W kwestiach spornych, jak choćby sprawa kontynuowania przez polski rząd zakazu importu (nie tranzytu) ukraińskiego zboża, obie strony powinny zachować większą wstrzemięźliwość i nie wchodzić w publiczne pyskówki. Nie leży to w ich interesie. Korzysta na tym jedynie Putin, który od początku wojny próbuje zburzyć jedność Zachodu w sprawie pomocy dla Ukrainy. Na razie, bezskutecznie, ale to może się zmienić.
Dziś ambasador Polski na Ukrainie został wezwany przez tamtejsze MSZ do złożenia wyjaśnień w sprawie niedawnej wypowiedzi ministra w kancelarii prezydenta Marcina Przydacza, który nazwał "niewdzięcznością" krytykę Kijowa dotyczącą polskiego stanowiska w sprawie importu zboża z Ukrainy. Minister podkreślił też, ile Polska dla walczącej Ukrainy zrobiła.
To nieprzemyślany i zbędny krok, bo tylko eskaluje publiczną debatę, która w ogóle nie powinna mieć miejsca. Takie gesty, jak i wcześniejsze połajanki ze strony ważnych polskich i ukraińskich polityków, nie służą budowanym przez lata dobrosąsiedzkim stosunkom. Wręcz je psują. Na razie to tylko rysa. I oby tak zostało. Bo jest taki facet, w nieodległym Kremlu, który z tego powodu zaciera ręce i czeka co z tego wyniknie.
Po to są bilateralne spotkania, kontakty telefoniczne na różnych szczeblach, by sobie te sprawy sporne dogłębnie omówić i dojść do jakiegoś kompromisu. Nie trzeba od razu biegać do mediów i wskazywać palcem tego, kto jest winny. Owszem, czasami taka presja pomaga w zwiększeniu szans negocjacyjnych, ale nie tym razem. Tym bardziej, że Ukraińcy i Polacy publicznie to sobie obiecali, że pogadają na spokojnie i bez zbędnego zacietrzewienia.
Strona ukraińska musi jednak wreszcie zrozumieć, że nie ma prawa do publicznego wystawiania cenzurek innym państwom. "Ten kto spełnia nasze oczekiwania i prośby jest w porządku, a ten, kto tego nie robi, jest zły".
Nie tędy droga, Panowie politycy z Kijowa.
Musi to do Was wreszcie dotrzeć, że każdy kraj Wam pomaga tak jak może i potrafi oraz by owa pomoc nie była wbrew interesom obywateli tych państw. Mam czasami wrażenie, że Zełenskiemu i Szymhalowi zrozumienie tej "oczywistej oczywistości" przychodzi z wielkim trudem.
Nasi zaś politycy rozważniej powinni używać słowa "niewdzięczność" w odniesieniu do kraju, który wykrwawia się w wojnie trwającej już ponad rok.
A zatem, konkludując, usiądźcie Panowie gdzieś w zacisznym miejscu. Bez kamer i fleszy. Bez garniturów i sztabu PR-owców - i w trakcie szczerej dyskusji starajcie się dogadać.
Ten czas nigdy nie będzie czasem straconym.
2 0
Polak w Polsce gospodarzem Stop Ukrainizacji!
3 1
Niech się Ukraincy ogarną. Chyba im się lejce pomyliły. Mają pretensje,że rząd Polski nie chce ich zboża? Przecież to zboże nawet nie spełnia Unijnych norm. Jakiś syf chcą nam wcisnąć i jeszcze jakieś żale, że nie chcemy kupić? Na łeb upadli ? Tzn...jak Unia by nakazała Tfuskowi to by kupił bo to oczywiste ale na szczęście mamy Polski rząd a nie platfusowy
0 0
by było czysto
0 0
Coś się Antoniemu pozajączkowało, że wymodził taki tytuł. Wołyń 1943, to była czysta chirurgia! W felietonie daje się wyczuć brzmiemie wyższej szkoły wyższości nad zwykłym ludem niemającym nic do powiedzenia w temacie dyplomacji.