostki Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej (ORMO). Po typowym dla Borzęckiego omówieniu sprawy uwalonej w sosie ideologicznym przodującej roli partii marksistowsko-leninowskiej zgłosił on projekt aby wszyscy sekretarze z wydziałów wstąpili do ormo, co zaraz według Borzęckiego, podniesie prestiż zakładowej jednostki i umocni ją kadrowo, liczbowo. Roztaczał też korzyści, jak umundurowanie, buty, berety, szkolenia w ramach płatnych urlopów okolicznościowych, spotkania integracyjne (czytaj: chlanie i bzykanie). Wniosek musiał być głosowany. Nikt się nie kwapił na ochotnika. W czasie przerwy sekretarze marudzili po kątach, że i tak mają roboty po uszy, a w ogóle ormowcy są uważani na zakładzie jako reszta ludzi. Jak relacjonował nam Pan Le Man. Po przerwie nastąpiła seria głosowań. W sprawie ormo głos zabrał jeszcze raz Borzęcki i towarzyszka sekretarz Komitetu Zakładowego z laudacją poparcia projektu. Wówczas o głos poprosił Pan Le Man i powiedział: czy ktoś może rozszyfrować ten skrót ormo? Na to ktoś tam z sali wybąkał ochotnicza rezerwa milicji obywatelskiej. Na co Pan Le Man stwierdził: widzicie, ochotnicza, ja nie mam ochoty. Wtedy wszyscy sekretarze jak jeden mąż zawołali to samo, że nie mają ochoty. W tym momencie projekt upadł. Nie był nawet głosowany. Borzęcki zrobił się fioletowoczerwony. Zebranie zakończyło się. Każdy sekretarz podchodził i dawał grabę, albo jak by to dzisiaj powiadano, robił żółwika. To wszystko w sprawie ormo.Przeczytaj komentarz
zniesmaczonazniesmaczona08:05, 27.02.2019

1 0

BOŻE, CO TO ZA STRASZNY, PEŁNY NIENAWIŚCI CZŁOWIEK
REKLAMA
przeniesiony lemanprzeniesiony leman20:15, 27.02.2019

0 2

Mariusz, idziesz na otwarcie czy synala felietonistę delegujesz? Rozumiem, że jak będzie wódeczka, to stawisz się osobiście? Będzie relacja?
leman przeniesiony wleman przeniesiony w11:33, 28.02.2019

1 1

"lm 16:27, 14.02.2019 Jest produktem chorego umysłu tworzenie analogii między powszechnie znanym przestępstwem wyłudzeń metodą "na wnuczka" a nieudaną wprawdzie próbą kandydowania w wyborach przez kryształowo czystego obywatela."
lm - najprawdopodobniej leman, a więc Jego Excelencja JWP Le Man, inaczej mówiąc, Janusz Lemanowicz postawił prostą tezę, której istota sprowadza się do poglądu, że nieuprawnione jest zrównanie istniejącego w kryminalistyce pojęcia przestępstwa wyłudzenia "na wnuczka", z nieudaną próbą kandydowania do samorządu lokalnego wnuczka zasłużonej damy Orderu Orła Białego - Anny Walentynowicz. Piotr Walentynowicz niczego nie wyłudził a jako obywatel mógł wziąć udział w wyborach. Nie ma miejsca w zakresie znaczeniowym pojęcia "metoda na wnuczka" przypadku konkurowania uczciwego obywatela w uczciwych wyborach.
Trzeba być śmieciem moralnym, żeby w pierwszych słowach wypracowania napisać: "Zastosowana pierwszy raz w polityce metoda "na wnuczka" zawiodła na całej linii".
Na razie nikt nie odniósł się merytorycznie do wypowiedzi korespondenta "lm". Trolle i gnomy, nienawistnicy internetowi związani mentalnie z redakcją portalu faktypilskie.pl potrafią jedynie uzasadniać sens swojego istnienia wpisami o duupie, góównie, wyssrrywaniu i temu podobnych czynnościach wegetatywnych, ulubionych przez redaktora naczelnego. To jest nietwórcze, niczego nie wyjaśnia a JWP Le Man nie jest wrażliwy na inwektywy Mariusza Szalbierza i jego sitwy trolli.Przeczytaj komentarz
przenosiny lemanowicprzenosiny lemanowic14:41, 28.02.2019

0 0

Bywają prymitywne portale i ulotki, które są wytworem robaka komputerowego zamieszkałego z rodziną w Białośliwiu ul. 4 Stycznia, żywiącego się nienawiścią i wódką. Bachory nie lepsze od tatusia.
przenosiny starego lprzenosiny starego l15:32, 28.02.2019

1 0

Ten taki szczęśliwy w tym wydaniu, jak by mu jakaś kosmetologiczka wycisnęła z pleców przez pomyłkę esperal.
przenosiny lemanowicprzenosiny lemanowic07:29, 01.03.2019

1 0

Podobno w Pile zdarza się, że przechodzimy obok Mileny, a tu wali jej w kroku śniętym dorszem.
przenosiny hejte JLprzenosiny hejte JL11:11, 01.03.2019

1 0

No wiesz Mariusz, nie cenzuruj, nieładnie. Kto cię tego nauczył? Noska? Odpowiedz czy byłeś na otwarciu niemieckiego burdelu czy wysłałeś synala-felietonistę. I czy było pite. Jeśli było, to jak udało się dotrzeć do domu? Lud białośliwski to interesuje, a nie jakieś tam ścieżki rowerowe czy zagospodarowanie przestrzenne.
lmlm12:40, 01.03.2019

0 0

Rzecznik Praw Obywatelskich
Aleja Solidarności 77
00 - 090 Warszawa

Wniosek o kasację wyroku

Działając w imieniu własnym wnoszę o przedstawienie do Sądu Najwyższego do rozstrzygnięcia sprawy karnej z oskarżenia prywatnego Mariusza Józefa Szalbierza, zamieszkałego we wsi Białośliwie przy ulicy 4 Stycznia 72, dziennikarza, obecnie wydawcy pisma "faktypilskie.pl i portalu internetowego faktypilskie.pl, aktywnego w lokalnych mediach powiatu pilskiego. W przeszłości Mariusz Józef Szalbierz był przez prawie 3 lata redaktorem naczelnym pisma należącego do Henryka i Anny Stokłosów "Tygodnik Nowy", portalu internetowego dzienniknowy.pl i rozgłośni radiowej Stokłosów "Radio 100".
Mariusz Józef Szalbierz oskarżył mnie o naruszenie w stosunku do niego artykułu 212 kk. W wyniku rozprawy 26 lutego 2014, przed Sądem Rejonowym w Pile Aleja Powstańców Wielkopolskich 79, (sygn. akt II K 272/12/3) a następnie wskutek apelacji 25 czerwca 2014 przed Sądem Okręgowym w Poznaniu Aleja Karola Marcinkowskiego 32, (sygn. akt IV Ka 471/14) zostałem skazany na grzywnę z warunkowym zawieszeniem jej ściągnięcia na 2 lata. Sprawa jest więc zakończona w zwykłym trybie postępowania przed sądami.

Nie zgadzam się z wyrokiem i proszę Rzecznika Praw Obywatelskich, by działając w ramach swoich kompetencji zwrócił się do SN o rozpoznanie sprawy kontrowersyjnego moim zdaniem wyroku. Rzecz dotyczy wypowiedzi w Internecie, gdzie wypowiadałem się nieprzychylnie o oskarżycielu prywatnym, który w pewnym momencie poczuł się dotknięty i skierował sprawę najpierw do Prokuratury a następnie do Sądu. Moje wpisy internetowe były odpowiedzią na bezpardonowe ataki na mnie i moją rodzinę w prasie, radio i Internecie. Szczególnie pilnym wykonawcą kampanii oszczerstw był Mariusz Józef Szalbierz pełen inicjatywy w publikacji doniesień o charakterze donosów, które były przyczynkiem do kilkuletniej kampanii nienawiści, pomówień i zniewag ze strony bliżej nieokreślonej grupy osób aktywnych w Internecie, których personalia należałoby ustalić i zapytać o przyczyny ich zaangażowania w tę operację medialną i logistyczną trwającą od roku 2005.
Oczekuję, że Sąd Najwyższy uzna moje prawo do obrony koniecznej, której granic nie przekroczyłem.

Na wstępie trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy Internet jest medium, w którym można więcej niż w innych środkach masowej komunikacji? Treści ukazujących się w Internecie nie powinno się oceniać według innych miar. Jest to medium tak samo istotne w misji dystrybucji informacji, o znacznie większym zasięgu niż media tradycyjne, na przykład, lokalna gazeta, czy tygodnik lub miesięcznik. Treści publikowane w Internecie, z uwagi na specyfikę tego środka przekazu, mogą być uciążliwe dla osoby, której dotykają a nawet szkodliwe społecznie. Ta szkodliwość może rozciągać się od infinitezymalnej do znacznej, w krańcowych przypadkach destrukcyjnej. Należy przyjąć, że ta ocena szkodliwości jest subiektywna, zależna od osobniczej wrażliwości, poczucia własnej misji i wartości - od skromności do rozdętego ego - a także od przyjętego systemu aksjologicznego. Jako czynnik istotny należy wziąć pod uwagę dodatkowo inne przesłanki jak na przykład to, że wypowiedzi oskarżonego a następnie skazanego dotyczyły dziennikarza?wydawcy i redaktora, który powinien mieć tak zwaną grubszą skórę. Ten dziennikarz-wydawca i redaktor przez kilka lat wyrażał się o oskarżonym i jego najbliższych fałszywie i brutalnie, zawłaszczał jego wolność i nastawał na honor, dawał instrukcje, jak ma oskarżony żyć, choć jest on od niego o pokolenie młodszy. Oskarżany zaś nie oczekiwał wskazówek co do sposobu życia.

Odnosząc się do ostrego, nawet budzącego kontrowersję języka obrony, którego używał oskarżony w Internecie zwrócić należy uwagę na brak równowagi pomiędzy możliwością oddziaływania pojedynczego osobnika, osoby prywatnej, wobec pierwotnych, nie mniej brutalnych wypowiedzi osoby publicznej z układu zamkniętego interesów gospodarczych i politycznych, zadaniowanej, mającej zapał, możliwości techniczne, organizacyjne, materialne oraz wsparcie innych osób posiadających wpływ na bieg spraw w miejscowym establishmencie w tym w sądownictwie, do rozpowszechniania treści będących dla adwersarza nie tylko pomówieniami, ale też fałszywymi oskarżeniami i zniewagami. Oskarżyciel prywatny dopuszczał się publikacji faktoidów na łamach Tygodnika Nowego jako jego redaktor naczelny a później okazjonalny korespondent na zawołanie, pisma faktypilskie.pl jako wydawca i redaktor naczelny, na portalach: dzienniknowy.pl i faktypilskie.pl jako bloger. Oskarżony mógł się wypowiadać tylko na portalu dzienniknowy, a i to często podlegał administracyjnemu zakazowi wypowiedzi, nazywanemu w miejscowym żargonie internetowym "banowaniem" lub kasowaniu postów, co miało charakter doraźnej represji cenzorskiej. Apele kierowane do moderatora i administratora portalu dzienniknowy.pl, gdzie od roku 2006 a więc za czasu kierowania tym portalem przez Mariusza Józefa Szalbierza, pojawiły się wątki, topiki będące polem do mnogich obraźliwych wypowiedzi samego oskarżyciela prywatnego, anonimowych użytkowników forum, uwłaczających, nastawających na podstawowe prawa obywatelskie oskarżonego, o ich likwidację, zostawały bez odpowiedzi. Oskarżyciel prywatny miał szereg pomocników-ochotników do roboty dyfamacyjnej skierowanej na pognębienie oskarżonego. Ciągłe, kilkuletnie trwanie akcji wrogich wpisów oraz bierność administratora do poskromienia nienawistników, wykasowania przestępczych wpisów wypełnia - zdaniem oskarżonego - dyspozycje przepisu o stanie wyższej konieczności. Oskarżony podnosił ten fakt nierównowagi w pismach procesowych do Sądu, a przed Sądem zwracał uwagę na brak symetrii w ocenie występków oskarżyciela oraz wpisów nieznanej co do ilości grupy jego komilitonów a akcjami odporu na forum prowadzonymi przez oskarżonego. Sąd całkowicie pominął, zlekceważył postulat wykazywania szczególnej tolerancji osób pełniących funkcje publiczne także wobec agresywnych, a nawet destrukcyjnych wypowiedzi. Według poglądu Sądu Najwyższego opinie wyrażone wprost, nawet językiem nieprzyzwoitym, zasługujące na negatywną ocenę moralną, dalekie od ekumenicznych apeli i manifestów, czy ezopowego języka metafor, symboli i alegorii, nie powinny podlegać karze w postępowaniu karnym. Tak silna represja, zagraża bowiem debacie publicznej czyniąc z niej pole do jednostronnych napaści na osoby mniej ustosunkowane a z jakichś powodów niepokorne, mające odwagę sprzeciwu wobec toku spraw, stanowiących realne zagrożenie dla życia i zdrowia obywateli w środowisku zamieszkania. Jest oczywiste, że Mariusz Józef Szalbierz jako redaktor naczelny pisma będącego organem prasowym Henryka i Anny Stokłosów, identyfikował się z ich stylem działania oraz stawał, jako wykonawca poleceń, do walki propagandowej na rzecz usprawiedliwiania uciążliwości zakładów Stokłosów, bagatelizowania uciążliwości odorowej, zagrożeń dla środowiska, dla zdrowia i życia obywateli.

