Plan budowy elektrociepłowni na biogaz w obrębie miejscowości Wysoczka był tematem spotkania w Regionalnym Centrum Sadownictwa w Pobórce Wielkiej. Piotr Maj, przewodniczący Rady Powiatowej Izby Rolniczej w Pile, zorganizował je w kontekście społecznych protestów przeciwko lokalizacji tej inwestycji.
Sprawa budowy biogazowni w pobliżu granicy gmin Wysoka i Białośliwie sięga dziesięciu lat wstecz. Wobec społecznego sceptycyzmu wobec umiejscowienia inwestycji na styku terenu sadowniczego i rolniczego, temat upadł. Jak się okazało, nie definitywnie, gdyż spółka Polska Grupa Biogazowa po latach do niego wróciła. I dokładnie w tej samej lokalizacji.

- Wybudowaliśmy już w Polsce siedem takich zakładów. Są to instalacje na biogaz rolniczy o mocy 1 MW. Teraz chcemy zrealizować dwa projekty w Wielkopolsce: w gminie Wyrzysk i właśnie w gminie Wysoka, gdzie zakupiliśmy działkę za zjazdem z drogi krajowej nr 10, po lewej stronie drogi w kierunku Wysokiej. Substrat stanowić będą wysłodki buraczane, wywary z gorzelni, obornik, gnojowica, kiszonka z kukurydzy. Nie zamierzamy transportować surowca z większej odległości. Masa fermentacyjna będzie gromadzona w zamkniętych zbiornikach. Surowce płynne bezpośrednio z beczek będą wtłaczane do zbiorników, bez kontaktu z powietrzem. Na pola, zamiast gnojowicy i obornika, będzie trafiał nawóz o zapachu ziemi do kwiatów - wyliczał Patryk Stasiak, koordynator projektów Polskiej Grupy Gazowej.
- Zaczęliście tę inwestycję od tyłu. Zakupiliście działkę, a dopiero potem poinformowaliście, w jakim celu - przypomnieli uczestnicy zebrania. - Pierwsze podejście do budowy biogazowni spółka zrobiła wiele lat temu. Wycofaliście się z powodu protestów. Przeczekaliście, aż sprawa przycichła, i po latach znów wróciliście z budową. I to bez odpowiednich konsultacji społecznych. Skąd mamy mieć pewność, że w przyszłości nie trafią tam surowce przemysłowe? W decyzji środowiskowej jako substraty wymienione są m.in. odchody zwierzęce, pomiot ptasi, uboczne produkty pochodzenia zwierzęcego kategorii 2 i 3. Jest tam też mowa o instalacji o mocy do 1,5 MW. Sam zakład miał być oddalony co najmniej 500 metrów od zabudowań i sadów. Tymczasem do najbliższego zabudowania jest bliżej, a do najbliższego sadu jedynie kilkadziesiąt metrów. Takich niejasności jest sporo.
- Na spotkanie listopadowe przyniosłem oświadczenie, na którym spółka zrezygnowała z przetwarzania tego rodzaju surowca. Biogazownia, jak inne nasze zakłady, będzie miała moc do 1 MW. Zapraszam do Złocieńca, tam taka instalacja działa - tłumaczył Patryk Stasiak.
- No właśnie, na stronie internetowej można przeczytać o nieprawidłowościach stwierdzonych w Złocieńcu przez WIOŚ. Ludziom mieszkającym w sąsiedztwie biogazowni serwowany jest smród, że nie mogą otworzyć okien - padł z sali kontrargument.
A potem kolejne pytania. Co spółka zrobi z niewykorzystaną masą pofermentacyjną? Co z wytworzonym ciepłem, którego transport na dłuższe odległości jest bardzo kosztowny? (- To może postawić biogazownię w pobliżu urzędu gminy i ogrzewać budynek?). Kto kupi owoce, w których osadzą się metale ciężkie? Jak w okresie kumulacji kampanii buraczanej będą wyglądały drogi (w tym skrzyżowanie z DK 10) zakorkowane przez rolniczy sprzęt?

- Tego rodzaju inwestycje przyczyniają się do wygaszania produkcji sadowniczej. Mamy już na swoich polach linię 400 kV, mamy linię 110 kV, a teraz pod nosem mamy jeszcze mieć śmierdzącą biogazownię. Mamy wrażenie, że pan burmistrz podpisał to, co mu położona na biurko, zamiast najpierw pojechać w teren i rozeznać się, jak to naprawdę wygląda. Ta lokalizacja jest nietrafiona, ludzie już lata temu wyrazili o niej swoją negatywną opinię. Uśpiliście ich czujność i temat znów wrócił. Pobórka Wielka, Pobórka Mała, Wysoczka - tam będzie smród! Naprawdę nie macie lepszego pomysłu na tę inwestycję? W gminie Wysoka są duże fermy krów, tam nie wiedzą, co zrobić z surowcem - argumentowali uczestnicy zebrania.
- Postępowanie administracyjne trwa od 2017 roku, są pozytywne decyzje różnych organów i instytucji. Jako burmistrz muszę je procedować, choć wiem, że jest oto inwestycja obciążona pewnym ryzykiem uciążliwości dla środowiska. Co do smrodów - nie mam jeszcze rozeznania. Umówię się burmistrzem Złocieńca i pojadę tam na miejsce - zadeklarował burmistrz Wysokiej Arkadiusz Kłysz.
- Większość osób na tej sali to nie są przeciwnicy budowy biogazowni, nie zgadzają się jedynie z jej lokalizacją. Dlatego prosimy pana starostę, by raz jeszcze wnikliwie przejrzał dokumentację tej inwestycji - zaapelowali zebrani.
- Obecnie decyzja jest zaskarżona do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Poznaniu. SKO może ją unieważnić, utrzymać w mocy bądź skierować do ponownego rozpatrzenia. Jaka będzie decyzja, dopiero się okaże. My nie zrobimy nic na siłę - zapewnił Patryk Stasiak.
Nacjonalizm w pałacu
idi na xuj ! 😡
Nawrockij !
22:20, 2025-11-20
Kaczy kuper
Kunszt ( dziennikarski)
Prawdziwy
14:58, 2025-11-20
To był magiczny wieczór! Zlot czarownic w Stróżewicach
co na to ? 🤣
a pan ksionc
13:47, 2025-11-20
Kaczy kuper
Antoniego i Mariusza i Henryka . To są ci z pod j...ćpis. precz z komuną. Raz sierpem raz młotem . Polska wolna od pedałowania.
Boli boli
09:08, 2025-11-20
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu faktypilskie.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz