Szlachetne zdrowie i mniej szlachetni politycy

Kolejny pisany palcem po wodzie program Platformy Obywatelskiej zaprezentowany. Tym razem Borys Budka obiecuje 100 miliardów na służbę zdrowia. Brzmi znajomo? No jasne. W 2018 roku jego koledzy partyjni obiecywali 100, tyle że nie miliardów, a milionów złotych dla Szpitala Specjalistycznego w Pile.

W międzyczasie, a mijają już blisko trzy lata od tego wydarzenia, pilska lecznica dostała "drobne na waciki" od samorządów, którymi kierują osoby, jakie wówczas własnym nazwiskiem podpisywały się pod ową deklaracją. Ile więc warte są obietnice członków Platformy Obywatelskiej?

Wydarzenie o którym mowa miało miejsce we wrześniu 2018 roku. Data nieprzypadkowa, bo oczywiście byliśmy wówczas tuż przed ważnymi wyborami samorządowymi. Członkowie Platformy Obywatelskiej spotkali się więc z dziennikarzami pod Szpitalem Specjalistycznym w Pile, gdzie stanęła również wielka plansza z obietnicą przekazania 100 milionów złotych w ciągu dziesięciu lat na ten właśnie szpital. Tablica była dość pokaźnych rozmiarów również dlatego, żeby zmieściły się tam podpisy wszystkich osób gotowych sygnować swoim nazwiskiem tę inicjatywę. Tak więc pojawiły się tam podpisy marszałka województwa wielkopolskiego Marka Woźniaka, prezydenta Piły Piotra Głowskiego, obecnej przewodniczącej Rady Miasta Piły Marii Kubicy, byłego przewodniczącego, a obecnie radnego powiatowego Rafała Zdziereli i jego żony, byłego starosty pilskiego Mirosława Mantaja i wielu, wielu innych. Na miejscu pojawiło się kilkadziesiąt osób, kandydujących w wyborach samorządowych różnego szczebla.

Warunek otrzymania 100 milionów złotych w ciągu 10 lat był jeden: Platforma Obywatelska musi wygrać wybory. Cel ten chciała zrealizować na trzech polach: w województwie wielkopolskim, powiecie pilskim i gminie Piła. Dociekliwi dziennikarze pytali jednak, co w sytuacji, gdy Platforma Obywatelska nie zgarnie pełnej puli, czyli obejmie władzę w tylko jednym lub w dwóch spośród wymienionych samorządów. Pytanie padło akurat do marszałka Marka Woźniaka - i dobrze. Najwyższy rangą przedstawiciel w zebranym na miejscu gronie z pewnością mógł reprezentować pozostałe osoby i miał największą wiedzę na temat planów. Odpowiedź była jednoznaczna i odnotowały to wszystkie obecne na miejscu media: wówczas wsparcie będzie proporcjonalnie niższe. Można było więc wnioskować, że w przypadku wygrania wyborów do jednego tylko samorządu, Szpital Specjalistyczny zostanie zasilony przez tenże samorząd kwotą ok. 33,3 miliona złotych. W przypadku wygrania w dwóch, będzie to kwota 66,7 miliona złotych, a w przypadku trzech na konto Szpitala Specjalistycznego wpłynie pełna obiecana kwota, a więc 100 milionów złotych.

Ostatecznie Platforma Obywatelska wygrała wybory w województwie i gminie Piła, obejmując władzę w tych samorządach. Czy zatem spełniono obietnicę i ruszono z marszu ze wsparciem pilskiego szpitala kwotą 66,7 miliona złotych w 10 lat, a więc 6,6 miliona złotych w ciągu roku? W tym momencie, po blisko trzech latach od tamtej obietnicy, na koncie placówki powinno być, z grubsza licząc, prawie 20 milionów złotych przekazanych przez Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego i Gminę Piła. Nic z tych rzeczy. Obietnica obietnicą, a chociażby gmina Piła na rzecz Szpitala Specjalistycznego, jeśli w ogóle coś przekazuje, to niemal zawsze w formie bezgotówkowej.

Niedawno na oficjalnej stronie Urzędu Miasta Piły opublikowano komunikat, w którym jako wkład na rzecz placówki uwzględniono na przykład mieszkania, które są udostępniane na okres pięciu lat osobom podejmującym pracę w Pile. Wśród nich są lekarze pilskiego szpitala, więc Urząd Miasta Piły uznał, iż właściwym będzie wpisanie pełnej wartości mieszkania do bilansu środków przekazanych na rzecz lecznicy. Pomijając fakt, że lekarze ci za pięć lat zostaną pozbawieni prawa do owych lokali, przymykając oko na kreatywną księgowość stosowaną w Urzędzie Miasta Piły i nawet wliczając wartość użyczonych lokali do bilansu współpracy ze Szpitalem Specjalistycznym w Pile, nadal daleko choćby do kwoty 1 miliona złotych przekazanych w ciągu trzech lat, a co dopiero myśleć o wspomnianych 20 milionach, które w tym czasie powinny zostać przekazane, gdyby członkowie Platformy Obywatelskiej byli słowni.

Nie ma się co dziwić, że większość obywateli nie wierzy już w słowa, deklaracje i obietnice członków Platformy Obywatelskiej. Stracili oni jakąkolwiek wiarygodność zarówno na szczeblu lokalnym, jak i ogólnopolskim.