Według poglądu Sądu I instancji jest akurat przeciwnie. Sąd wyprowadził wniosek, że osobie będącej redaktorem naczelnym i wydawcą, która ma swój portal internetowy i wydaje jakieś pismo należy się więcej wolności, więcej ochrony jego godności niż zwykłemu obywatelowi, który nie ma wydawnictwa, portalu, ani niczego nie redaguje. Jest to wnioskowanie niezgodne z aksjologią domagającą się równego podziału wolności i godności, wywodzących się z etycznych koncepcji dobra i słuszności. Utrwalenie się takiego poglądu i sposobu istnienia IV władzy grozi jej wyobcowaniem, degeneracją a w przyszłości przeniesieniem się rozstrzygania sporów na ulice, gdzie ostatecznym rozwiązaniem jest z jednej strony człowiek z brukowcem a z drugiej człowiek z karabinem. Taki też stosunek sił zachodzi w przypadku relacji oskarżony - oskarżyciel.
Niestety, w Sądzie II instancji ta koncepcja nierównego podziału wolności i godności znalazła orędowników w składzie sędziowskim.
Skoro dziennikarzem jest osoba zajmująca się redagowaniem, tworzeniem lub przygotowywaniem materiałów prasowych, pozostająca w stosunku pracy z redakcją albo zajmująca się taką działalnością na rzecz i z upoważnienia redakcji lub sama jest wydawcą, należy oczekiwać, że wie ona o rudymentach pracy dziennikarskiej, które domagają się przede wszystkim prawdy, rzetelności, krytycznej oceny źródeł, weryfikacji zebranych informacji. W przypadku oskarżyciela prywatnego te wszystkie podstawy zostały zlekceważone.

Sąd apelacyjny w uzasadnieniu do wyroku w części skazującej stanął na stanowisku, że kto powołuje się w krytycznych wypowiedziach na wcześniejsze, dowolne, niewymuszone relacje osoby o samej sobie, czyni błąd, który jest przyczyną uznania, iż takie zachowanie oskarżonego jest naganne i należy go ukarać. Sąd uznał bowiem, iż w przypadku oskarżyciela jego wyrażone na piśmie, w felietonach, esejach, odezwach autooceny, relacje z własnych zachowań lub wykonywanych czynności nie mogą być użyte do opisu jego właściwości, ponieważ nie są to wypowiedzi mające cechy wywiadu. Uogólniając, wszystkie wypowiedzi oskarżyciela prywatnego trzeba by potraktować jako bohomazy bez treści. Również notka biograficzna w Wikipedii nie może stanowić źródła wiedzy. Taki pogląd, gdyby stal się obowiązujący, uśmierca w ogóle wymianę myśli, informacji, ocen w obiegu publicznym. Za wiarygodne źródło wiedzy o samym oskarżycielu należałoby zatem uznać - jedyny jaki udało się odnaleźć - wywiad udzielony kilkunastoletniej gimnazjalistce Natalii Matuszewskiej zamieszczony na regionalnym portalu społecznym, Internetowej Encyklopedii Krajny. (http://www.krajna.info.pl/content.phpcms_id=1259&dzial=335&kat=4&p=p2&s=s5)
Wnioski, jakie można wysnuć z lektury wywiadu stoją w prostej sprzeczności do wywodów Sądu. Oskarżyciel prywatny wypowiadając się o dziennikarstwie podnosi odpowiedzialność jako wartość samą w sobie, której bezwzględnie ma służyć. Odpowiedzialność dziennikarza za treść wypowiedzi medialnej, która - jak powiada udzielający wywiadu - żyje własnym życiem, jest dla niego najważniejszym wyróżnikiem sensu działania. Cyt: "Natalia Matuszewska - Czy praca dziennikarza należy do ciężkich? Mariusz Szalbierz - Na pewno nie jest łatwa, jakby się na pozór zdawało, ale przede wszystkim musi być odpowiedzialna. Ta dbałość o odpowiedzialność za słowo, które raz napisane żyje już własnym życiem, jest tu wartością nadrzędną...".

Oskarżony uważa, że istnieje nie dająca się pogodzić na gruncie rozumu sprzeczność między konkluzjami Sądu a autoryzowanymi wypowiedziami oskarżyciela. Oskarżyciela prywatnego nie można uwalniać arbitralnie od odpowiedzialności za własne czyny i wypowiedzi. I tak, czy zamiłowanie do wódki, whisky, piwa, wielokrotnie przewijające się w medialnych manifestach oskarżyciela znane publiczności z autopsji, nie może stanowić przesłanki do podniesienia problemu chociażby pijaństwa w pracy a autor felietonista pisze o tym bez skrępowania na tak, że pije w pracy do zaćmienia? Mimo, że jako osoba ze szczytu społecznej hierarchii, z ambicjami do wskazywania innym jak żyć, z racji swojej funkcji dziennikarza, redaktora, wydawcy wpływa na postawy trudnej do określenia liczby osób?
Prawdziwość poszczególnych opisów nie wyłącza odpowiedzialności za nieprawdziwą treść materiału prasowego, jeżeli ogólna jego wymowa ukazująca osobę w pozytywnym lub negatywnym świetle nie jest adekwatna do całości warstwy faktograficznej, jaką autor mógł zebrać przy bezstronnym, starannym i rzetelnym działaniu. Oskarżony uważa, że nie wyszedł poza ramy tego, co sam oskarżyciel podawał o sobie do publicznej wiadomości.

Kierując się zasadą symetrii w myśleniu, ocenach zdarzeń, zjawisk, uczynków tej samej klasy dokonywanych przez różne osoby należy przyjąć, że Mariusz Szalbierz jest odpowiedzialny za przestępcze wystąpienia w domenie publicznej skierowane przeciwko oskarżonemu Januszowi Lemanowiczowi. Autor tych donosów przez ponad 9 lat nie zwracał się o wywiad, nie zadzwonił, by się czegoś dowiedzieć od osoby, która miała być obiektem jego zainteresowania a następnie wystąpień publicznych w prasie (Tygodnik Nowy, miesięcznik faktypilskie.pl), na portalach internetowych (dzienniknowy.pl, faktypilskie.pl). Stąd też, idąc tropem myślenia Sądu musimy przyjąć bezprawność i kryminalny aspekt działania dziennikarza, który zlekceważywszy podnoszone w wywiadzie nadrzędne wartości dopuścił się publikacji z definicji fałszywych doniesień, skoro oskarżony nie autoryzował tekstów na swój temat.

Przestępstwem prasowym jest każdy czyn popełniony przy użyciu słowa, w szczególności za pośrednictwem publikacji godzących w cześć osoby, prawdę, porządek moralny, wolność słowa. Wymienione tu atrybuty były przez oskarżyciela ignorowane w wypowiedziach mających na celu poniżenie oskarżonego a stałość i nachalność wypowiedzi oskarżyciela tworzyły stan zagrożenia dla oskarżonego i jego rodziny. Eskalacja działań medialnych doprowadziła do pojawienia się gróźb, że członek rodziny oskarżonego zostanie zabity, co było dwukrotnie przedmiotem śledztwa policyjnego a Centralne Biuro Śledcze zaproponowało ochronę osobistą. Dlatego oskarżony, w wyniku analizy aktywności oskarżyciela oraz kampanii wrogości w Internecie uznał, że znalazł się w sytuacji wypełniającej znamiona kontratypu i musiał podjąć środki obrony w stanie wyższej konieczności. Dowodzi tego chronologia wystąpień.

Mimo wszczęcia procedury karnej przeciwko Januszowi Lemanowiczowi w marcu 2012 roku, Mariusz Józef Szalbierz nie zaniechał - jak fałszywie informował Sąd I instancji podczas posiedzenia pojednawczego, iż od momentu odejścia z redakcji Tygodnika Nowego nie zajmuje się gównem, jak określał oskarżonego w swoich tekstach nagonki medialnej na oskarżanego obywatela. W Tygodniku Nowym z dnia 25 września 2012 roku, opublikował artykuł zniesławiający, znieważający oskarżonego i osoby mu najbliższe, wykorzystując niesprawdzone dane, które wprawdzie były przedmiotem badania prokuratury, ale po kilkunastomiesięcznym śledztwie Prokuratury Okręgowej w Koninie zakończyły się umorzeniem, jedno 31 grudnia 2013 roku, drugie 31 stycznia 2014 roku.
Co więcej, dziennikarz publikował informacje z dochodzeń w toku, uzyskanych wskutek nawiązania niejawnych kontaktów z policją badającą na zlecenie Sądu szczegóły wynikające z oskarżenia, co jest naruszeniem kodeksu karnego i w ogóle zasad postępowania w dziennikarstwie. Oskarżony wnioskował, by wobec tych donosów, których prawdziwości nie można ustalić na rozprawie, zawiesić postępowanie do czasu uzyskania wyników śledztw. Sąd odrzucił ten wniosek.

Sąd I instancji prześlizgnął się nad podniesionym w piśmie procesowym - odpowiedzi na akt oskarżenia - zagadnieniem sytuacji wyższej konieczności uznając, że stan wyższej konieczności nie zaistniał. Odpowiedź na akt oskarżenia doręczona Sądowi 2 października 2013 roku, a więc 15 dni przed posiedzeniem pojednawczym, nie została w ogóle odczytana na rozprawie w styczniu i lutym 2014, co stanowi naruszenie procedury postępowania w procesie karnym.
Sąd I instancji naruszył procedurę postępowania jeszcze na rozprawie 19 lutego 2014 roku wyłączając nieoczekiwanie jawność rozprawy, bo pojawili się obywatele chcący się przyglądać rozprawie jako publiczność. Rozprawa 22 stycznia była prowadzona jawnie.
26 lutego 2014 roku Sąd zignorował wniosek o ogłoszenie wyroku z wyłączeniem jawności. Z wnioskiem wystąpił oskarżony, który nie miał obrońcy. Ponieważ wcześniej została wyłączona jawność rozprawy, wniosek powinien był być uwzględniony. Rezultatem dopuszczenia do obecności operatora Jakuba Wichra z telewizji lokalnej Vectra Media expresstv, Marka Barabasza redaktora naczelnego Tygodnika Nowego oraz Zbigniewa Noski byłego partyjnego aparatczyka i twórcy specyficznego etosu dziennikarskiego Tygodnika Nowego wzorowanego na agencji TASS i moskiewskiej "Prawdzie" były kłamliwe doniesienia prasowe i komentarze w telewizji lokalnej expresstv, kierowanej przez redaktora Kamila Ceranowskiego, złodzieja danych informatycznych z komputera osobistego oskarżonego. Zbigniew Noska skorzystał z ukradzionych zdjęć. Prokuratura Rejonowa w Pile nie dopatrzyła się naruszenia interesu społecznego w kradzieży i bezprawnej publikacji zdjęcia będącego moją własnością. Sam Mariusz Józef Szalbierz jako politolog, redaktor i wydawca nie musiał tym razem korzystać z doraźnej pomocy obcych do opluskwiania oskarżonego, sam będąc dość sprawnym w robocie dziennikarza, wychowanka Zbigniewa Noski.

Sąd odwoławczy nie rozważał problematyki zaistnienia sytuacji kontratypu, co jest oczywistą konsekwencją przyjęcia a priori tezy odrzucenia odpowiedzialności dziennikarza za swoją pracę, za swoje teksty. Oskarżony uważa to za podstawowy błąd rozumowania Sądu I i II instancji. W odpowiedzi na akt oskarżenia oskarżony bardzo dokładnie opisał swoją sytuację oraz działania, wskazując na konieczność obrony przed wcześniejszymi atakami medialnymi, których częstotliwość i natężenie złej woli ze strony redaktora i wydawcy wypełniają znamiona przestępstw znieważenia, pomówienia i fałszywych oskarżeń o różne czyny niegodne. Oskarżyciel prywatny nadal wtrąca się w życie osobiste poszczególnych członków rodziny oskarżonego, śledzi losy dorosłego syna, komentuje publicznie jego styl życia dodając od siebie spostrzeżenia i przemyślenia mające bardzo luźny związek z rzeczywistością, tym bardziej luźny, im więcej czasu upłynęło od zamieszkania syna za granicą. Na marginesie dodać należy, że niezależnie od wyborów osobistych kogokolwiek, w naszej tradycji i systemie prawnym publiczne roztrząsanie dylematów egzystencjalnych osób prywatnych jest niedopuszczalne.

