- Jednym szło lepiej, drugim gorzej, jednak szczęście nam dopisało - szkolę skończyliśmy i w świat poszliśmy – rymuje Roman Więcław, pomysłodawca klasowych spotkań uczennic i uczniów z rocznika 1948.
Tym razem okazja do spotkania była potrójna: siedemdziesiąte urodziny, sześćdziesiąt lat od przystąpienia do Pierwszej Komunii Świętej (za ks. proboszcza Czesława Gólczewskiego) oraz (plus minus) pięćdziesiąt lat od matury. A nawet poczwórna, bo to także pół wieku od wydarzeń z marca 1968 roku, kiedy to tamtej pamiętnej wiosny powołano do zasadniczej służby wojskowej 24 chłopaków z ich rocznika.
- Był to największy pobór, jaki pamiętam. Dostaliśmy bilety 1 kwietnia, na prima aprilis. Rozrzucono nas po całej Polsce. Ksiądz proboszcz Seweryn Tomczak, który dopiero co objął białośliwską parafię, odprawił w naszej intencji główną niedzielną mszę i wręczył nam poświęcone medaliki, abyśmy szczęśliwie wrócili do domów - wspomina Roman Więcław.
Cały artykuł już we wtorek w nowym numerze naszej gazety.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz