Zamknij

Anna walczy z rakiem. Potrzebuje naszej pomocy, by wygrać

08:22, 30.11.2023 fp Aktualizacja: 08:26, 30.11.2023
Skomentuj

Mam na imię Anna. Jestem mamą 7-letniej Igi oraz Piotrusia-Aniołka, który w wieku 10 lat odszedł po długim i intensywnym leczeniu glejaka mózgu.

Synek praktycznie nie doświadczył beztroskiego dzieciństwa, ponieważ zachorował w wieku niespełna 2 lat. Przeszedł trzy skomplikowane operacje głowy, w tym dwie w Monachium, oraz naświetlania protonowe.

Nie sposób zliczyć, ile czasu spędziliśmy w szpitalu, na powikłaniach i leczeniu onkologicznym. Lekarze w Polsce nie dawali nam szans na wyzdrowienie, dlatego szukaliśmy leczenia za granicą. Z tego powodu zrezygnowałam z pracy zawodowej, by móc w pełni zaopiekować się chorym dzieckiem. Choroba synka zabrała mi praktycznie wszystko - sens życia, ukochane jedyne dziecko, marzenia, plany, zdrowie.

Po śmierci Piotrusia myślałam, że onkologia, która towarzyszyła mi przez 8 lat, pozostanie tylko wspomnieniem. Niestety tak się nie stało, w marcu 2023 roku wykryłam u siebie w prawej piersi guzka.

12 kwietnia przeszłam operację oszczędzającą w Szpitalu Kopernika w Łodzi. Po badaniach histopatologicznych okazało się, że guz był znacznie większy (4,5x3x2,3 cm), niż sugerowały badania USG i mammografia. Przed zabiegiem nie wykonano pełnej diagnostyki, mimo że cierpiałam na silny ból kręgosłupa i nie byłam w stanie samodzielnie położyć się na stole operacyjnym. Dopiero po operacji i analizie histopatologicznej okazało się, że zaatakowany został węzeł wartowniczy, co skłoniło lekarzy do przeprowadzenia scyntygrafii kości. Wynik tego badania ujawnił przerzuty do kręgosłupa w odcinku L3. To była dla mnie ogromna tragedia.

Od maja 2023 roku leczę się w Wojskowym instytucie Medycznym w Warszawie. Tutaj zadziałano bardzo profesjonalnie. Miałam pełną diagnostykę: PET, MRI, tomografię komputerową, po których stwierdzono liczne zmiany meta w całym kośćcu. Wdrożono leczenie - Rybocyklib, radioterapia odcinka lędźwiowego i klatki piersiowej. Ze względu na liczne ogniska przerzutowe w całym kręgosłupie i czaszce, grożące złamaniem, unieruchomiono mnie gorsetem Jawetta. Dodatkowo mam wzmocnienie pod żuchwą, które stabilizuje odcinek szyjny.

Z tego powodu oraz z powodu silnego bólu kości nie mogę samodzielnie funkcjonować. Potrzebuję stałej opieki, którą muszę sfinansować  z własnych pieniędzy. Dodatkowo muszę kupować z własnych środków lek XGeva, który nie jest dostępny w mojej linii leczenia, więc nie jest refundowany przez NFZ.

Po licznych konsultacjach medycznych mój plan leczenia uwzględnia dodatkowo jeszcze sporo innych leków i suplementów, opiekę i pomoc psychologiczno-psychiatryczną, rehabilitacyjną, dietetyczną. Koszty miesięczne to ponad 3 tysiące złotych. Moje leczenie będzie trwało długo, nie wiadomo, czy zakończy się w Polsce, bo choroba jest zaawansowana.

Ale mam dla kogo żyć! Mam wspaniałą córeczkę , która w tym roku poszła do I klasy, męża, rodzinę która mnie wspiera. To dla nich wstaję każdego dnia z myślą, że dam radę! A  z synkiem spotkam się, ale jeszcze nie teraz. Mam nadzieję, że za długi czas.

Teraz potrzebuję Waszej pomocy, by wygrać!

Zbiórka 40.000 złotych na leczenie pani Anny prowadzona jest za pośrednictwem fundacji Fabryka Dobrych Projektów.

Kliknij TUTAJ i pomóż jej wygrać z rakiem!

(fp)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

Do NFZDo NFZ

0 1

Niech się zwróci do państwa. Człowiek całe życie pracuje, płaci się podatki, a jak zachoruje, to trzeba żebrać od innych ludzi. 12:52, 30.11.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%