W przypadku uznania przez Sąd, iż jest właściwe, że dziennikarz może wywlekać, komentować, fałszywie opisywać życie, sytuacje osób prywatnych, które nie prosiły o zainteresowanie a również redaktor-wydawca nie wystąpił z propozycją wywiadu, udzielenia wypowiedzi dla jego pisma lub portalu, człowiek staje się mimo woli uczestnikiem sytuacji opresyjnej jest doprowadzony do stanu bezbronności, bo jego obrona spotyka się z potępieniem i karą. Wyrok skazujący dał pole do dalszych napastliwych, kłamliwych komentarzy na stronach internetowych oraz w prasie zależnej od osób wrogo nastawionych do skazanego. Osoby te, to inspiratorzy zadaniujący oskarżyciela, koledzy, usłużni współpracownicy oskarżyciela, którzy dopuszczają się kłamstw w domenie publicznej a więc w Internecie i prasie, fałszerstw, przeinaczeń w opisach relacji oskarżonego i oskarżyciela prywatnego. Sam oskarżyciel prywatny śledzi oskarżonego w różnych miejscach w kraju. Oskarżony a następnie skazany nie może się wypowiedzieć, bo ma zablokowany dostęp do portalu. Interwencje o sprostowanie w redakcjach pozostają bez reakcji. Zdaniem oskarżonego jest to patologia.
Tak nie może być, żeby gwałciciel szedł do sądu ze skargą, że został zgwałcony.

Reasumując, wnioskuję, by Rzecznik Praw Obywatelskich wystąpił do Sądu Kasacyjnego co najmniej o umorzenie lub uniewinnienie od zarzutu popełnienia przestępstwa obrażenia oskarżyciela.
Janusz Lemanowicz
Pan rzecznik nie dopatrzył się niczego.Przeczytaj komentarz
Nieokrzesany Nieokrzesany 16:16, 01.03.2019

1 0

Antymit Wysłany: Sob Gru 16, 2006 1:41 Dołączył: 16 Gru 2006 Posty: 30
Ogr i Ogrzyca (na melodię "Chłop żywemu nie przepuści")

Genetyczne obciążenia
Powodują zjawisk kilka I koszerne przekonania I odwagę nie od wilka

Nie potrafi zdzierżyć w niczym Więc obrzuca ludzi błotem Wysługując się kolesiom Za nie srebrne polskie złote

Rynsztokową wytwórczością Świni wszystkim i gdzie może Egzaltując się mrocznością Swych kloacznych dzieł humorze

W tejże sztuce wnet prześcignie Urbanowskie arcydzieła A czy skończy tego nie wiem Bo nienawiść go pożera

Wciąż więc pisze pod dyktando Belzebuba i Rokity Wyjąc cienkie murmurando Pod kopytem swej kobity

­­Tej kobity co w chałupie Na wsiech ścianach wiszą prącie A do służby zaciągnęła Nawet miotłę, co jest w kącie

Ona każe to on musi Wiersze pisać z piekła rodem Wszystko dla swojej żonusi Która śmierdzi piekła smrodem

Kto to taki obskurancki? W łeb walnięty Obuchowicz? Nie! To prostak, cham i świnia! Co się zowie Lemanowicz

Na forum internetowym "tygodniknowy.pl" (później przyjął nazwę dzienniknowy.pl), po ukazaniu się tego utworu pojawiły się wpisy: jeden potępiający autora, 4 wychwalające. Wszystkie informowały w przekonaniu, iż autorem jest Mariusz Szalbierz. Mariusz Szalbierz przez 12 lat nie zaprzeczył tym doniesieniom.
Zakładam, że jest w tych wypowiedziach źródło prawdy. Mariusz Szalbierz niekoniecznie jest samodzielnym twórcą tego dzieła. Mogli brać w konstruowaniu tekstu: Jacek Ciechanowski, Tomasz Ożarowski. Grupa ta, o zmiennym składzie, przyjęła sobie nazwę-pseudo "Antymit".
To jest obraz umysłowości tych ludzi z marginesu. Mariusz Szalbierz był wówczas marginesem instytucjonalnym, autorem cyklu wypracowań w rubryce "Na marginesie". To dokładnie określa jego miejsce w świecie. Ożarowski i Ciechanowski z tego samego śmietnika.
Przeczytaj komentarz
przenosiny hejetra Jprzenosiny hejetra J18:25, 01.03.2019

1 0

Powiada też, że rozmiar ma znaczenie. Badania statystyczne i doniesienia medyczne wskazują, że największy (w przypadku człowieka) flet miał 34 centymetry (13,4 cala). Taki kochaś sięgnąłby mu do colon descendes. I by namieszał jak wiatrak odbytniczy z wałem osadczym, postulowany przez redakcję faktypilskie.pl IP 77.45.84.46.
O tym, że rozmiar ma znaczenie wypowiadała się niegdyś aktorka Szapołowska.
znani sprawcyznani sprawcy23:42, 01.03.2019

1 0


znani sprawcy
2014-07-23 20:19:57 Podaje się przykład Lemana jako postrachu przed głupotą, zawiścią i złodziejstwem.

W Tygodniku Nowym z dnia 4 marca 2014, w części oznaczonej "Magazyn"na 1 stronie autor tekstu "Skazany Janusz L". Zbigniew Noska sygnujący się oznaczeniem (red), co ujawnił 13 sierpnia 2012 r. redaktor naczelny Tygodnika Nowego Marek Barabasz, zamieścił zdjęcie przedstawiające mnie. Zbigniew Noska występuje w tak zwanej stopce redakcyjnej jako dziennikarz Tygodnika Nowego. Zdjęcie opisane jest kłamliwym tekstem: "Janusz L. na korytarzu Sądu Rejonowego w Pile. W prawej dłoni trzyma telefon komórkowy. Za drzwiami trwa rozprawa?", który ubliża mi i zniesławia. Ustalenie personaliów osoby na zdjęciu jest proste wobec faktu, że na pierwszej stronie Tygodnika Nowego jest tekst deszyfrujący tożsamość obmawianej osoby w ten sposób, że zamieszczono tabloidową zajawkę: "Skazany Janusz L. W minionym tygodniu mąż Krystyny Lemanowicz, działaczki SEPZN, Janusz L. ?". Złożenie tych dwóch wypowiedzi nie pozostawia wątpliwości, o kogo chodzi, dlatego narusza on moje prawo do dysponowania wizerunkiem.
Po pierwsze, zdjęcie nie zostało wykonane na korytarzu Sądu Rejonowego w Pile, a na korytarzu Sądu Rejonowego Poznań Nowe Miasto i Wilda. Wypowiedział się w tym przedmiocie prezes Sądu Rejonowego w Pile, który pismem z dnia 17 marca sygn. Prez. A-052 - 46/14 stwierdził, że zdjęcie nie przedstawia korytarza Sądu Rejonowego w Pile.
Po drugie obmawiany obywatel ma w ręku aparat fotograficzny, nie zaś telefon komórkowy. Insynuacja Zbigniewa Noski o tym, jakoby Janusz Lemanowicz podsłuchiwał za pomocą urządzenia do utrwalania dźwięku przebieg rozprawy nie ma uzasadnienia, ponieważ został on dopuszczony do obserwacji rozprawy jako osoba wskazana przez oskarżone w trybie artykułu 361 kodeksu postępowania karnego.
Właśnie utrwala jawną treść wokandy sprawy wywołanej o godzinie 10:30 w dniu 17 stycznia 2008 roku z oskarżenia prywatnego Henryka Stokłosy przeciwko Marii Koper, Krystynie Lemanowicz i Teresie Orlińskiej (sygn. akt III K 36/08). Była to ostatnia sprawa zaplanowana tego dnia w Sali 314 Sądu Rejonowego Poznań Nowe Miasto i Wilda.
Po trzecie za drzwiami nie trwa rozprawa, co jest dowolnym, ale oczywiście nieuzasadnionym twierdzeniem autora tekstu Zbigniewa Noski. Skoro autor podpisu pod zdjęciem nie wie, gdzie się rzecz dzieje, nie może też wiedzieć, co się dzieje. Widać tu nie tylko Janusza Lemanowicza, ale także Romana Cieplińskiego - świadka w tej sprawie. Zdjęcie wykonano 17 stycznia 2008 o godzinie 11:18 aparatem Canon PowerShot A530. Aparat ten jest moją własnością osobistą. Zdjęcie wykonane minutę później przedstawia Romana Cieplińskiego i Krystynę Lemanowicz siedzących na ławce przed salą rozpraw, co jest dowodem, że na sali rozpraw nic się nie dzieje, jest przerwa. Zdjęcia te, i inne, związane bezpośrednio z tą sprawą znajdują się w zbiorach informatycznych zgromadzonych na moim domowym komputerze.
Po czwarte Zbigniew Noska nie podając źródła zdjęcia bezprawnie przypisał sobie autorstwo tego obrazu. Jest to kradzież własności intelektualnej twórcy, która podlega ocenie przez właściwe organy państwa na podstawie ustawy o prawie autorskim. Czyn Zbigniewa Noski narusza art. 78 i 81 ustawy o prawie autorskim, za co na podstawie art. 115 tej ustawy grozi odpowiedzialność karna do 3 lat więzienia, ponieważ autor artykułu przywłaszczył sobie cudze dzieło. Jest rzeczą do ustalenia przez właściwe organy ścigania, jak Zbigniew Noska zawładnął cudzą własnością.
Ten przypadek działalności medialnej jest określany jako faktoid, a zatem przekaz zawierający w treści kłamstwo, które jest bezkrytycznie przyjmowane przez niezorientowaną masę czytelniczą za prawdę dlatego, że ukazało się w mediach. W istocie jest to zaprzeczenie posłannictwa i etosu dziennikarskiego.
Sprawa z oskarżenia prywatnego Henryka Stokłosy przeciwko tym trzem obywatelkom została umorzona wskutek odstąpienia oskarżyciela po 30 miesiącach procesu.
dzienniknowy.pl/fora/temat/582.dhtmlPrzeczytaj komentarz
REKLAMA
lemana cdlemana cd23:46, 01.03.2019

1 0

życzenia dla pogan faszystów i komuchów pisze:
29 marca 2015 o godz. 22:33
Jest ciekawe, że poganie, komuchy, faszyści najbardziej troszczą się o wygląd Grobu Pańskiego, roztrząsają zawartość sumienia wierzących, martwią się o samo święto, podglądają ubeckim okiem, kto pożarł więcej szynki a kto wypił większą flaszkę. A do roboty, na działkę, zbierać psie kupy, wywietrzyć łachy i barłóg domowy. Macie dwa dni luzu. Co wam przeszkadza, że katolik napije się wódki od święta, kiedy wy poganie i komuchy, i faszyści chlacie co parę godzin w obawie przed kacem? 22 kwietnia macie urodziny Lenina i Tuska. Idźcie do lasu, ukradnijcie jakiś kołek, wystrugajcie patyk do szturmówki na tę okazję i na pierwszego maja. Tam sobie zostańcie, drzew jest w sam raz do waszego powrotu. Może odrosną wam ogony. Katolicy poradzą sobie bez was i świat będzie lepszy.
Odpowiedz

parę słów prawdy pisze:
30 marca 2015 o godz. 23:05
Łobuz: I jeszcze jedno. Po co obiecywać lepszy lub gorszy świat. Ateiści tego nigdy nie robili. Trochę realizmu.

Ateiści, to przede wszystkim komuchy. Przypominam pieśń obietnic: Pieśń Komunistyczna -Budujemy nową Polskę: Zbudujemy nową Polskę Zbudujemy taki świat, W którym wszystko będzie lepsze, W którym nowy będzie ład? Obiecanki cacanki a niezłomnym żołnierzom kulka w potylicę. Najpiękniejsze miasta, najpiękniejsze wsie, zbudujemy Polskę piękną jak we śnie? Obiecanki cacanki a niepokornych do internowania. Towarzysze, jesteśmy partią pracy, ale dzisiaj wróg wzywa nas do walki. Walkę tę musimy wygrać. Towarzysze! Obywatele! Rodacy!Przeczytaj komentarz
cd o lemaniecd o lemanie00:02, 02.03.2019

0 0

Tango z foxem
Tango_fox, Wincenty Pstrowski portalu Interaktywna Piła, napomknął w swych wysublimowanych komentarzach o powstaniu Pilskiego Portalu Internetowego. Konkretnie napomknął o mnie. Jego zdaniem ,,obecność Szalbierza gdziekolwiek w domenie publicznej uprawnia do zmartwienia. Jedyne miejsce, gdzie można zaakceptować obecność tego tworu, to dom publiczny??.
Jest mi z powodu zmartwienia Tango_foxa niezmiernie przykro. Niestety, nie będę mógł mu w stanie jego ducha wiele ulżyć. Podpowiem tylko, że Tango_fox nie musi mnie akceptować, ani nawet czytać. Wystarczy nie klikać w adres www.ziemiapilska.pl. Jak mniemam, do burdelu Tango_fox nie chadza, więc możliwość naszego spotkania jest bliska zeru.
Zasadnicza różnica między nami polega na tym, że mnie aktywista Tango_fox i jego internetowe wynurzenia nie przeszkadzają. Łącznie z fotką, kojarzącą się z kontaktami homo ? bo jak sobie Tango_fox tak lubi, to niech mu idzie na zdrowie!
Czy jednak od Tango_foxa mogę oczekiwać równie liberalnej postawy? Raczej wątpię...
2007/11/18 14:15
Mariusz SzalbierzPrzeczytaj komentarz
a to ci figiela to ci figiel00:03, 02.03.2019

1 0


krzysztof f.
2014-12-30 00:18:22 Jako Krzysztof F. przebywający w dumnym Albionie pragnę zauważyć, że będąc w Tucznie z ekipą badawczą jako członek najęty w redakcji, gdzie kiedyś robiłem, osobiście widziałem i słyszałem, jak zastępca redaktora naczelnego Tygodnika Nowego Jerzy Utkin, któremu staje tylko przy żonie, na swój wniosek otrzymał dwa paragony po 3,50. I barman wydal dwa paragony po 3,50 zeta za dwa średnie kufle piwa z sokiem jakimś, co uważam za profanację piwa. Bo jak się zgadaliśmy przy wyjeździe po akcji, każdy z biesiadników piwnych ma mieć swój paragon do rozliczenia w redakcji, co wiem, bo byłem w tej ekipie śledzącej. Ja też dostałem paragon za węgorza z frytkami, i surówką bardzo smaczną. Ludzie, takiego węgorza nie jadłem w życiu, ani we Francji, ani w Anglii. Coś fantastycznego. I jak poszłem do kosza wywalić kręgosłup i ości, to tam było paragonów do *%#)!& I ja *%#)!& kilka i mowie Mariuszu, weź *%#)!& to se rozliczysz w redakcji. Wziął, ale czy rozliczył, nie wiem. Pieśń melodii jest już inna ale zwrotka stała.

http://www.dzienniknowy.pl/fora/temat/582.dhtml

Przeczytaj komentarz
o niedorobieniuo niedorobieniu00:07, 02.03.2019

1 1

Słowo anturaż ( oryginale francuskim: entourage - otoczenie) jest użyte przez Zbycha-(red) bez zrozumienia.
Dodał gimnazjum III D dnia 2014-04-07 21:31:04

Jak kto ma 2 dyplomy, to nic nie musi rozumieć. Samo się rozumie, tak naprawdę. No, nie?
Dodał atterrir avec bonheur dnia 2014-04-08 15:46:05

Musisz pamiętać Zbychu z Posady, że gdyby nie M.F. Rakowski z pobliskiego Kowalewa, to byś dzisiaj pasał gęsi, a nie przebywał w dużym mieście powiatowym w bloku budownictwa socjalistycznego z widokiem na śmietnik. I byłbyś analfabetą, a masz dwa dyplomy. Na jedno to wychodzi, ale jak brzmi: dwa dyplomy!
Dodał zawodówka metalówka dnia 2014-04-08 22:41:23Przeczytaj komentarz
lipcowe rżnięcie w Plipcowe rżnięcie w P00:29, 02.03.2019

0 1

Geje i lesbijki pójdą pod pomnik Jana Pawła II?
Środa, 25 Wrzesień 2013 07:55

PIŁA. Napisaliśmy o tej sprawie jako pierwsi trzy tygodnie temu. Mężczyzna, od którego pochodzi ta informacja, powiadomił nas, że 18 lipca przyszłego roku w Pile odbędzie się ?Tęczowa Parada?.

Janusz to zmyślone imię. Prawdziwego nie wyjawi, bo ? jak tłumaczy ? z racji swej orientacji seksualnej i tak nabawił się już sporo kłopotów. W drugiej połowie lat 80. ? mając ledwie 20 lat ? trafił na listę polskich gejów, sporządzoną przez Milicję Obywatelską jako efekt Akcji ?Hiacynt? (pretekstem do jej przeprowadzenia było przeciwdziałanie rozwojowi epidemii AIDS na terenie Polski, kontrola ?wysoce kryminogennego? środowiska oraz walka z prostytucją).

Od kilkunastu lat żyje pod nowym nazwiskiem, a nawet nowym imieniem. Przeniósł się do innego miasta, ale i to okazało się za mało, by skutecznie zatrzeć po sobie ślady. Kilka lat temu wyjechał więc do Stanów Zjednoczonych.

Za oceanem Janusz szybko przestał być singlem. Swojego nowego partnera poznał na ?Gay Pride?, nowojorskiej Paradzie Równości. Teraz to właśnie on wspiera go najbardziej w idei zorganizowania latem przyszłego roku ?Tęczowej Parady? w Pile.

- Dzień 18 lipca nie jest przypadkowy, wtedy są imieniny Hiacynta oraz moje, te prawdziwe ? zdradza Janusz.

*
Dlaczego "Tęczowa Para" ma się odbyć właśnie w Pile? Jaką pójdzie trasą? Za co homoseksualiści chcieliby podziękować papieżowi Janowi Pawłowi II? Czy dołączą do nich pilskie geje i lesbijki? O tym wszystkim przeczytacie już w piątek w nowym numerze miesięcznika FAKTYPILSKIE.PL.


Przeczytaj komentarz
lemana przenosinylemana przenosiny08:15, 02.03.2019

0 1

Należy zwrócić uwagę na syndrom niespokojnych rąk Mariusza Józefa Szalbierza.
Za cztery dni rocznica śmierci imiennika Józefa Stalina. Mariusz Józef powinien wypić za pomin duszi. Korzystnie Jack Daniel'sa 3 litry. Jednocześnie, niech się zaopatrzy w piwo, żeby nie człapać na kacu 5 kilometrów w pół drogi.
TFUTFU10:10, 02.03.2019

1 1

ALEŻ TO *%#)!& Z TEGO HEJTERA!!!
porządek rzeczyporządek rzeczy14:47, 02.03.2019

0 1

Wysłany: Sro Maj 23, 2007 21:39
Interaktywnapila (i-pila)
Mister (Jacek Ciechanowski) napisał:
Antymit napisał o Prasku wierszulek, ale nie mogę go znaleźć. Pomóżcie!!!

14.09 2005 0 godz. 19:37 Fununited opublikował utwór wierszowany o Mariuszu Prasku.
"Taki sobie wierszulek, a ile prawdy! Piłę Praskiem pokarało?"
Na dodatek sam Mister podaje wyżej link do tego utworu, w wątku: Nowy tygodnik w Pile - Pilska Gazeta Powiatowa
Z tych dwóch przesłanek wyciągamy uprawniony wniosek:
Antymit = Fununited + Szalbierz
Skądinąd wiemy, że Fununited, to ryży Tomasz Ożarowski w PiSu, kumpel Huberta syna Ciechanowskiego. A ten zaprzedany Stokłosie, o czym było w "W szponach władzy"

Sitwa działa pod różnymi kryptonimami i kamufluje się dla konspiracji.



Przeczytaj komentarz
przenosiny hejtera lprzenosiny hejtera l15:05, 03.03.2019

2 1

art. 216 przewiduje maksymalnie rok. Mariusz wart jest dożywocia. Nawet w przypadku 1 roku może to być dożywocie bo ludzie o tak mimozowatej osobowości i rozdętym ego nie są odporni na warunki bytu, gdzie leżenie do góry duupą grozi w przyszłości gubieniem kartofelków. Chyba, że polubi walenie.
dzieje rodzinydzieje rodziny16:47, 03.03.2019

1 1

Mariusz Szalbierz: "Spec od ptasiej dupy? przypisał mi ponadto ,,poczucie przynależności do narodu, czort wie którego", na co mój kochany tata przeprowadził poważną rozmowę z moją kochaną mamą,czy aby 44 lata temu nie miała przypadkowego romansu z przedstawicielem najstarszej religii świata. Mama zaprzeczyła, zaś tata, który mamie wierzy, obiecał sobie, że jak kiedyś tego "Wolfa" dorwie, to mu z jego owłosionej wilczej dupy zrobi wielką ptasią kloakę".

Podobno ktoś się ujął z Wolfem i przestrzegł tatusia, że są to groźby karalne. Tatuś się przejął i wkrótce odszedł. Nie tylko od takiego zamysłu, odszedł w ogóle, na wieczną wachtę, jak mawiali wartownicy na pokładzie okrętu podwodnego Kursk.Przeczytaj komentarz
REKLAMA
nędza filozofiinędza filozofii18:37, 03.03.2019

1 0

Sąd Rejonowy w Pile II Wydział Karny 6. 05. 2017 godz. 13:05 Oskarżyciel prywatny Michał Gray ur. 26.09.1984 r.
zam. 77- 400 Złotów, ul. Mickiewicza nr 17/9 lub 19/9 Oskarżony: Janusz Lemanowicz. Prywatny akt oskarżenia: Jako pokrzywdzony, na podstawie art. 157 § 4 kodeksu karnego oskarżam Janusza Lemanowicza, ur. 27 października 1945 roku w Warszawie o to, że w dniu 13 kwietnia 2016 roku w gmachu Sądu Rejonowego w Pile bez żadnego powodu uderzył pokrzywdzonego Michała Gray w okolice szyi i karku trzymaną w ręce teczką - aktówką w wyniku czego ten doznał urazu szyjnego odcinka kręgosłupa co zmusiło go do udania się do szpitala celem obdukcji i udzielenia pomocy tj o czyn z art. 157 § 2 kodeksu karnego. Na podstawie art. 31 § 1 k.p.k. właściwym do rozpoznania sprawy jest Sąd Rejonowy w Pile w którego okręgu popełniono zarzucane przestępstwo i to w trybie prywatno - skargowym. Uzasadnienie. W dniu 13 kwietnia 2016 roku udałem się do Sądu Rejonowego w Pile aby zgodnie ze zleceniem wykonać kilka zdjęć stronom procesu, który miał się odbyć w Sądzie. Będąc na korytarzu zauważyłem, że z sali rozpraw wychodzą osoby, którym zacząłem robić zdjęcia. W pewnym momencie jeden z nich, znany mi z widzenia Janusz Lemanowicz podszedł do mnie i bez żadnego powodu uderzył mnie silnie w głowę tj w okolicę bliżej szyi trzymaną w ręce teczką aktówką. Po wyjściu z Sądu poczułem się źle, zaczęła boleć mnie głowa. Jadąc do swego miejsca zamieszkania w Złotowie przez cały czas odczuwałem bóle głowy w okolicach szyi w szczególności przy zginaniu szyi. Dlatego po dojechaniu do Złotowa udałem się do miejscowego Szpitala Powiatowego gdzie wykonano zdjęcie kręgosłupa szyjnego. Przez długi okres czasu odczuwałem skutki tego uderzenia i kilkakrotnie korzystałem z konsultacji lekarskich i pomocy. Dowód: dokumentacja lekarska ze Szpitala Powiatowego w Złotowie, Szpitala Specjalistycznego w Pile, zeznania pokrzywdzonego.
Niewątpliwie oskarżony swoim działaniem dopuścił się czynu zabronionego opisanego w art. 157 § 2 k.k. W związku z powyższym wnoszę o uznanie oskarżonego Janusza Lemanowicza za winnego zarzucanego mu czynu i wymierzenie na podstawie art. 157 paragraf k.k. stosownej kary oraz na podstawie art. 46 § 1 k.k. o orzeczenie zadośćuczynienia za doznane krzywdy przez zasądzenie od oskarżonego na moją rzecz kwoty 5.000 zł.
/-/ Michał Gray - podpis czytelny, niewyrobiony

Sąd Rejonowy nadał sygn. akt II K 355/17, wyznaczył posiedzenie pojednawcze na 4 sierpnia 2017 r. godz. 10:45. Nie stawił się oskarżyciel prywatny mimo dwukrotnego zawiadomienia. Sąd umorzył postępowanie w trybie art. 491 § 1 kpk. Michał Gray nie zażalił się na postanowienie sądu. Sprawa jest prawomocnie zakończona.

Badania lekarskie: oględziny, zdjęcia rentgenowskie, nie wykazały obrażeń.

