Zamknij

Strategia onkologiczna liczona w miliardach złotych

09:21, 22.12.2020 Rozmawiał: Mariusz Szalbierz
Skomentuj
reo

Rozmowa z Bartłomiejem Wróblewskim, posłem na Sejm z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.

Przyjęta na początku tego roku Narodowa Strategia Onkologiczna to program wieloletni na lata 2020-2030. O jakie zasadnicze cele chodzi w tym dokumencie?
- Strategia to kompleksowy program walki z rakiem. Jest odpowiedzią na wzrost zachorowań na nowotwory w Polsce. Chodzi też o to, aby podnieść poziom systemu opieki zdrowotnej w obszarze onkologii, dorównać, a w każdym razie zbliżyć się do najbardziej rozwiniętych krajów Zachodu. Strategia obejmuje pięć obszarów, decydujących o poprawie leczenia w tym obszarze, w tym inwestycje w kadry medyczne, edukację dotyczącą stylu życia, zwiększenie dostępności badań przesiewowych, inwestycje w naukę oraz, oczywiście, w sam system opieki onkologicznej.

Na realizację Narodowej Strategii Onkologicznej zabezpieczonych jest ponad 5 miliardów złotych. Nie są to zresztą jedyne pieniądze na onkologię, ponieważ onkologia jest finansowana także w ramach standardowych działań NFZ oraz w programów Ministerstwa Zdrowia. Nie wszyscy wiedzą, że ogólne wydatki na zdrowie wzrosły w ciągu ostatnich lat o połowę, z 73 mld zł rocznie w 2014 roku do 103 mld zł w 2019 roku. To bardzo duża zmiana.

Jak na tle kraju wypada w tej dziedzinie Wielkopolska?
- Na zeszłotygodniowej konferencji w Wielkopolskim Centrum Onkologii, poświęconej rozwojowi radioterapii w Wielkopolsce w kontekście realizacji Narodowej Strategii Onkologicznej, wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski bardzo wysoko ocenił Wielkopolskę. To, że powstały filie WCO w Kaliszu i Pile znacznie skróciło drogę pacjentów do świadczeń z zakresu onkologii. W przypadku oddziału w Pile są to mieszkańcy całej północnej Wielkopolski, którzy teraz do większości usług mają dostęp na miejscu. Dla jakości usług medycznych ma znaczenie, aby droga do szpitala nie była dłuższa niż 60 minut od domu. W przyszłym roku będziemy zabiegać o duże wsparcie sprzętowe dla filii w Pile i Kaliszu, aby były maksymalnie dobrze wyposażone.

Działania Wielkopolskiego Centrum Onkologii dobrze wpisują się w Narodową Strategię Onkologiczną. I to jest dostrzegane, czego dowodem jest uzyskanie w ostatnich tygodniach 8 mln zł z Ministerstwa Zdrowia na zakup nowego akceleratora. Ale cele są bardziej ambitne. Stąd moje zaangażowanie w starania o umieszczenie w WCO radiologii protonowej. To bardzo nowoczesna gałąź radiologii, w Polsce w niewielkim zakresie stosowana jedynie w Centrum Onkologii w Krakowie-Bronowicach. Mam nadzieję, że dzięki działaniom powołanego przy ministrze zdrowia zespołu do spraw opracowania strategii rozwoju radioterapii protonowej, zacznie być w Polsce szerzej stosowana, a Poznań będzie jeśli nie pierwszym, to jednym z pierwszych ośrodków prowadzących takie terapie. Mamy na to szansę, bo kilka miesięcy temu do zespołu dołączył - do czego osobiście przekonywałem w ministerstwie - prof. Piotr Milecki, konsultant wojewódzki w dziedzinie radioterapii onkologicznej, ordynator oddziału radioterapii onkologicznej w Wielkopolskim Centrum Onkologii. Oczywiście kluczowe znaczenie ma fakt, że Poznańskie Centrum, którym kieruje prof. Julian Malicki, jest dziś najlepiej przygotowanym ośrodkiem do uruchomienia radiologii protonowej. To bardzo kosztowna procedura, wymagająca specjalistycznego sprzętu, budowy nowego bunkra, ale krok po kroku będziemy w tym kierunku zmierzać.

Zależy nam także na tym, aby cały program rozwoju onkologii w WCO został umieszczony w Krajowym Planie Odbudowy po pandemii Covid-19. Dziś już wiemy, że dzięki twardej, ale i elastycznej strategii negocjacyjnej Polska otrzyma w sumie rekordowe 770 miliardów złotych środków europejskich. Zrobimy wszystko, aby w ramach tych pieniędzy duży projekt onkologiczny trafił do Wielkopolski - do Poznania oraz do Piły i Kalisza.

Zapewne pamięta Pan, że w lutym tego roku z przyjęciem Narodowej Strategii Onkologiczna zbiegł się czasowo protest opozycji przed Wielkopolskim Centrum Onkologii przeciwko przeznaczeniu 2 miliardów złotych na media publiczne. Czy dzisiaj - z perspektywy czasu i mając na uwadze czas pandemii - nie uważa Pan, że te 2 miliardy bardziej przydałyby się jednak służbie zdrowia?
- Moim zdaniem w tym proteście było dużo populizmu. Równie dobrze można by zastanawiać się nad dofinansowaniem działalności kopalń czy ochrony gospodarstw rolnych przed ASF i zestawiać to z wydatkami na służbę zdrowia. Myśląc o Polsce musimy myśleć w kategoriach zrównoważonego rozwoju, pamiętając o różnych dziedzinach gospodarki i sferach życia społecznego. Jeśli chodzi o służbę zdrowia, to w ostatnich latach nakłady na nią wzrosły o połowę do ponad 100 mld zł. Takiego tempa wzrostu wydatków na zdrowie nie mieliśmy od co najmniej 1989 roku. Nie będzie ono maleć w kolejnych latach w związku z tym, że po latach zastoju powróciliśmy do planu Religi z 2007 roku i przyjęliśmy tzw. ustawę 6 procent, co oznacza coroczny wzrost nakładów na służbę zdrowia do poziomu 6 procent PKB do 2024 roku. Wtedy roczne wydatki mają zbliżyć się do 160 mld zł.

Był Pan w gronie posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy nie poparli tzw. "piątki dla zwierząt". Czy dzisiaj nadal zagłosowałby Pan tak samo, czyli przeciw?
- Postąpiłbym tak samo. Nie zagłosowałem wówczas przeciwko przepisom, które poprawiają byt zwierząt, bo te są potrzebne i ważne, ale uznałem, że trzeba lepiej wyważyć różne racje i mocniej uwzględnić interesy polskich rolników oraz przedsiębiorców.

Jestem politykiem prawicy. Jestem za wolnością gospodarczą oraz za interesami polskiej wsi. Ci, którzy myślą w podobny sposób, mogą na mnie liczyć, nawet jeżeli czasami miałoby się to wiązać dla mnie z jakimiś reperkusjami. Stoję po ich stronie.

Dziękuję za rozmowę.

(Rozmawiał: Mariusz Szalbierz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%