Przeczytaj komentarz
33%33%22:59, 04.03.2019

0 1

Podajmy przykład nieporadności Mariusza Józefa (1962) w posługiwaniu się relacjami między wielkościami jak długość. Zamieścił on w Tygodniku Nowym sprawozdanie z publikacji wyroku w sprawie, która upadła ostatecznie z powodu przestępczego wniesienia jej pod obrady sądu rejonowego w Pile pod sygnaturą II K 318/15. Mariusz Józef w tej publikacji posłużył się zdjęciem delikwenta skazanego w I instancji. Dla ubogacenia swojego stosunku do tego obywatela, rozciągnął jego wizerunek w poziomie o 33%, co skazany wyliczył na podstawie pomiaru cegieł i elementów drzwi sądu rejonowego w Chodzieży oraz pomiaru tych samych elementów na zdjęciu w Tygodniku Nowym. Według wyjaśnienia Mariusza Józefa zdjęcie pochodziło z zasobów zwierzęcia politycznego - hieny dziennikarskiej, Kamila Ceranowskiego , z 11 grudnia 2011 roku. W innej sprawie 383/16 oskarżyciel prywatny zwrócił uwagę oskarżonemu Mariuszowi Józefowi, że w wydawnictwie o charakterze informacyjnym nie może z wizerunku prywatnej osoby robić sobie tak zwanych jaj imienia Elżbiety Bieńkowskiej. Jej szczupłość, pani sędzia Monika Smaga-Leśniewska uznała jednak, że naigrawanie się z wizerunku obywatela Rzeczypospolitej przez osobę takiego formatu jak Mariusz Józef, jest jak najbardziej na miejscu. Będąc pod urokiem argumentacji oskarżonego uczyniła gest tolerancyjnej akceptacji dla głębokiej niewiedzy oskarżonego o relacjach, proporcjach, procentach, zasadach geometrii. Oskarżony Mariusz Józef przekonywał sąd, że on dostał takie zdjęcie od Kamila Ceranowskiego, co jest może i prawdą, ale niekoniecznie. Bo na pierwszej stronie Tygodnika Nowego nr 10 z marca 2016 roku ujawnił wizerunek zniekształcony a na szóstej stronie tego samego numeru wizerunek o proporcjach prawidłowych. A zatem nakłamał sądowi. Jej wielmożna kościstość pani sędzia Monika Smaga - Leśniewska ucieszyła się z analizy pana Mariusza Józefa. Przedstawił on - według swojego zasobu intelektualnego - pracę umysłu, która polegała na skomprymowaniu o 33 % inkryminowanego wizerunku rozciągniętego pierwotnie o 33%. Taka operacja na komputerze dała wynik ścieśnienia obrazu, co zachwyciło panią sędzię Monikę Smagę - Leśniewską, której sylwetka jest też gloryfikacją przewagi pionu nad poziomem. W swoim specyficznym umyśle politologa o skrzywieniu dziennikarskim Mariusz Józef dokonał błędnej operacji człowieka niemającego żadnej wiedzy o podstawach arytmetyki, procentach, proporcjach. Jeśli do odcinka o pierwotnej długości 100 dodamy 33%, otrzymamy 133. Jeśli od odcinka długości 133 odejmiemy 33%, a więc z dobrym przybliżeniem 1/3, otrzymamy 133 - 133:3 = 88,7 a nie pierwotne 100. A zatem Mariusz Józef osiurał się i oprykał, mimo, że jest absolwentem nie tylko politologii o skrzywieniu dziennikarskim. Pierwszym jego osiągnięciem naukowym była matura w technikum górnictwa naftowego. Nie przynosi to chwały szkolnictwu pilskiemu na poziomie szkół średnich. Na koniec można podzielić się wrażeniem, że pani sędzia jest ofiarą braku matematyki na maturze a pan Mariusz Józef jest po prostu ofiarą.

Przeczytaj komentarz
przenosiny lemanowicprzenosiny lemanowic08:13, 06.03.2019

1 0

Dziadek jako lewicowy lewak optujący za lgbt (lesby geje biseksy transwestyci) ma dać przykład postępu i pokazać wnuczkowi z pięcioletnim stażem na świecie, jak należy walić konia. Ten doniosły akt powinien być dokonany w obecności specjalisty zwanego latarnikiem.
Latarnik - pojęcie pochodzi od nowelki Sienkiewicza. Taki facet, nawet leżąc duupą do góry ma od czasu do czasu ochotę aby spuścić sobie z krzyża. A że baby niet, to bicie konia na postoju.Ten stan rzeczy upoważnia do przyjęcia takiej odkrywczej nazwy.Przeczytaj komentarz
przenosiny lemanowicprzenosiny lemanowic12:34, 06.03.2019

1 0

Po wypowiedzi Szalbierza w pierwszej minucie aż dziw berze, że nie jest on skuurrwysynem. Z zaprezentowanego etosu wynikać może coś wręcz przeciwnego. Ale podobno mamusia nie była kuurwą, w przeciwieństwie do poglądu Szalbierza o matce hejterka jasia.
przenosiny lemana heprzenosiny lemana he13:33, 10.03.2019

1 0

My mieszkańcy wsi Czarnoduupie podejmowaliśmy różne inicjatywy społeczne dla zmiany nazwy naszej miejscowości. Była propozycja, żeby zmienić na Białośliwie. Ale dowiedzieliśmy się, że jest już taka miejscowość a po zapoznaniu się ze szczegółami społeczno-politycznymi i stwierdzeniu, że jest tam podły koncern prasowy, postanowiliśmy zostać na razie przy nazwie Czarnoduupie. Nie zadowala nas to w pełni, bo z uzyskanych informacji wiemy, że naczelny koncernu wielbi i wietrzy stale otwór odbytowy, co manifestuje się praktycznie leżeniem do góry duupą. Dlatego też dalej działamy na rzecz zmiany, ale chcemy odciąć się od wszelkich skojarzeń z duupą.Przeczytaj komentarz
przenosiny lemanowicprzenosiny lemanowic15:23, 10.03.2019

1 1

W związku z apelem - prośbą klanu Szalbierzy, który wyszedł z redakcyjnego komputera redaktora naczelnego portalu faktypilskie.pl, posiadającego adres IP 77.45.84.46, informuje się o możliwości awarii lub zniszczeń wiatraków produkujących energię elektryczną, wskutek silnych wiatrów, które nawiedziły ostatnio nasz region pilski. Rodzina - jeśli nadal ma potrzeby opisane w wystąpieniu błagalnym z dnia 29 sierpnia 2014 - ma możliwość zredukowania kosztów i wykorzystania złomowanych elementów siłowni wiatrowych, albowiem praca projektowa lemana byłaby znacznie droższa. Do wykorzystania nadaje się śmigło z wałem osadczym. Wał osadczy sprzężony ze śmigłem z pewnością wystarczy do aplikacji dla całej rodziny uciech generowanych w trybie oscylacyjno - rotacyjnym. W razie generowania niewystarczających uciech należy zastanowić się nad dodatkowym montażem mimośrodowych elementów konstrukcyjnych zapewniających ruch posuwisto - zwrotny całego wiatraka. Mimośrodowe urządzenia można wymontować ze starych lokomotyw parowych, a z tym w Białośliwiu, pełnym rupieci po wąskotorówkach, nie ma kłopotu.Przeczytaj komentarz
januzs lemanowizcjanuzs lemanowizc15:31, 10.03.2019

1 0

Postuluje się, aby zainstalować tam burdel, żeby jeden redaktor z wiochy na peryferiach miał gdzie zaruchać. Podobno ubolewał nad niemożnością spotkania w takim miejscu Tango_foxa, bo Tango_fox nie *%#)!& obcych duup w lupanarach.
hehehehehehe15:32, 10.03.2019

0 0

Szanowna Redakcjo, czemu kopiujecie wpisy tego *%#)!& z Wawelskiej, co ma Babę Jagę?
para *%#)!& *%#)!& 10.03.2019

0 0

https://www.youtube.com/watch?v=Qh21n9JlmU8
prznosiny hejtera leprznosiny hejtera le19:28, 11.03.2019

0 0

Agnieszka Orłowska Panie Januszu dlaczego Pana syn czesty bywalec pewnej dyskoteki w pobliżu dworca nagle zniknął w czasie gdy dokonano zabójstwa exdyrektora Winkowskiego i dzisiaj zyjhe w USa pod zmienionym nazwiskiem Nowel?

To jest wpis na fejsbuku jakiejś kobiety dla poratowania idioty padłego w sprawie, którą sam wywołał w przekonaniu o zwycięstwie. I musiał spadać. Pomaga mu, jak widać, oględnie mówiąc niepełnosprawna osoba o osobowości starej rury, która zwieszając olbrzymie cyce w oknie na piętrze, rozgląda się, kto co ma, dokąd idzie i skąd wraca, czy ma piwo w karmanie, czy flaszkę zaćmiewającą imienia Kolegium Redakcyjnego Tygodnika Nowego za Szalbierza (XI 2004 - IX 2007), kto śmierdzi zastarzałym gówwnnem a kto pachnie alkoholem niewiadomego pochodzenia. Taka złotowsko - pilska podwórkowa plotkara -Przeczytaj komentarz
REKLAMA
przenosiny wieprza Jprzenosiny wieprza J19:31, 11.03.2019

0 0

Panie wójcie, nie pisz pan do Mariusza "synu drogi". Według danych urzędowych tato Mariusza od 10 lat jest denatem zaludniającym cmentarz. Twoja sugestia ojcowska sugeruje, a nawet wskazuje, że faktycznie gdzieś na przełomie lat 1961 - 1962 nastąpił przypadkowy akt o charakterze kopulacyjnym. Ten problem był rozważany w rodzinie po zapytaniu Mariusza do mamusi, czy miała przypadkowy styk z porcją żyjątek męskich nie pochodzących od Ryszarda. Mamusia odpowiedziała, że skądże. Ale która się przyzna? Doniesienie wójta stawia na porządku dziennym odpowiedź na to pytanie, co faktycznie się stało i czy wójt nie ma zatem obowiązków wobec Mariusza? A że Ryszard już nie może zrobić nikomu kloaki z włochatego dupska, można sobie pozwolić na szczerość.Przeczytaj komentarz
HannaHanna08:41, 12.03.2019

1 0

Szanowna Redakcjo. Usuńcie wpisy tego obrzydliwego hejtera. Znam człowieka, bo mieszkam blok obok. To człowiek chory z nienawiści. Wstyd - w takim wieku takie rzeczy wypisywać.
nieznanynieznany10:20, 12.03.2019

0 0

ch.. wam na grób
Dobre....
przenosiny hejetra lprzenosiny hejetra l07:14, 13.03.2019

0 0

sąsiad weter
2016-02-18 13:53:18
Najpodlejszy facio

nieznany
2016-02-18 12:39:22
Dobre....

doświadczony kierowca rowera.
2016-02-18 12:38:50
Jak się złapie panę na błotnistym poboczu, to zawsze kicha jest utytłana. I kutaśnie ją zdejmować, bo samemu się utytłasz po jaja.

wnuk? wnuczka?
2016-02-18 07:39:11
kicha utytłana

GPS176
2016-02-17 23:43:09
Przyjaciel Krysi i Janusza. Zobaczcie gdzie się schował. "Broń Boże nie mówicie o kontaktach z nim" Ale skubany nieźle się schował: Uwaga, uwaga..zapraszamy na film..KURTYNA! https://www.youtube.com/watch?v=GsMaVjGuWVQ

Klub AA
2016-02-17 23:19:22
O ile się orientuję w sprawach istotnych dla wszelkiej maści pijaków, alkoholików, meneli i gumisiów, to jest nieprawdą, jakoby oni zawsze mieli coś do wychlania, bo jak akurat maja, to jakby już nie mieli. Dlatego eskapada do Białośliwia jest ryzykowna ze względu na ugaszenie pragnienia po jedzeniu.

dietetyk
2016-02-17 22:31:54
Smacznego Janusz. Udaj się do Białośliwia. Tam jest Mariusz, co zawsze ma co wypić. Po jedzeniu trzeba wychlać z flaszki.

Janusz
2016-02-17 20:36:54
mniam! mniam!! mniam!!!

heheh - lem
2016-02-17 20:13:57
.. a na deser kicha serchana utytłana góównem jaro
...
2016-02-15 21:08:46
Żałosny stary człowiek
...
2016-02-15 21:08:40
Żałosny stary człowiek

ten leman
2016-02-15 15:08:02
Co to za wstrętny typ!!!

przypominacz
2016-02-15 14:44:36
Jest jeszcze ew. piąty sposób zejścia krychy: z powodu wstydu, jaki przyniósł jej skazaniec. To ta para, która se oglądała porno z rodzinką-dziewczynką

pamięć jest niebezpieczna
2016-02-15 14:27:12
Wklejka Archiwalna
2011-01-02 22:00:49
Janusz Lemanowicz; sierpień 2008.
Mariusz Szalbierz pomawiając na łamach TN całą moją rodzinę, szwagrów, którzy żyją własnym życiem, na rozkaz Henryka Stokłosy wydany 14 kwietnia 2006 w Sądzie Rejonowym w Wałczu, spotwarzył moje dzieci za karę, że wykonywaliśmy powinność uczestnictwa w rozprawie jako osoby wskazane przez oskarżonego Cieplińskiego w trybie art. 361 kpk. Stokłosa rozkazał: "sprawdźcie co robią ich dzieci"! I sprawdzili, po swojemu, mściwie, byle jak, na łapu capu, byle dowalić. Nie byłem dłużny w związku z tymi oszczerstwami i radziłem sobie krytykując te wypowiedzi i cały szereg wtórnych wystąpień różnych ludzi, którzy pomagali - chcąc nie chcąc - w gromadzeniu i publikowaniu oszczerstw i zniewag.
Wydawać by się mogło, że nie można nic nowego dodać, bo moje polemiki na forum i-pila obejmują wypowiedzi około gigabajta. Nic nowego nie ma, bo i skąd. Ale Mariusz Szalbierz nie ustaje. Zgłaszał pretensje do mojej żony w korespondencji e-mail, jakobym ja miał "obsesję na jego punkcie", bo mu utrudniam życie swoją korespondencją na forum. Tak więc mając do dyspozycji ten portal hula sobie ponownie w dawno przebrzmiałych tematach, dla szczęścia gawiedzi.
Redakcja Tygodnika Nowego nie zdementowała tych oszczerstw pisanych tchórzliwie w trybie pytania, bezczelnie sugerującego okoliczności, których nie było. Akcja ponownego zamieszczania tekstów wyjętych żywcem z Tygodnika Nowego dokładnie sprzed dwóch lat ma nie dać zapomnieć, że imperium zła w Śmiłowie ma się dobrze, mimo, że Al Capone tego bałaganu zajmuje lokal przy Rakowieckiej 37 w Warszawie.

Szanowna Pani Krystyno.
Pozwoliłem sobie wkleić ten wycinek z portali www.dzienniknowy.pl, w którym Pani mąż sugeruje moje uczestnictwo (hulanie) tam, gdzie nie uczestniczę (i nie hulam). To tak dla Pani wiedzy.
Pozdrawiam - Mariusz Szalbierz

Szanowny Panie Mariuszu
Jeśli Pana coś zabolało w tym poście, którego autorstwo przepisuje Pan mojemu mężowi, niech Pan przeczyta ponownie tekst z Tygodnika Nowego pod Pana redakcją zatytułowany "Czy Janusz Lemanowicz rozwieje nasze wątpliwości".
Najlepiej żyć sobie jak Murzyn sienkiewiczowski, który nie pamięta, co było wczoraj i nie myśli o jutrze.
Jeśli wzruszył Pana ten tekst to znaczy, że dotarł we właściwe miejsce.
Moja rodzina nadal jest niewybrednie atakowana w mediach. Nie było mnie w kraju prawie 4 miesiące, a po powrocie dowiaduję się z informacji internetowych, że hulam, wulgarnie się zachowuję i obrzucam męża śmieciowymi inwektywami.
To funkcjonuje w przestrzeni informatycznej i na pewno w przyszłości będzie wykorzystane przez osoby mi nieżyczliwe.
I tak powoli wolność mediów staje się swoistą swawolą medialną.
Przykładem może być wywołany temat pt. "Kim jest Janusz Lemanowicz", zainspirowany i podtrzymywany sztucznie przez zainteresowane osoby.
Mąż jest osobą prywatną, nie pełni żadnej funkcji publicznej. Nadymanie tego tematu nie ma uzasadnienia ani merytorycznego ani moralnego. Chyba, że jest to inspirowane przez zespół Henryka Stokłosy i Jacka Ciechanowskiego. A Pan jako redaktor tego portalu nie robi nic, żeby ukrócić tę hucpę.
Mąż i ja zwracaliśmy się do moderatora o wycofanie tego tematu, ale się nie doczekaliśmy.
Henryk Stokłosa atakował mnie już w przeszłości, jak się okazało przed sądem fałszywie. Po wielu rozprawach, których przebieg zmierzał do nękania mnie, szczególnie finansowego, po przesłuchaniach świadków poprosił mnie o zgodę na odstąpienie od oskarżenia. Sprawa jest prawomocnie zakończona. Pan Stokłosa nie zdobył się na - choćby jednozdaniowy - wyraz ubolewania. Nie można wykluczyć, że te fałszywe treści będą w sprzyjających okolicznościach uruchamiane ponownie.
Mam komplet materiałów dokumentów, które dowodzą ciągłej pracy ośrodków zależnych od Stokłosów, których zadaniem jest dyskredytacja mnie i mojej rodziny bliższej i dalszej. Podobną aktywność wykazują od lat ludzie związani z Jackiem Ciechanowskim wiceprezesem PiS w okręgu pilskim.
Przyjdzie czas prawa i sprawiedliwości.
Krystyna Lemanowicz; sierpień 2008.

Tak, jak to przewidziała Krystyna Lemanowicz, te inwektywy i ogólnie mówiąc *%#)!& zostały użyte ponownie 23 marca 2010 roku w Sądzie Okręgowym w Poznaniu ul. Marcinkowskiego 32 sala 110, na rozprawie przeciwko oskarżonemu Stokłosie. Stokłosa w oświadczeniu powołał się na opisy zawarte w numerach 30 i 31 Tygodnika Nowego z 2006 roku, gdzie to za redaktorowania Mariusza Szalbierza pierwszy raz pojawiły się donosy z inwigilacji rodziny Lemanowiczów przez organy przemocy Farmutilu. Jakoś też przewidująco KL zaznaczyła istnienie współpracy między panami Stokłosą i Ciechanowskim. Już w 2008 roku, kiedy treść książki "W szponach władzy", z maja 2010, dała dowód na donosicielską robotę Ciechanowskiego u Stokłosy.

tran slej
2016-02-15 12:15:27
Młody Leman ostatnio rozstroił MP-4/R. Jedno pomieszczenie jest głuche.

;(
2016-02-15 11:22:52
... i już nad grobem

!
2016-02-14 22:30:10
Ten facet to największa żenada pilskiego internetu

buhaha
2016-02-14 22:17:02
Jest jeszcze ew. piąty sposób zejścia krychy: z powodu wstydu, jaki przyniósł jej skazaniec. To ta para, która se oglądała porno z rodzinką-dziewczynką

żeby tak było, żeby nic nie było...
2016-02-14 21:34:47
Jak Kononowicz
2016-02-12 10:22:55
Nieznani sprawcy powołujący się na wolę Stokłosy 5 marca 2013 wyrazili w jego imieniu gotowość do zabicia krychy proponując jednocześnie w piśmie cztery sposoby realizacji zamiaru morderstwa, a więc: nożem w plecy, śmierć w płonącym domu, śmiertelne pobicie (vide casus Prześluga), katastrofa komunikacyjna. Policja nie zdołała odszukać nieznanych sprawców. Ponadto wcześniej 21 lipca 2012 roku nieznani sprawcy potraktowali defoliantem rabatkę kwiatową przed domem krychy i spryskali nieznaną substancją balkon, co spowodowało śmierć wszystkich roślin hodowanych dla podniesienia estetyki otoczenia. Koszty szkód łącznie z wymianą gruntu wyniosły ponad 4000 zł. Dlatego krycha nie przystąpi do żadnych konkursów a roślinki, które zasiała w ubiegłym roku, wiosną powyrywa, żeby, jak powiada Kononowicz: żeby było tak, żeby już nic nie było.

Halit
2016-02-12 10:47:14
Nieznana substancja? Komu nieznana? Byli jacyś fachowcy? Badali?

Te dwa wpisy tworzą nowe przesłanki do ponownego podjęcia przez policję umorzonego dochodzenia. Powodem było niewykrycie sprawców. Korespondent, który w rubryce przeznaczonej dla autora na wpisanie swojej nazwy użył określenia "Halit". Co to jest halit? Jest to chlorek sodu, sól kamienna. Badania próbek gleby przez WIOŚ potwierdziły, że na rabatce wprowadzono potężną ilość chlorku sodu. Wynika to z protokołu badań oraz z decyzji WIOŚ o wybraniu warstwy ziemi na głębokość 30 centymetrów. Spółdzielnia Mieszkaniowa wykonała tę robotę wydając na nią 2090 zł. Wprowadzono również inne substancje, organiczne, które spowodowały natychmiastowe obumarcie roślinności na rabatce i na balkonie. Wprawdzie technik laboratoryjny pobrał wymazy glutów zwisających z okna i ram okiennych, ale badań tej substancji policja nie przeprowadziła, lekceważąc swoje obowiązki. Fachowcy zatem byli, ale nic nie zrobili. Ktoś, kto podpisał się "Halit" musiał mieć wiedzę, że użyty został chlorek sodu. Kto to może być?

turecki chabas
2016-02-14 18:06:23
cweli go i cweli

ro
2016-02-14 07:58:08
Srachul podłączył się sztywnym łączem, buhahahahaha!

LM =
2016-02-13 15:15:14
nikt

LM -Logik Metodyczny
2016-02-12 19:04:48
Byłby to czynnik, którego nie można określić jako zewnętrzny, przeprowadzony przez nieznanych sprawców, komilitonów i totumfackich Stokłosy. Ci apologeci Stokłosy wymienili w swoim manifeście gotowości do zamordowania krychy akurat znane już cztery sposoby.

hehe
2016-02-12 11:24:03
Jest jeszcze ew. piąty sposób zejścia krychy: z powodu wstydu, jaki przyniósł jej skazaniec

WIOŚ
2016-02-12 10:51:26
Halit był też.

Halit
2016-02-12 10:47:14
Nieznana substancja? Komu nieznana? Byli jacyś fachowcy? Badali?

Jak Kononowicz
2016-02-12 10:22:55
Nieznani sprawcy powołujący się na wolę Stokłosy 5 marca 2013 wyrazili w jego imieniu gotowość do zabicia krychy proponując jednocześnie w piśmie cztery sposoby realizacji zamiaru morderstwa, a więc: nożem w plecy, śmierć w płonącym domu, śmiertelne pobicie (vide casus Prześluga), katastrofa komunikacyjna. Policja nie zdołała odszukać nieznanych sprawców. Ponadto wcześniej 21 lipca 2012 roku nieznani sprawcy potraktowali defoliantem rabatkę kwiatową przed domem krychy i spryskali nieznaną substancją balkon, co spowodowało śmierć wszystkich roślin hodowanych dla podniesienia estetyki otoczenia. Koszty szkód łącznie z wymianą gruntu wyniosły ponad 4000 zł. Dlatego krycha nie przystąpi do żadnych konkursów a roślinki, które zasiała w ubiegłym roku, wiosną powyrywa, żeby, jak powiada Kononowicz: żeby było tak, żeby już nic nie było.

niewyspany gp
2016-02-11 22:04:24
Czy krycha będzie w tym roku startowała w konkursie o piękny ogród? Pisma do spółdzielni ma gotowe w komputerze, wystarczy żeby zmieniła datę.

noenatologia funeralna
2016-02-11 21:16:35
Wnuki poczęte w okolicach daty urodzin Lenina są przeważnie *%#)!& albo imbecylami. Nie wiadomo, co gorsze.

news NYC
2016-02-11 21:07:18
Wnuk się rozleciał z powodu *%#)!& A taki był ładny, turecko-łócki ;)

1946
2016-02-11 09:00:18
Mały siwy pokraka, pięćdziesięciu metrów pewnie by nie przebiegł. Garderoba najprawdopodobniej z lumpeksu, a w najlepszym razie z outletu. Brzuch wydęty (jak kobieta w ósmym miesiącu) tak, że pewnie swojego c *%#)!& nawet we wzwodzie nie widzi. I to by wiele tłumaczyło. Do tego zupełny brak dokonań - niczego nie wybudował, kariera zawodowa - porażka, poprzegrywane wybory, popalone mosty, pozabierane zabawki, emeryturka cieniutka jak *%#)!& węża, niczego się chłop nie dorobił. No chyba, że chemoroidów od siedzenia przed kompem. Splot kompleksów, frustracji, zawiści, zapalczywości. Taki Adaś Miałczyński, z tym że z prowincji. Słowem bardzo niebezpieczny społecznie profil osobowości. Negatywne emocje to dla niego paliwo, to mu daje kopa, zastępuje red bulla i bzykanie. Jak komuś nie dosra to dzień stracony.

miesięcznik kwartalny
2016-02-11 07:51:35
Zawsze małe dzieci mają ryzyko ciężkich biegunek przy braku higieny w domu i zagrodzie, w kuchni i na strychu. Bywa bardzo ciężki stan, wnuk tak się odwodni, że umiera. I nikt nie da rady zrobić nic, prócz trumienki z tektury falistej, i do dołu. Czego i tobie życzę.

przykre
2016-02-11 07:41:03
Wnuk się rozleciał z powodu *%#)!& oświaty
2016-02-04 23:29:14
Nie mylić córki z wnuczką.

841
2016-02-04 23:28:32
Nie mylić żony z córką.

jebaka
2016-02-04 23:27:54
Nie mylić pochwy z duupą.

Stara starego Krzyśka
2016-02-04 23:27:12
Nie mylić zaśniadu groniastego z winogronami.

Max
2016-02-04 23:25:56
Nie mylić kłykcin kończystych z łożyskiem (placenta)

wór skórno-mięśniowy
2016-02-04 23:24:25
Nie mylić moszny z napletkiem albo nieodciętą pępowiną.

turas
2016-02-04 23:21:19
Panie Januszu, czy moszna?

rząd kosiarzy otawę siekących wciąż brząka...
2016-02-04 22:14:39
Snop snopowi wiązką.

szyfrant armijny
2016-02-04 19:35:50
Grupie Pościgowo-Szpiegującej 100kłosy (GPS100),

Żeby nie zawracać sobie dupy pisaniem za dużo, należy sobie zawsze ułatwić. A zatem 100kłosa można zapisać przyjąwszy, że 100 kłosów wystarczy, żeby upleść snop, będziemy w naszym kręgu kulturowym pisać krótko: snop. A więc GPS100 = snop.

lowel
2016-02-04 19:03:13
Pewien Robert lubił narkotyki na trasie włosko-polskiej - a potem staczał się coraz bardziej

;)
2016-02-04 11:49:41
To jego synowa para się wydobyciem gliny??? ;)

!
2016-02-04 11:43:12
Wyjątkowy *%#)!& się
2016-02-04 11:37:58
Pedał może przyjść na świat z różnych krzyżówek: np. chemika i lampucery. To pedalstwo to potem często dla pedała mniejszy problem, niż dla starego

ot, pytanie
2016-02-03 15:49:06
A propos: ciekawe co myśli ojciec, jak mu syna cwelą?

wielki smrodator
2016-02-02 18:55:56
ta emerytura jest dodatkiem do dywidendy.

dorobek 71-latka
2016-02-02 18:53:18
Ta emerytura ratuje mu życie - i na plucie starczy

grupa rem.-bud. + elektryk i dentysta
2016-02-02 18:45:19
Te ..., żebyś nie musiał dawać ryja do remontu i zrywania sztucznej szczęki.

dyskretny urok burżuazji
2016-02-02 18:43:20
Żadna - *%#)!& - łaska, bo emerytura od tego jest żeby przychodzić. I c *%#)!& !

...
2016-02-02 18:32:40
Dobrze że emerytura przychodzi

żałośny JL
2016-02-02 18:29:00
Zły czas, kurduplu, prawda? Inni sukcesy, a ty wciąż w norze przed kompem (po remoncie już? kable zerwane? tynki?)

hehehe
2016-02-01 22:06:53
Na pewno starego capa FP przeżyją. Nawet darmowa notka będzie kablarz pilskiego dziennikarstwa

Lolita z Zakopiańskiej koło Vivo.
2016-02-01 17:06:29
...wtedy był właśnie grubszy, ale ptaka miał jeszcze grubszego, i dłuższego.

rrr
2016-02-01 16:14:51
może leman, wtedy szczuplejszy był, to może dosięgnął ;)

Zapytajmy, jaki związek z dosięgnięciem ma szczupłość. Chyba, że chodzi o przeciśnięcie się przez oko płotu. Ale w takim razie może chodzić jedynie o *%#)!& Tu pełna zgoda. W takim razie od dzisiaj należy ustalić, że leman jest *%#)!& ptak młodości
2016-02-01 19:43:03
Stokłosowa utrzymuje w publikacji: prokurator niedwuznacznie dawał do zrozumienia podczas rewizji w lipcu 2006, że chętnie by podrzucił swojego ptaka w buduarze na łożu małżeńskim. W ten sposób zapewne prokurator zamierzał przeszukać sprawy wewnętrzne.


Korki z robunem na plaży
2016-02-01 15:36:14
rachu-ciachu, raz po młodym, raz po piachu

gadka-szmatka
2016-02-01 15:33:57
facio nawet z lumpeksem splajtował

cv
2016-02-01 12:06:32
... tyle że Cameron nie jest skazany

uczcie się języków obcych
2016-02-01 11:04:59
Bliżej Le Manowi do Camerona niż Tuskowi do Bieńkowskiej

osservatore pilano
2016-02-01 11:02:27
Jest wielki humanistyczny problem współczesnej Europy. Polega on na wyonacaniu, szczególnie juniorów a więc osób młodych czekających na jakieś zasiłki socjalne. Wczoraj pan Donald Tusk rozmawiał o tym z Davidem Cameronem. Ponieważ Wielka Bryta
Przeczytaj komentarz
przenosiny hejtera jprzenosiny hejtera j14:35, 13.03.2019

0 0

Niestety, poziom zaniża absowlent - redaktor ulotki na peryferiach. U niego poziom, tojest to, co lubi najbardziej. Leżenie organem defekacyjnym do góry wymaga poziomu, najkorzystniej przydennego.
przenosin idioty cdprzenosin idioty cd17:18, 13.03.2019

1 1

Opowieść Koteryjna22:07, 12.03.2019

0 0

Gość piątek, 12.02.2016 23:25 !
Kumoterska Opowieść Koteryjna 2016-02-05 18:13:10
Był sobie Mariuszek, przeczytał coś zapłakał, załkał. Wypił dwa piwa, człapie z rozpaczą do Ojca Chrzestnego.
- Co jest? - rzekł Ojciec Chrzestny, dając dłoń do ucałowania.
- Jest źle. - położył na biurku zrzut ekranowy. Zapłakał rzewnie, całując z czcią i zapałem
- Idź w pokoju synu, nie becz, bo to niemęskie. Masz z czego żyć?
- Jest ciężko.
- Nie marudź, bierz się do roboty. Dostaniesz ode mnie zamówienie na miesiąc. Zbabiałeś! Ojciec Chrzestny wzywa Marysia. Maryś wsiada w brykę i w pół godziny jest. Rytualnie całuje dłoń Ojca Chrzestnego.
- Jest sprawa, rozumiesz, synu? - pokazuje kartkę.
- Rozumiem wszystko jak należy Ojcze Chrzestny. Już mam pomysł. Mam wejścia.
Maryś w monopolu nabywa Johnnie Walker Black Label Old Scotch Whisky w blaszanym pudełku 0,7 litra i Ballantine's Finest Blended Scotch Whisky w blaszanym pudełku 0,7 litra. Kocha te pudełka z czarnym motywem zdobniczym. Whisky nie lubi, ma chorą wątrobę i cierpi dzień po, ale fason trzeba trzymać. Maryś puka do Maćka. Wypijają.
- Mam przekaz, bracie, od Ojca Chrzestnego - szepcze Maryś pokazując zdjęcie na smartfonie.
- Rozumiem wszystko comme il faut. Bez paniki. *%#)!& mu jaja i puścimy w skarpetkach. Damy radę. Maciek wyciąga Finlandię trzy litry na stojaczku. Wypijają. Całują się po bratersku na niedźwiedzia. Maryś wsiada, odjeżdża. Maciek wzywa Janusza.
- Muszę cię ukarać, synu, bo tak chce Ojciec Chrzestny. Jesteś niegrzeczny i z nie naszej sitwy. Przez ciebie nasz człowiek cierpi i płacze! Ukarał.
Mariuszek płacze ze szczęścia. Wypija Jack Daniel's Tennessee Whiskey trzy litry, solo. Poprawia Rasputin Imported Crystal-Clear Vodka Smooth and Genuine jeden litr. I sześciopak piwa Żubr. Wsiada w brykę, pędzi, aby unurzać się dupą do góry w Lence. Uwielbia te małe, ciasne rzeczki ojczyste. Dobrze mieć rodzinę w Gorzowie, stąd żabi skok do Postomii. Życie jest piękne. Kocham Henia, kocham! - woła do siebie.Przeczytaj komentarz
"Aleksandra&quo"Aleksandra&quo10:56, 19.03.2019

1 1

Można na kanwie tej nowelki nakręcić film "My z mafii".
przenosiny lemana naprzenosiny lemana na16:35, 21.03.2019

1 0

To kolejna odsłona, reprint tekstu, który wyszedł z komputera redakcji portalu i ulotki faktypilskie.pl o adresie IP 77.45.84.46. Redaktorem naczelnym był w tym czasie Mariusz Szalbierz a wydawcą Irena Szalbierz z domu Łoś. Od roku 2010 wiadomo na wszystkich portalach lokalnych (dzienniknowy.pl, expressTV, faktypilskie.pl), że Leman to Janusz Lemanowicz. Ten poniższy tekst jest dodatkowo ubogacony troską o komfort moszny, co sugeruje, że do dzieła dołączył się naczelny. On to bowiem kocha te segmenty anatomii, jak : moszna, prostata, *%#)!& zad, odbyt, eko-zad, cycki w kaplicy, kiszony ogórek pod sutanną... Błędy ortograficzne (jednoczesnie, porządanych) wskazują, że tekst został wklejony oryginalny z pierwopisu. Współczesne doniesienia z kręgów rodziny wskazują, że apel o skonstruowanie urządzenia technicznego może być związany z niezaspokojonym popędem homoseksualnym w gronie najbliższych. Ponieważ w momencie emisji do sieci pierwotnego tekstu, według oświadczenia naczelnego, nie było go w domu, miał wielką potrzebę udziału w wielkim dziele zlecenia konstrukcji wiatraka odbytowego z wałem osadczym.
1945
2017-01-03 17:53:53
Leman, jak masz chwilę czasu, to rozprostuj mosznę przygniecioną do krzesła - i poradź: chciałbym sobie zrobić wiatrak odbytniczy na chłodzenie odbytu napędzany metanem, dwutlenkiem węgla, wodorem, azot oraz siarkowodorem, amoniakiem, pochodnymi skatolu i indolu oraz lotnych kwasów tłuszczowych pochodzących z odbytnicy a wytwarzanych w jelitach.
Wałek osadczy wirnika napędzany spalaniem kontrolowanym miałby napędzać wiatrak ale jednoczesnie poprzez wibracje i pocieranie miałby dostarczać uciech porządanych głównie przez homoseksualistów. Pytanie moje więc czy mógłbyś mi Lemanie wyprowadzić podstawowe reakcje spalania oraz ich molekularne proporcje aby spalanie i zamiana energii na ruch miała sprawność tak dobrą, że wysoka temperatura podczas spalania byłaby minimalna i nie powodowała poparzeń kichy odbytniczej a jedynie jej podgrzewanie dla dobrego smarowania wałka osadczego napędzającego wiatrak.
Przeczytaj komentarz
przenosiny hejtera Jprzenosiny hejtera J16:50, 24.03.2019

0 0

Czy tobie "wyżej" uciekła jedna literka, czy jako tchórzliwa swołocz zabezpieczasz się na wszelki wypadek? Jak naczelny, z którego komputera IP 77.45.84.46 wyemitowano podły wpis, a on zauważył, że był wtedy nieobecny. Według Mariusz Szalbierza jest to sposób na idiotę.
Szukaj w zapadłej wsi geniusza! A wiadomo z wcześniejszych doniesień, że marne szanse, aby ktoś wybitny urodził się w Wyrzysku, bo Verner von Braun pochodził z Wyrzyska, a to wyczerpuje pulę wybitnych osób z takiej dziury, na wieczność.Przeczytaj komentarz
w pół drogiw pół drogi00:40, 06.04.2019

0 0

I co? I nic. Napijcie się w sobotę i niedzielę parę flaszek do zaćmienia. Tylko nie wypuszczajcie po sok grapefruitowy poety Jurasa - hieny dziennikarskiej 2013, bo może nie zdążyć na dializy.
REKLAMA
przenosiny lemanowicprzenosiny lemanowic12:46, 09.04.2019

0 0

Szalbierz nauczał Szejnfelda, żeby nie kradł cudzych zdjęć. Podał też przykład swojego uszlachconego działania w interesie społeczeństwa, polegającego na użyciu cudzego zdjęcia bez wiedzy twórcy i bez oznaczenia źródła. Po zdemaskowaniu musiał zapłacić około 1000 zł. Ale to po zdemaskowaniu.
przenosin hejtera cdprzenosin hejtera cd12:49, 09.04.2019

0 1

To, co zrobił naczelny faktów pilskich usuwając wpis jest najgorszym dziadostwem dziennikarskiej cenzury. Ale jeśli redaktor sam przyznaje, że jest pseudodziennikarzem, należy liczyć się, że będzie postępował jak pseudodziennikarz - cenzor na modłę moskiewskiej "Komsolskoj Prawdy". On taki właśnie komsomolec (dla nowych pokoleń podaje się wyjaśnienie tego akronimu: Komunisticzeskij Sojuz Mołodiożi - KomSoMoł, ruskie kochają takie skrótowce językowe a Szalbierz jest miłośnikiem ruskiego).
Przeczytaj cały komentarzPrzeczytaj komentarz
wmiestie razemwmiestie razem17:40, 24.04.2019

0 0

Czy podpis "Krystyna", to małżonka Zbigniewa Noski? Bo bym nie uwierzył, aby wybitnie subtelna osoba była zdolna do takiej podłej roboty.
do zamanado zamana20:58, 26.04.2019

1 0

zaman do karalucha Le Mana
Biuro Prasowe Le Mana
2011-07-04 08:27:55
Ostatnie efekty mojego badania nad historią mojego rodu prowadzą do archiwum KGB. Wynika z nich, że mój dziadek był agentem tej najlepszej na świecie policji politycznej rozpracowując srodowiska burżuazyjnej Polski na Ukrainie a potem na ziemi wałeckiej. Czy ktoś może potwierdzic te heroiczne dokonania mojego dziadka? Proszę o kontakt z Biurem Prasowym.

Proste wizyty na cmentarzu w Łęgu Probostwo dowodzą, że dziadek Le Mana zmarł na wsi mazowieckiej w roku 1937. Nigdy nie był w Wałczu, bo w czasie gdy umierał Wałcz był miastem w granicach rzeszy niemieckiej i nosił nazwę Deutsch Krone. Dziadek Le Mana urodził się i zmarł w wieku 74 lat na Mazowszu. Był chłopem na dwóch włókach nowopolskich. Zapiski ksiąg parafialnych informują, że był on synem chłopa Franciszka żonatego z Ewą Gajewską z pobliskiej wsi. Dziadek Le Mana ożenił się z Marianną z domu Głowacką. Mieli dziewięcioro dzieci. Nigdy nie były one na Ukrainie ani na Białorusi. Najstarszy syn z tej rodziny Władysław, rocznik 1903, ukończył seminarium nauczycielskie w Płocku i otrzymał nakaz pracy w Wilnie, gdzie do wojny 1939 roku pracował jako nauczyciel, kierownik szkoły powszechnej i radny Wilna. Należał do PSL. Jako porucznik Wileńskiej Brygady Kawalerii brał udział w bitwie pod Garwolinem. Ranny w walce, został internowany w Oflagu CII Woldenberg. Po wyjściu z oflagu w styczniu 1945 roku otrzymał nakaz pracy w Wałczu na stanowisku inspektora oświaty. Zmarł wskutek wielostronnych komplikacji po niedoleczonych obrażeniach, jakich doznał w bitwie pod Garwolinem. Drugi syn, rocznik 1905 również ukończył seminarium nauczycielskie męskie w Płocku. Uczył dzieci do wybuchu wojny w powiecie toruńskim jako nauczyciel matematyki i sztuki a następnie jako kierownik szkoły powszechnej. Na początku kwietnia 1940 roku został aresztowany przez gestapo w ramach akcji likwidacji inteligencji polskiej i wywieziony do Dachau, gdzie był więziony do końca wojny. Następnie uczył dzieci w polskiej szkole w Szczecinie i Toruniu. Zmarł w Toruniu w 1973 roku. Najmłodszy syn urodził się w roku 1923. Do wybuchu wojny ukończył szkołę powszechną a następnie gimnazjum mieszkając u brata w Wilnie. Aresztowany przez gestapo za kontakty z SZP po znalezieniu w gospodarstwie po ojcu, którym kierowała najstarsza siostra 1910, pistoletu, został osadzony w Olsztynku, skąd uciekł a następnie w lipcu 1941 złapany ponownie i umieszczony w obozie pracy przymusowej w Królewcu, gdzie robił za robola do kwietnia 1945. Po wojnie pracował w szkole jako kierownik w Broczynie, potem w spółdzielczości GS i PSS. W latach siedemdziesiątych tworzył przedsiębiorstwo handlowe WPHW w Pile. Zmarł w roku 1992. Był to ojciec Le Mana.Przeczytaj komentarz
IPNIPN10:35, 29.04.2019

1 0

Faktycznie: Akten der Geheimen Staatspolizei. Staatspolizei(leit)stelle Zichenau über Lemanowicz Boleslaw, geb. 24.4.05 [Akta w sprawie: Bolesław Lemanowicz, ur. 24-04-1905 r.; nauczyciel aresztowany prewencyjnie w dniu 05-04-1940 r. w ramach akcji wymierzonej przeciwko inteligencji polskiej; osadzony w obozie przejściowym w Działdowie (Durchgangslager Soldau), dnia 18-04-1940 r. przeniesiony do KL Dachau]
Pamięć absolutnaPamięć absolutna10:57, 29.04.2019

1 0

zaman utrzymuje, że Le Man wpłynął na zakończenie wędrówki po ziemskim padole-grajdole jego ojca. Według zamana Le Man nakrzyczał na ojca zamana, a ten heroiczny członek V Komendy WIN umarł ze strachu po nakrzyczeniu na niego. Dla odstresowania nachlał się jakiegoś alkoholu, zapił się w trupa u zwymiotował sobie do tchawicy. Taki był faktyczny koniec wielkiego wolnościowca i niezawisłowca.
Faktycznie ojciec zamana należał do wałeckiej bandy brutalnych pijaków - złodziei, którzy w latach 60-tych okradali rzeźnię nad jeziorem Raduńskim oraz piekarnię i masarnię przy ulicy Bydgoskiej, róg Kilińszczaków. Byli znani z bestialskiego wydłubywania żywym krowom i koniom oczu łyżką do zdejmowania opon z felg.
Żadne archiwa nie odnotowały, by w Wałczu działała grupa Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość.Przeczytaj komentarz
KreciaKrecia11:00, 29.04.2019

1 0

A więc zaman to kumpel Barabasza, źródło jego wiadomości.
Krecha, czyliKrecha, czyli22:35, 04.05.2019

0 0

20 zł od wizyty
cała prawdacała prawda07:17, 14.05.2019

0 0

Ludzie z lumpeksu poniżej chodnika - i taki też poziom hejtowania starucha 45
MensaMensa00:30, 23.05.2019

1 0

I znowu Mariusz Szalbierz
Tygodnik Nowy "Na Marginesie
2006-11-29 19:28:33 felieton Mariusz Szalbierz - Ciekawość: zero "...w porze wiadomości włączyłem telewizor - przesunąłem wazon z kwiatami ze środka stołu na jego prawą krawędź (zasłaniał mi obraz)..."
Jak donoszą z kręgów zbliżonych do Narcoticus lemanus, te kwiaty, to okwiat Cannabis sativa, stały element dekoracji użytkowej.Przeczytaj komentarz
REKLAMA
hejter lamn przenieshejter lamn przenies18:21, 10.06.2019

1 0

Naczelny kocha uwiadamiać lud o swojej chwale. Jeszcze marszałek wojewódzki nie zdążył zamknąć drzwi swojego szanownego gabinetu, a już laureat pośpieszył z radosną nowiną do mieszkańców, do swojego guru, dowódcy śmiłowskiej smrodosytni, do skazanych i oskarżanych, dla hańby Komarowskiego, który nie zauważył wysiłku wielkiego nadredaktora ulotki na peryferiach. Przypomnijmy, że po pierwszej odsłonie procesu przeciwko Jego Excelencji JWP Le Manowi, gdzie sędzia przewodniczący samokrytycznie zauważył, że ględzi i bredzi nie na temat, informacja o chwale nadredaktora pojawiła się prawie natychmiast, kiedy jeszcze tusz od pieczęci sądowej nie zdążył wyschnąć. Po ostatecznym upadku sprawy i uniewinnieniu skazańca, żadna informacja na stronie ulotki faktypilskie.pl ani w Tygodniku Nowym nie ukazała się. Jest to pośpiech inaczej charakterystyczny dla dziennikarzy inaczej.
Z felietonu Szalbierza na jego portalu o wielkim sukcesie dziennikarskim, po zdjęciu widać, że Szalbierz ma bujne owłosienie głowowe, co bywało kwestionowane przez lata całe, iż jest łysy. Po raz kolejny sprawdza się hipoteza, że włosy nie trzymają się na mądrej głowie. Jednocześnie da się zauważyć istotne sflaczenie, żeby nie powiedzieć collapsus facjaty ukrytej dla niepoznaki za wielkimi okularami imienia Jaruzelskiego. Czarno-białe zdjęcie sugeruje portret trumienny, co by nas nie martwiło wcale. W razie czego, Szalbierz ma zapewnioną darmową klepsydrę na pół strony albo i na dwie szpalty. Jest bowiem nadredaktorem swojej ulotki autoredukującej się w swoim nieustannym rozwoju przez zanik.
Przeczytaj komentarz
przenosiny lemanowicprzenosiny lemanowic18:03, 30.06.2019

0 0

Rzeczywiście, analiza zdjęcia gościa w kółeczku pozwala odnaleźć w wizerunku elementy niewątpliwej przynależności do rasy turecko-semickiej. Przypominamy, że istnieje troskliwa, sentymentalna pogoń za ustaleniem tożsamości etnicznej ze strony tatusia. Podejrzenie, że babcia w latach 1961-1962 przyjęła porcję żyjątek od wyznawcy najstarszej religii świata, co wyraził tatuś w jednym z artykułów na portalu TygodnikNowy.pl (później przekształcony w dzienniknowy.pl) jest ciągłym zmartwieniem. Wprawdzie babcia na stanowcze pytanie dziadka stanowczo zaprzeczyła, to z tradycji żydowskiej wiadomo, że tylko matka jest pewna a ojciec domniemany. A która się przyzna?
Reasumując, dopuszczalna jest interpretacja korespondenta fotosroko, tym bardziej, że w ciągu łańcucha pokarmowego istotną rolę odgrywa tak dópa jaki i szambo.Przeczytaj komentarz
PytaczPytacz22:52, 10.08.2019

0 0

Kto to jest Janusz L.?
Przenosiny hejtera LPrzenosiny hejtera L10:30, 13.10.2019

0 0

Patrzę na zdjęcie Adama Szejnfelda i ze zdumieniem zauważam, że zachowane są prawidłowe proporcje, może nawet lekko pociągnięte w pionie, co daje obraz szlachetności postaci o wielostronnych cechach pozytywnych.
Nie to, co w przypadku "Janusza L. powtórnie skazanego"*.
W tym artykule Szalbierz posłużył się oszustwem podając publiczności sfałszowany wizerunek delikwenta.
* powtórne skazanie nie utrzymało się, kiedy Prokuratura po uwadze strony procesowej o możliwej kombinacji z podpisem, ustaliła, że akt oskarżenia został przestępczo wyprodukowany przez kogoś nieznanego, bo analizy grafologiczne wykazały fałszerstwo podpisu. Oskarżenie upadło. Po kilku latach Szalbierz w innej sprawie ujawnił sądowi w Poznaniu, że to on wszczął postępowanie karne, a więc wprowadził w błąd organ. Córcia permanentnie zeznawała, że to ona podpisała, co wykluczyło troje biegłych do spraw badania pisma. Nikogo nie wzięto za duupę za to dziadostwo, choć w polskim prawie jest przepis o odpowiedzialności za fałszywe zeznania i fałszowanie dokumentów. Na nic się zdały chamskie jeremiady Stefaniaka, ludzika o podłej posturze czinownika ostatniej rangi.

Przeczytaj komentarz
REKLAMA
DODAJ KOMENTARZ
Twój nick
Treść komentarza...

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu faktypilskie.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz


1945-202?

18
Kontrole

116
Światłowód

43
Kto na kogo donosi od donosu ginie.

31
Atrakcją w białośliwiu

32
logoPolityka prywatności | Regulamin | Kontakt | Reklama | pracuj.pl 13:25, 30.10.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Twój nickTwój nick

2 0

"Pilanie, tego człowieka czasem mijacie na ulicy. Ukłońcie mu się głęboko.".
Ten człowiek nie wymaga żadnych ukłonów, czołobitności, wyrazów wdzięczności. Szczególne wyrazy dezaprobaty i moralnego wstrętu ma ten człowiek do administratora i wydawcy tego niszowego portaliku napędzanego reklamami burdeli eufemistycznie nazywanymi randkowymi. W swoim burdelowym etosie ten metrykalny syn ormowca poważa się edytować i przemieszczać cudze wpisy, co jest zbrodnią przeciwko obyczajności i netykiecie. 17:17, 30.06.2021

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

jaja

1 0

Najgorzej mnie wkurviają te dwie lesby w reklamie Beauty Bar. 18:57, 11.02.2022